•70•

Pov. Polska
Niemcy z samego rana udał sie do swojego ojca po klucze do naszego domu, w międzyczasie gdy go nie było do pomieszczenia przyszli Szwajcaria wraz z pielęgniarką trzymająca moje dziecko na rękach.

-[Szwajcaria] Nie mam po co was tu przetrzymywać.-zaśmiał się.- Możecie wracać do domu.

Pielęgniarka podeszła do mnie po czym podała mi malucha.

-[Pielęgniarka] Jeszcze śpi.-uśmiechnęła się.

Szwajcaria jeszcze chwilę ze mną porozmawiał, gdy Niemcy wszedł do pomieszczenia pielęgniarka pożegnała się z nami i wyszła.

-[Niemcy] Masz wszystko?

-[Polska] Tak.-uśmiechnąłem się delikatnie.

-[Szwajcaria] Dobra to miłego dnia.-pożegnał się z nami.

Szwajcar wyszedł z pomieszczenia a my tuż za nim. Udaliśmy się do auta gdzie włożyliśmy dziecko do fotelika.

-[Polska] Widzę że auto już przygotowane.-zaśmiałem się.

-[Niemcy] Tak, wziąłem też kocyk bo rano nie jest za ciepło.

Odkryliśmy Rfpn kocem po czym również wsiedliśmy do auta. Do domu dojechaliśmy bezpiecznie, na szczęście nie było takich korków na drodze. W domu zanieśliśmy malucha do jego pokoju gdzie położyliśmy go w jego łóżeczku.

-[Niemcy] Może chciałbyś coś zjeść? Jakieś śniadanie?

-[Polska] Napiłbym się herbaty.

-[Niemcy] Już się robi.-ucałował mnie w policzek po czym się uśmiechnął.

Udaliśmy się do kuchni gdzie Niemcy wstawił wodę na herbatę, mimo że nie prosiłem o śniadanie ten zrobił mi kanapki.

-[Polska] Nie musiałeś.-zaśmiałem się cicho.

-[Niemcy] Coś musisz zjeść, aby mieć siłę.

-[Polska] No dobrze, dobrze.

Zjedliśmy razem śniadanie, po śniadaniu Niemcy pozmywał naczynia a mi kazał iść do salonu, tak więc zrobiłem, wziąłem swoją herbatkę i udałem się do salonu, ten po niedługiej chwili do mnie dołączył. Siedząc na kanapie Niemcy przysunął się do mnie bliżej i objął mnie.

-[Niemcy] Teraz jest ciebie tak trochę mniej.-zaśmiał się cicho.

-[Polska] No wiesz, nie mam już ogromnego ciążowego brzucha. Chociaż to nawet lepiej, w końcu nie będę wyglądać jak jakaś pyza.

-[Niemcy] Mi się podobasz w każdej odsłonie.-ucałował mnie w czubek głowy.

-[Polska] Kocham cię Niemcy.-oparłem głowę o jego ramie.

-[Niemcy] Ja ciebie też.-posłał mi czuły uśmiech.

Siedzieliśmy w takiej pozycji przez jakiś czas, niestety ktoś musiał nam wparować do domu jak do siebie.

-[Włochy] No wiecie co, aby mi nie powiedzieć że do domu wracacie..-mruknęła.

-[Niemcy] Jakoś wypadło mi z głowy.

-[Włochy] Gdzie macie dzieciaczka?

-[Polska] Jest w swoim pokoju, śpi.

-[Włochy] Mogę go zobaczyć??

-[Polska] Pewnie.-zaśmiałem się.

Całą trójką udaliśmy się do pokoju malucha który jeszcze spał.

-[Włochy] Ooo jaki malutki..-podeszła do łóżeczka.-No coś wam się w końcu udało.-zaśmiała się.

-[Niemcy] Nam zawsze wszystko wychodzi.

-[Włochy] No nie powiedziałabym ale dobra. Niemcy zrobiłbyś mi kawy?

-[Niemcy] Jasne, jaką?

-[Włochy] Cappuccino.

Niemiec kiwnął głową po czym udał się do kuchni.

-[Włochy] Mam nadzieje że nie masz nic przeciwko abym sobie na niego popatrzyła trochę?-spojrzała na mnie.

-[Polska] Umm nie, jak chcesz to proszę bardzo.

-[Włochy] To imponujące że taki mały człowieczek może wyjść z drugiego.

-[Polska] I masz zamiar siedzieć tutaj i patrzeć jak śpi?

-[Włochy] Dokładnie tak.-powiedziała dumnie.

-[Polska] Ty byś chciała aby ktoś oglądał cię jak śpisz?

-[Włochy] W sumie to nie, ale to co innego bo ja nie jestem taką małą kluseczką.

-[Polska] Dobra nie wnikam w twoje fetysze..

Po jakimś czasie Niemcy przyszedł z kawą dla kobiety.

-[Włochy] Dzięki, a teraz możecie sobie iść, musze obrobić dupę całemu biurowców a to będzie mój słuchacz.

-[Polska] Mamy sobie iść?-spojrzałem na nią zdziwiony.

-[Włochy] No tak, chce poopowiadać Nelusiowi.-uśmiechnęła się.

-[Niemcy] Dobra tylko staraj się nie przeklinać bo nie chce aby pierwszym słowem mojego dziecka było „kurwa".-westchnął cicho.

-[Włochy] Nie bój żaby tatuśku, ciocia Włochy nie będzie uczyć brzydkich słówek, w międzyczasie możesz zająć się mamusiem.

-[Polska] Mamusiem..?

-[Włochy] Jak narazie będziesz mamuś.-zaśmiała się.-Dobra to miłego ru- spania czy czegoś tam co robiliście wcześniej..

-[Polska] Dopiero co urodziłem, jakoś narazie nie specjalnie ciągnie mnie do łóżka.

-[Włochy] Jasne tłumacz się.-poruszyła brwiami.

-[Polska] Dobra to miłego cokolwiek będziesz robić z moim dzieckiem..

Wraz z Niemcem wyszliśmy zostawiając lekko uchylone drzwi, Włochy może i czasami zachowuje się jakby była jakaś opóźniona w rozwoju ale ufam jej. Wróciliśmy do salonu gdzie usiedliśmy się na kanapie, wtuliłem się w niemca po czym wsłuchiwaliśmy się w monolog Włoch.

-[Włochy] No i unia wyje- znaczy.. wywalił ostatnio taką jedną z roboty bo się pusz- tiririri z jakimś typem w pracy.

-[Polska] Widzisz? Pilnuje się ze słownictwem.

-[Niemcy] Tylko po co ona to dziecku opowiada?

-[Polska] Nie mam pojęcia.-zaśmiałem się cicho.

W domu była kompletna cisza, jedyne co słyszeliśmy to gadanie Włoch.

Pov. Włochy
Gdy skończyłam opowiadanie nowinek z biurowca mojemu nowemu przyjacielowi ten się obudził.

-[Włochy] Ooo dzień dobry.-zaśmiałam się.

W pewnym momencie coś mi zaśmierdziało..

-[Włochy] No ładnie, ktoś tu sobie narobił w pieluchę?

Wzięłam dziecko na ręce po czym podeszłam do miejsca na zmienianie pieluch, zmieniłam bobasowi pampersa po czym znów wzięłam go na ręce, zeszłam na dół a pieluszkę wywaliłam do kosza na śmieci w kuchni.

-[Włochy] Chodź glonojadku, idziemy do twojego tatusia i tamusia czy chu- znaczy ciul wie jak mamy go nazywać.

Udaliśmy się do salonu gdzie zastałam rodziców malucha śpiących na kanapie, podeszłam do doktorka po czym lekko go szturchnęłam aby się obudził. Podczas prób obudzenia go spadł z kanapy przez co się rozbudził..

-[Polska] Hm..? Włochy?-przetarł oczy po czym na mnie spojrzał.- Oj chyba trochę nam się przysnęło..

-[Włochy] To nic.-zaśmiałam się.

-[Polska] Coś się stało?

-[Włochy] Nie, po prostu dzidzia się skupkała.

-[Polska] Oh-

-[Włochy] Nie martw się, przebrałam go.

-[Polska] Ty umiesz dzieci przewijać?-spojrzał na mnie zdziwiony.

-[Włochy] No a co w tym trudnego?

Dziecko znajdujące się na moich rękach zaczęło łapać mnie za piersi.. usłyszałam cichy śmiech ze strony Polaka.

-[Włochy] Wiesz co.. myśle że twoje dziecko jest głodne.

Po chwili w stwierdzeniu upewnił nas płacz malucha który zbudził również jego ojca śpiącego na kanapie.

-[Włochy] Weź go nakarm czy coś..

-[Niemcy] Chwila zrobię mleko.

-[Włochy] A No tak.. doktorek przecież nie może karmić piersią.

-[Polska] No cóż.

Niemcy ruszył do kuchni aby zrobić mrówki, oddałam dziecko doktorkowi bo sama nie potrafiłam go uspokoić, jednak w ramionach swojego rodziciela się troszkę uspokoił. Po jakimś czasie Niemcy przeszedł z buteleczką mleka.

-[Niemcy] Możesz mu śmiało dać, sprawdzałem temperaturę z pięć razy.

Młodszy zaczął karmienie maluszka, ten po chwili miał już prawie pusto. Polak oddał Niemcowi pustą buteleczkę po mleku, po chwili maluchowi się ulało..

-[Polska] Cholera trzeba będzie go przebrać.

Polak udał się z dzieckiem na górę do jego pokoiku, ja natomiast poszłam do niemca znajdującego się w kuchni.

-[Włochy] Dobra to ja już powoli będę się zbierać, do zobaczenia w pracy.-poklepałam go po ramieniu.-I powodzenia z tym małym demonem.-zaśmiałam się.

-[Niemcy] Dzięki.

Podchodząc do drzwi wyjściowych krzyknęłam jeszcze krótkie „pa" po czyj wyszłam z domu.

Pov. Polska
Po przebraniu malucha położyłem go w łóżeczku, zaśnięcie nie zajęło mu długo, przykryłem go kocykiem po czyn wyszedłem z pomieszczenia. Na korytarzu spotkałem niemca.

-[Niemcy] I jak?-podszedł do mnie.

-[Polska] Zasnął.-uśmiechnąłem się delikatnie.

Niemiec złapał mnie za biodra po czym przybliżył do siebie i czule ucałował moje usta.

-[Niemcy] Co ty na jakiś film? Później ugotujemy obiad.

-[Polska] Ja na to jak na lato.-zaśmiałem się.

***

Dzisiejszego dnia po zrobieniu i zjedzeniu obiadu oglądaliśmy jakiś serial znaleziony wcześniej, kilka razy byliśmy jeszcze u dziecka bo czasami płakało, sprawdzaliśmy też bez żadnych oznak przebudzenia malucha, tak dla pewności. Pod wieczór zmieniliśmy jeszcze dziecku pieluszkę po czym udaliśmy się do swojej sypialni.

-[Niemcy] Jak obstawiasz, ile razy w nocy będziemy musieli wstawać?

-[Polska] Wole nie wykrakać..

-[Niemcy] Racja.-zaśmiał się.

Położyliśmy się na łóżku po czym Niemcy przykrył nas kołdrą, wtuliłem się w jego ciało po czym ten ucałował mnie w czubek głowy. Mam nadzieję że dziecko będzie ładnie spać a nie torturować rodziców w nocy..

-[Niemcy] Dobranoc skarbie.-uśmiechnął się delikatnie po czyn zgasił lampkę stojącą obok łóżka.

-[Polska] Dobranoc.-podniosłem się i ucałowałem lekko jego usta.

Niemiec objął mnie w talii a ja ponownie się w niego wtuliłem. Zaśnięcie nie zajęło nam dużo czasu.

—————
Kurde no kto by nie chciał takiej cioci jaka jest Włochy😔❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top