10. Mocne Starcie
Oflix stanęła twarzą w twarz z Deladlordem. Miał on na twarzy trupią czaszkę jako maskę. Czerwone ślepia błysnęły tylko w półmroku bagien. Zaczęli walczyć pomiędzy sobą. Dread swoim diamentowym mieczem, a Oflix swoją diamentową kosą. Walka miezy nimi była zacięta.
-N-Nie zabijaj go...-Wyszeptał Null patrząc jeszcze na ich walkę.
-Oflix! - Krzyknęła Larissa siedząc przy Nullu.
-Jasny gwint! -Warknął Heorbrine po czym swoją mocą próbował uleczyć syna. Kasia i Gabrysia odciągnęły mnie gdzieś w bezpieczniejsze miejsce. Byłam im za to wdzięczna.
-Oooooj czyżby mój drogi Herobrine się rozpłakał? - Entity zrobił smutną minkę, ale potem zaśmiał się szyderczo. -Nic ci z jego ratowania! -Po tych słowach wzbił się w powietrze. - Mam z sobą potężnego władcę piekieł i jedno z was. -Wyciągnął rękę w stronę gdzie była Kasia, Gabrysia i o dziwo w pół przytomna ja.- Wstań! I dołącz do mnie!- Z jego dłoni uformowało się cos w rodzaju laseru? który wyleciał prosto do mnie. Poczułam mocne kłucie w głowie, zajęczałam z bólu łapiąc się za nią. W końcu po kilku minutach położyłam się na plecach spokojnie. Ból ustał. Otworzyłam oczy. Były czerwone, a ja sama nie wiedziałam co się stało. Wewnętrznie płakałam ze strachu, zaś na zewnątrz byłam twarda niczym skała. Wstałam na rozkaz 303 i podeszłam do niego. Ten zaś wręczył mi czarną piękną, długą ostrą niczym brzytwa katanę.
-Chyba wiesz co powinnaś zrobić -Dodał chichocząc pod nosem.
-O nie...-Wypowiedziała Larissa patrząc na mnie.
-Wiedziałam! -Krzyknęła Oflix. -Wiedziałam że jest coś z nią nie tak od samego początku! Tylko nie wiedziałam co! Ty parszywa gnido! -Wrzasnęła w kierunku Enta.
-No co zorbie że do tego się urodziłem? -Uśmiechnął się wzruszając ramionami. -No kruszyno.... Pomóż swojemu koledze. -Wskazał Dreadlorda. Ja tymczasem jak na jego rozkaz wzięłam katanę obracając ją w dłoni i ruszyłam na dziewczynę. Tak bardzo wewnętrznie tego nie chciałam... Ale nie mogłam temu zapobiec, to co ś było silniejsze. Myślę ze Lord miał podobnie. Lecz do niej dołączyła się Larissa. Null został pod opieką Kasi i Gabrysi. Entity zaś zaatakował znienacka Herobrine'a. Dostał od niego kilka razy ciosów z pięści, przerzucił go nad sobą z taką siłą że mężczyzna przeturlał się kilka metrów dalej. Następnie pojawił się nad nim i spadając z nieba, wbił mu swój miecz w ramię. Herobrine zawył z bólu, ale odrzucił go na tyle silnie ze Ent wbił się w drzewo. Nastąpiła wymiana szybkich, mocnych ciosów. Obaj nie dawali za wygraną, równie silni i równie zdeterminowani w walce o ten swiat. Zeszli do parteru. Zaczęli walczyć mieczami, potem się przepychać, i pieści w ruch. W końcu Herobrine wylądował na parterze a Entity miał już zadać poważny cios. Gdyby nie on...
(Walka wzorowana po części na jednym z filmików. xd)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top