8. Spóźnieni
Po krótkim czasie spaceru i rozglądania się po tym podziemnym piekielnym świecie doszliśmy za przewodnictwem Nulla do twierdzy Dreadlorda.
-To tu -Oznajmił nam Null zatrzymując się przed wielkim wejściem do twierdzy.
-Wieeelkie to - Powiedziała Gabrysia z widocznym podziwem.
-Wielkie? OGROMNE! Patrz jacy my mali jesteśmy przy tym! -Woach, Kasia dostała odpał! xD Herobrine spojrzał na Nulla.
-Jesteś pewien że tam go znajdziemy?- Zapytał syna z troską.
-Jestem, chociaż ta pewność zanika, mam złe przeczucia...-Dodał Null po czym ruszył do wejścia. Za drzwiami było nawet spokojnie. Cisza, sama pustka. Żadnych mobów czy podwładnych. Wszyscy zaczęliśmy rozglądać się po całej twierdzy. Oh boże ile to miało stopni w górę i w dół, niedokończonych korytarzy i zawiłości. Żeby się nie zgubić chodziliśmy w parach. W pewnym momencie spotkaliśmy się wszyscy w głównym pomieszczeniu za wejściem. Poszliśmy do wnętrza samej największej "komnaty". Tam było już znacznie ciekawiej. Dużo książek, szafa grająca, kominek, kanapa, dywany, znalazły się nawet mini laboratoria. Nawet nie wiem po co Lordowi mini laboratoria na potki, skoro sam sobie jest panem i jest najsilniejszy. Rozdzieliliśmy się znowu by poszukać Dread'a. Nic. Cisza jak makiem zasiał. Tylko niektóre moby za ścianami było słychać, typu duchy czy płomyki. Nagle usłyszeliśmy głos Nulla.
-NIE!...-Wydał się taki przeraźliwy i z bólem. Zbiegliśmy się do niego wszyscy jak na zawołanie cyz przy pomocy czaru. Zobaczyliśmy go w pewnym pomieszczeniu. Wyglądało na sypialnię. Był tam ogromny bałagan, jakby przeszła tu jakaś.. trąba powietrzna. Wszystko było porozrzucane, książki, kartki, jakieś zapiski, nawet strzępki materiałów i szczątki sługusów Dread'a witherowych szkieletów.
-Spóźniliśmy się! Entity tu był! -Powiedział w panice Null. Mnie przeszły ciarki i strach. Zaczęłam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam okłamując ich. W sumie.. chcę żyć, ale boję się też zdradzić prawy. Herobrine podszedł do Nulla i położył mu dłoń na ramieniu pocieszając go. W ślady za nim poszła też Oflix i Larissa. Kasia i Gabrysia szukały jakichś poszlak. Jednak niczego nie znalazły.
-Musimy wracać -Oznajmiłam wszystkim zakrywając oko.- Nic tu po nas skoro nie ma tu Lorda. Musimy sami zmierzyć się z Entitim. -Larssa popatrzyła na mnie trochę podejrzanie. Boję się Entitego, a teraz nagle mówię ze musimy się z nim zmierzyć sami. Szybko odwróciłam wzrok unikając jakiegokolwiek kontaktu.
-Dona ma racje -Poparł mnie Heorbrine po czym wziął Nulla za rękę kierując się do wyjscia.- Musimy stawić mu czoła. Inaczej ten świat przestanie istnieć. A my razem z nim.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top