Poranny kac...

Wyszłam z łazienki, ubrana w dużą czerwoną bluzkę i krótkie czarne spodenki, a do tego miałam ulubione króliko-papucie były takie puchate! Powoli poszłam do pokoju, oczywiście na moim pięknym czarno białym łóżku siedział Damian z... Tostami z nutellą!!! Yay! Od razu usiadłam na łóżku i zaczęłam wcinać swoją porcje...

-Haha! -Damian zaczął się śmiać a ja nie wiedziałam o co mu chodzi...

-A tobie co?

-S-spójrz hah! W-w lustro haha!!

Spojrzałam w lustro... Na czubku mojego nosa była nutella jak ja jej nie czułam?! Szybko zmazałam piekielną czekoladę z mojego noska i spojrzałam się na Damiana

-Ha ha...Bardzo śmieszne-Byłam lekko zła, ale u demonów to normalne...

-No dobra, dobra nie denerwuj się tak bo ci żyłka na czole pęknie...

-No dobra... To może coś oglądniemy?

-Spoko

Włączyliśmy pierwszy lepszy film... Jakaś komedia...

-----------Przenosimy się w czasie do po obejrzenia filmu--------

-To ja może lecę bo zaraz cisza nocna, i nie będzie zbyt fajnie

Damian wyszedł z pokoju, spojrzałam na zegarek była 22.30 a o 23.00 była cisza nocna, i idealnie o tej godzinie najstarsza osoba z domu upuszczała igłę na korytarzu, jeżeli było słychać jak spada na panele wszystko było dobrze, a jeśli ktoś się wtedy odezwał...Marny jego los. ( Był taki film XD kto go kojarzy ten pisze, bo ja zapomniałam nazwy XD)

Jak Damian wyszedł ja od razu skoczyłam no moje łóżko! Takie wygodne i miłe, po paru sekundach byłam pod przykryciem i rozmyślałam o dzisiejszym dniu i o tym jak potoczy się jutro. Moje powieki ważyły sto kilo...Powoli się zamknęły a ja nie dokańczając myśli odpłynęłam w głęboki sen...Zapominając o tym że muszę sobie przygotować tabletkę...

---------------------Ranek--------------------

-Ała! Moja głowa!

Obudził mnie bul głowy czułam się jak bym miała kaca była dopiero 5.50 a miałam na 8.50...tabletka! Zleciałam na dół na resztkach sił użyłam mojej mocy żeby się teleportować do kuchni...Leżała na blacie a obok niej była szklanka wody. Czasami kocham opiekunów! Podleciałam i wrzuciłam tabletkę do wody a ona lecąc na dno zostawiłam za sobą czerwień, po chwili szklanka była napełniona nie wodą a czerwonym "lekiem" wypiłam duszkiem ciecz a po chwili poczułam się jakby coś mnie strzeliło byłam pełna sił, a skoro miałam dużo czasu wpadł mi pewien pomysł jako że miałam dużo mocy... Bo po co mi autobus? Jak mogę się teleportować? Moje zmysły się wysiliły i usłyszałam budzik...Już jest 6.00 czas się szykować... Poszłam do łazienki, w końcu ją naprawili, nie pytajcie jak skoro mieszkają tu takie istoty... A wy się będziecie pytać kto mi naprawił prysznic?! Ubrałam się tym razem w mundurkową sukienkę, dobrze że ta szkoła ma kilka mundurków, naprawdę... Mundurek składał się z czarnej sukienki z czerwonym krawatem i z białymi paskami na końcu rękawów sukięki i dekoldu wstążką wiązaną do tyłu sukienki w kokardę, a do tego rozpuszczone włosy. Spakowałam co trzeba i zeszłam do kuchni po śniadaniówkę, byłam pierwsza. Po spakowaniu jej ruszyłam do drzwi, ubrałam kurtkę i wyszłam, zamierzałam się teleportować, ale zauważyłam Archaniela i te jego piękne niebieskie oczy...Mirabella stap! Uśmiechnęłam się do niego a on uśmiech odwzajemnił... Archaniel jest Aniołem ciemności mieszka w innym domu psycholi w mieście są dwa... Ale chodzimy razem do szkoły, zaskoczył mnie że nie idzie z Gabrielem i Adamem... Trzymają się razem to najlepsi przyjaciele, odkąd tylko spotkali się w swoim nowym domu, zaprzyjaźnili się ze sobą, dodatkowo chodzą ze sobą razem do klasy.

Pamiętam jak poznałam Archaniela... Potem poznałam Gabriela, a na końcu Adama... Więc opowiem wam historię naszego poznania...

---------------------------Parafialne ogłoszenia !------------------

No więc mam nadzieje że się ten rozdział się podobał... Postanowiłam że będę je wstawiać co środę, no chyba że nie będę mieć czasu to w tedy albo zapobiegawczo wstawie go razy dwa a jak takiego czegoś nie przewidzę to wstawie tyle ile powinnam w czasie kiedy powinnam... No dobrze! To pa!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top