•64•
Pov. Włochy
Gdy tylko dopłynęliśmy na ląd wraz z Hiszpanią wzięłyśmy wszystkie nasze jak i Niemca rzeczy i żegnając się z unią wpakowaliśmy się do auta Niemiec, miałyśmy kluczyki od jego auta. Spod portu od razu ruszyliśmy pod szpital gdzie leżał Niemcy.
-[Włochy] Niemcy to się pewnie zesra jak się dowie że to ja prowadziłam jego auto.-zaśmiałam się.
-[Hiszpania] Hm, czemu?-spojrzała na mnie.
-[Włochy] Eee.. nie ważne..
Pod szpitalem zaparkowałem ładnie auto po czym weszłyśmy do budynku, od Austrii dowiedziałam się w jakim jest szpitalu i na jakiej sali leży. Poszłyśmy więc do sali nr.3, na jednym z łóżek zauważyłyśmy niemca z książka w ręce więc podeszłyśmy do niego.
-[Włochy] Cześć Niemcy.
-[Niemcy] W końcu tu dotarłyście?-zaśmiał się.
-[Włochy] Słuchaj płynęliśmy tylko trzy dni z hakiem.-przewróciłam oczami.- W końcu to był środek morza.
-[Niemcy] No dobra dobra.
-[Włochy] A tak to jak się czujesz?-usiadłam na krześle obok łóżka.
-[Niemcy] Dobrze, nie wiem po co mnie tu tyle trzymają.
-[Włochy] Mhm ty i to twoje dobrze.
-[Niemcy] Nie ale naprawdę.
-[Włochy] Czekaj spytam się zaraz jakiegoś lekarza czy mogę wziąć cię do domu, bo wyglądając tak napewno nie wrócisz do swojego.
-[Niemcy] Jak niby?
-[Włochy] Weź gościu doktorek cie nie pozna przez ten twój nieogolony zarost.. teraz to wyglądasz jak jakiś stary dziad.
-[Niemcy] Z zarostem czy bez nadal wyglądam znacznie lepiej od ciebie.-mruknął.
-[Włochy] Chciałbyś.
Zauważyłam że jakiś lekarz zmierza w naszą stronę, był to Norwegia.
-[Norwegia] I jak się czujemy?-uśmiechnął się.
-[Włochy] Kiedy wypiszecie niemca do domu?-spojrzałam na niego.
-[Norwegia] Jeśli dobrze się czuje to mogę przynieść wypis.
-[Włochy] On czuje się wręcz wyśmienicie, a jeszcze lepiej gdy pomyśli sobie o spotkaniu ze swoim narzeczonym.
-[Norwegia] No dobrze.-zaśmiał się.
Norwegia po chwili przyniósł Niemcowi wypis który ten od razu wypisał.
-[Norwegia] Dobrze to życzę miłego dnia.-posłał nam lekki uśmiech po czyn wyszedł z pomieszczenia.
-[Włochy] Dobra staruchu pakuj swoje manatki i jedziemy.
Gdy Niemcy wziął swoje rzeczy wyszliśmy ze szpitala, weszliśmy do auta gdzie wygnałam niemca na tyknie siedzenia.
-[Niemcy] Wiesz że to moje auto?
-[Włochy] Wiesz że to ja mam kluczyki?-uśmiechnęłam się.
Niemiec westchnął cicho po czym zapiął pasy. Tak jak powiedziałam, zabrałam go do swojego domu bo wyglądając tak jak wygląda teraz wystraszy Polaka. Zaparkowałem jego auto przed domem po czym weszliśmy do środka budynku.
-[Włochy] No więc na początek radzę ci iść wziąć prysznic, już nawet ci przygotowałam ubrania.
Podałam Niemcowi ubrania które miałam z jego walizki. Ten grzecznie mnie posłuchał i poszedł wziąć prysznic. W międzyczasie gdy Niemcy brał prysznic zrobiłam nam kawę.
-[Włochy] Pójdziemy później na lody?-spojrzałam na Hiszpanie.
-[Hiszpania] Pewnie.
Po jakimś czasie Niemcy do nas wrócił, złapał za pełny kubek z kawą po czym napił się.
-[Włochy] Dobra chodź.
Pociągnęła niemca na kanapę po czym sięgnęłam po kosmetyczkę, wyciągnęłam z niej golarkę i piankę do golenia.
-[Niemcy] Włochy potrafię się sam ogolić.-mruknął.
-[Włochy] W to nie wątpię, ale ja chce to zrobić.-uśmiechnęłam się szeroko.
Nałożyłam piankę na jego twarz po czym zgoliłam jego zarost.
-[Włochy] No i od razu lepiej.
-[Niemcy] Zacięłaś mnie.
-[Włochy] Gdzie?
Obejrzałam jego twarz, i faktycznie zacięłam go na szyi.
-[Włochy] E tam, chcesz plasterek w księżniczki?
-[Niemcy] Podziękuje.
Nałożyłam mu jeszcze lekki krem, byłam zadowolona ze swojej roboty.
-[Włochy] Teraz możesz lecieć di swojego ukochanego~.-zaśmiałam się.
-[Niemcy] W końcu.
Niemiec pożegnał się z nami po czym wyszedł z domu.
Pov. Polska
Obudziłem się gdy usłyszałem kogoś na dole w domu, wziąłem kapcia po czym zszedłem po cichu na dół aby zobaczyć kto to. Na korytarzu zauważyłem.. niemca? Przetarłem oczy i spojrzałem jeszcze raz, przecież mieli wrócić za około tydzień.
-[Polska] Niemcy?-podszedłem do niego bliżej.-Wróciliście wcześniej?
-[Niemcy] Oh cześć skarbie, No tak jakoś wyszło.-zaśmiał się.
-[Polska] Dobrze że już jesteś.-wtuliłem się w niego.
-[Niemcy] A co? Stęskniłeś się?-zaśmiał się.
-[Polska] Mhm..
-[Niemcy] Ja też.-ucałował mnie w czubek głowy.- Wstałeś dopiero?
-[Polska] Można tak powiedzieć. Będziesz musiał mi opowiedzieć co robiliście.
-[Niemcy] W sumie to nic ciekawego.. wiesz praca i takie tam. A tak to nic się nie działo pod moją nieobecność?
-[Polska] Um w sumie to nie.. Chciałbyś coś zjeść?
-[Niemcy] Możemy zrobić śniadanie, ale to zaraz.
Niemiec ucałował czule moje usta, uśmiechnąłem się do niego delikatnie a rękę położyłem na jego policzku.
-[Niemcy] Kocham cię.
-[Polska] Ja ciebie też.-zaśmiałem się cicho.
-[Niemcy] Dobra teraz możemy iść coś zjeść.-zaśmiał się.
Udaliśmy się do kuchni gdzie Niemcy stwierdził że to on zrobi nam coś do zjedzenia.
-[Niemcy] Czyli pod moją nie obecność wszystko było dobrze? Nie czułeś się jakoś źle?
-[Polska] Dobrze się czułem nie musisz się tak martwić kochanie.-zaśmiałem się.
-[Niemcy] A co to są?-wskazał na słoiczki z dżemem.
-[Polska] Zrobiłem dżem.-uśmiechnąłem się.
-[Niemcy] Mogę posmakować?
-[Polska] Pewnie.-zaśmiałem się.
Starszy otworzył jeden ze słoiczków po czym nabrał trochę dżemu na łyżeczkę.
-[Polska] Nie wiem czy mi wyszedł-
-[Niemcy] Jest przepyszny.-uśmiechnął się.
-[Polska] Naprawdę?
Niemiec kiwnął głową po czym podszedł do mnie z łyżeczką.
-[Niemcy] Jak mi nie wierzysz to sam spróbuj.
Wziąłem od niego łyżeczkę po czym włożyłem ją sobie do ust.
-[Polska] Hmm faktycznie jest dobry.
Po zjedzeniu śniadania Niemcy pomył naczynia. Nie wiedząc co mamy ze sobą począć udaliśmy się do salonu.
-[Polska] Bez ciebie było tu nudno.
-[Niemcy] Nikt cie nie odwiedzał?
-[Polska] Nie za bardzo, ale chociaż mogłem się wyspać.-zaśmiałem się.
-[Niemcy] Na statku też było dość nudno, Włochy nakładała mi jakieś gluty na twarz.
Niemcy wyglądał jakby coś go trapiło.
-[Polska] Coś się tam stało prawda?
Niemiec spojrzał na mnie po czym westchnął.
-[Niemcy] Francja chciała zrobić Włochom na złość i zaczęła podbijać do Hiszpanii.
-[Polska] Co za..
-[Niemcy] Włochy gdy się o tym dowiedziała poszła do Francji to wyjaśnić, zaczęły się szarpać i No..
-[Polska] I co dalej..?
-[Niemcy] Francja chciała wypchnąć Włochy za burtę ale jej się nie udało bo ją powstrzymaliśmy- aaa.. potem przyszedł unia i powiedział że zgłosi to na policję więc wyskoczyła za burtę.
-[Polska] Francja popełniła samobójstwo?!
-[Niemcy] Tak.
-[Polska] Może i za nią nie przepadałem ale nadal to straszne..
-[Niemcy] No trochę..
Pov. Niemcy
Musiałem troszkę zmienić bieg wydarzeń tej całej opowieści, nie chciałem aby Polen zaczął się zamartwiać. Czułem że on mi też wszystkiego nie powiedział ale wolałem nie drążyć tematu, jak będzie gotowy napewno mi powie.
-[Niemcy] To co chciałbyś porobić?
-[Polska] Niemcy gdzie to dziecko będzie miało pokój?
-[Niemcy] Na górze są pokoje gościnne. Wiesz co wydaje mi się że przydałby się mały remont.
-[Polska] Na spokojnie, jeszcze 3 miesiące.
-[Niemcy] Niby tak ale wiesz jak szybko to zleci?
Udaliśmy się do jednego z pokoi dla gości.
-[Polska] No ale co ty chcesz tu remontować, przecież ładnie jest.
-[Niemcy] Ale chyba nie są to odpowiednie warunki dla dziecka.
-[Polska] Nie wiem.
-[Niemcy] Napewno trzeba pomalować ściany, no i wstawić tu rzeczy dla dziecka.
-[Polska] Mam nadzieje że nie chcesz dzisiaj tego zaczynać.
-[Niemcy] Nie No dzisiaj już nie, jutro.
-[Polska] Jutro?
-[Niemcy] Tak, dzisiaj możemy pojechać na zakupy.
-[Polska] Ale że teraz?
-[Niemcy] Najlepiej teraz, nie ma jeszcze takich korków.
-[Polska] Dobra czekaj idę się ubrać.-westchnął.
Polen poszedł się przebrać, po jakimś czasie przyszedł do mnie gotowy do wyjścia.
-[Niemcy] Najpierw możemy pojechać po farbę, wybierzemy odcień.
Wsiedliśmy do auta po czym udaliśmy się do mrówki. W sklepie poszliśmy na dział z farbami.
-[Niemcy] Jaki kolor ci się podoba?
-[Polska] Tu jest bardzo dużo kolorów, ale myślę że najlepiej pójść w jakiś uniwersalny.
-[Niemcy] Masz rację, coś w biały?
-[Polska] Biały będzie od razu brudny.
-[Niemcy] Skarbie nasz cały dom jest biały-
-[Polska] Faktycznie-
-[Niemcy] Też aby kolor nie był za ciemny.
-[Polska] Hmm miętowa szarość jest nawet ładna ale myśle też nad odpornym popielatym.
-[Niemcy] Myślę że odporny popielaty.
-[Polska] Tak.
-[Niemcy] Teraz chodźmy po resztę.
-[Polska] Czekaj, a może weźmiemy srebrzysty lód..? Ahh nie wiem..
-[Niemcy] Możemy wziąć oba i pomieszać jak chcesz.-zaśmiałem się.
-[Polska] Możemy?? To zróbmy tak.
Wzięliśmy dwa wiaderka farby, niby siwy to siwy i pomieszane będą wyglądać tak samo ale niech już będzie. Wzięliśmy również inne rzeczy potrzebne do wymalowania ścian po czym poszliśmy zapłacić za całość.
-[Niemcy] To może po resztę pojedziemy do Ikei?
-[Polska] Możemy.
Udaliśmy się więc do Ikei. Oglądaliśmy przeróżne łóżeczka, szafeczki i inne tego typu rzeczy.
-[Polska] Ale wiesz że to ci się nie zmieści do bagażnika?
-[Niemcy] No właśnie zdałem sobie z tego sprawę.
-[Polska] Znaczy wiesz zawsze można na dachu.-wzruszył ramionami.-Albo z otwartym bagażnikiem.
-[Niemcy] Wole nie dostawać mandatu. Zawsze można zamówić przez internet.
-[Polska] No w sumie.
-[Niemcy] Coś ci się stąd podoba?
-[Polska] A tobie?
-[Niemcy] W sumie to jest ładne.-wskazałem na jedno z łóżeczek.
-[Polska] Masz racje.
Po zdecydowaniu które modele czego zamówimy wróciliśmy do domu, nawet nie spostrzegłem kiedy wybiła 17. Po staniu w dość długim korku w końcu dojechaliśmy do domu. Polen poszedł coś robić, natomiast ja wziąłem laptopa i usiadłem się na kanapie, zamówiłem wybrane wcześniej w sklepie rzeczy. Postanowiłem też trochę popracować bo jednak przez to ostatnie zamieszanie na statku nie za bardzo miałem jak.
***
Po jakichś kilku godzinach przyszedł do mnie Polen.
-[Polska] Cześć niemcyy.
-[Niemcy] Hm?-spojrzałem na niego znad laptopa.
-[Polska] Co robisz?
-[Niemcy] Pracuje, a coś się stało?
-[Polska] Nie, po prostu jest już dość późno i chciałem spytać czy chciałbyś coś obejrzeć, albo się poprzytulać..
-[Niemcy] Oh Polen.-zaśmiałem się.-Pewnie.
Zamknąłem laptopa po czym odłożyłem go na stolik. Udaliśmy się do naszej sypialni gdzie przebrałem się w piżamę. Oboje położyliśmy się na łóżku a Polen włączył jakiś film po czym wtulił się we mnie.
-[Polska] Kocham cię..
-[Niemcy] Ja ciebie też.-ucałowałem go w czubek głowy.
Gdzieś w połowie filmu zauważyłem że mój mały śpioch już zasnął, wyłączyłem telewizor po czym poprawiłem trochę kołdrę. Przymknąłem oczy, zasnąłem z ulgą że tutaj po przebudzeniu nie zastane na sobie ogromnego owłosionego pająka.
——————
Rozdział był by wczesniej gdyby nie to ze nie umiem się skupić na jednym🥰 mianowicie zyje już przyszłością tej ksiazki🥔
Boze snilo mi się ze polozylam pastę do zębów na wlosy a one stały się żarowiasto rude..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top