Prolog

Olivia 8 lat, Charlie 10 lat

Charlie! - krzyknęła Olivia, po czym dotknęła przyjaciela - berek!
Mała, blond włosa dziewczynka w kucykach, głośno się śmiała i uciekała przed Charliem, który spojrzał na nią i się uśmiechnął.
- Jesteś za wolna - powiedział, powstrzymując śmiech - złapię cię.
A dziewczynka obróciła się, nie przestając biegać i posłała szeroki uśmiech brunetowi.
- Nie złapiesz! - krzyknęła.
Charlie pokręcił głową i zaczął biec w stronę Olivii. Dziewczynka nie musiała długo czekać, bo zaraz poczuła rękę chłopca na plecach.
- Mam cię! - oznajmił Charlie i pokazał białe zęby.
Ośmiolatka spojrzała na niego piorunującym spojrzeniem, ale się nie odezwała.
- Nie gniewaj się, Liv - powiedział - mówiłem ci, że jestem szybszy.
Dla niego Olivia była po prostu Liv - nikt ją tak nie nazywał oprócz niego. A Olivia bardzo lubiła to zdrobnienie.
- Kiedyś to ja będę od ciebie szybsza - oznajmiła - zobaczysz.
Charlie nie wiedział jak zareagować, ale po chwili Liv zaczęła się śmiać, więc zrobił to samo.
- Chodź do namiotu - zaczął po chwili - mam coś dla ciebie.
Różowy namiot na podwórku Olivii był ich "miejscem tajnych spotkań". Tam dzieci rozmawiały całymi dniami, a ich rodzice nie mieli tam wstępu. Czasem Charlie nie chciał wracać do domu, pomimo później pory, bo chciał jeszcze pobawić się z Olivią w ich namiocie.
Dziewczynka weszła do schronienia, a po niej chłopiec, który oczywiście zasunął zamek.
- Co masz dla mnie? - powiedziała z uśmiechem dziewczynka. Charlie uwielbiał, gdy się tak uśmiechała.
Dziesięciolatek wyjął z kieszeni dwa przedmioty. Liv patrzyła uważnie na chłopaka, który chwilę później podał jej bransoletkę z literą C.
- Ja mam taką samą, ale z L - wytłumaczył - to jest symbol naszej obietnicy.
Olivia założyła bransoletkę na prawą rączkę i spojrzała na Charliego.
- Jakiej obietnicy? - zapytała.
- Będziemy się przyjaźnić aż do śmierci - powiedział - nigdy cię nie zostawię, a ty mnie. Zgoda?
Charlie wyciągnął mały paluszek w stronę dziewczynki, a po chwili ona również wyciągnęła swój.
- Zgoda.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top