•44•
Pov. Polska
Gdy się obudziłem byłem wtulony w niemca, czułem jak starszy bawi się moimi włosami.
-[Niemcy] O już nie śpisz.-uśmiechnął się.
-[Polska] Która godzina?-spytałem trochę zaspany.
-[Niemcy] Zaraz siódma.
-[Polska] Mmm tu jest tak fajnie cieplutko.. nie chce mi się wstawać.-wymruczałem.
-[Niemcy] Wiem.-zaśmiał się.- Ale niestety trzeba iść do pracy.
Jęknąłem głośno po czym jakoś wyczołgałem się z łóżka. W nocy byłem podłożyć słodycze do buta niemca, więc czekają tam już na niego. Podszedłem do szafy po czym wyciągnąłem coś ciepłego do ubrania. Po ubraniu się, razem z Niemcem zeszliśmy do kuchni.
-[Niemcy] Co chciałbyś na śniadanie?
-[Polska] Nie wiem, cokolwiek zrobisz.
Podszedłem do kalendarza aby zmienić na nim dzień. Po tym usiadłem się na krześle czekając na śniadanie, długo czekać nie musiałem. Po zjedzeniu śniadania zaczęliśmy zbierać się do pracy, poszliśmy ubrać buty, nawet nie wyobrażacie sobie miny niemca gdy zobaczył buty pełne słodkości.
-[Niemcy] Ooo dziękuję skarbie.-uśmiechnął się czule.
Niemiec podszedł do mnie po czym oplótł mnie w pasie i ucałował mnie czule w usta.
-[Polska] Nie dziękuj mi tylko małemu Mikołajowi.-zaśmiałem się.
-[Niemcy] Aa No racja.-również się zaśmiał.
Podszedłem do moich butów, w nich również znajdowały się słodycze, odwróciłem się w stronę niemca po czym posłałem mu czuły uśmiech, starszy zjawił się obok mnie z prędkością światła.
-[Niemcy] Chyba będziesz musiał się jakoś odwdzięczyć Mikołajowi.-zaśmiał się.
-[Polska] Hmm całus wystarczy?-zachichotałem cicho po czym ucałowałem go w usta.
-[Niemcy] Oczywiście że wystarczy.-uśmiechnął się szeroko.
Ubraliśmy się po czym wyszliśmy z domu, weszliśmy do auta i odjechaliśmy do pracy. W biurowcu podszedłem wraz z Niemcem do jego biura, po niedługiej chwili Włochy również zjawiła się w jego biurze.
-[Włochy] Oo Polonia już jesteś. Tak w ogóle to unia mi powiedział że jak cie gdzieś zobaczę mam cię wysłać do jego biura.
-[Polska] Oh dzięki, już idę.
Pożegnałem się z nimi po czym wyszedłem z pomieszczenia, zastanawiałem się po co unia chciał mnie widzieć. Gdy doszedłem pod jego biuro zapukałem do drzwi, nie musiałem długo czekać na zezwolenie na wejście.
-[Polska] Chciał mnie pan widzieć.
-[UE] Tak, usiądź.-uśmiechnął się delikatnie.
Usiadłem na miejscu naprzeciwko mojego szefa.
-[UE] Wiem że rozmowa o Szwecji może być dla ciebie niekomfortowa ale chciałem ci oznajmić że Szwecja trafił na oddział ściśle zamknięty.
-[Polska] Do psychiatryka?-spojrzałem na niego zdziwiony.
-[UE] Tak, odkryto że podczas tego wszystkiego nie był poczytalny. Ale nie martw się nie zrobi ci już krzywdy.
Czyli się nie myliłem, chłopak naprawdę był chory psychicznie.. Nadal żywię do niego urazę i nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie mu wybaczyć.
-[Polska] To wszystko?
-[UE] Tak, miłego dnia.-uśmiechnął się.
-[Polska] Mhm miłego dnia..
Wyszedłem z jego biura po czym udałem się do swojego gabinetu. Niemcy pewnie nie będzie zadowolony jak mu powiem że Szwecja nie został posadzony na krześle lub skazany na dożywocie.
Pov. Niemcy
Dochodziła zaraz godzina obiadowa, napisałem do Polen'a aby wpadł do mnie w tym czasie. Oczywiście Włochy znów cały dzień przesiedziała u mnie w biurze.
-[Włochy] No kiedy doktorek tu przyjdzie, chce już zamawiać jedzenie.
-[Niemcy] Cierpliwości kobieto.-zaśmiałem się.
Po niedługiej chwili Polen wszedł do pomieszczenia, przywitał nas czułym uśmiechem.
-[Polska] Trochę się spoźniłem ale Belgia zasiedziała się w moim gabinecie.-zaśmiał się cicho.
-[Włochy] Belgia powiadasz?
-[Polska] Taa, znowu gorzej się poczuła.
-[Włochy] Dobra siadaj i zamawiamy jedzonko bo już głodna jestem.
Polen usiadł na kanapie obok nas, wybraliśmy sobie jedzenie po czym Włoszka je zamówiła.
-[Niemcy] Co chciał unia?
-[Polska] Aa tam nic ważnego..
-[Włochy] Gadaj a nie.
-[Polska] No dobra..-westchnął.- Unia powiedział mi że zamknęli Szwecję w psychiatryku.
-[Włochy] Szczerze? Nie dziwie się.
-[Niemcy] Mam nadzieje że jak tylko wyjdzie wsadzą go do więzienia.
-[Polska] Wątpię, nie był poczytalny.
Nie byłem zadowolony, tacy ludzie powinni ponosić kary za swoje czyny.
-[Polska] Ale nie gadajmy już o nim.
Po jakimś czasie jedzenie do nas dotarło, zjedliśmy je po czym zaczęliśmy się zbierać do domu bo zaczynało robić się późno.
-[Niemcy] Dobra to do zobaczenia jutro Włochy.
Wraz z Polen'em wyszliśmy na dwór, pogoda jednak nas zaskoczyła.
-[Polska] Śnieg!-ucieszył się.
Śnieg strasznie mocno padał, jak nie przestanie przez noc tak padać to będzie wszystko zasypane białym puchem. Polen podziwiał pogodę lecz ja zaciągnąłem go do auta.
-[Polska] No ej..
-[Niemcy] Zaraz się jeszcze rozchorujesz, do tego masz rozpięta kurtkę.
-[Polska] No ale śnieg pada..
-[Niemcy] Obiecuje ci że jak spadnie go więcej zabiorę cie na sanki.-zaśmiałem się.
-[Polska] Dobra!-uśmiechnął się szeroko.
Wycieraczki nie nadążały, tak mocno padało. Gdy dojechaliśmy do domu wyszliśmy z auta i weszliśmy do środka ciepłego budynku. Ściągnęliśmy odzież wierzchnią po czym udaliśmy się do kuchni.
-[Niemcy] Chcesz herbatę?
-[Polska] Chętnie.
Wstawiłem wodę na herbatę po czym usiadłem obok mojego skarba i złapałem za jego dłonie.
-[Niemcy] Ale masz zimne dłonie.
Splotłem nasze palce, Polen uśmiechnął się do mnie delikatnie.
-[Polska] A ty masz gorące.-zaśmiał się.
-[Niemcy] Może idź na kanapę i przykryj się kocem, ja zaraz przyjdę z ciepłą herbatką.
-[Polska] Ale mi nie jest zimno.
-[Niemcy] Mam cie tam zanieść?
-[Polska] No chyba będziesz musiał bo ja się nigdzie nie wybieram.
Wstałem od stołu po czym wziąłem młodszego na ręce, poszedłem z nim na kanapę, posadziłem go na kanapie po czym zawinąłem w koc niczym naleśnika.
-[Niemcy] Zaraz przyjdę.-powiedziałem gdy usłyszałem że woda się już zagotowała.
Zalałem herbaty po czym wróciłem na kanapę, położyłem kubki z gorącym napojem na stoliku po czym usiadłem obok młodszego.
-[Niemcy] Chcesz coś obejrzeć?
-[Polska] Mogę się od rolować?-zachichotał.
-[Niemcy] Możesz, ale przykryj się tym kocem.
Polen odwinął z siebie koc po czym przybliżył się do mnie, wtulił się we mnie po czym okrył nas obu kocem. Włączyliśmy sobie jakiś dość ciekawy film, oglądanie jednak przerwał nam dzwoniący telefon młodszego.
Pov. Polska
Siedzieliśmy z Niemcem na kanapie i oglądaliśmy jakiś film, nagle zadzwonił mój telefon, sprawdziłem kto dzwoni, był to Litwa. Odebrałem.
~[Litwa] Labas vakaras Lenkija. (Dobry wieczór polsko).
-[Polska] Cześć Litwa, potrzebujesz czegoś?
~[Litwa] Chciałem cie zaprosić do mnie na wigilie, będą również Węgry z Austrią więc ciebie i niemca też się spodziewam.
-[Polska] Ale do wigilii mamy jeszcze czas.
~[Litwa] Wiem ale wole powiedzieć za wcześnie niż za późno.-zaśmiał się.
Spojrzałem na niemca, wymieniliśmy się porozumiewawczy spojrzeniami.
-[Polska] No dobrze, będziemy. A mamy coś przynieść?
~[Litwa] Co do jedzenia to się zgadamy później, a prezenty to już jak chcecie. Oczywiście nie musicie nic kupować.
-[Polska] No dobra to do usłyszenia.
Rozłączyłem się, szczerze nie spodziewałem się telefonu od Litwy. Od mojego wypadku bardzo się zmienił i stara się poprawić nasze relacje.
-[Niemcy] Czyli 24 jedziemy do twojego brata?
-[Polska] Dokładnie.-uśmiechnąłem się.
Sięgnąłem po ciepły napój, wypiłem połowę kubka naraz ponieważ nie był już tak gorący. Odstawiłem kubek po czym wtuliłem się w Niemca.
-[Niemcy] Nie zdziw się jak mój ojciec zaprosi nas do siebie na ostatnią chwile.
-[Polska] Kiedy?
-[Niemcy] No 25. Więc lepiej nic nie planujmy na ten dzień.-zaśmiał się.
-[Polska] A u was cała rodzina się zjeżdża na święta?
-[Niemcy] Nie ma kto się zjeżdżać.-zaśmiał się.- Zapewne będziemy tylko ja, ty, ojciec, Austria, Węgry, Liechtenstein i Szwajcaria jak nie będzie w pracy.
-[Polska] To i tak dużo.
-[Niemcy] W sumie to trochę tak.
Kontynuowaliśmy oglądanie filmu, był nawet ciekawy. Gdy film się skończył poczułem się zmęczony. Spojrzałem na zegar, była już 21.
-[Polska] Kurde ten film był zaskakująco długi.
-[Niemcy] Co zmęczony?
-[Polska] Może trochę.-ziewnąłem.
-[Niemcy] To chodź, idziemy już spać.
Niemcy wyłączył telewizor po czym wyszliśmy z salonu. Poszliśmy schodami w górę do naszej sypialni. Przebraliśmy się w piżamy po czym położyliśmy się w łóżku.
-[Niemcy] Gute Nacht Schatz.-złożył czuły pocałunek na moich ustach.
-[Polska] Dobranoc Niemcy.-znów ziewnąłem.
Wtuliłem się w ciepłe ciało starszego, on jest dosłownie jak jakiś kaloryfer. Po niedługiej chwili zasnąłem.
——————
Dostalam w leb z piłeczki od Ping ponga..
Mialam wstawic rozdział PO szkole ale macie jak jestem w szkole🌚 (Szwecja w kocborowie)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top