15
Hermiona weszła do wielkiej sali. Od razu skierowała się do miejsca gdzie siedział jej przyjaciel. Harry po przywitaniu się z gryfonką zaczął jeść swoje śniadanie które składało się z tostów i sałatki. Hermiona za to usiadła i nie zwracając uwagi na jedzenie które znajdowało się koło niej, gapiła się w przestrzeń. Nie reagowała na zaczepki przyjaciela, ani na to że rozległy się szumy gdy Draco wszedł z czerwonym policzkiem do wielkiej sali. Po 10 minutach Harry lekko potrząsną dziewczyną. W końcu Hermiona wyrwała się z zamyśleń i pytająco spojrzała na przyjaciela.
- Czemu Malfoy się tak na ciebie gapi? - Spytał cicho. Gdy dziewczyna spojrzała na stół ślizgonów napotkała wzrok Draco, który miał smutną minę. Szybko spuścił wzrok, gryfonka zignorowała go i z uśmiechem wyszła z wielkiej sali. Za chwilę usłyszała za sobą krzyk. Odwróciwszy się zobaczyła McCartney'a.
- Witaj Hermiono. - Mruknął.
- Czego? - Spytała wrednie.
- Jesteś na mnie zła?
- Nie. Po prostu nie wiem kim jesteś.
- Co? - Spytał głupio.
- To ty byłeś wtedy w bibliotece?
- K-kiedy? - Spytał zaskoczony po chwili.
- Nie udawaj. Wiem że to byłeś ty. Nie wiem kim jesteś, ani co planujcie z Draco, ale nie jestem na tyle głupia żeby się nie domyślić. - Powiedziała, po czym ruszyła do lochów gdzie miała eliksiry.
Na lekcji Hermiona była mało obecna, przez co jej eliksir wylądował w każdym zakątku klasy. Dostała za to sobotni szlaban. Profesor Snape, nie byłby sobą gdyby nie "umilił" jej kary. A "umileniem" tym był Draco. Hermiona domyślała się że to wszystko ma coś wspólnego z planem Voldemorta przed którym ostrzegał ją Dumbledore. Po prostu nie wierzyła Snape'owi że nie jest śmierciozerca. A Draco? Harry widział jak Ojciec Malfoy'a kłania się Voldemortowi, a to oznacza tylko jedno. Więc możliwe że do tych planów wykorzystali Draco.
- Draco będzie panią nadzorował panno Granger. - Powiedział z szyderczym uśmiechem Snape. Hermiona tylko obojętnie kiwnęła głową. Gdy lekcja się skończyła, młodzi czarodzieje wyszli na korytarz. Wszyscy ustawili się w parach, bo w końcu nauczyciele przeprowadzali uczniów z klasy do klasy. Harry szedł z jakimś gryfonem, z którym cicho o czymś dyskutował. Hermiona nie chcąc im przeszkadzać szła sama. Za chwilę usłyszała koło siebie głos.
- Więc dostałaś szlaban? - Powiedział Draco z uśmieszkiem.
- Jeszcze ci się nie znudziło gnębienie mnie? - Spytała nie patrząc na ślizgona.
-Nie gnębię cię. Po prostu mi się podobasz.
- Nie rozumiem cię.
- Czemu?
- Najpierw mnie całujesz, później mówisz że się o mnie założyłeś, a teraz?! - Krzyknęła zdenerwowana.
-O tym zakładzie to było kłamstwo. Po prostu jestem taki głupi że nie chciałem się przyznać co czuję.
- Jesteś debilem. Myślisz że ci w to uwierzę? Jeśli tak to jesteś w błędzie. - Powiedziała, po czym wyminęła ślizgona.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top