Moja „przygoda" z molestowaniem seksualnym.

TRIGGER WARNING:
Przemoc seksualna
Graficzny język
Opisy przemocy seksualnej

***

Wiele osób w komentarzach próbuje mi wyjaśnić, na czym polega przemoc seksualna. To jest dla mnie frustrujące, bo mam takie „kurwa wiem, PRZECIEŻ TAM BYŁAM"

Ja przerobiłam to wiele lat temu, więc nie mam problemu żeby o tym mówić.

Miałam 14 lat, on miał 18, i zdiagnozowanego Aspergera. To było to samo liceo-gimnazjum. Był laureatem wielu olimpiad, i wypowiadał się bardzo mądrze.
Nie wiedziałam wtedy, czym jest miłość, więc kiedy zapytał czy chcę z nim chodzić, powiedziałam „okej". Myślałam, że to tak wygląda, że chłopak ci proponuje, a ty akceptujesz - nie ukrywam, był szpan, że umawiam się ze starszakiem.

Miałam 14 lat, mentalnie 12. Chodziłam w swetrach z kotkami, miałam przetłuszczone, związane w ciasną kitkę włosy, aparat na zębach, brokatowe tenisówki... moją pasją było gadanie o kosmosie. Byłam dzieckiem. Byłam dzieckiem, i tyle. Podniecenie seksualne po raz pierwszy uzyskałam gdy miałam 17 lat, przed tym seks był tylko dla żartów... że istnieje, i jest śmieszny. Mam brata który ma 13 lat i jest obecnie bardziej zorientowany w temacie niż ja wtedy.
Były w klasie dziewczyny ubierające się obciśle, mające lepsze piersi i dupę, pachnące perfumami... nie szukał tego. Te dziewczyny wiedziałyby co robi - ja nie. Ja byłam naiwna, przez Aspergera, więc padło na mnie.

Był grooming. Wykorzystał to, że nie wiedziałam, jak wyglądają granice. Nie zaczął od razu, najpierw przytulanie i całowanie, potem całowanie z języczkiem... zaczął całować mnie po szyi, brać mnie na kolana na korytarzu, i wycałowywać w dziwne sposoby.
„Dziewczyny to lubią" - Mówił - „Inne dziewczyny z którymi byłem to uwielbiały"
Nie wiedziałam nic lepiej. Wtedy mocno czułam się odosobniona (przez Aspergera) i bardzo chciałam być jak inne dziewczyny, więc mu pozwalałam.
Robił to na korytarzu, i dyrektor się wkurzył - zgadnijcie na kogo...
NA MNIE
ŻE JA MU POZWALAM
Wkrótce zostaliśmy zawołani do pedagoga, najpierw ja.
- On jest starszy - Powiedziała pani pedagog - Dobrze wiesz, że ma inne... potrzeby.
Nie rozumiałam, o co jej chodzi.
- Co z tego że jest starszy? - Odpowiedziałam - Moja babcia też jest 4 lata młodsza niż dziadek. To nie duża różnica. - Kłóciłam się
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Chłopcy w tym wieku mają różne potrzeby od ciebie.
Nie wiedziałam o co jej chodzi. Rozmawiała ze mną jakby to była moja wina, że pozwalam sobie umawiać się z takim dorosłym chłopakiem, i że pozwalam mu na jego działanie.
Wkrótce on też wylądował w gabinecie. Jemu powiedziała tylko, że jego zadaniem, ponieważ jest starszy i facet, jest... opieka nade mną. I tyle.
Na chwilę wyszła, to była lekcja - musiała gdzieś iść.

Miałam na sobie za dużą czarną bluzę, dresy, i te błyszczące buciki. Byłam dzieckiem.
Wtedy właśnie się przysunął, i powiedział:
- Ta bluza jest za luźna, w ogóle nie widzę twoich kształtów
Byłam tak naiwna, że pierwszym moim skojarzeniem do kształtów były klocki lego. Zanim odpowiedziałam, wepchnął swoją rękę w mój stanik i zaczął mnie macać.
Po chwili szoku zorientowałam się, że tego nie chcę, i z całej siły próbowałam wypchnąć jego rękę ze swojego stanika. Nie miałam na tyle siły, żeby zrobić.
Gdy usłyszał kroki na korytarzu, wyjął rękę, i siadł, jakby nic się nie stało. To był pierwszy raz, gdy mnie skrzywdził. Nie ostatni.
Lata później dowiedziałam się, że szkoła wiedziała, że robił to z innymi dziewczynami. Ja byłam najmłodsza, i końcowo zrobił mi najwięcej krzywdy, ale były inne, lata wcześniej, i później.

Jakiś czas potem, przez depresję moje oceny zaczęły spadać. Sam zaproponował nauczycielom, że może udzielać mi korepetycji, za darmo, w soboty. Nauczyciele się zgodzili, rodzice się zgodzili, więc tak było.
Tylko że większość czasu spędzał molestując moje ciało. Oczywiście że mnie uczył, ale w czasie lekcji lubił sadzać mnie sobie na kolanach, i dotykać. A potem w połowie przerywał, zamykał mój pokój, kazał mi się położyć. Potem leżał na mnie. Kazał mi rozbierać się, ściągać stanik. Robił różne rzeczy z moim ciałem, lizał, gryzł, dotykał, macał, ściskał, masował... wszystko co chciał.
Na początku się broniłam. Miałam to szczęście, że chciałam go odepchnąć, kopałam, płakałam - ale myślicie, że to pomogło? Nie, on miał ponad 2 metry wzrostu, a ja 160+. Równie dobrze mogłam być lalką.
Bałam się krzyczeć, ponieważ mówił mi, że inne dziewczyny to lubią, że pary tak robią, że to normalne... skąd miałam wiedzieć? On był dorosły, i miał autorytet. Zawsze go słuchałam.

Gdy zaczynałam płakać, przestawał. Przepraszał, błagał mnie na kolanach, ze łzami w oczach, o wybaczenie. Że już nigdy tego nie zrobił. Ale robił. Przez 3 miesiące, tydzień w tydzień, robił to.

Potem doświadczyłam dysocjacji. Słuchałam jego poleceń jak maszyna, ale nie byłam w momencie. Nie było mnie w moim ciele, nie czułam niczego. Jakbym nagle była duchem, lecącym przez powietrze. Myślałam o spaghetti, które mam na obiad, o zadaniu domowym, o rozmowie z koleżanką - a on robił co chciał z moim ciałem.

Nie wiedziałam że molestowanie seksualne istnieje. Kazał mi nie mówić o tym, co robimy, bo to sekret, bo... bo mnie wywalą ze szkoły, ale powiedziałam koleżance.
Była zaalarmowana i natychmiast kazała mi się odseparować od gościa, i zerwać z nim.
Ta dziewczyna, dziewczyna z patologii, dziewczyna która straciła dziewictwo w wieku 13 lat z jakimś cwelem i popalała papierosy i piła piwo na rogu... URATOWAŁA MI ŻYCIE.
A CAŁY SYSTEM SZKOLNY NIE.
CAŁY SYSTEM SZKOLNY, KTÓRY MÓWIŁ JEJ, ŻE JEST IDIOTKĄ BEZ PRZYSZŁOŚCI, ZAWIÓDŁ MNIE.

Gdy z nim zerwałam, nie był zdziwiony, po prostu dokończył obiad i poszedł. Zupełnie jakby wiedział, co robi 🤔

Po latach gościu mnie przeprosił, powiedział że to była odpowiedź na to, że w wieku 13 lat on też doświadczył przemocy seksualnej. Jest teraz na jakichś lekach i terapii, i z tego co wiem, nie odwala już takiego gówna.

Nigdy mu nie wybaczę, ale cieszę się, że inne osoby są bezpieczne.
I że teraz spierdala na mój widok bo myśli że go pozwę, albo rozkurwie mu dupę.
Może mieć 2 metry wzrostu, ale jego patykowate kości nie obronią go przed moimi bicepsami, bądźcie pewni że skręcę gościowi kark jeśli tylko się dowiem, że coś znowu odwalił. Nie jestem już ani mała, ani bezbronna.

Do dzisiaj mam objawy PTSD i doświadczam dysocjacji podczas seksu. Pewne miejsca na ciele nigdy nie sprawiają mi przyjemności.
Ale głównie anger issues. Większość ofiar doświadcza strachu, ja doświadczam przypływu adrenaliny i chęci mordu za każdym razem gdy o nim myślę. Trochę lepsze niż moczenie się w nocy, ale problemy z agresją to wciąż problemy, i czasami boję się, że zaatakuję kogoś bez powodu. Zwłaszcza teraz, gdy wreszcie dorobiłam się bicepsów, i mam siłę która realnie może zrobić komuś krzywdę.
Dlatego pracuję nad sobą.

Do dzisiaj nie mogę oglądać władcy pierścieni, do dzisiaj mam miejsca w które nie chodzę, a w koszmarach wracam do mojego liceum. Blizny, które nigdy się nie zagoją.

Więc, do cholery, nie mówcie mi, co to znaczy zamarznąć ze strachu, bo zamarzałam ze strachu.
Ale w życiu w stanie zamarznięcia ze strachu nie wpychałam gościowi piersi głębiej do ust, albo nie przesuwałam jego rękami, nie wiem, nie uczestniczyłam w tym, do cholery. Byłam zamarznięta.
Nie mówię że nie ma ludzi którzy uczestniczą czynnie w stosunku w czasie gwałtu, ale udzielam się na grupach, i jeszcze nigdy tego nie słyszałam. Freeze jest bardzo częstą odpowiedzią, ale wtedy nic nie robisz, bo jesteś w zamarznięciu. W dysocjacji można wykonywać czynności jak robot, ale dalej, tylko jeśli oprawca każe/zasugeruje ci to. Nie mówię że coś takiego się nie dzieje, ale w całym swoim życiu gdy ludzie opowiadają mi rozmaite historie, o gwałtach zbiorowych, o opiekunkach do dzieci, gdzie cuda wianki się dzieją, jeszcze nigdy nie słyszałam żeby ofiara powiedziała, że coś zaczęła sama robić podczas tego stosunku, jeśli jej oprawca nie kazał.

Nie żałujcie mnie. Jest okej, jestem silna. Jestem przypadkiem 1 na milion gdzie nie ma aż tak rozległych ran na psychice dziecka po takim... czymś. Chyba dlatego że zdołałam się bronić, i że nigdy nie wierzyłam w chrześcijańskie wartości co do ciała. Nigdy nie wierzyłam, że skoro on mnie pierwszy dotykał, to to ciało jest jego, i teraz jestem brudna na wieki. Wiele osób w to wierzy, i wtedy jest najgorzej.

Także no. Proszę, błagam was, nie tłumaczcie mi po raz tysięczny tego co mówi wikipedia o przemocy seksualnej, JA WIEM
BYŁAM TAM
ROZMAWIAŁAM Z KILKOMA PSYCHOLOGAMI
MAM PTSD OD TEGO

To trochę jak wejść na onkologię i zacząć tłumaczyć pacjentom co to jest rak, używając Wikipedii.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: