dziewięć
Jeśli gadają za twoimi plecami pomyśl, jaki wzbudzasz strach, że nie mogą powiedzieć ci tego prosto w oczy.
Julka patrzyła chwilę w milczeniu na Siergieja po czym przeniosła spojrzenie na Miszę. Nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić podała rękę dziewczynie z krzywym uśmiechem.
- Julka jestem. - Powiedziała wolno jakby bojąc się ataku ze strony Miszy. Ta tylko zaśmiała się i spojrzała na nią z rozbawieniem.
- Ty mi jeszcze rękę podajesz? Jak śmiesz. Najpierw odbierasz mi faceta, a teraz myślisz, że chociażby cię dotknę? - Wyśmiała ją dziewczyna. Siergiej spojrzał na nią ze złością. Stałam tam nie wiedząc co zrobić, by nie wywołać jeszcze większej kłótni. Napisałam do Aleksieja by wracał jak najszybciej.
- Misza, proszę cię. Zachowuj się - uciszył ją Siergiej. Dotknął delikatnie ramienia Julki, a ona wzdrygnęła się. Spojrzałam na nią zdziwiona, ale ta tylko wzruszyła ramionami i wróciła spojrzeniem do dziewczyny stojącej naprzeciwko.
- Nie mów mi jak mam się zachowywać, dobrze? Nie jesteśmy już razem. - Syknęła na niego Misza i spojrzała w stronę drzwi, które właśnie się otworzyły. Aleksiej wszedł do środka z grobową miną wymieniając spojrzenia z dziewczyną, a potem spoglądając na mnie.
- Co tu się dzieje? - Zapytał. Siergiej patrzył morderczo na swoją byłą miłość, a Julka i ja wydawałyśmy się najbardziej zagubionymi osobami w tym mieszkaniu. Skrzyżowałam ręce i obserwowałam poczynania Aleksieja.
- Nie widzisz Uzieniuk, że już się pocieszył? Dopiero co ze mną zerwał! Szybki jesteś skarbie - zakpiła Misza ubierając kurtkę, którą podał jej przyjaciel. Chwyciła torebkę i rzuciła ostatnie spojrzenie na Siergieja. Pokręciła powoli głową i uśmiechnęła się smutno.
- Jeszcze za mną zatęsknisz. Jeszcze zobaczysz co właśnie tracisz. - Mówiąc to otworzyła drzwi i wyszła. Aleksiej spojrzał na mnie przepraszająco, a po chwili jego też nie było. Wzięłam do ręki moją bluzę i również skierowałam się do wyjścia.
- Będę się zbierać. - Oznajmiłam ubierając buty. Zarzuciłam bluzę na ramiona i sięgnęłam do klamki.
- Czekaj, idę z tobą. - Usłyszałam, a koło mnie stanęła ubrana Julka. Otworzyła drzwi i wyszła na klatkę czekając na mnie. Spojrzałam ostatni raz na Siergieja, który stał w przejściu i również postawiłam krok dochodząc do przyjaciółki.
- Cześć Siergiej.
Szłam ramię w ramię z Julką nie odzywając się ani słowem. Nie bardzo wiedziałam o czym mam z nią rozmawiać. Obie byłyśmy pogrążone we własnych myślach.
- Nie powinnam wtedy wspominać o Oliwii. Przepraszam - powiedziałam zdobywając się na odwagę. Rzuciła mi krótkie spojrzenie.
- A ja nie powinnam mówić o Arku. To nie twoja wina. - Westchnęła zatrzymując się przed naszym blokiem. Otworzyła drzwi kluczem i weszła do środka. Podążyłam za nią i ruszyłam po schodach. - Patrzyłam ostatnio na bilety lotnicze - zmieniła szybko temat.
- Po co? - Zdziwiłam się. Stanęłam przed drzwiami czekając aż je otworzy. Zaczęła szukać klucza w torebce kontynuując.
- Stwierdziłam, że przydałyby się nam małe wakacje. Taka "ucieczka od rzeczywistości" - mówiąc to zrobiła cudzysłów w powietrzu. Weszłam do środka i zdjęłam buty. Ruszyłam prosto do kuchni z zamiarem zrobienia nam herbaty.
- No nie wiem. - Nadal nie byłam przekonana. Spojrzałam na Julkę, która stała w przejściu i patrzyła na mnie prosząco.
- Nic ci chyba nie zaszkodzi. W końcu nie będziesz taka blada. - Zaśmiała się wychodząc z pomieszczenia. Pokręciłam głową i zalałam herbatę. Zaniosłam dwa parujące kubki do salonu i postawiłam je na stoliku. Rzuciłam się na kanapę układając się wygodnie i włączając telewizor. Skupiłam się na wygłaszanych wiadomościach, a po chwili przyłączyła się do mnie Julka. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam pytająco na Julkę, ale ta tylko wzruszyła ramionami. Ruszyłam do drzwi.
- Możemy pogadać? - Zapytał Aleksiej gdy tylko otworzyłam drzwi. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- O czym chcesz rozmawiać? Aleksiej, nie mam za dużo czasu. - Powiedziałam patrząc na niego. Potarł lekko ramiona i rozejrzał się po klatce.
- Proszę, Kamila. Jesteś moją jedyną nadzieją. - Wpuściłam go do środka. Poprowadziłam go do mojego pokoju, a następnie oparłam się o biurko.
- Słucham. - Powiedziałam patrząc na niego wyczekująco. Zamknął cicho drzwi i spojrzał na mnie.
- Zakochałem się.
633
------------
Drugi dzisiaj! ❣️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top