9. Bolesny cios
Rysunek Mojego Autorstwa
Skierowaliśmy się w drogę powrotną. Szłam jako pierwsza, za mną dziewczyny a na końcu Null i Heorbrine który go pocieszał. Miałam wrażenie ze wszyscy się na mnie patrzą podejrzanie, że mnie obgadują. Mimo to nie dziwie się trochę... W końcu ich okłamywałam by móc samej żyć. Ale źle się z tym czuje, nie chce okłamywać osób których polubiłam i zaufałam. Przekroczyliśmy portal i wróciliśmy do swojego świata.
-To gdzie teraz?- Zapytała Larissa.
-Musimy pomyśleć jak Entity... gdzie on mógł się schować lub gdzie może przesiadywać i knuć plany -Odpowiedziałam.
-Może jakiś inny biom?- Zaproponowała Gabrysia.
-Myślę ze to możliwe. -Odpowiedziałam.
-Tylko jaki? -Dociekała Oflix.- Tundra? Pustynia? Las tropikalny?
-Może bagna?- Dołączyła się Kasia.
-Być może i bagna... Tam jest najbardziej niebezpiecznie, w końcu sa tam te.. wiedźmy. Myślę że i on tam będzie. -Dodałam.
-Więc na co czekamy? -Odezwał się w końcu Null z samego tyłu. - Chcę go dopaść w swoje łapy za to co zrobił z Lordem...- Widać było ze był bardzo zdenerwowany. Nie dziwię się, może stracił przyjaciela. Po Entitim można było wszystkiego się spodziewać. Ruszyliśmy więc na bagna. Po może godzinie wędrówki dotarliśmy. Było mokro, nieprzyjaźnie, dawało stęchlizną i grzybem. Jak wiedźmy mogą tu siedzieć? Przeszliśmy gdzieś dalej, nagle naszym oczom ukazała się jakaś sylwetka w fioletowym płaszczu.
-DREAD! -Krzyknął Null po czym pobiegł w jego stronę.-
-Nie, Null CZEKAJ! -Zawołał Heorbrine i zatrzymał go za rękę. -Coś mi tu nie gra... -Miał rację, Dreadlord stał do nas tyłem, z mieczem w ręku i nawet nie drgnął na wołanie Nulla. Chłopak wyrwał się i pognał do Lorda. Niestety nikt się tego nie spodziewał. Gdy dobiegł mówiąc coś do niego, Dread odwrócił się z szybkością błyskawicy i wbił mu miecz w brzuch. Null zaniemówił, spojrzał na przyjaciela, później na swój przebity brzuch i osunął się na ziemię padając w bezruchu. Oddech mu falował, krwawił czymś czarnym podobnym do krwi.
-NULL!- Wrzasnęliśmy wszyscy razem i pognaliśmy od niego. Dread się odsunął, był inny. Miął tak samo czerwone oczy jak Entity. Zaczarował go w ten sam sposób przeciągając go na swoją stronę. Dlatego było tam takie pobojowisko. Chwyciłam głowę Nulla i położyłam sobie na kolana, było mi go żal, bardzo go lubiłam. Zaraz za nami rozszedł się głośny szyderczy śmiech.
-NO NARESZCIE! -Odezwał się głos- Jednego przeciwnika mniej! -Uśmiechnął się złowrogo Entity, po czym wziął swój miecz i patrzył na nas wszystkich. - A zaraz o kolejnego mniej ~ -To już prawie zanucił melodyjnym głosem. Nagle rzucił się na naszą grupę DreadLord z witherowymi czaszkami. Pokierował wszystkie na Heorbrine'a. Nie dałam za wygraną. Fakt i tak należę do łap 303, ale nie do końca. Obroniłam własnym ciałem mężczyznę, mocno zakręciło mi się w głowie po czym upadłam na ziemię. Obraz przed moimi oczami był mocno zamazany, słyszałam jakieś zdeformowane półgłuche głosy.
-Ty gnido..-Odezwała się Larissa. Oflix zaś sama zaatakowała Enta. Niestety nic z tego, Zagrodził jej drogę Lord. A oni obaj byli o wiele bardziej potężniejsi niż sam Heorbrine. Zapowiadała się długa walka. Szkoda tylko że traciłam przytomność, a Null wykrwawiał się.
Rysunek Mojego Autorstwa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top