Rozdział 3
//Hermiona
Obraz pięknej scenerii za oknem mogłabym podziwiać cały dzień. Opadające żółte i pomarańczowe liście dawały pierwsze znaki jesieni, a odlatujące ptaki ozdabiały szaro niebieskie niebo.
Razem z Harrym i Ronem siedziałam w przedziale w pociągu, który jechał do Hogwartu.
Ron zajadał się czekoladowymi żabami, a Harry pisał długi list do Syriusza. Ja siedziałam oparta o okno i przyglądałam się pięknym krajobrazom.
Po dłuższej chwili postanowiłam się poszukać Ginny, bo dzisiaj zamieniłam z nią tylko parę słów. Wychodząc z przedziału natknęłam się na wysokiego bruneta z brązowymi oczami. Nigdy wcześniej go nie widziałam co wskazywało na to, że był on nowym uczniem.
Uśmiechnął się do mnie ukazując śnieżnobiałe zęby. Odwzajemniłam uśmiech, a gdy miałam iść w stronę przedziału rudej poczułam uścisk na nadgarstku.
-Cześć. - powiedział przyjaźnie chłopak. - Jestem Stiles Bluefish.
-Hermiona Granger. - przedstawiłam mu się. - Jesteś nowy w Hogwarcie? Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam.
-Tak, jestem nowy. Przeprowadziłem się z Francji i musiałem zmienić szkołę.
-To bardzo fajnie, że mamy nowych uczniów. Jakbyś czegoś potrzebował, możesz zawsze mnie zapytać. - odparłam przyjaźnie.
-Jasne, dzięki. A teraz już muszę iść na spotkanie z profesor McGonagall. Do zobaczenia Hermiona! - pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w przeciwne strony.
//Draco
-Draco, mówiłem ci już że nie musisz tego robić.. - mruczał pod nosem Blaise.
-Nie mam już wyjścia Zabini. Czarny Pan na mnie liczy. - odparłem kolejny raz.
-Na czym to w ogóle polega co? - zapytał wskazując na zielony eliksir, który trzymałem w ręce.
-To bardzo stary i niebezpieczny eliksir. Sprawia on, że osoba która go wypije zmienia swój wygląd na całkowicie inny.
-A skąd wiesz, że zamienisz się w chłopaka?
-Zadajesz głupie pytania wiesz? W moim eliksirze są składniki, które sprawią, że będę przystojnym brunetem. - odparłem dumnie. - Chociaż, ja w każdej postaci jestem przystojny.
-I w każdej postaci skromny. - prychnął Blaise.
-Dobra, koniec gadania. Gotowy?
- Jak najbardziej. - usłyszałem od przyjaciela, a już po chwili czułem w ustach okropny smak zielonego eliksiru.
Nie minęła chwila a moje oczy i włosy przybrały brązowy kolor. Nos mi się wydłużył, a brwi zgęstniały.
Tak jak myślałem, byłem przystojny jak zwykle.
-No powiem ci stary, nieźle to wygląda. - przyznał.
-Musze tylko zmienić ubrania i wszystko będzie gotowe. - powiedziałem i jednym ruchem różdżki zmieniłem ubrania z czarnego garnituru na biały podkoszulek i zwykłe dżinsy.
-To co idziesz się zaprzyjaźnić z Potterem? - zaśmiał się.
-Nie załamuj mnie, okej? - przewróciłem oczami i wyszedłem z przedziału. Gdy dotarłem pod drzwi przedziału Pottera, Wieprzleja i przemądrzałej szlamy nie musiałem długo czekać. Zza drzwi wyszła brązowooka dziewczyna, która przyglądała mi się z zastanowieniem. Posłałem jej fałszywy uśmiech, a ona obdarzyła mnie tym samym. Gdy miała się odwracać złapałem jej nadgarstek.
-Cześć. - powiedziałem wymiotując w myślach. - Jestem Stiles Bluefish.
-Hermiona Granger. - przedstawiła się. - Nie musisz mi tego mówić brudna szlamo. - pomyślałem.
- Jesteś nowy w Hogwarcie? Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam. - Sam jej głos wywoływał u mnie dużą ilość nienawiści.
-Tak, jestem nowy. Przeprowadziłem się z Francji i musiałem zmienić szkołę. - Tak naprawdę jestem bogiem seksu i królem Slytherinu, gdybyś nie wiedziała.
-To bardzo fajnie, że mamy nowych uczniów. Jakbyś czegoś potrzebował, możesz zawsze mnie zapytać. - odparła przyjaźnie.
Prędzej polizałbym policzek Wieprzleja niż poprosił bym cię o pomoc.
-Jasne, dzięki. A teraz już muszę iść na spotkanie z profesor McGonagall. Do zobaczenia Hermiona! - pożegnałem się, starając się nie wymiotować jej w twarz.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top