2.Bluza
Jak zawsze nasze rozpakowywanie z Justin'em nie odbyło się bez wygłupów. Rozmawialiśmy dużo podczas gdy nasza mama robiła obiad. Czułam się komfortowo przy swoim bracie i wiedziałam, że mogę z nim zawsze o wszystkim porozmawiać i na niego liczyć. Nie rozumiałam nigdy moich koleżanek, które narzekały ciągle na swoje rodzeństwo. Odnośnie koleżanek.. Moja przyjaciółka kiedy dowiedziała się, że przeprowadzamy się za około tydzień na początku pocieszała mnie.. Potem okazała się zimną suką. Przeszło mi i zlałam ją pocieszając się faktem, że idę do nowej szkoły i może kogoś poznam. Po zjedzonym obiedzie wraz z rodziną udałam się do nowego pokoju aby przebrać się w jeansy czarne z dziurami i białą koszulkę z napisem "dream". Zrobiłam lekki makijaż i rozwiązałam włosy. Spojrzałam na siebie w lustrze po czym zbiegłam na dół w między czasie wkładając do tylnej kieszeni spodni pieniądze i telefon.
-Nareszcie-odrzekł ze śmiechem brat. - Nie szykuj się tak. To tylko troje moich nowych znajomych a Ty na pewno nie wpadniesz im w oko oni są seksowni.
Przewróciłam oczami i spojrzałam na niego z miną ''odwal się'' i ubrałam swoje vansy.
-Bawcie się dobrze, Justin pilnuj siostry. -z kuchni wyłoniła się mama trzymając w ręce ścierkę, zapewne myła naczynia. - Potrzebujecie pieniędzy ? -kontynuowała a my oboje pokręciliśmy przecząco głowami i wyszliśmy z domu.
-Jacy oni są ? -zapytałam Justina, który z nimi czatował na WhatsApp'owej grupie.
-W twoim typie. Będą Ci miękły kolana na ich widok. -zażartował a ja dzgnąłam go w brzuch.
- Oh siostra no. Tak jak Ci mówiłem, poznałem ich przypadkowo przed szkoła kiedy składałem papiery. To naprawdę mili i fajni faceci. Są w moim wieku i tak się akurat złożyło, że będę razem z nimi w klasie.
Takiemu to dobrze pomyślałam i podążałam za bratem w kierunku skate parku, gdzie mieliśmy się spotkać. Po 5 minutach drogi byliśmy na miejscu. Rozglądnęłam się wokół i zobaczyłam masę ludzi. Moją uwagę jednak przykuł plac zabaw, na którym przebywało trzech chłopaków.
-Czy ? -nie dokończyłam, gdyż Justin kiwnął głową na tak i po chwili witał się z nimi uściskiem dłoni.
-Woah Justin czy to ta twoja siostra ? Mówiłeś, że jest brzydka.
Justin zmroził go wzrokiem po czym wszyscy wybuchli śmiechem z żartu loczka a ja stałam tam patrząc na swoje buty, które był teraz tak bardzo interesujące. Justin przytulił mnie swoim umięśnionym ramieniem, aby dodać mi otuchy.
-To moja siostra Natalie- mówiąc to uśmiechnął się dumnie. -A to-wskazał mi na loczka- To jest Harry.
Wymusiłam na ustach lekki uśmiech mimo tego, że byłam zdenerwowana.
-To jest Louis-wskazał na chłopaka obok Harr'ego. - A to Niall-kontynuował a ja patrzyłam się na tego ostatniego jak głupia. Jego włosy były blond a oczy, które teraz się we mnie także wpatrywały były cudowne. Justin miał rację...Mam nogi jak z waty.
-Em mam coś na twarzy?- zapytał się mnie blondyn z uśmieszkiem na twarzy a ja czułam się tak zażenowana, że natychmiastowo odwróciłam wzrok i znów popatrzyłam na moje vansy.
-Stary odpuść- zażartował Louis po czym każdy z nas usiadł na ławce. Usiadłam obok brata wpatrując się zagubiona a on jedynie mrugnął do mnie oczkiem.
-Do której klasy teraz pójdziesz ? -spytał mnie Harry po czym podał mi butelkę z piwem na co podziękowałam mu z uśmiechem. Justin był już pochłonięty rozmową z chłopakami i piciem piwa.
-Pójdę do pierwszej. - odpowiedziałam Harr'emu po czym wzięłam sporego łyka cieczy.
-Spokojnie bo się zakrztusisz. - wycedził Niall a chłopaki na jego słowa zaśmiali się jakby byli na haju. No tak ta pieprzona gra słów pomyślałam po czym zmroziłam blondyna wzrokiem. Nie lubiłam takich cwaniaków jak on. Dowiedziałam się, że chłopaki jak mój brat także uwielbiali nożną. Bardzo dobrze dogadywałam się z Harr'ym. Louis był także w porządku ale trochę za cwaniakowaty natomiast Niall nie sprawiał żadnego zainteresowania moją osobą więc odpuściłam. Po godzinie zrobiło się zimno. Niall stwierdził, że musi się odlać ale przed pójściem szepnął na ucho coś Louis'owi a ja wiedziałam, że to coś dotyczyło mnie. Lou skinął z uśmiechem głową a Niall zniknął.
-Natalie proszę- Tommo podał mi bluzę z Adidasa a ja ubrałam ją dziękując, gdyż naprawdę było mi zimno w samej koszulce. Po 5 minutach Justin wstał i ogłosił, że idziemy do domu. Chciałam ściągnąć bluzę i ją oddać ale Lou pokręcił przecząco głową. Gdy kierowaliśmy się w stronę naszego domu Niall krzyknął :
-Hej Ty, marzenie! Nie ma za co za bluzę do zobaczenia w szkole.
Popatrzyłam na Justina a ten śmiał się ze mnie kręcąc z rozbawienie głową. Ściągając w domu bluzę popatrzyłam w lustro i dopiero teraz zrozumiałam słowo Niall'a ''marzenie''. Nazwał mnie tak, ponieważ tak pisało na mojej koszulce. A więc zwracał na mnie uwagę. Uśmiechnęłam się pod nosem po czym chwyciłam bluzę. Pachniała dobrą wodą kolońska i fajkami. Muszę przyznać, że to idealnie połączenie...
Witam witam ! Przybywam z drugim rozdziałem ! I jak wam się podoba ? Czekam na komentarze :*
To wielka motywacja <3 Miłej reszty dnia kochani !
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top