•59•

Pov. Niemcy
Gdy się obudziłem poczułem na sobie jakiś ciężar.

-[???] Ej obudź się.

Osoba „siedząca" na mnie klepała mnie lekko po policzku, otworzyłem oczy ale z początku wszystko wydawało się rozmazane.

-[???] Dzięki Bogu żyjesz.-osoba odetchnęła z ulgą.

-[Niemcy] Hm..? Gdzie ja jestem? Umarłem? 

-[???] Nie umarłeś głuptaku.

Osoba zeszła ze mnie po czym podniosłem się do siadu, zacząłem się rozglądać, spojrzałem również na osobę siedząca obok mnie, chyba go kojarzę..

-[Niemcy] Czekaj ty jesteś.. bratem Ameryki?

-[Australia] Zgadza się.-uśmiechnął się.- Możesz mi powiedzieć co robiłeś topiąc się na środku morza?

Złapałem się za głowę próbując przypomnieć sobie, co się stało.

-[Niemcy] Hm.. Francja..-zmarszczyłem brwi.

-[Australia] Co Francja?

-[Niemcy] Wypchnęła mnie za burt.

-[Australia] Że co?!

-[Niemcy] Czekaj gdzie my w ogóle jesteśmy?

-[Australia] Taka tam wyspa.

-[Niemcy] Uratowałeś mnie.

-[Australia] No, pływałem sobie łódką i nagle zobaczyłem ciebie, No może nie będę ci wszystkiego opowiadać po kolei bo byś się zanudził.

-[Niemcy] Bardzo ci dziękuję..-uśmiechnąłem się do niego delikatnie.

-[Australia] Ależ nie ma za co, nie zostawiłbym cię rekinom na zeżarcie.-zaśmiał się.

-[Niemcy] Nie ale naprawdę, gdyby nie ty mój narzeczony zostałby samotnym ojcem..

-[Australia] Masz narzeczonego?? I dziecko?-spojrzał na mnie lekko zdziwiony.

-[Niemcy] Dziecko w drodze.-zaśmiałem się.

-[Australia] Gratuluje, chłopiec czy dziewczynka?

-[Niemcy] Chłopiec.

-[Australia] A tak to dobrze się czujesz? Trzeba będzie iść do lekarza aby sprawdził czy nie masz wody w płucach czy coś..

-[Niemcy] Nie martw się, czuje się dobrze. Jesteś moim aniołem stróżem.-zaśmiałem się.

-[Australia] Prędzej rybakiem stróżem.-również się zaśmiał.

Po chwili dołączyła do nas jakaś kobieta.

-[NZelandia] Tu uciekłeś.-podeszła bliżej.-Uuu kogo my tu mamy?-spojrzała na mnie.

-[Australia] Przyjaciel Ame, topił się na środku morza.

-[NZelandia] I mówisz to w taki sposób jakby nic się nie stało?!-kobieta kucnęła przy mnie.-Dobrze się czujesz?

-[Niemcy] Tak, ty jesteś siostrą Ameryki? Jak się nie mylę.

-[NZelandia] Tak.-uśmiechnęła się.-A ty jesteś?

-[Niemcy] Niemcy, miło poznać.

-[NZelandia] Mi również. Aa co się stało? No wiesz że topiłeś się.

-[Australia] Francja wyrzuciła go za burtę. (Tak się to odmienia?)

-[Nzelandia] Nie masz szczęścia do kobiet co?

-[Niemcy] Jestem gejem.-zaśmiałem się cicho.

-[NZelandia] No chyba że w ten sposób.-zaśmiała się.- Spoko, a masz kogoś?

-[Niemcy] Tak, mam narzeczonego.

-[NZelandia] Naprawde?? Masz jego zdjecie? Przepraszam jestem trochę natrętna.-zaśmiała się.

-[Niemcy] Nie No spoko. I tak mam, jedno w portfelu który jest na statku, większość mam w telefonie.

Sięgnąłem po telefon który o dziwo był w mojej kieszeni.

-[Niemcy] No tak.. zalał się..

-[NZelandia] Oh..

-[Niemcy] Przydałoby się powiadomić Włochy o tym że żyje bo zapewne przeżywa to wszystko.

-[NZelandia] Włochy? Mówiłeś że masz narzeczonego.

-[Niemcy] Włochy jest moją przyjaciółką.

-[NZelandia] A nie wolisz najpierw powiadomić swojego narzeczonego?

-[Niemcy] On pewnie jeszcze nie wie o moim zniknięciu, i lepiej byłoby gdyby się nie dowiedział.

-[NZelandia] Czemu?

-[Niemcy] Jest w szóstym miesiącu ciąży, nie chcę go stresować.

-[NZelandia] O jejku.-uśmiechnęła się.-Gratulacje!

-[Niemcy] Dziękuję, a macie może telefon?

-[NZelandia] Pewnie! Trzymaj.-wręczyła mi urządzenie.

-[Australia] Ja zaraz wrócę.-uśmiechnął się po czym odszedł.

Wpisałem numer do Włoch po czym do niej zadzwoniłem, ta po chwili odebrała.

~[Włochy] Halo?-powiedziała smętnie.

-[Niemcy] Cześć Włochy.

~[Włochy] Cześć Niemcy- CZEKAJ CO?! Niemcy?! Jakim cudem?! Przecież widziałam jak ta pinda wrzuca cie do wody..

-[Niemcy] Australia mnie uratował, brat Ameryki.

~[Włochy] Dzięki Bogu.. czekaj idę przekazać unii dobre wieści bo się wczoraj chłop załamał.

Włochy zanim poszła powiedzieć unii o tum że żyje najpierw podzieliła się dobrą nowiną ze swoją dziewczyną po czym stwierdziły że razem pójdą mu obwieścić dobrą nowinę.

Pov. Włochy
Paplałam z Niemcem w taki sposób jakby nic się nie stało, gdy doszłyśmy do pokoju unii nie zapukałyśmy do drzwi, wbiłam do środka bez pukania co chyba było błędem..

-[Włochy] Unia nie uwierzysz co się-

Ustałam w drzwiach dość zdziwiona, unia leżał z łóżku przytulony do faceta którego również znam, gdy tylko mnie zobaczył podniósł się do siadu.

-[UE] Włochy kiedy nauczysz się pukać?

-[Włochy] Spoko już od dawna wiem o waszym romansiku~.-zaśmiałam się.- Ale od kiedy asean tu jest..?

-[Asean] Im mniej wiesz tym lepiej śpisz.

-[Włochy] Dobra ale do rzeczy, Niemcy żyje!

-[UE] Co? Ale jak to..?

-[Włochy] Zadzwonił do mnie i powiedział że uratował go Australia.

-[UE] To dobrze..-odetchnął z ulgą.

-[Włochy] Chcesz z nim pogadać?

-[UE] Nie trzeba, wystarczy mi świadomość tego że żyje i nic mu nie jest.

-[Włochy] Dobra to ja spadam, nie przeszkadzajcie sobie.-pomachałam im.

Wychodząc dyskretnie cyknęłam im fotkę, tak na pamiątkę. Wraz z Hiszpanią wróciłyśmy do naszego pokoju.

-[Włochy] Tak w ogóle to powiedziałam doktorkowi że utopiłam ci telefon bo dzwonił zmartwiony.

~[Niemcy] Bo w sumie jest zalany.

-[Włochy] A tak w ogóle to wiesz co Francja odwaliła po tym jak cię wyrzuciła?

~[Niemcy] Nie, ale zapewne mi opowiesz.-zaśmiał się.

-[Włochy] Ogółem śmiała się i coś tam gadała, a pod koniec sama wyskoczyła.

~[Niemcy] Popełniła samobójstwo?!

-[Włochy] Tak.

~[Niemcy] Niby jej nie lubię ale to nadal dość dziwne..

-[Włochy] No.

~[Niemcy] Dobra Włochy ja już kończę bo dzwonię z nie swojego telefonu.-zaśmiał się.

-[Włochy] Dobra to pa.

Niemiec rozłączył się, odłożyłam telefon na półce po czym walnęłam się na łóżko szczęśliwa że nic mu nie jest, nie wiem co by to było gdyby umarł.. cały świat by się powalił.

Pov. Niemcy
Oddałem telefon jego właścicielce po czym podziękowałem jej za użyczenie go.

-[Niemcy] A Australia gdzie?

-[NZelandia] Pewnie gdzieś się szlaja.-machnęła ręką.-Może jesteś głodny? Chodź idziemy do domu.

Kobieta pociągnęła mnie za rękę, po jakimś czasie doszliśmy do ładnego domku.

-[NZelandia] Tadamm, przyjeżdżamy tutaj na wakacje, No w tym roku tylko ja i Australia.

Weszliśmy wgłąb domu, w środku było naprawdę ładnie.

-[NZelandia] Australia jesteś tu?? Hmm chyba go nie ma, No cóż. To ja zabiorę się za zrobienie czegoś do jedzenia a ty go poszukaj.-uśmiechnęła się.

-[Niemcy] Pewnie.

Wyszedłem z domu, z jego tyłu był dość ładny ogródek, zauważyłem w nim ławkę bujaną, a na niej osobę której miałem poszukać. Usiadłem się obok niego.

-[Niemcy] Twoja siostra chyba cię szukała.

-[Australia] E tam.-machnął ręką.-Tak w ogóle masz rodzeństwo?-spojrzał na mnie.

-[Niemcy] Tak, trzech braci. Szwajcarię, Austrię i Liechtenstein'a.

-[Australia] Ja mam dwóch braci i siostrę, ale to raczej wiesz.-zaśmiał się.- W tym roku Ameryka i Kanada nie mieli za bardzo czasu aby z nami tu przyjechać.

Na jego twarzy pozostawał lekki, wnet niewidoczny uśmiech.

-[Australia] W sumie rzadko mają czas, a szkoda.-westchnął cicho.

-[Niemcy] Jeśli mogę spytać, coś jest tego powodem?

-[Australia] Nie martw się.-uśmiechnął się.-Może chodźmy pomóc mojej siostrze w robieniu jedzenia?

-[Niemcy] Jasne.

Udaliśmy się do kuchni, Australia nalał nam soku do szklanek.

-[Niemcy] Może ci pomóc?-spojrzałem na kobietę.

-[NZelandia] Nie trzeba, mam wszystko pod kontrolą.. chyba.

Podszedłem do niej i pomogłem jej w przygotowaniu jedzenia. Gdy było gotowe nałożyliśmy je na talerze i zasiedliśmy do stołu.

-[NZelandia] Pracujesz jako kucharz? Bo to jest pyszne!

-[Niemcy] Nie.-zaśmiałem się.-Pracuję w biurze.

-[NZelandia] I taki talent się marnuje..

-[Niemcy] To jest nic, Polen gotuje 1000 razy lepiej ode mnie.

-[NZelandia] W takim razie koniecznie muszę kiedyś posmakować jego jedzenia.-uśmiechnęła się.-Oczywiście nie chcę się narzucać.

-[Niemcy] Za to co dla mnie zrobiliście jeden obiad u mnie w domu to za mało.

-[Australia] Jeden obiad i przebywanie w towarzystwie twoim i twojego narzeczonego wystarczy.-uśmiechnął się.

-[NZelandia] Dokładnie!

Są naprawdę sympatyczni, będę im obu wdzięczny do końca życia.

-[NZelandia] Aha w ogóle to ta twoja przyjaciółka napisała że przypłyną po ciebie jutro, może za dwa dni. „Tak szybko jak się tylko da".

-[Niemcy] To przez ten czas dotrzymam wam towarzystwa, albo wy mi..

-[Australia] Możesz spać w moim pokoju, rozłoży się materac czy coś.

-[NZelandia] No, bo do pokoi Ameryki i Kanady lepiej nie wchodzić, tak długo ich nie było że tam sam kurz.-zaśmiała się.

Po zjedzonym obiedzie pomogłem Nowej Zelandii pozmywać.

***

Wieczorkiem wyszliśmy na dwór podziwiać piękny zachód słońca, tu jest naprawdę pięknie.

-[NZelandia] Przydałoby się przygotować to łóżko.-zaśmiała się.

-[Australia] Racja.

Gdy słońce zaszło udaliśmy się do domu, w pokoju Australii rozłożyliśmy materac, Nowa Zelandia dała mi prześcieradło, jakieś poduszki i koc. Usiadłem się na już pościelonym materacu.

-[NZelandia] Dobra to dobranoc.-uśmiechnęła się.

-[Niemcy] Dobranoc.

-[Australia] Chyba powinienem dać ci jakąś piżamę. Znaczy jest tu na ogół bardzo ciepło więc myślę że zwykła koszulka wystarczy.

Kiwnąłem głową, chłopak podał mi jakąś koszulkę po czym poszedłem się przebrać. Gdy wróciłem położyłem się na materacu, Australia również się położył.

-[Australia] To dobranoc.-uśmiechnął się delikatnie.

-[Niemcy] Dobranoc.-odwzajemniłem czuły gest.

Ułożyłem się wygodnie po czym przymknąłem oczy, koc pod którym spałem pachniał jakimś ładnym detergentem. Po niedługim czasie zasnąłem.

—————
Spokojnie ludki nie zabiłabym niemca 🌚
Specjalnie siedzialam do jakos 2 pisząc rozdział aby wrzucić go z samego rana bo musze przyznać ze wczorajszy rozdział był troche chujowym prezentem na dzien dziecka (miał byc jakiś lekon ale coś nie pykło..)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top