Mamy To!

***** Alex*****

Siedziałem sobie spokojnie grając w LOL'a i zajadając się czekoladowymi ciastkami zrobionymi przez naszą "mamę" czyli Klare, robi super ciastka! Widziałem że zaczynam przegrywać więc postanowiłem wejść do komputera i wyłączyć przeciwnikom komputery...Jestem straszny... Ale co, w końcu ta moc się do czegoś przydaje... Prawie wyłączyłem już wszystkie komputery, ale akurat przy ostatnim, moia droga "siostrzyczka" weszła mi do pokoju i zagroziła wyłączeniem komputera... Więc gdy wyszłem z komputera, zacząłem patrzeć na Mirabel zabójczym wzrokiem ...

*****Mirabel******

Patrzył na mnie wzrokiem zabójcy, ale jakoś mnie to nie interesowało, postawiłam sprawę jasno

-Potrzebuje byś znalazł mi taką jedną osobę za pomocom jej numeru telefonu, dasz radę?

-Ja nie dam rady? JA?

-Tak.

-PHI! Drobnostka, pokaż połączenia

-Ale nie z mojego telefonu włam się pod numer tego telefonu a potem pokaż jakie numery tam były

-A co za to będę miał?

-Ymmmm... A co chcesz? Może...Nowe słuchawki?

-Ymmm... Dobra może być, podaj mi ten numer

Podałam mu numer do Mery, ten po szybkim przejrzeniu swojego komputera, zaczął się do niego przenosić. Wyglądało to ciekawie, no nie powiem. Po około 5 minutach do mnie wrócił i włączył drukarkę, po czym wydrukował ostatnie połączenia, były tam ostatnie połączenia w których pisało

Mama- Odebrane

Siostra (+9) -Nadawane nieodebrane

Dupki!- Odebrane

Nie musiałam czytać dalej, wiedziałam że to to

-To ten numer-Powiedziałam wskazując palcem na numer

-Spoko, a o co w ogóle chodzi?

-Nie ważne, sprawdzi skąd dzwonił ten numer i podaj mi adres...

-Okej...

Alex znów znikł w komputerze, a po chwili wrócił

-Mam !

Po podaniu adresu, wróciłam do pokoju by się przebrać, ogarnąć, odrobić lekcje i odpocząć, dziś nie warto mi jechać, jest 18 więc pojadę jutro po szkole.

----------Przenosimy się w czasie do 19.46----------------

-UAAaa!

Zaczęłam spadać a zamierzałam udać się wziąć prysznic...

-Woho! Uważaj jak chodzi, bo słyszałem że randka z podłogą trochę boli!-To Damian i jego zabójczy uśmiech

-Ta dzięki- Na szczęście mnie złapał...

-Dziś chodzisz z głową w chmurach, co jest?

-Ehhh...Długo by mówić... Mam DUŻO na głowie i nie mam czasu na racjonalne myślenie...- Powiedziałam z przejęciem ale z uśmiechem

-Wisz mom dużo casu!-Ech dlaczego musi tak dziwnie mówić!

-Damian sztap.

-Haha! Dobar ty idź pod prysznic a ja zrobię nam kolacje i zaniosę ją do twojego pokoju-Jest! On robi świetne jedzenie! Ale zaraz z kąt on wiedział że idę pod prysznic??

-Ok...Ale z kąt wiedziałeś że idę pod prysznic?

-Haha! nie ty jedna czytasz w myślach pamiętaj o moim pochodzeniu!

No tak... Syn meduzy... A do tego miał ojca który widzi przez ściany i jeszcze czyta w myślach... Na szczęście tego pierwszego nie posiada...Powoli ruszyłam w stronę łazienki, bo mojej nikt jeszcze nie naprawił...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top