8. "Tknij Ją"

Poszliśmy wszyscy spać. Położyłam się jak zwykle miedzy chłopakami. Było chociaż cieło bo dzisiejsza noc była trochę chłodniejsza niż zwykle. Rano Ja i Null wybraliśmy się do szkoły z Gabrysią i Kasią. Dzisiaj miał być wf i informatyka. Ciekawa jestem tej "Informatyki". Ent został pod drzewem. Nie pójdzie przecież z raną do szkoły. Tymczasem Entity krążył po parku. Nie miał makijażu wiec był typową czarnoskórą postacią z gry. W pewnym momencie usłyszał jak Ola, jego siostra trenuje opanowanie swojej mocy w miejscu gdzie niegdyś spadli. Postanowił ją poobserwować. I nawet dobrze ze to zrobił. Nieopodal niej kręcił się znów ten typ. I faktycznie to był on. Jeff siedział za krzakami i przyglądał się Oli. Te jego szramy na mordziawce były trochę przerażające. No co zrobić? Taki typ. W pewnym momencie gdy dziewczyna usiadła odpocząć ten zaczął się zbliżać.

-Tu jesteś mała -Wypowiedział się Jeff patrząc na Olfix. Ona zaś drgnęła wystraszona jego obecnością. Zaczął się do niej powoli zbliżać. Ent postanowił nie zwlekać i wyjść z ukrycia.

-Tknij ją a pożałujesz... -Miał nasunięty na głowę głęboko kaptur i ręce wsunięte w kieszenie spodni. Bluza zapięta wiec nie było widać odcieni jego skóry.

-A ty to kto? -Zapytał czarnowłosy odwracając się z nożem w ręce i mierząc 303 wzrokiem. On zaś się uśmiechnął.

-Mówią mi 303. -lekko podniósł głowę ale nadal nie było widać jego twarzy, tylko lekki zarost i lekko usta. Było widać ze się uśmiechał. Nic poza tym.

-303? Co to za imię? -Popatrzył na niego Jeff.

-Entity303- Poprawił się i podniósł głowę. Teraz było widać całą jego facjatę. Jeff widać było ze się trochę wystraszył bo aż się cofnął krok.

-Jesteś jakiś.. dziwny -Wyszeptał prawie że te słowa.- Czarny, czerwone ślepia..

-Ty też -Uśmiechnął się wrednie z tymi sowimi zębami.- Zjeżdżaj stąd

-Bo co mi zrobisz? Zębuszku?- Oj Entity nienawidził tego określenia. Był przewrażliwiony na punkcie sowich złotych zębów*. -Raz już ci spuściłem łomot. Jak chcesz mogę to powtórzyć. Ale ostrzegam, nie będę taki delikatny...

Rozmowa między nimi się zaostrzała. Ani jeden ani drugi nie zamierzał ustępować. Ola uciekła gdzieś za drzewo. Haker jej kazał się kryć . I dobrze dla niej xD. W końcu zaczęli na siebie nacierać. Dochodziło do ostrych wymian ciosów. Pięść za pięść, cios za ciosem. W końcu zaczęli powalać się na ziemię i tak dalej. Oflix widziała jak brat mimo iż za nią nie przepadał bronił jej. W końcu Jeff zaczął używać noża. (Nareszcie). Ent robił uniki, aż w końcu złapał go jedną ręką za jego przedramię w którym trzymał nóż. Zaczął coraz mocniej ściskać i wykręcać u ramię, powodując że Jeff musiał puścić nóż, a nawet klęknąć. Po chwili Ent uśmiechnął się złowrogo i cisnął chłopakiem o drzewo. Następnie jego dłoń pokryła się ogniem. Jeff w panice spojrzał na niego. Wiedział ze to może być właśnie jego koniec. Niestety w niecnym planu Enta pojawiła się policja.

-STÓJ! Odłóż to co masz w dłoni! -Krzyknął policjant mierząc w niego bronią. Na szczęście nie widzieli Oli. Ent tylko lekko drgnął głową w ich stronę, miał kaptur na głowie więc to go ratowało też.- Odwróć się powoli. -Ciągnął dalej. Ale Ent był zadziorny. Spojrzał na Jeffa który akurat czmychnął w krzaki. Warknął.

-Zamierzasz mnie zabrać, niż znaleźć prawdziwego mordercę? Który właśnie uciekł tu w krzaki?

-O czym ty mówisz młodzieńcze?- zapytał zdziwiony policjant.

-Ah, nieważne. Zapomniałem że policja w każdym świecie jest durna.- Po tych słowach Ent cisnął ogniem w ich stronę. Gdy policja uchyliła się od ciosu Jego już nie było. Mianowicie zawisł w powietrzu za Koronami drzew. Tak. Jego magia tu była bez zmian. Nie wiadomo czemu i dlaczego. A Ola była świadkiem całego zamieszania i drugiego wpie***lu Jeffa xD.



*Zapodam Obrazek wyjaśniający dlaczego Entity303 ma złote zęby xD



PS: Rysunek należy do Carify z dA

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top