4. AA

Kamień nieskończoności przestał na niego działać dobrą chwilę temu, ale Tony nie zamierzał na to w żaden sposób reagować. Mógłby próbować zrzucić winę na zmęczenie. Przecież, jakby na to nie spojrzeć, ta kosmiczna błyskotka nie pytając o zgodę, czerpała garściami z jego życiowej energii.

Co ważniejsze: Steve też o nic nie pytał. Po prostu zmienił ułożenie ramion tak, aby Tony mógł wtulić nos w jego szyję. Jeśli chwilę wcześniej Starkowi wydawało się, że mu wygodnie, to jakimi słowami miał opisać błogość, którą czuł teraz?

– Udało ci się – szepnął Steve mu na ucho, puchnąc z dumy.

– Udało się nam – poprawił Tony.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top