•56•
Pov. Polska
Dni mijały a z czasem zaczęło robić się coraz cieplej. Włochy jak zazwyczaj przesiadywała w moim gabinecie.
-[Włochy] Ej a tak w ogóle to kiedy idziesz na urlopik?
-[Polska] Musze się spytać unii, jednak ciężko jest ukryć szósty miesiąc..
-[Włochy] Jak ten czas szybko leci.(dosłownie)
Po chwili do pomieszczenia wszedł Niemcy, też jest częstym gościem w gabinecie, chociaż nie tak częstym jak Włochy.
-[Niemcy] Unia jest u siebie więc jak chcesz możemy do niego iść.
-[Włochy] Idę z wami.-podniosła się z kanapy.
Udaliśmy się do biura unii, po zapylaniu w drzwi całą trójką weszliśmy do środka.
-[UE] Dzień dobry, potrzebujecie czegoś?-spojrzał na nas.
-[Polska] Ja chciałem spytać o ten urlop.
-[UE] Już? Który to miesiąc.
-[Włochy] Czerw-
-[Polska] Szósty.
-[UE] Hm.. normalnie powinno ci przysługiwać 6 tygodni przed porodem, ale No dobra niech ci będzie, i tak za niedługo jest wyjazd służbowy.
-[Polska] Dziękuję.-uśmiechnąłem się delikatnie.
-[UE] A ni właśnie, Niemcy i Włochy, No niestety musicie jechać, nie mam kogo innego wziąć.
-[Niemcy] Już mówiłem że nie mogę, jeszcze trzy miesiące i-
-[UE] No właśnie, jeszcze trzy miesiące, jeden miesiąc poza domem nikogo nie zbawi.
Spojrzałem na niemca zdezorientowany, nie wiedziałem nic o żadnym wyjeździe, a tym bardziej że on się gdzieś wybiera.
-[Niemcy] Ale-
-[UE] Przykro mi ale tu muszę postawić kropkę.
-[Włochy] A Hiszpania też jedzie?
-[UE] Tak.
-[Włochy] O tyle dobrze.
Wyszliśmy z pomieszczenia po czym udaliśmy się do biura Niemiec.
-[Polska] Możesz mi to wytłumaczyć? Jedziesz na jakiś wyjazd służbowy i nie wspominasz mi nic o tym?
-[Niemcy] Nie wspominałem o nim bo wykluczałem pojechanie.-westchnął.
-[Polska] Dobra.. jak długo cie nie będzie?
-[Niemcy] Miesiąc..
-[Polska] Miesiąc?!
-[Niemcy] Skarbie nie denerwuj się.. to wcale nie jest tak dużo.-położył dłonie na moich ramionach.
-[Polska] Ehh.. a czym będziecie jechać?
-[Włochy] Statkiem!
-[Polska] Statkiem? A co jak będzie burza..
-[Niemcy] Nie martw się, będzie dobrze.
-[Polska] I nie można z tym nic zrobić?
-[Niemcy] Niestety nie, ale dasz sobie radę beze mnie.-uśmiechnął się delikatnie.
-[Polska] No dobra.. ale dawaj oznaki życia.
-[Niemcy] Oczywiście.-uśmiechnął się.
-[Polska] A kiedy wyjeżdżacie?
-[Włochy] Hm.. unia napisał że jutro o piątej w porcie..
-[Niemcy] Że co?
-[Włochy] Tak też do niego napisałam, ten odpisał że przecież wiedzieliśmy już od dawna o wyjeździe więc nie mamy się dziwić. A i dodał że możemy jechać do domów aby się spakować.
-[Niemcy] Chociaż tyle dobrze.-mruknął.
-[Włochy] Dobra to ja spadam się spakować. Aha i nie ródź nam za szybko.-zaśmiała się.
-[Polska] Co?
-[Niemcy] Weź go tak nie strasz.
-[Włochy] Dobra dobra. To do jutra.-pomachała nam.
Gdy Włochy wyszła z pomieszczenia my też zaczęliśmy się zbierać. Pojechaliśmy do domu gdzie pomogłem Niemcowi w pakowaniu się.
-[Polska] Myślę że masz już wszystko.
-[Niemcy] Raczej tak.
Niemiec zapiął walizkę po czym poszedł zanieść ją na przedpokój. Poszliśmy do salonu gdzie usiedliśmy się na kanapie. Oparłem głowę jak i plecy o tors niemca a ten delikatnie złapał dłońmi za mój brzuch.
-[Polska] Boże Niemcy chcesz się zamienić? Bo ten mały szczyl mnie kopie od środka.
-[Niemcy] Chyba podziękuje.-zaśmiał się.
-[Polska] Ja nie wiem, co on tam poloneza tańczy?
-[Niemcy] On?
-[Polska] Tak podejrzewam że to chłopiec. Ale upewnię się jak pójdę do Szwajcarii za jakiś tydzień. Miałem nadzieje że pójdziesz ze mną ale No cóż..
-[Niemcy] Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym z tobą iść. Ale może weź ze sobą Węgra?
-[Polska] Później się go spytam.
-[Niemcy] Zobaczysz, ten miesiąc szybko minie.
-[Polska] Oby. Tylko wróć w całości.-zaśmiałem się.
-[Niemcy] Postaram się.-również się zaśmiał.
-[Polska] Nie No ale tak serio, nie zatopcie tam tego statku.
-[Niemcy] Nie martw się, wrócę cały, zdrowy i stęskniony.-zaśmiał się cicho.
-[Polska] Ja też będę tęsknić.-wypowiedziałem cicho.
Niemiec ucałował mnie w czubek głowy, uśmiechnąłem się lekko po czym ułożyłem swoje dłonie na tych jego.
-[Polska] Obudź mnie rano.
-[Niemcy] Ale po co? Będę wstawał bardzo wcześnie rano.
-[Polska] Chce się z tobą pożegnać.
-[Niemcy] Oh Polen.-zaśmiał się.-No dobrze, obudzę cie.
Resztę dnia spędziliśmy w sumie na nie robieniu niczego, korzystaliśmy z tego że Niemcy jeszcze nie wyjechał. Późnym wieczorem poszliśmy spać bo jednak Niemcy musi wcześnie wstać.
***
Pov. Niemcy
Wstałem o 3:30 i tak jak prosił tego młodszy obudziłem go. Na początku nie był do konta przytomny ale po jakichś 10 minutach już ogarniał.
-[Polska] Nie myślałem że aż tak wcześnie będziesz wstawać.
Ubrałem się po czym zeszliśmy na dół, muszę wyjechać szybciej bo jeszcze muszę zgarnąć Włochy z Hiszpanią, bo po co jechać na dwa auta skoro to i tak po drodze.
Stojąc na korytarzu Polen podszedł do mnie i wtulił się we mnie.
-[Polska] Pilnuj Włoch, aby nie wypadła za burtę.-zaśmiał się cicho.
-[Niemcy] Będę.-zaśmiałem się.
Jeździłem ręką po jego plecach, po jakimś czasie poczułem jak coś moczy moją koszulę.
-[Niemcy] Płaczesz?-spojrzałem na niego.
-[Polska] N-nie.-zaśmiał się cicho.
-[Niemcy] Skarbie czemu płaczesz?-zaśmiałem się.
Złapałem go za policzki po czym kciukami otarłem łzy spływające po jego policzkach.
-[Niemcy] Nie płacz.-posłałem mu czuły uśmiech.
-[Polska] To wszystko z nerwów..
-[Niemcy] Spokojnie będzie dobrze.
-[Polska] Przepraszam teraz masz dwie mokre plamy na koszuli..
-[Niemcy] To nic, wyschnie.
Przeczesałem mu włosy palcami po czym ucałowałem go w usta.
-[Polska] Wracaj szybko..
-[Niemcy] Nawet nie poczujesz że zniknąłem.
Młodszy ucałował czule moje usta po czym uśmiechnął się.
-[Polska] Zachowuje się jakby to był koniec świata.-zaśmiał się.
-[Niemcy] Dobra ja już lece.-ucałowałem ho po raz ostatni.-Do zobaczenia.
-[Polska] Pa.-pomachał mi.
Wziąłem walizkę po czym wpakowałem ją do bagażnika. Odjechałem pod dom Włoch gdzie przed domem stały dwie kobiety, wpakowali swoje bagaże do auta po czym usiadły się na tylnich siedzeniach.
-[Włochy] Dłużej się nie dało?-mruknęła.
-[Niemcy] Musiałem się pożegnać z moim skarbem.
-[Włochy] Aaa to ci wybaczam. Szkoda że nie może jechać z nami.
Pojechaliśmy do portu, czekali tam na nas unia, Francja i jeszcze kilku innych pracowników.
-[UE] Dobrze skoro mamy już wszystkich możemy wchodzić na pokład.
Po odprawie weszliśmy na pokład, unia pokazał nam nasze pokoje po czym oprowadził po reszcie pokładu.
-[UE] Dobrze możecie iść do swoich pokoi.
Wraz z Włochami i Hiszpanią udaliśmy się do swoich pokoi.
-[Włochy] Patrz Niemcy, mamy pokoje naprzeciwko siebie!
-[Niemcy] Macie pokój razem?
-[Włochy] Tak.-odparła zadowolona.-Nie wiem jak wy ale ja idę się jeszcze położyć spać.
Obie kobiety zniknęły za drzwiami od swojego pokoju, ja również udałem się do swojego. Walnąłem się na swoim łóżku po czym sięgnąłem po telefon, żadnych nowych powiadomień. Łóżko było wygodne, chociaż wole to w moim domu, w domu mam Polen'a, tu jednak go brak.
***
Pov. Polska
Gdy wybiła godzina 11 postanowiłem zadzwonić do Węgra bo raczej już nie śpi. Po chwili odebrał.
-[Polska] Czeeść Węgryyy. Mam nadzieje że ci nie przeszkadzam.
~[Węgry] Nie przeszkadzasz. Stało się coś?
-[Polska] Bo wiesz Niemcy wyjechał w podróż służbową a niedługo mam wizytę u lekarza iii pomyślałem że może chciałbyś pójść ze mną?
~[Węgry] Kiedy dokładnie?
-[Polska] Za tydzień.
~[Węgry] Pewnie że pójdę.
-[Polska] Dobra dzięki. A co robisz?
~[Węgry] Jestem w pracy.-zaśmiał się.
-[Polska] Oj, dobra to ja już nie przeszkadzam.
~[Węgry] Do zobaczenia.
Rozłączyłem się po czym odłożyłem telefon na stole, postanowiłem zrobić sobie coś do jedzenia, postawiłem na tosty. Zrobiłem jedzenie po czym poszedłem do salonu i włączyłem telewizor, akurat trafiłem ba trudne sprawy, trochę patologii nikomu nie zaszkodzi, no jedynie moim nerwom. Postanowiłem nie pisać do niemca jak na razie, nie chciałem mu przeszkadzać bo może był zajęty.
***
Pod wieczór dostałem od niemca wiadomość o treści.
„Wszyscy żyjemy, Włochy nie wypadła jeszcze za burtę".
Zaśmiałem się, ale znając Włochy ona naprawdę potrafiłaby wypaść za burtę. Chwilę porozmawialiśmy, w sumie nie chwilę bo gadaliśmy aż trzy godziny..
-[Polska] Dobra ja już idę spać.-ziewnąłem.-Dobranoc.
~[Niemcy] Dobranoc skarbie.
Rozłączyłem się po czym odłożyłem telefon na szafce nocnej, ułożyłem się wygodnie na środku łóżka po czym przykryłem się kołdrą po samą szyję, przytuliłem się do poduszki niemca po czym przymknąłem oczy, po jakiejś chwili zasnąłem.
——————
Jak coś pojebalam albo są słowa kompletnie z dupy to wina albo autokorekty albo tego ze pisalam to w szkole (rozdział miał byc po szkółce ale wstawiam wam na geografii)
Wgl ogladam meczyk Polska-Niemcy 😍
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top