•6•
Pov. Niemcy
Do urodzin Ameryki zostały jeszcze dwa dni, kilka dni temu spytałem się Francji czy chce ze mną „chodzić" ta natychmiast się zgodziła, dzisiaj mam zamiar przedstawić ją mojemu ojcu żeby przestał mi truć dupę. Może i to trochę chamskie z mojej strony że spytałem Francję o chodzenie tylko z powodu mojego ojca ale znając życie kobieta też się mną tylko trochę pobawi i pójdzie do innego. Stałem właśnie przed biurowcem i czekałem na moją „partnerkę", dzisiaj wyszliśmy szybciej z pracy bo musimy jeszcze do ojca wjechać i No. Po chwili Francja podeszła do mnie i mnie uścisnęła, weszliśmy do auta i kierowaliśmy się pod dom mojego ojca.
-[Francja] I jak tam w pracy kochanie?
Nie wiem po co pyta, przecież pracujemy w jednym budynku.
-[Niemcy] Dobrze.-uśmiechnąłem się niechętnie.
-[Francja] Oj nie stresuj się misiu, twój tata napewno mnie polubi.-uśmiechnęła się.
Podjechaliśmy pod dom mojego ojca i wysiedliśmy z auta, zapukałem do drzwi, po chwili otworzył mi Szwajcaria. A ten co tu robi?
-[Niemcy] Cześć, co tu robisz?
-[Szwajcaria] Wpadłem na kawkę. Wchodź.
Weszliśmy do środka i poszliśmy do salonu w którym przebywał rzesza. Szwajcaria usiadł się na fotelu.
-[Niemcy] Guten tag Vater.
Ojciec odwrócił się w moją stronę, gdy zobaczył kobietę u mego boku uśmiechnął się lekko.
-[Niemcy] Więc chciałem ci przedstawić moją partnerkę, Francję.
Rzesza podszedł do kobiety i przywitał się z nią, po tym oznajmił że idzie zrobić kawy. Usiadłem się naprzeciwko brata.
-[Francja] Idę do toalety zaraz wrócę.
A idź i nie wracaj.
-[Szwajcaria] A ty co taki przygaszony?
-[Niemcy] Nie martw się.
-[Szwajcaria] Ale to chyba nie jest ta o której mówiłeś ostatnim razem? Bo nie ma ani białych włosów ani No nic co wspominałeś.
-[Niemcy] Masz racje, to nie ta.
-[Szwajcaria] Czekaj musze się pochwalić Austrii.
-[Niemcy] A tak w ogóle to kiedy wraca?
-[Szwajcaria] Powinien niedługo być bo stwierdzili że chcą iść na urodziny Ameryki.
Szwajcaria wyciągnął telefon i zaczął dzwonić do Austrii, nie musieliśmy długo czekać aż ten odbierze.
~[Austria] Halo?
-[Szwajcaria] Nie uwierzysz co się stało!
~[Austria] Co takiego?
-[Szwajcaria] Niemcy przyprowadził jakąś babkę!
~[Austria] NIE GADAJ?! Serio!? Jak wygląda?
-[Szwajcaria] To jest chyba ta no, Francja.
~[Austria] To se wybrał, przecież ona się nim tylko pobawi i zostawi.
-[Szwajcaria] Serce nie sługa co nie?
~[Austria] Dobra ja muszę kończyć bo się z Węgrem pakujemy do domu.
Austria rozłączył się. Gdyby tylko wiedzieli.. pewnie za jakiś czas czy tak czy siak się dowiedzą. Boże ta Francja się utopiła w tym kiblu czy jak? Po chwili ojciec przyszedł z kawą.
-[Rzesza] Jak się poznaliście? -spytał
-[Niemcy] Pracujemy razem.
Niestety Francuzka wróciła.
-[Francja] Już jestem, przepraszam że tak długo ale musiałam poprawić makijaż.-usiadła obok mnie.
Co ona nosi ze sobą zestaw małego tynkarza?
Siedzieliśmy tak rozmawiając, ojciec się cieszył że w końcu przyprowadziłem kobietę.
Pov. Polska
Do urodzin Ameryki zostały 2 dni a ja nie miałem z kim iść, na początku myślałem aby przyjść z Węgrami i Austrią ale stwierdziłem że nie chce im przeszkadzać. Tak to raczej wszyscy moi znajomi mają kogoś, No oprócz Niemca. Hmm może się go jutro zapytam czy chciałby ze mną pójść, oczywiście jako przyjaciele.. leżałem tak na łóżku, po chwili usłyszałem pukanie do drzwi, poszedłem sprawdzić kto to. Byli to Węgry i Austria. Otworzyłem drzwi i wpuściłem ich do środka.
-[Polska] Mieliście być jutro.
-[Węgry] Mamy nadzieje że cię nie obudziliśmy.-zaśmiał się.
Faktycznie, była już późna godzina, dobijała 23.
-[Polska] Nie No spoko nie spałem.
Usiedliśmy się w salonie.
-[Węgry] Idziesz z kimś na imprezę? Jak nie to wiesz możesz się zabrać z nami.
-[Polska] Nie No spoko, nie chce wam przeszkadzać. I mam w planach zaproszenie pewnej osoby.
-[Austria] Uuuu co to za dziewczyna??
-[Polska] Tak w sumie to chciałem zaprosić przyjaciela.
-[Austria] A No chyba że w ten sposób.-zaśmiał się cicho.
-[Węgry] Mam nadzieje że nie masz nic przeciwko abyśmy zostali na noc?
-[Polska] Pewnie że nie.-uśmiechnąłem się lekko.
Włączyliśmy sobie jakiś film, w międzyczasie zrobiłem popcorn. Austria i Węgry siedzieli wtuleni w siebie, w sumie to trochę im zazdroszczę, też chciałbym mieć taką osobę.. po chwili z rozmyśleń wyrwał mnie mój brat.
-[Węgry] Tak w ogóle to Litwa do mnie dzwonił.-spojrzał na mnie.
-[Polska] No patrz przypomniał sobie że ma braci?
-[Węgry] Zaprosił nas na urodziny.
-[Polska] Kiedy te urodziny?
-[Węgry] W poniedziałek.
-[Polska] Nie mógł w weekend? Ja mam pracę.
-[Węgry] Wiesz przydałoby się pojechać. I tak widzimy się z nim raz na ruski rok.
-[Polska] Ta i znowu będzie na wszystko narzekał. To z jego winy się tak rzadko widujemy.-odparłem trochę niezadowolony.
-[Węgry] Ale wiesz, on też ma swoje sprawy, i do tego musi dużo pracować bo odkładają teraz na ślub.
-[Polska] Sranie gadanie, takie kity mogłeś mi wciskać jak byłem młodszy. On musi pracować, a co ja nie muszę?!
-[Austria] Hej spokojnie..
-[Węgry] Każdy z nas musi pracować, ale chodzi mi o to że oni planują ślub i muszą brać też nadgodziny.
-[Polska] Znając życie to pewnie zapomni mnie zaprosić na ten ślub.
-[Węgry] Oj nie przesadzaj, nie zapomni.
-[Polska] Mu bynajmniej dobrze płacą i zebranie pieniędzy na ślub nie będzie większym problemem dla niego, widziałeś jego dom? Toć to można już willą nazwać. A ja nawet nie miałbym na prezent ślubny.
-[Węgry] Co ty gadasz? Przecież ci też dobrze płacą, nigdy nie narzekałeś.
-[Polska] Jakby mi dobrze płacili nie mieszkałbym w takiej ruderze.
-[Węgry] Myślałem że mieszkasz tu bo sobie na coś oszczędzasz, np. Na dom.
-[Polska] Oszczędzać?-zaśmiałem się.-Ciekawe z czego, jak zrobie opłaty to na koncie świeci pustkami i dodaj do tego jedzenie.
-[Węgry] Czekaj co?! Czemu nic nie mówiłeś?
Oboje wpatrywali się we mnie zdziwieni, No cóż prawda boli.
-[Polska] Wiecie co nie rozmawiajmy już o tym..
-[Węgry] Pamiętaj jeśli będziesz potrzebować pomocy możesz do nas przyjść.. -uśmiechnął się lekko
Nie chciałem aby Węgry się dowiedział o moich „problemach" bo zacznie się niepotrzebnie martwić, oczywiście mój niewypalony jęzor musiał wszystko wypaplać.
Siedzieliśmy w trójkę oglądając film, po jakimś czasie jednak zrobiłem się senny, do tego jutro muszę iść do pracy.
-[Polska] Wiecie co ja już idę spać.-ziewnąłem.- Ale wy możecie oglądać dalej, tylko trochę ściszcie.
-[Węgry] Jasne, dobranoc.
-[Polska] O której jutro wstajecie?
-[Węgry] Jakoś wcześnie, a co?
-[Polska] Jakby budzik mnie nie obudził to wy spróbujcie.-zaśmiałem się.
-[Węgry] Dobra ale spodziewaj się wszystkiego.-spojrzał na mnie chytrze.
Już się boje co ten psychol wymyśli, pamiętam jak kiedyś oblał mnie wiadrem lodowatej wody.. Udałem się do swojego pokoju i przebrałem się w piżamę, położyłem się do łóżka i przykryłem kołdrą, niestety zasypianie nie przychodzi mi z taką łatwością, próbowałem już jakiś leków, ziółek a nawet medytacji i innych takich dupereli ale nic nie pomagało. Wierciłem się po łóżku tak długo aż nie zasnąłem.
——————
Idę jesc budyń😼 (tak wiem bardzo potrzebna wszystkim informacja).
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top