2.

Obudziłam się następnego ranka, oczywiście spóźniona. Postanowiłam odpuścić sobie pierwszą lekcję. Mój brat miał lekcję nieco później więc pojechaliśmy razem do szkoły. Siedziałam przeglądając notatki z chemii.
-Nie pamiętam już kiedy moim jedynym zmartwieniem była praca domowa.-Westchnął.
-Bądźmy szczerzy, nigdy nie była.-Zażartowałam.
Uśmiechnął się uroczo i powiedział:
-Chyba masz rację.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy.
-A co tam u Malii?-Podjęłam.-Rzadko ostatnio u nas bywa.
-Tak jakby zerwaliśmy.-Dostrzegłam smutek w jego oczach. Powiedziałabym coś w stylu „będzie dobrze" „wszystko się ułoży" ale takie rzeczy raczej nie przechodziły u nas w rodzinie. Najlepsza odpowiedzią było milczenie.
Dojechaliśmy do szkoły. Już miałam wysiadać gdy mój brat odezwał się.
-Hej! Co do tych informacji, jak znajdziesz coś użytecznego daj znać.
-Okay.-Uśmiechnęłam się i wysiadłam. Ciekawe czy naprawdę chciał mojej pomocy czy było mu mnie żal po wczorajszym... Tak czy siak, nie miałam dzisiaj kilku ostatnich lekcji więc postanowiłam, że pójdę do biblioteki i trochę poszperam.

Przechodziłam korytarzem gdy zobaczyłam Liama i Masona. Rozmawialiśmy przez chwilę a gdy zadzwonił dzwonek razem poszliśmy do klasy. Mieliśmy razem matematykę i angielski, w sumie często z nimi przebywałam, gdy akurat nie pomagali mojemu bratu albo Scottowi, wtedy pozostawało mi towarzystwo Hayden, ale odkąd zaczęła zadawać się z Theo jakoś mniej rozmawiałyśmy.

Po lekcjach tak jak planowałam udałam się do biblioteki. Znalazłam z czterdzieści książek mogących potencjalnie zawierać przydatne informacje lub mających powiązanie z tematem bestii, wilkołaków czy doktorów strachu. Siedziałam już tam z dobrą godzinę gdy nagle ktoś pojawił się przy moim stole. Było to dość niecodzienne zdarzenie, mało kto ze mną rozmawiał. Zdziwiłam się gdy ujrzałam stojącą naprzeciw sterty książek dziewczynę o ciemnych falowanych włosach.
-Cześć.-Zagadnęła. Uśmiechnęłam się do niej.-Mogę się przysiąść?
-Jasne.
Tak dawno nie rozmawiałyśmy...
-Muszę cię przeprosić.-Powiedziała po chwili.-Za to, że się nie odzywałam... ja po prostu... miałam trudny okres...-Spojrzała w podłogę a w jej oczach pojawiły się łzy.- Em ja umarłam.-Wyszeptała i spojrzała mi prosto w oczy. Nie wiedziałam jak mam zareagować, wiedziałam, że była ranna po czym zniknęła na kilka dni ale...
-Ale jak?-Zapytałam nie wiedząc o co dokładnie, nic z tego nie pojmowałam. Hayden wszystko mi wyjaśniła. Powiedziała mi o tym jak ścigali ją doktorzy strachu, o tym jak wiedziała, że to już koniec i o tym co zrobił dla niej Theo.
-Już wiesz dlaczego z nim trzymam...- Powiedziała niemal szeptem.-Nie chcę znów umrzeć.
Przytuliłam ją mocno. Tego właśnie potrzebowała. Nie słów a czynów.
-Pomóc ci z tym trochę?-Spytała nadal lekko zapłakanym głosem wskazując na stertę książek przede mną.
-Pewnie.- Odpowiedziałam.

Następną godzinę Hayden pomagała mi w poszukiwaniu informacji na temat bestii, jednak nie dowiedziałyśmy się wiele więcej niż już wiedziałam. Musiała się już zbierać gdy wpadłam na pewien pomysł.
-Hej! Wiem czego nam trzeba.-Zaczęłam.- Porządnej imprezy w stylu Emily i Hayden.-Dokończyłam z entuzjazmem.
-Przydałoby się małe oderwanie od nowej rzeczywistości -Zgodziła się.-Pogadam z siostrą.
Pożegnałyśmy się a ja wróciłam do lektury. Kolejna godzina i nic. Nagle zadzwonił telefon. Odebrałam.
-Jesteś jeszcze w szkole?-Odezwał się głos w telefonie.
-Tak ale już kończę powoli.
-W takim razie odbiorę cię, będę za piętnaście minut.
-Okay.
Zaczęłam zbierać książki ze stołu i odnosić je na półki. Gdy skończyłam Stiles akurat dał mi znać, że stoi pod szkołą. Wyszłam z biblioteki i udałam się korytarzem w stronę wyjścia. Parking przed szkołą był oświetlony dwiema latarniami, reszta 'uległa zniszczeniu' a miasto nie miało zbytnio ochoty wydawać pieniędzy na ich naprawę. Wsiadłam do samochodu.
-Mam genialny pomysł.-Stiles spojrzał na mnie pytająco.-Urządzimy imprezę!
-Imprezę?-Spytał zdziwiony, jednak wydawało mi się, że spodobał mu się ten pomysł.
-Właśnie tak, w piątek tata ma nocną zmianę więc chata do dyspozycji, poza tym przyda się wszystkim, a szczególnie tobie i Scottowi małe oderwanie od rzeczywistości, chociaż na jeden wieczór.
-Chyba masz, rację, tylko pogadaj z tatą czy możemy, pamiętasz co było ostatnio gdy mu nie powiedzieliśmy.
-Oj tak pamiętam.

___________________________
Drugi rozdział!
Tym razem dłuższy. Za chwilę pojawi się również trzeci i tam już będzie ciekawiej. Dziękuję bardzo za pierwsze gwiazdki, to wiele dla mnie znaczy. 🌟😊

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top