16. Dzień pełen dziwactw
Wieczorem leżałem na kanapie, nadal nie wierząc że mogłem być aż tak zmęczony, żeby spać ponad 12 godzin. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się wyspałem. Co najlepsze,nadal nie czułem się w pełni sił, choć starałem się zrelaksować.
Napiłem się wody, stojąc w kuchni i zwracając uwagę,że mam na sobie biały podkoszulek i dresy. Ja,Harry Styles, prezes...
Ten dzień był pewien dziwactw. A ja za dziwactwa uznaje chyba rzeczy, które dla zwykłych ludzi są normalne.
Zwykle noszę garnitury, nie gotuje sobie sam obiadu a śmieci z domu wynosi gosposia. A teraz talerz po makaronie z serem, który na dodatek ugotował się za twardy, leży obok kieliszka z czerwonym winem.
Poważnie,kiedy ja cokolwiek ugotowałem? Dawno temu...
Patrzyłem dziś na siebie inaczej. Po prysznicu i przygotowaniu papierów na jutrzejszy dzień pracy, siadłem po prostu na kanapie i włączyłem jakiś film...
Tak po prostu...
Nazajutrz obudziłem się punktualnie. Odgarnąłem kołdrę z ciała i spojrzałem na swój tors. Faktycznie, zauważyłem różnice...
Miałem chwilę, nim powinien pojawić się szofer. Przeszukałem szafę i w pudle ze starymi ubraniami znalazłem swoją koszulkę. Z czasów liceum, kiedy byłem chudy jak szczapa,modelka z anoreksją.
Włożyłem. Pasowała idealnie...
Co mnie zaniepokoiło. Jeszcze raz spojrzałem na swój brzuch. Ciało było zapadnięte, a żebra wyłaniały się spod cienkiej warstwy skóry.
- Ale jak... - Chciałem pomyśleć,lecz dotarło do mnie że to nieodpowiednia pora. Czas wiązać krawat i wskakiwać w eleganckie buty.
Kiedy spojrzałem na siebie w lustrze, znów zobaczyłem tego człowieka. Zwycięzcę w wyścigu szczurów i wiecznie zmęczonego faceta.
Słyszałem że niektórzy gdy są zapracowani, uciekają się do amfy. Żeby by wydajniejszym,nie spać, lepiej myśleć.
Na szczęście,nigdy nie przyszło mi to do głowy. Co by pomyślała mama...
A ojciec? Pewnie zrzuciły mnie że stołka w firmie i wysłał na odwyk. Znam go,jego nastawie do narkotyków i wszelkich dopalaczy.
Wsiadłem do limuzyny, którą szybko dojechałem pod siedzibę firmy. Nie wziąłem nawet kawy na wynos, postanawiając że muszę ją ograniczyć.
Dotarło chyba do mnie, że zastępuje nią posiłki i dlatego chudnę w oczach. Na twarzy jeszcze tego nie widać, ale gdy zobaczyłem dzisiaj swoje żebra przeraziłem się nie na żarty.
Z teczką w ręku, wchodziłem schodami a obok mnie na dół zmierzało właśnie kilka osób. Między innymi kobieta,o której plotki słyszałem w barze przedwczoraj.
Ma być kandydatką na prezesa. Podobno mój ojciec mieszał w tym palce.
Plotki... Wysoka, długie nogi,blond włosy i czerwona sukienka ze świecidełkami... Czy tak wygląda prezes?
Nie wiem kto rozpowiada takie brednie po firmie,ale nie zamierzam zaprzątać sobie tym głowy. Wysiadłem z windy i prosto korytarzem poszedłem do swojego biura.
Pierwsze co zrobiłem, to nalałem wody do szklanki. Potem, przeglądając poranne raporty i odpowiadając Anette na pytania o moją wczorajszą nieobecność, popijałem wyłącznie wodę.
Żadnej kawy, powtarzałem sobie. Żadnej kawy...
Może czas zmienić swoje życie,skoro zaczynam przypominać chodzący wrak człowieka?
Hej. Co spotka Harrego i czy uda mu się odbić od dna? Dowiecie się już wkrótce, bo zbliżamy się do końca pierwszej części opowiadania
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top