osiem

Nie ten kto z tobą tańczy, nie ten co się śmieje lecz ten, który z tobą płacze jest twoim przyjacielem.

- Od tak cię zostawił? - Spytałam patrząc na dziewczynę. Pokiwała głową lustrując mnie wzrokiem. - Dlaczego?
- "Wybacz mi kochanie, ale nasze uczucie się wypaliło. Nie czuję do ciebie tego samego co kiedyś" - Zacytowała jego słowa robiąc cudzysłów w powietrzu. Przewróciła oczami i ułożyła się wygodnie o oparcie kanapy. Wymieniłam spojrzenia z Aleksiejem.
- Pójdę po coś do picia - zaproponowałam i szybko ulotniłam się z pomieszczenia. Ich mieszkanie było stosunkowo przestronne i małe, więc spokojnie dalej słyszałam ich rozmowę stojąc w zupełnie innym pomieszczeniu.
- Dupek - mruknęła Misza. Aleksiej nie odezwał się, więc kontynuowała. - Jak ty z nim wytrzymujesz? Przecież ten układ już dawno przestał być aktualny. Po co dalej z nim łazisz?
- To jest bardziej skomplikowane niż ci się wydaje - wtrącił chłopak. Stałam w progu drzwi od kuchni przysłuchując się ich rozmowie. Jaki układ? pomyślałam. - Nie znasz całej wersji zdarzeń.
- Właśnie, że znam. - Zaprzeczyła dziewczyna wstając ze swojego miejsca. Aleksiej uciszył ją gestem ręki, a ona kontynuowała ciszej. - Mieliście przyjaźnić się tylko na pokaz. - Tym razem wstał Aleksiej i zaczął nerwowo chodzić po pomieszczeniu. Przeczesał gwałtownie włosy i zatrzymał wzrok na oknie.
- To zaszło za daleko. Nie mogłem go wtedy zostawić. Wiesz dobrze co się stało, wyobraź sobie co by się wydarzyło, gdyby jeszcze jego najlepszy przyjaciel od niego odszedł.
- A od kiedy ci na nim tak zależy, co Uzieniuk? - Postanowiłam przerwać tę wymianę zdań, która zaczynała zamieniać się w kłótnię. Nalałam szybko wodę do dwóch szklanek i wróciłam do salonu. Położyłam napoje na podkładkach i usiadłam w fotelu naprzeciw Aleksieja i Miszy.
- O czym rozmawialiście? - Spytałam spokojnie. Mój wzrok spoczął na dłoni Aleksieja, w której znajdowała się paczka papierosów. - Nie pal tu.
- To moje mieszkanie Kamila - zaśmiał się sztucznie, ale po chwili wyszedł zapalić, a ja zostałam sama z Miszą. Dziewczyna poprawiła ciemne włosy, które związane były w wysokiego kucyka i zaczęła rozglądać się po mieszkaniu.
- Byłaś tu już kiedyś? - Pokiwałam głową obserwując jak krąży wokół pomieszczenia. Zdjęła kurtkę odkładając ją na bok i podeszła do jednej z szafek. Otworzyła ją i wyciągnęła jedno z win, które tam leżało. Przyjrzała się mu i odwróciła się w moją stronę.
- Najlepsze jakie tu mają. Napijesz się ze mną? - Zapytała wyciągając kieliszki. Pokiwałam głową, a ona z uśmiechem nalała trunek do naczyń. Podała mi napój, a ja upiłam małego łyka. Nie miałam zamiaru się upić, nie w środku dnia. Dziewczyna rozłożyła się na kanapie prostując nogi. Ziewnęła przeciągle i spojrzała w moim kierunku.
- Skąd jesteś? Nie brzmisz mi na Rosjankę. Masz zbyt duży akcent. - Zapytała pociągając kolejnego łyka. Założyłam nogę na nogę i spojrzałam na nią.
- Z Polski. Mieszkam tu z przyjaciółką. - Odpowiedziałam, a ona zaśmiała się odchylając głowę do tyłu. Sączyłam powoli moje wino siedząc skulona na kanapie.
- Słyszałam, że Polki są naprawdę piękne, ale z żadną nigdy nie miałam doczynienia. A teraz gdy mam, jakoś nie widzę tego. - Powiedziała śmiejąc się. Nagle drzwi się otworzyły, a do środka weszła Julka. Spojrzałam na nią zdumionym wzrokiem, ale ona nie odrywała oczu od rozłożonej Miszy. Zaraz za nią pojawił się Siergiej, ale jego uśmiech zszedł, gdy tylko zobaczył dziewczynę siedzącą obok mnie.
- Kogo my tu mamy - powiedziała Misza odkładając pusty kieliszek na stół i wstając. Poprawiła włosy i ubranie i spojrzała krytycznie na Julkę.
- Kto to? - Zapytała moja przyjaciółka zdezorientowana. Siergiej westchnął i zdjął bluzę rzucając ją na oparcie fotela, na którym siedziałam.
- To jest Misza. Moja była dziewczyna.

576

---------

Ostatnio nie było rozdziału, gdyż nie dałam rady go napisać z powodu pewnych zdarzeń, ale dziś postaram się dodać dwa ❣️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top