148

Draco: Ojcze, mam ci coś do powiedzenia...
Lucjusz: Co takiego?
Draco: Więc widzisz, Granger
Lucjusz *piskliwym głosikiem*: NIE ZNOWU
Lucjusz: Jeden posiłek bez rozmów o Granger. JEDEN. To wszystko o co proszę, Draco, jak do cholery wychowałem cię na takie coś?
Lucjusz: Jedyne o czym zawsze mówisz jest Granger, nic innego poza Granger. DLACZEGO?
Lucjusz: Granger, Granger, Granger  Granger, Granger...
Lucjusz: Skoro tak ją uwielbiasz to czemu się z nią nie ożenisz?!
Draco:
Lucjusz:
Draco: ...więc mamy twoje błosławieństwo?
Lucjusz *idzie wypić całe wino, które ma domu*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top