dwanaście

Even if my angels forgive you, my demons will never forget it.

Przeczesałam palcami mokre włosy i wyszłam z łazienki. Na łóżku spał jeszcze Siergiej. Nie chciałam go budzić. Podeszłam do jego szafy i wyjęłam pierwszą lepszą koszulkę. Ubrałam się po cichu i wyszłam z pomieszczenia. Podążyłam do kuchni w celu zrobienia śniadania. To nie tak, że nagle go polubiłam wtedy, bo dalej działał mi na nerwy jak nikt inny, ale po tym jak się mną zaopiekował poprzedniego wieczoru, chciałam mu się jakoś odwdzięczyć. Przy wyspie siedział Aleksiej.
- Nie wierzę. - Powiedziałam przystając. Oparłam się o framugę i skrzyżowałam ręce. - Kogo ja widzę. Ładnie odbijać najlepszemu przyjacielowi dziewczynę?
- To nie było tak, jak wyglądało - Wymamrotał. Przewróciłam oczami i spojrzałam na niego z politowaniem.
- Darowałbyś sobie chociaż te teksty. Jesteś kretynem Aleksiej. - Powiedziałam ostro wchodząc do pomieszczenia i otwierając lodówkę.
- Powiedziała ta, co poszła z nim do łóżka.
- Wypraszam sobie. - Odwróciłam się do niego. - Nie uprawialiśmy seksu. Poza tym nie masz prawa mi tego wypominać.
- A to niby dlaczego? - Spojrzał na mnie wyzywająco. Położyłam jedzenie na blacie i uśmiechnęłam się kpiąco.
- Bo nigdy nie byliśmy razem. I nigdy nie będziemy.
- Jakoś nie wyglądało na to, gdy się prawie przelizaliśmy - odpowiedział zgryźliwie. Wypuściłam powietrze i w tamtym momencie myślałam, że zrobię mu krzywdę.
- Aleksiej, pierdol się. - Usłyszałam za sobą. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Siergieja stojącego za mną. Spojrzał na chwilę na mnie, po czym znowu zwrócił się do przyjaciela. - Najpierw pieprzysz się z moją dziewczyną, a teraz jeszcze jesteś chamski dla Kamili. Idź do Lery, bo tylko ona cię jak narazie chce.
   Aleksiej popatrzył na chłopaka, potem na mnie po czym wyszedł z kuchni. Westchnęłam i przymknęłam oczy. W pewnym momencie, mój telefon zawibrował, więc wzięłam go do ręki.
- O nie... - Wyszeptałam patrząc na ekran.
- Co się stało? - Zapytał Siergiej łapiąc mnie delikatnie za ramię. Wyrwałam się i poszłam do sypialni Aleksieja.
- Muszę obudzić Julkę. - Weszłam do środka i zastałam przyjaciółkę rozłożoną na łóżku chłopaka, ale jego samego nie zauważyłam.
- Co jest? - Wymamrotała z twarzą w poduszce.
- Idziemy do szpitala. - Oznajmiłam drżącym głosem. Podniosła głowę i spojrzała na mnie zdziwiona. - Mama napisała, że Kuba chce się ze mną widzieć.
- To źle? Wyglądasz co najmniej jakby umarł - Powiedziała kładąc się znowu na poduszce. Pokręciłam głową.
- Nie rozumiesz. Jeśli będę rozmawiać z nim, będę rozmawiać z mamą o tym co się stało ostatnio. - Zmarszczyła brwi w niezrozumieniu. - Dlatego idziesz ze mną.
- Dalej nie wiem po co. - Powiedziała przykrywając się kołdrą. Usiadłam obok niej i schowałam twarz w dłoniach.
- Nie będzie ze mną rozmawiać gdy ktoś ze mną będzie.
- Akurat przy mnie krępować się nie będzie.  - Zauważyła kładąc mi dłoń na kolanie i pocierając je próbując dodać mi otuchy.
- Weźmiemy Siergieja. - Powiedziałam. Opadła na poduszki i westchnęła przeciągle.
Wstałam z miejsca i zrobiłam krok w kierunku drzwi. - Zbieraj się.

- Dziwnie się tu czuję. - Usłyszałam głos Siergieja obok mnie. Otuliłam się bardziej bluzą, ale nie zwolniłam tempa.
- Nigdy w szpitalu nie byłeś? - Zapytałam śmiejąc się bez humoru.
- Nie byłem w psychiatrycznym, a to różnica. - Powiedział doganiając mnie.
- Racja. - Pokiwałam głową stając przed salą. Odetchnęłam głęboko i pchnęłam drzwi. Weszłam do środka a moim oczom ukazały się od razu dwa łóżka. Oba były zajęte. Mój brat podniósł wzrok i spotkał się z moimi przerażonymi oczami. Uśmiechnął się delikatnie i usiadł na łóżku robiąc więcej miejsca. Niepewnie podeszłam do niego siadając obok.
- Cieszę się, że jesteś. - Powiedział cicho patrząc mi w oczy. Uśmiechnęłam się i poczułam łzy, które moczyły mi policzki.
- Cieszę się, że nic ci nie jest. - Odpowiedziałam chwytając go delikatnie za rękę. On nie czekając chwili objął mnie mocno, a ja na dobre rozpłakałam się wtulając się w niego jeszcze bardziej. - Nie wyobrażam sobie cię stracić. - Powiedziałam w jego ramię. On w odpowiedzi jeszcze bardziej mnie do siebie przycisnął.
- Już cicho... Jestem tu... - Pogładził mnie po włosach i pocałował delikatnie w czoło.
- Zaraz wrócimy - Usłyszałam głos Julki, a po chwili zostałam sama z Kubą.
- Kocham cię młoda.

652
-------
Kto jest waszym ulubionym bohaterem jak narazie? Bo do mnie najbardziej przemawia Siergiej haha.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top