•63•

Pov. Austria
Od samego rana wraz z Węgrem objeżdżamy pobliskie szpitale w poszukiwaniu niemca.

-[Austria] Dobra może po prostu pojedźmy do tego gdzie pracował Polska?

Udaliśmy się więc pod szpital. Zaparkowaliśmy auto po czym weszliśmy do budynku w środku podeszliśmy do recepcji.

-[Austria] Przepraszam panią, czy ktoś przyleciał tu wczoraj helikopterem?

-[Recepcjonistka] Tak.

-[Austria] Wie może pani gdzie leży? To mój brat..

-[Recepcjonistka] Sala nr. 3.-uśmiechnęła się.

-[Austria] Dziękuję.

Udaliśmy się pod daną salę, na korytarzu zastaliśmy Norwegię więc podeszliśmy do niego.

-[Austria] Cześć Norwegia.

-[Norwegia] Cześć, co was tu sprowadza?

-[Austria] Wiesz może co u mojego brata? Albo kto jest lekarzem prowadzącym?

-[Norwegia] Ah tak, nie musicie się martwić wszystko już dobrze. Tylko będzie musiał zostać na kilka dni.-uśmiechnął się.

-[Austria] Dzięki Bogu..-odetchnąłem z ulgą.

-[Norwegia] Chcecie go odwiedzić czy coś?

-[Austria] Pewnie.

Norwegia wpuścił nas do sali, od razu podeszliśmy do łóżka na którym leżał Niemcy.

-[Austria] Cześć Niemcy.

-[Niemcy] Hm? Co tu robicie?

-[Austria] Dowiedzieliśmy się co się stało i No.

-[Węgry] Dobrze że nic ci nie jest.

-[Niemcy] Następnym razem nie jadę na żaden wyjazd służbowy.-zaśmiał się.-A jak u Polen'a?

-[Węgry] Dobrze tylko trochę mu odbija przez to siedzenie samemu w czterech ścianach. Albo może to przez to że za dużo czasu spędza z Włochami..

-[Niemcy] A co?

-[Austria] E tam przesadzasz Węgry, trzeba było wziąć te gumki, Niemcowi jeszcze nigdy nie pękła-

-[Niemcy] Pękła wam gumka?-zaśmiał się.

-[Austria] Ty się tak nie ciesz, wujkiem i tak nie zostaniesz.

-[Niemcy] A szkoda.

-[Austria] Znaczy Węgry mówił że to jest rzadkie u faceta aby mógł zajść w ciąże.

-[Niemcy]  Zawsze możecie zaadoptować.

-[Austria] Racja, chociaż narazie wolimy skupić się na sobie.

Przyciągnąłem Węgra do siebie kładąc jedną rękę w jego talii.

-[Austria] Dobra to odpoczywaj sobie.-zaśmiałem się.-Dobrze że nic ci nie jest.

-[Niemcy] Dziwki za odwiedziny.-uśmiechnął się delikatnie.

Pożegnaliśmy się z Niemcem po czym wyszliśmy z sali na której leżał.

-[Węgry] To co teraz?-spojrzał na mnie.

-[Austria] Hmmm co powiesz na kawę? Bo obudziłem cię z samego rana..

-[Węgry] I może jakieś ciasto?-uśmiechnął się.

-[Austria] Niech będzie też ciasto.-zaśmiałem się.

Splotłem nasze palce u dłoni po czym wyszliśmy ze szpitala, spacerkiem zmierzaliśmy do jednej z kawiarnii położonej na mieście. Gdy doszliśmy na miejsce weszliśmy do środka.

-[Węgry] Przytulnie tu.

Zamówiliśmy sobie kawę oraz Węgry wziął sobie kawałek ciasta po czym usiedliśmy przy jednym z wolnych stolików. Po jakimś czasie kelner przyniósł nasze zamówienie.

-[Węgry] Chcesz kawałek?

-[Austria] Wiesz że nie przepadam za słodkościami.-zaśmiałem się.

-[Węgry] Racja.

-[Austria] Ale w sumie..

Zbliżyłem się do niego, złapałem delikatnie za policzek po czym ucałowałem czule jego usta, po pocałunku oblizałem swoją wargę uśmiechając się delikatnie do zarumienione chłopaka.

-[Austria] Słodziutkie.-zaśmiałem się.

-[Węgry] Musiałeś..-odwrócił głowę w bok.

-[Austria] Musiałem.-uśmiechnąłem się szeroko.

Po skonsumowaniu wszystkiego wyszliśmy z kawiarni.

-[Austria] Chciałbyś pójść do kina?-spojrzałem na niego.

-[Węgry] Ale że tak teraz?

-[Austria] Czemu nie?-uśmiechnąłem się.

-[Węgry] Możemy.

-[Austria] Kocham cię mój misiu malinowy.-ucałowałem jego policzek.

-[Węgry] Ja ciebie też.-zarumienił się delikatnie.

Udaliśmy się do kina, wybraliśmy jakieś romansidło bo wydawało się ciekawe, w kinie było dużo osób.

Pov. Polska
Nudziłem się, jednak siedzenie samemu w domu przez tak długi czas robi się nudne. Pisałem do Węgra czy ma może czas ale ten odpisał że są w kinie z Austrią, gdy pisałem do Czech ten odpisał mi że spędza czas ze swoim chłopakiem, Finlandia i Estonia są w pracy, Ameryka i Rosja nie odpisują, Włochy jest na statku a Niemcy stracił telefon, No i jak tu żyć? Wyszedłbym na dwór ale jest w cholerę gorąco.. chcę aby Niemcy już wrócił.. po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi, podszedłem do nich aby je otworzyć, w życiu nie spodziewałbym się osoby stojącej przede mną.

-[CN] Guten Tag Polen.-uśmiechnął się.

-[Polska] Dzień dobry..?-spojrzałem na niego zdziwiony.

-[CN] Jest Niemcy?

-[Polska] Nie.

-[CN] A wiesz może kiedy wróci?

-[Polska] Jest na wyjeździe służbowym.

-[CN] I zostawił ciebie tutaj samego?

-[Polska] No tak. Chce pan wejść?

Wpuściłem starszego mężczyznę do środka, No nie powiem trochę zaskoczyła mnie jego wizyta, z tego co wiem to Niemcy nie ma dobrych stosunków ze swoim dziadkiem.

-[CN] Jestem zdania że najpierw ślub, później dzieci ale co się stało już się nie odstanie.

-[Polska] Napije się pan kawy?

-[CN] Chętnie, czarna mocna poproszę.-uśmiechnął się.

-[Polska] Czy wy wszyscy w tej rodzinie pijecie czarną mocną kawę..?-mruknąłem.

-[CN] Słucham?

-[Polska] A nic nic.-zaśmiałem się cicho.

Zrobiłem mu kawę po czym usiadłem przy stoliku naprzeciwko niego.

-[CN] Masz naprawdę wyjątkową urodę.

-[Polska] Um dziękuję..?

-[CN] Twój ojciec zapewne jest dumny, masz z nim jakiś kontakt?

-[Polska] Przecież on nie żyje..

-[CN] Oh No faktycznie. Wiesz nigdy za nim nie przepadałem, ale ty wydajesz się być inny.

-[Polska] Aha.

-[CN] Jesteś bardziej delikatny, taki po matce..

-[Polska] Znałeś moją matkę?

-[CN] Hmm.. być może.

Wstałem od stołu aby nalać sobie wody do szklanki, gdy odwróciłem się w stronę cesarstwa on stał przy mnie. Było to dość dziwne.. Mężczyzna po chwili pochylił się nade mną po czym ucałował moje usta, z niedowierzania upuściłem szklankę z wodą.

-[CN] Hm, ja już będę się zbierać.

Mężczyzna po chwili wyszedł z mieszkania, nadal stałem w szoku, ocknąłem się gdy poczułem że mam mokrą skarpetkę, spojrzałem w dół po czym przypomniałem sobie o stłuczonej szklance.

-[Polska] Co to kurwa było..

Zabrałem się za zbieranie odłamków szkła, próbowałem wmówić sobie że był to zwykły przypadek.. a może ja to sobie wymyśliłem? Nie mam pojęcia ale nie mam zamiaru o tym więcej myśleć, udajmy że nic się nie stało.. Przy zbieraniu potłuczonego szkła jeden jego kawałek zaciął mi dłoń, szybko się podniosłem a krwawiącą dłoń podłożyłem pod kran po czym puściłem zimną wodę.

-[Polska] Cholera.

Przykleiłem sobie plaster na zacięte miejsce po czym kontynuowałem sprzątanie po stłuczonym naczyniu.

-[Polska] Stary creep.-mruknąłem.

Gdy skończyłem sprzątać poszedłem do salonu gdzie usiadłem się na kanapie, zastanawiałem się co mógłbym zrobić, przypomniało mi się że chciałem zrobić dżem. Wyciągnąłem więc telefon i napisałem do Węgra z zapytaniem czy jak wróci ze swojej randki wstąpi do sklepu po truskawki i po ten magiczny cosik dzięki któremu powstanie dżemu będzie możliwe. (Ten proszek do konfitur czy coś).

Pov. Włochy
Unia zadecydował że wracamy, w sumie nie dziwie mu się, jedna osoba nie żyje a druga leży w szpitalu, na jego miejscu zrobiłabym to samo. Jako najlepsza przyjaciółka niemca dostałam pozwolenie od unii na spakowanie jego rzeczy.

-[Włochy] Hiszpania chcesz mi pomóc w pakowaniu rzeczy niemca?

-[Hiszpania] Mogę pomóc, będzie szybciej.-uśmiechnęła się.

Udaliśmy się do pokoju niemca, w środku wzięłyśmy jego walizkę i zaczęłyśmy go pakować.

-[Włochy] Szpital powiadomił unię że z Niemcem jest dobrze.

-[Hiszpania] Kamień z serca.

-[Włochy] No, ja nie wiem co by to było jak by umarł.

Nie było dużo do pakowania, po chwili miałyśmy już wszystko. Wzięłyśmy jego rzeczy do naszego pokoju bo jeszcze byśmy o nich zapomniały.

-[Włochy] Powiem ci że trochę tu nudno bez niemca, tak to mogłam nakładać mu jego zdaniem „gluty" na twarz. A teraz komu mam je nakładać?

-[Hiszpania] Jak ci się nudzi to możesz mi.-zaśmiała się.

-[Włochy] Chcesz wyglądać jak Shrek?-zaśmiałam się.

-[Hiszpania] Jeśli to sprawi że będziesz szczęśliwa to tak.

-[Włochy] Jesteś najlepsza.-uścisnęłam ją.

Zrobiłam mojej drogiej Hiszpance wieczór spa. Przy okazji zakręciłam jej włosy na wałki, swoje też za wałkowałam bo nieułożone wyglądają jak jakaś szopa.

-[Hiszpania] I co dziecko jest szczęśliwe?

-[Włochy] Bardzo.-zaśmiałam się.

-[Hiszpania] I to mnie cieszy.

-[Włochy] A teraz chodź, idziemy oglądać piękną i bestie. 

-[Hiszpania] Znowu?

-[Włochy] A co?-podniosłam jedną brew.

-[Hiszpania] Oglądamy to już chyba 40 raz w tym miesiącu..

-[Włochy] Nie przesadzaj, nie czterdziesty a dwudziesty.

-[Hiszpania] Przecież ty znasz tą bajkę całą na pamięć..

-[Włochy] No wiem.-uśmiechnęłam się.

-[Hiszpania] A nie wolisz obejrzeć księżniczki i żaby?

-[Włochy] Hmm.. nie.

-[Hiszpania] To może Meride waleczną?

-[Włochy] Hmm...

-[Hiszpania] Albo zaplątani?

-[Włochy] Roszpunka? No dobra niech ci będzie.

Włączyliśmy laptopa po czym odpaliliśmy roszpunkę, Hiszpania była ewidentnie zadowolona z tego że nie będzie musiała po raz kolejny oglądać pięknej i bestii. Usiadłam się pomiędzy nogami Hiszpanii opierając głowę i plecy o jej ciało.

-[Włochy] Moim zdaniem roszpunka lepiej wygląda w ściętych brązowych włosach. Znaczy trochę szkoda tych długich włosów.

Hiszpania objęła mnie swoimi rękoma. Oczywiście nie skończyło się na roszpunce, gdy tylko bajka się skończyła włączyłam piękną i bestię, niestety obie przysnęłyśmy w połowie bajki.

——————
Włochy miłośniczka pięknej i bestii🌚
Cesarstwo niemieckie? 😰

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top