Perła #2
Co, spodziewacie się więcej dramy?
Otóż, mam dla was najbardziej soczystą dramę z soczystych dram - którą jest brak dramy.
Tak, plot twist, gwałt to byli cały czas przyjaciele, których napotkaliśmy naszej na drodze...
Ale zacznijmy od początku:
Co się stało w ciągu tych kilku dni? A no przeczytałam sobie co tam riprecenzje mają na profilu, i stwierdziłam ej, to w sumie zajebisty pomysł żeby tak po prostu... napisać do autorki książki.
Aż się dziwię, że mi to wcześniej nie przyszło na myśl. Jedna rzecz na początek - zostawcie ją w spokoju, proszę. Ona już dość się przez to nacierpiała. Jeśli ktoś ode mnie pójdzie ją męczyć (nie mówię o pytaniu o szczegóły, tylko hejtowaniu) to dostanie ode mnie butem w twarz. Jestem tylko człowiekiem w internecie, ale rzucę tym butem, i może trafię, więc... bójcie się.
Właśnie... sprawa jest taka, że popełniłam błąd. Jak ten rzut butem, rzuciłam butem w osobę która wydawała mi się zła, a potem się okazało, że to niewinna osoba.
Po wielogodzinnej rozmowie z autorką „Perły" doszłam do wniosku, że nie napisałaby sceny romantyzującej gwałt. Sama temu zaprzecza, uważa że tam nie ma sceny gwałtu, i screenshoty zostały wyrwane z kontekstu. Najstraszniejsze jest to, że sama przeżyła coś podobnego (o czym pisze w „Zniszczonych") więc bycie oskarżonym o coś takiego jest naprawdę krzywdzące.
Więc jeśli Balbina_ros jest absolutnie przekonana, że nie napisała sceny gwałtu, to... co tak naprawdę się stało?
Prawdę mówiąc, nie wiem. BDSM jest taki, że kiedy ktoś zobaczy go w nieodpowiednim momencie, to może zadzwonić na policję. Nawet w prawdziwym BDSM-ie, gdy wejdziesz do pokoju i zobaczysz że jedna osoba dusi drugą, to myślisz: przemoc. Dlatego tak ważne jest, żeby mieć pełen obraz sprawy.
Jedyne co mamy teraz, to screanshoty opublikowane w SRAM-ie, bo książka z powodu wydania została bardzo ograniczona. Spójrzmy więc na jedyne materialne dowody, które mamy.
UWAGA! SCENY SEKSU!
Klasyczne uderzanie biczem, na końcu może być kontrowersyjne: Chyba zrozumiała, że jeśli nie dostanę odpowiedzi to uderzę kolejny raz bo odpowiedziała od razu.
To jest bohater, który przewiduje myśli bohaterki, a nie myśl bohaterki. Jednocześnie, nawet jeśli bohaterka tak pomyślała, to dużo jest w BDSM rzeczy z pogranicza. Pewnie was to zdziwi, ale sygnał „STOP" to nie jedyny stop jaki możesz uzyskać, czasami jest „czekaj" albo „chwila", albo nie takie jęknięcie, „STOP" jest kiedy już naprawdę jest źle. Dużo zależy od języka ciała, doświadczeni partnerzy wiedzą który krzyk to krzyk rozkoszy, a który krzyk to krzyk rozpaczy. To, jak wszystko się potoczy, zależy od partnerów, i często nadają rytm tego wszystkiego właśnie tymi sygnałami ciała.
Więc... jedyną zbrodnią którą autorka tutaj popełniła, to kradzież kilku przecinków, i rozbój w zapisie komentarzy - ale zostanie to poprawione przez edytora.
Brutalne, nie? Oh nie, zrobił jej bubu na pośladku...
Ale autentycznie, niektórzy to robią. Dosłownie jest zawsze rozgraniczenie typu „czy to co ci zrobię może zostawić bliznę" i niektórzy mówią „TAK".
Chore? Nie, kolejny kink. Dorośli ludzie mają dziwne fantazje, a to... to jest jeszcze vanilla. Słyszeliście o koprofilii (jedzenie kupy), piss kink, przypalaniu się, wsadzaniu duuużych rzeczy w różne otwory (...) witajcie w tym dziwnym świecie BDSM. Osobiście uważam, że jeśli to jest dwoje dorosłych, w zdrowym stanie umysłu, to niech sobie robią co chcą, ale niektórzy będą z tym dyskutować. Są pewne granice... to nie jest ta granica. W BDSM absolutnie może zdarzyć się sytuacja gdzie leje się krew i ludzie to uwielbiają. (Słyszeliście o prawdziwych wampirach?)
Jedyną zbrodnią tutaj jest cringe dialog, ale mówiłam dużo bardziej cringe rzeczy w łóżku.
Welp. Scena seksu BDSM. Mogę was zapewnić, że istnieją i żyją osoby dorosłe które robią takie rzeczy za swoją zgodą. A także inne, bardziej poryte rzeczy. Na razie nie ma tu gwałtu, nie ma że dziewczyna mówi nie, wyrywa się... albo jest bierna, jak deska, albo że robi ślepo to co jej każe bo jest zastraszona... reakcja na gwałt jest różna, ale tutaj nie ma nic co wskazuje, że bohaterka czuje dyskomfort. Sama zainicjowała nawet pewną akcję, więc można się domyślać że sama tego chce. Partner nie powiedział jej, żeby zsunęła jego spodnie natychmiast i zrobiła mu laskę, Perła sama na to wpadła. Potem wepchnął członka w jej usta i jej oczy się zaszkliły, co jest częstą fizjologiczną reakcją, ale znów, Perła sama porusza głową - zamiast wyjąć członka z ust jeśli jej się nie podoba. To jest przykład akcji gdzie właśnie dwóch ludzi uprawiających BDSM dokonuje czynów obserwując reakcję partnera, i podejmuje zgodnie z nimi decyzje.
EDIT: Zauważyłam kontrowersję i że to może być red flag, dlatego napisałam w tej sprawie do autorki, i ten fragment ma zostać w końcowej książce usunięty, albo zrobiony ze słowem bezpieczeństwa. Kilka innych fragmentów o podobnym wydźwięku ma zostać edytowanych. Piszcie o swoich zastrzeżeniach - to jest ważne. Możemy pomóc zmienić treść zanim to pójdzie w druk, i sprawić, że wydźwięk będzie poprawny. Mleko się rozlało, ale możemy sprawić, że wyleje się go mniej.
Robią to przed stosunkiem, więc... jeśli zgadzasz się na stosunek bez słowa bezpieczeństwa, to zgadzasz się na takie warunki. Nie ma gwałtu, jest zgoda na pewne brutalne warunki umowy.
Może was to zdziwić, ale wiele razy BDSM odbywa się bez słowa bezpieczeństwa, i stosuje się... po prostu patrzenie na odpowiedź partnera. Jeśli widzisz że ma dość, to ma dość. Jeśli mówi „STOP" to mówi „STOP".
Albo wiele ludzi jest podnieconych bardziej bez tego słowa. Albo mówią że nie ma słowa stop, ale tak naprawdę po prostu uważają.
Podsumowując: Świat BDSM jest pojebany, i można dyskutować o jego granicach - ale to tutaj to nawet nie jest granica! To jest dosłownie to co ciocia Halinka i wujek Zbigniew robią w sobotę, to jest casual, zwykłe BDSM. Trochę krwi, trochę biczy, może dorzućcie jakieś gryzienie, duszenie czy drapanie, i macie o jeden poziom wyżej niż vanilla.
Na powyższych screenach nie ma niczego po czym można jednoznacznie osądzić, że jest brak zgody. Możecie przeczytać dostępne fragmenty „Perły", ale tam też nic nie znajdziecie. Wygląda na to, że ktoś wziął to wszystko bez kontekstu, i nadał temu wydźwięk... i ja to łyknęłam.
Bardzo trudno jest mi przyznać się do błędu, ale zrobiłam błąd. Najpierw zobaczyłam „SRAM", potem przescrollowałam trochę opowiadania, i wydałam opinię. Przepraszam.
Co mną kierowało? Podejście ah, kolejna aŁtoreczka pisze o gwałcie jak o czymś dobrym, musi zostać powstrzymana. I wydałam opinię, pochopną opinię - a powinnam najpierw zapytać ałtorki o co chodzi, i czy wie o czym pisze, i może podyskutować o tym, jak to jest napisane. Wszystko mogło zostać rozwiązane szybko i bez wzywania moderatorów.
Autorka przysięga jak na boga że nie popiera gwałtu, i wierzę. Nie ma twardych dowodów że nawet zasugerowała gdzieś gwałt w swojej książce, tylko screeny wyrwane z kontekstu.
Podsumowując: „Perła warta milion" nie jest książką o gwałcie. Po prostu nie jest, nie została napisana z taką intencją. W intencji autorki bohaterowie zgadzają się na każdą scenę seksu. Jeśli dostanę kolejne screenshoty - można jedynie wnioskować, że zostało to tak niefortunnie napisane, że tak się może wydawać - ale to nie jest intencja. Zamiast pisać autorce że „pewnie mąż ją gwałci i ona to lubi więc o tym pisze", i inne niesmaczne słowa, można było popytać po prostu czy ta scena tak ma wyjść. Jeśli nie, cała dyskusja powinna się skupić na tym, jak to poprawić, żeby nie było wątpliwości, że partnerka się zgadza.
To tyle - na jeden rozdział. Może podejmę się pracy nad kolejnym, w którym opiszę, dlaczego te screeny mogły zostać tak umieszczone - o dramie Balbina_ros i riprecenzje vs redakcja SRAM.
Na razie proszę mnie brać za bezstronnego dziennikarza. Jeśli ktoś chce mi dostarczyć dowody, to zapraszam na discorda:
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top