Rozdział 6
//Draco
-Na Hermionie Granger. - Powiedziała, a ja lekko zadrgałem.
-Co planują zrobić? - Zapytałem.
-Jeszcze nie wiadomo. Eric i Patric ogłoszą to w pokoju wspólnym. - odpowiedziała.
-A Eric i Patric to..?
-Nazywamy ich Księciami Ravenclawu. Widzisz, w Hogwarcie, wśród uczniów panuje pewna zasada. W każdym domu jest ktoś nazywany księciem. To taki ktoś do kogo można się zwrócić w każdej sprawie. - zaczęła mi tłumaczyć jakbym o tym nie wiedział. Niestety bycie Stiles'em ma więcej minusów niż myślałem. - W Hufflepuffie księciem jest Cedrik Diggory, w Gryffindorze jest Hermiona Granger, u nas Eric i Patric, a w Slytherinie... Podobno jest nim Draco, ale wszyscy twierdzą że jest nim Adrian Pucey. Och, nie ma go. - zaczęła się oglądać.
-Chyba wiem o kim mówisz. To ten mały niezdara?
-Nie jest małym niezdarą! Wiele razy mi pomógł. W Ravenclwie ma dużo przyjaciół.
- Usłyszałem takie określenie od paru ślizgonów. -Oj zdziwiłabyś się jakbyś wiedziała kim on jest naprawdę.
-Och, oprócz Adriana ślizgoni są okropni, na przykład taki Malfoy. Zapatrzony w siebie dupek. - powiedziała a ja próbowałem nie wybuchnąć.
-Stiles, idziesz już? Wszyscy wychodzą. - powiedziała po chwili. - kiwnąłem tyko głową i powoli ruszyłem do wieży Ravenclawu.
-Drodzy krukoni!- zaczął Eric stojąc na szklanej ławie.
-Zaczął się nowy rok szkolny i zgodnie z tradycją wywiniemy żart jakiemuś gryfonowi. - dodał Patric a zebrani krukoni krzyknęli radośnie.
-W tym roku wypadło na pewną ładną i mądrą gryfonkę, którą jest Hermiona Granger.
-Oczywiście wiemy, że większość chłopaków chciałaby zobaczyć ją nago niż w basenie pełnym ślimaków i wymiotów ogra. - zaśmiał się Patric
-Fuj? -pomyślałem. Po chwili zaczęli obmyślać plan a mi coraz bardziej trzęsły się nogi. Granger nie jest taką dziewczyną, która by lubiła takie żarty.
-Stiles, widzieliśmy że w pociągu się dogadywaliście, ty ją przyprowadzisz do pokoju życzeń. - usłyszałem. Nie mogłem jej tego zrobić. W końcu Granger jest przyjaciółką Pottera i Wieprzleja. Wątpię aby po takim incydencie znów mi zaufała. Zaufała Stiles'owi. Musiałem coś wymyślić, zawsze moje pomysły wypalają. Po obmyślaniu całego planu krukoni rozeszli się po Hogwarcie, a ja szybkim krokiem ruszyłem do pokoju wspólnego Slytherinu. Miałem szczęście bo przed wejściem spotkałem Blaise'a.
-Stary, musisz mi przynieść eliksir wielosokowy i eliksir na zmianę głosu. Jest w moim kufrze. -powiedziałem a on się zaśmiał.
-Nie wiem co planujesz Draco, ale to nie wypali.- zaśmiał się.
-Jeszcze zobaczymy, a teraz szybko leć, nie mam czasu! - po chwili zniknął za przejściem Slytherinu.
Czekałem na niego kilka następnych minut i za każdym razem jak słyszałem kogoś kroki chowałem się za kamienną ścianą. Owszem, wszyscy śmierciożercy w moim wieku wiedzą że Pucey udaje Corn'a, ale nie widzą że, ja udaje Stiles'a i lepiej niech tak zostanie.
W końcu mój czarnoskóry przyjaciel wyszedł z dwoma eliksirami w ręce. Nawet się nie żegnając szybko udałem się pod portret Grubej Damy. Nie znałem hasła ani nie widziałem w pobliżu żadnego znajomego gryfona. Zdenerwowałem się jeszcze bardziej, ale niepotrzebnie. Po chwili za moimi usłyszałem głos Weasley'a.
-Cześć, szukasz kogoś? - zapytał. Już miałem go obrazić jednak przypomniało mi się, że jestem Stiles'em.
-Cześć, jestem Stiles Bluefish. Szukam Hermiony Granger. - powiedziałem.
-Ron Weasley. - inaczej ruda małpa - Zaraz ją zawołam. - powiedział znikając za obrazem.
Nie minęła chwila a przede mną pojawiła się gryfonka.
-Cześć, co tu robisz? - zapytała.
-Cześć, bo wiesz.. Nie znam tu nikogo oprócz ciebie i chciałem żebyś mnie oprowadziła po Hogwarcie.
-Ale jakoś tu trafiłeś. - uśmiechnęła się szczerze.
-Szedłem za Ronem Weasley'em, aż doszedłem tutaj.
-A inni krukoni? Czemu cię nie oprowadzą? - nic nie odpowiedziałem, a moja twarz przybrała bordowy kolor.
-Rozumiem, to ma być wymówka do spotkania się ze mną?
-Tak!! Znaczy.. tak trochę..
-Jesteś słodki, to co, idziemy? - kiwnąłem głową i ruszyliśmy wolnym krokiem cały czas rozmawiając.
Gdy przechodziliśmy koło schowka woźnego szybko wyciągnąłem różdżkę i rzuciłem na dziewczynę drętwotę. Zaciągnąłem ją nieprzytomną do schowka i zamknąłem za sobą drzwi. Zapaliłem światło i ostrożnie położyłem gryfonke na ziemi. Zerwałem jej włosa i wrzuciłem do eliksiru wielosokowego. Schyliłem się do Hermiony i ostrożnie z kącika jej ust pobrałem ślinę, którą wlałem do eliksiru na głos.
Dwoma łykami wypiłem eliksiry i po chwili poczułem ścisk w brzuchu. Nagle zmniejszyłem się o parę centymetrów, a moje krótkie, platynowe włosy zamieniły się w długie, brązowe loki. Oczy zmieniły się w mocno czekoladowe, a mój głos brzmiał jak głos gryfonki. Przyjrzałem się sobie w rozbitym lusterku i pierwsze co to moje dłonie powędrowały na klatkę piersiową.
Po chwili otrząsnąłem się i zdałem sobie sprawę że przede mną najgorsze zadanie.
Rozebranie Hermiony Granger.
-Przepraszam Granger, nie w takich okolicznościach chciałem cię rozbierać. - powiedziałem do siebie. Po chwili walnąłem głową w ścianę za to co przed chwilą wypowiedziały moje usta.
Powoli schyliłem się do dziewczyny i zacząłem zdejmować z niej ubrania.
Po pewnym czasie wyszedłem ze schowka w ciele Granger i w jej ubraniach. Pewnym krokiem ruszyłem w stronę pokoju życzeń co chwilę się potykając o niebezpiecznie wysokie obcasy.
Od dzisiaj zaczynam podziwiać wszystkie dziewczyny.
Przed pokojem życzeń zastałem Erica i Patric'a, którzy z uśmiechem się na mnie patrzyli.
-Stiles kazał mi tu przyjść. - Powiedziałem, a oni zaprosili mnie do środka. W pokoju życzeń znajdował się pełen basen ślimaków bez skorupy wymieszanych z wymiocinami ogra.
Wokół niego stali wszyscy krukoni, którzy byli bardzo szczęśliwi.
-Lubimy cię Hermiono, ale w tym roku to ty jesteś naszym celem. - odezwał się Eric.
-Domyśliłam się. - powiedziałem.
-A na dowód naszej przyjaźni dajemy ci wybór. Możesz zadowolić wszystkich chłopaków kąpiąc się nago w tym basenie albo w mundurku, przez co będziemy bardzo smutni.
-Oszczędzę wam widoków. - powiedziałem pewny siebie, a po chwili poczułem popchnięcie w stronę basenu.
-Masz u mnie dług Granger. - pomyślałem wyjmując ślimaka z buzi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top