piętnaście
Chodź, zróbmy coś czegoś będziemy żałować i co będziemy wspominać do końca życia.
- Nie sądziłam, że tak się to skończy. - Usłyszałam głos Miszy. Stanęłam pod drzwiami sali, na której leżał Aleksiej i przysłuchiwałam się rozmowie. - Nie tak to miało wyjść.
- Miałem skończyć martwy? - Zapytał z ironią chłopak. Głośne westchnienie opuściło usta dziewczyny, która postanowiła kontynuować.
- Nie, Aleksiej posłuchaj. Mieli cię nie dotykać. Ale nie, ty wolałeś się postawić.
- Nie pozwolę jej tknąć przez nich. - Julka stanęła obok mnie i również zaczęła słuchać. Spojrzała na mnie zdziwiona, ale przyłożyłam palec do ust i nie odezwałam się.
- Lera? Tak ci na niej zależy? Kim ona wogóle dla ciebie jest, co? - Zadrwiła dziewczyna. Usłyszałam skrzypienie sprężyn, kiedy Aleksiej się podniósł.
- Wiesz, że nie mówię o Lerze. - Powiedział patrząc na nią. - Zdajesz sobie sprawę co oni mogą jej zrobić?
- No i co z tego?! - Krzyknęła Misza. Po pomieszczeniu rozległ się dźwięk upadającego krzesła. - Nie obchodzi mnie to Uzieniuk. Dostanie to, na co zasłużyła.
- Misza, uspokój się. - Powiedział cicho.
- Nie, Aleksiej. Moja cierpliwość się skończyła. Umrzesz ty, albo ona. Do ciebie należy wybór. - Misza zabrała kurtkę z ramy łóżka i ruszyła w stronę wyjścia. Pociągnęłam Julkę w drugą stronę i odeszłam kawałek. Kątem oka zobaczyłam jak Misza wychodzi z sali i kieruje się do drzwi wyjściowych. Przystanęłam i spojrzałam na przyjaciółkę.
- Nic z tego nie rozumiem. - Powiedziała krzyżując ramiona.
- Ja też. - Westchnęłam. Oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy.
- Kim do cholery jest Lera i dlaczego ma zginąć? - Zapytała dziewczyna siadając na krześle obok mnie.
- Nie ona ma zginąć. - Odpowiedziałam. Opadłam na siedzenie obok niej.
- Szukałem was. - Usłyszałam głos Siergieja. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.
- Byłyśmy tu cały czas. - Odrzekłam. Wzruszył tylko ramionami.
- Kim dla Aleksieja jest Lera? - Spytałam patrząc na chłopaka.
- Lera? Nie wiem kim dla niego jest teraz, ale wiem kim była wcześniej. Chodziliśmy wszyscy razem do liceum, byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Pewnego dnia Aleksiej oznajmił mi, że Lera jest jego dziewczyną.
- Co? - Przerwałam mu. - Znają się od szkoły średniej? Okłamał mnie.. - Powiedziałam cicho.
- Byli ze sobą całe liceum. Potem przestali się widywać, ale nigdy mi nie powiedział dlaczego zerwali, a Lery nigdy nie miałem okazji zapytać. - Podniosłam się ze swojego miejsca i zaczęłam krążyć po korytarzu.
- To nie logiczne. Dlaczego powiedział mi, że znają się tylko kilka miesięcy, gdy w rzeczywistości jest to kilka lat? - Zapytałam sama siebie. Siergiej patrzył na mnie w skupieniu i analizował moje słowa.
- Ostatnio często nie było go w domu. Mówił, że poznał dziewczynę, ale to nic poważnego.
- To wszystko nie ma sensu. - Powiedziała Julka chowając twarz w dłoniach. - Co wspólnego z tym wszystkim ma Misza?
- Misza i Lera były nierozłączne. Gdy Lera zaczęła spotykać się z Aleksiejem, coś jej odbiło.
- Co masz na myśli? - Spytałam i przystanęłam. Patrzyłam na chłopaka w ciszy i skupieniu czekając aż coś powie.
- Przestała z nią gdziekolwiek wychodzić, przestała się do niej odzywać. Jakby Lera przestała istnieć. - Odpowiedział patrząc mi w oczy.
- Misza była o nią zazdrosna? - Zapytała Julka. Usiadłam na krześle obok niej.
- Myślę, że Misza była zakochana w Aleksieju. - Powiedziałam patrząc na przyjaciół. - I myślę, że to jej nie przeszło, dlatego teraz będzie gnębić dziewczyny, które się będą koło niego kręcić.
- W takim razie... - Powiedziała Julka po czym zamilkła.
- W takim razie, tą osobą, która ma zginąć możesz być ty.
547
----
Aktualnie pisanie to jedyna rzecz, która sprawia, że nie myślę o rzeczywistości, więc here we are. I'm back.
Macie jakieś spostrzeżenia dotyczące tego rozdziału? Chętnie poczytam! Integrujemy się guys.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top