•72•
Pov. Włochy
Dzisiejszy dzień może nie jest najładniejszy bo na dworze jest ciemno przez chmury i chłodno przez wiatr ale jest sobota, a w galerii będzie ciepło. Dochodziła właśnie 12 więc udałam się pod dom starucha aby zgarnąć ze sobą doktorka. Weszłam do środka bez pukania, jednak nie robiłam hałasu bo nie wiedziałam czy Nelo czasami nie śpi.
-[Włochy] Jak tam życie mija?-weszłam do salonu gdzie znajdowała się dwójka mężczyzn.
-[Polska] Włochy?-spojrzał na mnie.
-[Włochy] Niemcy nic ci nie powiedział że wyciągam cię dzisiaj na wypadzik?
-[Polska] Nie?
-[Niemcy] Zapominałem o tym..
-[Włochy] Dobra idź się ubrać, poczekam.
-[Polska] Umm okej.
Polak poszedł po schodach do swojej sypialni a ja usiadłam obok niemca na kanapie.
-[Włochy] Jak mogłeś zapomnieć.-trąciłam go łokciem.
-[Niemcy] No wypadło mi z głowy.
-[Włochy] Nelo śpi?
-[Niemcy] Tak.
Gdy Polak się przebrał wrócił do salonu.
-[Polska] Napewno chcesz zostać z małym?-poszedł do niemca.
-[Niemcy] Tak, ty zostajesz z nim codziennie więc jeden dzień nikogo nie zbawi. Dobrej zabawy.-uśmiechnął się.
Polak ucałował jego usta po czym pomachał mu jeszcze na pożegnanie, ubrał buty i płaszcz po czym wyszliśmy z domu. Weszliśmy do ciepłego auta, było jeszcze ciepłe bo gdy jechałam w tą stronę nagrzałam je trochę.
-[Włochy] Ja mam już wszystko zaplanowane, napewno pójdziemy na jakieś zakupki, jedzonko i do spa.
-[Polska] Czemu bierzesz akurat mnie?
-[Włochy] Bo potrzebujesz trochę odpoczynku.-uśmiechnęłam się.
-[Polska] Dzięki Włochy.
-[Włochy] Jak starczy nam czasu możemy iść do kina bo grają taki fajny film.
Mieliśmy szczęście że na drodze nie było takich korków. Gdy dojechaliśmy do galerii zaparkowaliśmy auto na jednym z wolnych miejsc po czyn weszliśmy do budynku.
Pov. Polska
W galerii oczywiście było bardzo dużo ludzi, ustaliśmy kawałek dalej od wyjścia z galerii bo Włochy się nad czymś zastanawiała.
-[Włochy] Wolisz iść najpierw coś zjeść? Czy może polatać po sklepach.
-[Polska] Mi obojętnie.-zaśmiałem się cicho.
-[Włochy] To decyduj.
-[Polska] Możemy iść coś zjeść, wiem jak ty kochasz jedzenie.-zaśmiałem się.
-[Włochy] No i dobra lecimy na naleśniki!-uśmiechnęła się szeroko po czym pociągnęła mnie za sobą.
Gdy doszliśmy do naleśnikarni zamówiliśmy sobie naleśniki z czekoladą po czym usiedliśmy przy jednym z wolnych stolików.
-[Włochy] Upatrzyłam sobie taki fajne ciuszki na stronie internetowej jednego ze sklepów ale wole je przymierzyć i zobaczyć czy będą pasować.
-[Polska] Tobie wszystko pasuje, możesz ubrać największe gówno a i tak będziesz wyglądać jak gwiazda.
-[Włochy] Aww dziękuję, chociaż nie byłabym tego taka pewna.-zaśmiała się.
-[Polska] Czemu nie zostałaś jakąś modelką lub gwiazdą filmową? Idealnie byś się nadawała.
-[Włochy] Możliwe, ale lubię to co robie, a do modelki to mi trochę daleko.
-[Polska] Nie tam głupoty gadasz.
-[Włochy] A ty czemu poszedłeś na pielęgniarza?
-[Polska] Chciałem iść na lekarza ale coś nie pykło.
-[Włochy] Ty też mógłbyś zostać gwiazdą filmową.
-[Polska] Ja? No chyba nie. Dziwnie bym się czuł z tym że miliony osób oglądają moją twarz przed telewizorem.
Po jakimś czasie przyszło nasze jedzenie, kelner gdy odchodził posłał Włoszce czuły uśmiech.
-[Polska] Kolejnemu wpadłaś w oko.-zaśmiałem się.
-[Włochy] Mam Hiszpanie, wystarczy mi.
Po zjedzeniu odnieśliśmy puste talerze po czym wyszliśmy z naleśnikarni.
-[Polska] Dobra to teraz możemy iść do tego twojego sklepu.
Sklep nie znajdował się daleko, weszliśmy do środka po czym od razu udaliśmy się na dział damski. Włochy oglądała jakieś ubrania czasami pytając się mnie o opinie.
-[Włochy] Weźmiesz to do przymierzalni? Ja jeszcze zerknę po inny kolor.
-[Polska] Jasne.-uśmiechnąłem się delikatnie.
Wziąłem ubrania które podała mi kobieta po czyn poszedłem do przymierzalni poczekać tam na nią, długo czekać nie musiałem.
-[Polska] Co tam masz?
-[Włochy] Wskoczyłam na męski i znalazłam tam taki super golf, wiem że lubisz więc będziesz mógł przymierzyć.-uśmiechnęła się.
Włochy wzięła wybrane przez siebie ubrania i dała mi sweter po czym weszła do przymierzalni, oparłem się o ścianę w oczekiwaniu aż wyjdzie. Kobieta pokoleń wychodziła w danych ubraniach.
-[Włochy] I co sądzisz o tej sukience?
-[Polska] Pasuje ci, tylko nie sądzisz że jest trochę krótka?
-[Włochy] Dupy nie widać więc jest dobrze.-zaśmiała się.
Włoszka wróciła do przymierzalni, już pokazała mi chyba z 5 koszulek, 4 spódnice, 3 pary spodni i 2 sukienki.
-[Polska] Ile tam ci tego zostało jeszcze?
-[Włochy] To już ostatnie.
Kobieta wyszła w takim wręcz bordowym topie który miał dość dużo różnych łańcuszków.
-[Polska] Bierz i się nawet nie zastanawiaj.
-[Włochy] Serio? Aż tak?-zaśmiała się.
-[Polska] Przepięknie na tobie wygląda.
-[Włochy] Dzięki.-uśmiechnęła się.
Włoszka wróciła za zasłonę aby się przebrać, po chwili wyszła z ubraniami w rękach.
-[Włochy] Teraz ty idź, chce zobaczyć jak ten golf na tobie leży.-pognała mnie do przebieralni.
Westchnąłem cicho po czym wszedłem do środka, ubrałem golf który wcześniej wręczyła mi kobieta.
-[Polska] Ej Włochy..
-[Włochy] Co?
-[Polska] On ma być taki przylegający wszędzie?
-[Włochy] No tak.-zaśmiała się.
-[Polska] Ale że aż tak?
-[Włochy] Pokaż się a nie.
Odsłoniłem zasłonę a oczy Włoch natychmiast znalazły się na moim ciele.
-[Włochy] O ja-.-podeszła do mnie.
-[Polska] Coś nie tak?
-[Włochy] Powiedz mi jak! Boże jaką ty masz piękną talie.. i w ogóle figurę.
-[Polska] Że co mam?-zaśmiałem się.-To ty masz zajebistą figurę.
-[Włochy] Wow..-położyła dłonie w mojej talii.
-[Polska] Włochy..-odwróciłem głowę zawstydzony.
-[Włochy] Oh racja przepraszam.-odsunęła się.-Ale chłopie ty niedawno radziłeś a masz figurę jak jakiś model!
-[Polska] No nie przesadzaj już.
-[Włochy] Dobra już nic nie gadam bo i tak nie uwierzysz, ale koniecznie bierzemy ten golf. Ja płace.
-[Polska] Ale-
-[Włochy] Nie ma żadnych ale.
-[Polska] No dobra.-zaśmiałem się cicho.
Włochy odwiesiła ubrania których nie chciała po czym udaliśmy się do kasy, kobieta zapłaciła za wszystko po czym wyszliśmy ze sklepu z dużą torbą, szczerze wolałem nie patrzeć ile to jej wszystko wyszło.
-[Włochy] Dobra teraz idziemy na nakładanie jak to mówi Niemcy „glutów na twarz".-zaśmiała się.
Szliśmy z Włoszką w stronę jakiegoś salonu spa, zagadaliśmy się przez chwilę nie widząc gdzie idziemy, po chwili ktoś na mnie wpadł przez co poleciałem na twardą podłogę.
-[Polska] Ał..
Otworzyłem oczy a nade mną znajdował się chyba znajomy mi chłopak.
-[???] Oh przep-.-spojrzał na mnie w szoku.
Chłopak szybko ze mnie wstał, otrzepał się i pobiegł w drugą stronę.
-[Włochy] Ej uważałbyś jak łazisz!
Włochy podeszła do mnie i pomogła mi się podnieść z podłogi.
-[Włochy] Cham.-mruknęła.
-[Polska] Kojarzę go skądś, ale nie wiem skąd.
-[Włochy] Mi też wydawał się znajomy, chociaż nie wiem.
-[Polska] Hmm ciemne brązowe włosy.. nie mam pojęcia kto to.-wzruszyłem ramionami.
-[Włochy] W dupie z nim.-machnęła ręką.
Poszliśmy do tego salonu spa o którym wcześniej wspominała Włochy, nałożyli nam jakieś gluty i ogórki na twarze i zaczęli coś majstrować przy paznokciach u dłoń.
-[Włochy] Nie martw się, nie pomalują ci paznokci.-zaśmiała się.
Wyszliśmy z tamtąd po jakichś chyba dwóch godzinach..
-[Włochy] Myślisz że Niemcy sobie radzi?
-[Polska] Napewno.-zaśmiałem się.-Jakby sobie nie radził zadzwoniłby.
-[Włochy] Racja, to co idziemy do tego kina?
-[Polska] A co tam grają?
-[Włochy] Jakiś film przygodowy.
-[Polska] Możemy iść.-uśmiechnąłem się delikatnie.
-[Włochy] To chodźmy bo trzeba kupić popcorn.
Udaliśmy się do kina gdzie kupiliśmy duży popcorn i bilety na film, czułem się trochę źle z tym że Niemcy tam sam siedzi z dzieckiem w domu a ja się zabawiam z Włochami w galerii.
Pov. Niemcy
Rfpn jest dzisiaj spokojny i mało wymagający, jakiś czas temu przebrałem go i nakarmiłem a teraz śpi dzięki czemu mam czas wolny. W międzyczasie zrobiłem sobie coś na obiad bo Polska i Włochy będą jeść w galerii. Po jakimś czasie usłyszałem pukanie do drzwi więc poszedłem je otworzyć.
-[Niemcy] Liechtenstein? Co tu robisz?
-[Liechtenstein] A wiesz ojciec zapomniał odebrać mnie ze szkoły, w domu nikogo nie ma więc przyszedłem tutaj bo zaczyna kropić.
-[Niemcy] Wchodź.
Brat ściągnął kurtkę i buty a plecak zostawił na korytarzu.
-[Niemcy] Chcesz coś do picia? Herbatę może?
-[Liechtenstein] Może być.
Podszedłem do kuchenki aby wstawić wodę na herbatę dla mojego młodszego brata.
-[Niemcy] Czemu nie zadzwoniłeś do ojca?-usiadłem na krześle obok niego.
-[Liechtenstein] Dzwoniłem ale nie odbierał, potem rozładował mi się telefon.
Chwyciłem za swój telefon próbując dodzwonić się do ojca i go opierdolić, ode mnie jednak też nie odbierał.
-[Niemcy] Jesteś może głodny? Właśnie kończę robienie obiadu.
-[Liechtenstein] Trochę.
-[Niemcy] To ci nałożę.-uśmiechnąłem się.
Brat wyglądał na trochę przygnębionego, później się go spytam czy coś się stało. Sięgałem po talerze z górnej szafki gdy poczułem jak ktoś się do mnie przytula. Spojrzałem w dół gdzie zauważyłem swojego brata.
-[Niemcy] Ej co jest?-polozmylem dłonie na jego plecach.
-[Liechtenstein] Obiecaliście że mnie nie zostawicie, i że będziecie do mnie wpadać po wyprowadzce..
-[Niemcy] Ale nie zostawiliśmy cie.
Kucnąłem przy młodszym patrząc w jego zaszklone oczy.
-[Liechtenstein] Ale wcale nie odwiedzacie domu ojca.. czemu musieliście się wyprowadzić..?
-[Niemcy] Jesteśmy już dorośli, nie możemy mieszkać u ojca, do tego wiesz.. każde z nas ma swoje życie.
-[Liechtenstein] I ja zostałem wykluczony z tego życia..?-pociągnął nosem.
-[Niemcy] Nie, oczywiście że nie.-przeczesałem jego włosy.
-[Liechtenstein] Prawda jest taka że po wyprowadzce i wy i ojciec macie mnie w dupie, całymi dniami nie ma go w domu i musze siedzieć sam. Czasami nie w domu a przed domem bo nie mam kluczy.
-[Niemcy] Nie mamy cie w dupie..
-[Liechtenstein] Ojciec zapomina o mnie, czasami tak jakby miał tylko waszą trójkę..
-[Niemcy] To.. to nie prawda..
-[Liechtenstein] Niemcy doskonale wiesz że tak jest, nie mam pięciu lat.
-[Niemcy] Dobrze.. przepraszam faktycznie trochę zaniedbałem nasze relacje.. ale w ostatnim czasie dużo się dzieje, wiesz mamy teraz dziecko i w ogóle..
-[Liechtenstein] Nie wymagam dużo.. po prostu zadzwoń czasami..
-[Niemcy] Jesteś bardzo dojrzały jak na swój wiek..
Przytuliłem brata do siebie, nie miałem pojęcia że tak się czuje..
-[Niemcy] Obiecuje że będę dzwonił, znajdę dla ciebie czas, zawsze znajdę.. może i będzie to godzina dziennie ale..
-[Liechtenstein] Godzina wystarczy..
Brat odsunął się trochę po czym wrócił na wcześniejsze miejsce.
-[Liechtenstein] A ty co masz tak mokro pod oczami?-zaśmiał się cicho.
-[Niemcy] To cebula, ciebie też dopadła.-zaśmiałem się.
No trochę się rozkleiłem. Sięgnąłem po dwa talerze i nałożyłem na nie jajecznicę.
-[Liechtenstein] Ale superowy masz obiad.-zaśmiał się.
-[Niemcy] Polen będzie jadł na mieście więc nie miałem po co szykować czegoś lepszego.
-[Liechtenstein] Musicie się naprawdę kochać co? Znaczy bo oświadczyłeś mu się i macie dziecko..
-[Niemcy] Jest osobą bez której nie wyobrażam sobie życia.-uśmiechnąłem się delikatnie.
-[Liechtenstein] Myślisz że ja też jestem dla kogoś taką osobą? Tylko nie mów że dla ciebie, już masz jedną.
-[Niemcy] Ale dla mnie również jesteś jedną z takich osób, można mieć kilka.
Podczas jedzenia tego jakże wykwintnego obiadu zadzwonił mój telefon, był to mój ojciec.
~[Rzesza] Deutschland czego chciałeś?
-[Niemcy] Możesz mi powiedzieć czemu nie odbierasz swojego dziecka ze szkoły? Liechtenstein musiał przyjść do mnie w deszczu bo ciebie nie było w domu! Jesteś jego ojcem do cholery!
~[Rzesza] Byłem na spotkaniu biznesowym i totalnie wszystko wyleciało mi z głowy. I nie podnoś na mnie głosu gówniarzu.
-[Niemcy] Jak mam nie podnosić na ciebie głosu skoro masz swoje dziecko kompletnie w dupie?! Weź się zastanów nad tym wszystkim dopóki masz czas.
~[Rzesza] Co masz na myśli?
-[Niemcy] Czekaj Liechtenstein zaraz wrócę.-zwróciłem się do mojego brata.
-[Liechtenstein] Mhm.
Udałem się do swojej sypialni aby kontynuować rozmowę.
-[Niemcy] Ty się jeszcze pytasz co mam na myśli? A co jeśli jednego dnia.. doskonale wiesz o co mi chodzi.
~[Rzesza] On nie jest głupi, nie zrobiłby sobie niczego.
-[Niemcy] On nie ale ty z tego co widzę owszem.
~[Rzesza] Zważaj na słowa Niemcy.
-[Niemcy] Wiesz jakie są nastolatki, i do czego są zdolne.
~[Rzesza] Żadne z was nie miało żadnych depresji, to jest wymysł jakiś..
-[Niemcy] Wymysł? A mam ci coś przypomnieć? Bo chyba trzeba ci odświeżyć pamięć!
~[Rzesza] Nie tym tonem, i nie musisz mi nic przypominać. Najlepiej ochłoń wtedy porozmawiamy.
-[Niemcy] Ja jestem bardzo spokojny, to ty boisz się prawdy najwidoczniej.
~[Rzesza] Wiesz że mam dużo na głowie, to że kilka razy nie byłem po niego w szkole nie znaczy że mam na niego wylane, do tego jest już w wieku gdzie mógłby sam chodzić.
-[Niemcy] Chodzić gdzie? Do zamkniętego domu gdzie będzie musiał czekać pod drzwiami?
Usłyszałem westchnienie po drugiej stronie telefonu.
~[Rzesza] Dobra może schrzaniłem po całości..
-[Niemcy] I to bardzo, ale masz jeszcze szanse to naprawić. A teraz ruszaj dupę i przyjedź tu po niego.
Rozłączyłem się po czyn wróciłem do brata.
-[Liechtenstein] I jak?
-[Niemcy] Ojciec zaraz tu będzie.-uśmiechnąłem się.
Po jakichś piętnastu minutach ojciec był na miejscu, podszedł do Liechtenstein'a i przeprosił go po czym wręczył mu czekoladę.
-[Rzesza] Wiem że czekolada nie wystarczy ale Niemcy dał mi coś do zrozumienia..
-[Liechtenstein] W końcu się ogarnąłeś? I kupiłeś czekoladę truskawkową..
-[Rzesza] Coś nie ta- jesteś uczulony na truskawki..
-[Liechtenstein] Miło że pamiętasz. A teraz chodźmy do domu.
Pożegnałem się z nimi po czym udałem się pozmywać naczynia pozostałe po obiedzie.
Pov. Włochy
Po wyjściu z sali kinowej udaliśmy się już prosto do wyjścia z galerii.
-[Włochy] Wciągający był ten film.
-[Polska] Już po pierwszych 20 minutach miałaś zjedzony cały popcorn.-zaśmiał się.
-[Włochy] Bywa.-wzruszyłam ramionami.
Wsiedliśmy do auta po czym ruszyliśmy pod dom polski i niemca.
-[Włochy] Już późno i ciemno.-zaśmiałam się.-Siedzieliśmy tam cały dzień.
Już pod domem wysiedliśmy z auta i weszliśmy do środka ciepłego domu.
-[Polska] Już jesteśmy.
Doktorek ściągnął odzież wierzchnią po czym weszliśmy do salonu. W salonie zastaliśmy niemca z maluchem na rękach, kołysał go aby go uśpić.
-[Włochy] Jak uroczo.-zaśmiałam się.
Po jakimś czasie Niemcy zaniósł śpiące dziecko do jego pokoju.
-[Niemcy] I jaj wam dzień minął?-spytał schodząc ze schodów.
-[Polska] Dobrze.-uśmiechnął się.
-[Włochy] Kupiłam doktorkowi taki sweterkowy golf.-uśmiechnęłam się dumnie.-Wiesz jak zajebiście w nim wygląda?
-[Niemcy] Umiem to sobie wyobrazić.-zaśmiał się cicho.
Niemiec podszedł do Polaka po czym złapał go w talii i przyciągnął do siebie składając czuły pocałunek na jego ustach.
-[Włochy] Dobra to ja już spadam i nie przeszkadzam.-poruszyłam brwiami.
-[Niemcy] Mhm.
Wyszłam z domu po czym wsiadłam do auta, pojechałam do swojego domu bo czekała tam na mnie Hiszpania. Gdy weszłam do domu zauważyłam czerwone róże rozsypane po podłodze, prowadziły one do stołu przy którym siedziała Hiszpania. Stół był bardzo ładnie ustrojony, miał na sobie świeczki, jedzenie i wino.
-[Włochy] Uhuhu tego to się nie spodziewałam. Kolacja przy świecach?
-[Hiszpania] Pomyślałam że będzie miło.
-[Włochy] Przepięknie wyglądasz.-podeszłam do niej.
-[Hiszpania] Dziękuję, ty też.-posłała mi czuły uśmiech.
-[Włochy] Bardzo chętnie zjadłabym cię już teraz ale to jedzonko przemawia samo za siebie.
Kobieta wstała z krzesła po czym ucałowała mnie namiętnie w usta.
-[Hiszpania] Mmm wiśniowa?-oblizała usta.
-[Włochy] Twoja ulubiona~
-[Hiszpania] Wiesz jedzenie nie zając, nie ucieknie~
Kobieta zaczęła zdobić moją szyję śladami swojej szminki.
-[Włochy] Brzmisz bardzo zachęcająco..
Rozpuściła jej włosy które miała spięte klamrą.
-[Włochy] W takim razie spraw abym błagała cię o więcej.-uśmiechnęłam się zadziornie.
——————
Umm.. No ten tego 🧍pol nocy rysowałam Włochy (jeszcze nie jest skończona) ogółem wyglada jak kloc🕺przepraszam za Polsat w takim momencie 😔
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top