•4•
Pov. Polska
Gdy się obudziłem było po 5, na korytarzu mogłem usłyszeć kroki. Napewno nie był to Węgry. Wziąłem do ręki pierwszą rzecz pod ręką, był to kapeć. Wyszedłem po cichu z pokoju aby sprawdzić kto to. W kuchni zastałem niemca siedzącego na jednym z krzeseł.
-[Polska] Co jest do cholery.
Stałem tak z tym laczkiem w ręce, Niemcy gdy mnie zobaczył parsknął śmiechem.
-[Niemcy] Wczoraj odprowadziłem cię do domu i No Węgry chyba mnie przez przypadek tu zakluczył.
-[Polska] Oh, No dobra. Chcesz może kawy?
-[Niemcy] Pewnie.-uśmiechnął się lekko.
Zrobiłem Niemcowi kawę i usiadłem obok niego na krześle. Oparłem się głową o rękę. Westchnąłem dość głośno.
-[Niemcy] Coś cię trapi?
-[Polska] Wiesz No nadal nie mogę się pogodzić z tym co wyznał mi wczoraj Węgry..
-[Niemcy] Spokojnie, to zapewne była szokująca wiadomość. Narazie poukładaj sobie to wszystko.
-[Polska] A ty jak przyjąłeś to że Austria jest gejem?
-[Niemcy] Wiesz ja mam na to wywalone czy będzie miał kobietę czy faceta, ważne aby był szczęśliwy.
-[Polska] Dobra muszę zacząć szykować się do pracy.
-[Niemcy] Ale Szwajcaria mówił że macie jakiś remont.
-[Polska] Tylko ściany malowali w kilku pomieszczeniach, do tego ja muszę iść bo nie wiadomo czy nie dadzą mnie za kogoś na karetkę.
-[Niemcy] Rozumiem.
Przebrałem się szybko i wróciłem do mojego gościa.
-[Polska] Jesteś może głodny?
-[Niemcy] Wiesz co zapewne Włochy znowu przyniesie mi jej dania do degustacji więc podziękuje.-zaśmiał się.
Zajrzałem do lodówki, a tam świeciło pustkami, no tak zapomniałem zrobić zakupów. Mówi się trudno idzie się dalej, po pracy wejdę do sklepu i coś kupię.
-[Niemcy] Dobra ja się zwijam do pracy, do zobaczenia później Polen.-uśmiechnął się do mnie szeroko.
Pożegnałem się z Niemcem, tak patrząc na niego to naprawdę ładnie się uśmiecha- znaczy to taka przyjacielska opinia.. Ale sposób w jaki na mnie patrzy jest inny od wszystkich osób, Niemcy patrzy na mnie tak jak nikt nigdy dotąd. Po chwili ubrałem się i poszedłem na przystanek, autobusem dojechałem do pracy i tak jak myślałem, dali mnie do karetki, znowu No zajebiście. Znowu jechałem z Finlandią. Wsiedliśmy do karetki.
-[Polska] Siemka Finlandia.
-[Finlandia] Ta cześć.-odpowiedział cicho.
Coś mu się stało? Humoru nie ma czy jak.
-[Polska] Gdzie jedziemy?
-[Finlandia] Do biurowca.
-[Polska] Znowu? Co tam się odpierdala.
Miałem nadzieje że to nie do niemca. Podjechaliśmy pod biurowiec i wyszliśmy z karetki, wszystko robiliśmy w ciszy. Serio nie wiedziałem o co chodzi Finlandii. Pojechaliśmy windą na jedno z piętr. Jakaś kobieta zaprowadziła nas do kuchni, w kuchni znajdowało się tylko kilka osób i poszkodowana.
-[Finlandia] Co się stało?
-[Belgia] Nie wiem tak jakoś gorzej się poczułam..
-[Finlandia] Mhm dobrze, Polska parametry.
Podszedłem do kobiety, gdy miałem mierzyć jej cukier krew nie chciała wypłynąć z palca.
-[Finlandia] Dobra weź się odsuń ja to zrobię.
Boże o co mu chodzi? Odsunąłem się przez co wpadłem na pewną osobę. Boże ile razy ja jeszcze wpadnę na niemca.
-[Polska] Przepraszam.
-[Niemcy] Nie masz za co.-zaśmiał się.
Ustałem się obok Niemca, po jego drugiej stronie stała jego przyjaciółka Włochy.
-[Włochy] Kolega nie w humorze?-szepnęła do mnie.
-[Polska] Najwidoczniej.
-[Finlandia] Polska podaj insulinę.
Podszedłem do torby i zacząłem szukać.
-[Finlandia] Ale szybciej!
Gdy znalazłem lek dałem go Finlandii, ten podał go kobiecie. Postanowiłem mu nie przeszkadzać, ustałem gdzieś z boku ale poczułem czyjś wzrok na mnie. Oczywiście był to Niemcy.
-[Polska] Przestań tak na mnie patrzeć.-szepnąłem mu.
-[Niemcy] Ale jak?-uśmiechnął się flirciarsko.
Poczułem jak poliki zaczynają mnie lekko piec, czy ja się rumienie?.. nie No nie możliwe, spojrzałem na niemca morderczym wzrokiem dając mu znak aby przestał się na mnie gapić bo to trochę dziwne.
-[Finlandia] Myślę że nie trzeba pani brać do szpitala.
-[Polska] A ja myśle że powinniśmy panią wziąć.
Finlandia odwrócił się do mnie.
-[Finlandia] Nie, nie trzeba, tylko cukier wzrósł to nic poważnego.-uśmiechnął się niechętnie.
-[Polska] Słuchaj jak jej nie weźmiemy a coś się jej stanie to Chiny będzie miał problem do mnie nie do ciebie.
-[Finlandia] Nie przesadzaj tak.-wywrócił oczami.
-[Polska] Co jest z tobą nie tak? Od samego rana masz do mnie jakiś problem, weź się ogarnij albo będziesz sam jeździł.-spojrzałem na niego wrogo.
-[Finlandia] Ty się jeszcze pytasz? Żeby własnego brata z domu wypraszać bo jest gejem. Ty jesteś chory.
-[Polska] Że co?! Wypraszam sobie!
-[Finlandia] Wiesz co ja też nie mam zamiaru jeździć z jebanym homofobem.
-[Polska] Jebany homofob?! To proszę bardzo jeździj sobie sam zesrany pedale!
To że mnie wkurzył to mało powiedziane..
-[Finlandia] Homofobia to choroba i powinno się to leczyć, jak chcesz mogę dać ci numer do specjalisty.
Już chciałem mu przyłożyć. Ale ktoś mnie zatrzymał.
-[Niemcy] Panowie proszę nie kłóćcie się. Myślę że to nie miejsce ani czas.
-[Finlandia] Wiesz co Polska, nie zasługujesz na Węgry, on jest dla ciebie najlepszym bratem a ty co? Nie dziwie się że chce się wyprowadzić.
-[Polska] Co?.. Jak to wyprowadzić, gdzie niby?
-[Finlandia] Nie wiem, mówił mi że chce odpocząć od wszystkiego i wyjechać gdzieś na jakiś czas.
-[Polska] Ale po co? Przecież tutaj ma dobrą pracę.
-[Finlandia] Więcej ci nie powiem bo sam nie wiem, a teraz radzę ci wrócić do domu bo nie chcę z tobą jeździć.
-[Polska] A-ale Finlandia przecież wiesz że nie mogę tak opuszczać pracy.
-[Finlandia] Lepiej też weź urlop i sobie wszystko przemyśl.
Finlandia odjechał a ja stałem nadal w tym samym miejscu co wcześniej, wszystkie osoby będące w kuchni biurowca wpatrywały się we mnie, w sumie byli tu tylko Niemcy, Włochy i Belgia.
-[Niemcy] Hej Polen wszystko dobrze?-położył rękę na moim ramieniu.
-[Włochy] Może idźcie do twojego biura, ja przyniosę herbatę.
Poszliśmy, usiadłem się na kanapie a Niemcy tuż obok mnie. Po chwili Włoszka weszła z kubkami herbaty i usiadła na krześle.
-[Polska] Myśle że powinienem zadzwonić do brata..
Wyciągnąłem telefon i zacząłem dzwonić, nie odbierał.. czy Finlandia miał rację?..
-[Polska] Jestem aż tak tragicznym bratem że Węgry chce ode mnie odpocząć?..
-[Niemcy] Hej Polen nie martw się, jestem pewien że Węgry po prostu chce pojechać sobie na wakacje.-uśmiechnął się lekko.
-[Polska] Nie Niemcy, jakby jechał na wakacje powiedziałby mi.. napewno..
-[Włochy] Czyli poszło o to że No nie akceptowałeś swojego brata i jakby twoi znajomi się o tym dowiedzieli?
-[Niemcy] Tak myślę.
-[Polska] Boże ja jestem okropny.. ja nie chciałem..
-[Niemcy] Spokojnie, może nie odbiera bo jest zajęty?
-[Włochy] Ja was zostawię, nie będę się mieszać..
Włoszka wyszła z pomieszczenia, zostaliśmy teraz sami.
-[Niemcy] Może zadzwonimy z mojego telefonu?
Kiwnąłem głową twierdząco, Niemcy zadzwonił ze swojego telefonu i wziął na głośnik, Węgry odebrał.
~[Węgry] Halo Niemcy?
-[Niemcy] Um cześć. Czemu nie odbierasz od Polen'a?
~[Węgry] Finlandia już mu pewnie nagadał?
-[Niemcy] No mniej więcej.
-[Polska] Naprawdę chcesz się wyprowadzić?..
~[Węgry] To nie tak, chcę wyjechać na jakiś czas, odpocząć od wszystkiego, chyba rozumiesz?
-[Polska] To przeze mnie..?
~[Węgry] Nie.. to takie wiesz wakacje.
-[Polska] Oh.. No dobrze.
Węgry rozłączył się.
-[Niemcy] Widzisz, mówiłem że to tylko wakacje.-uśmiech nie znikał z jego twarzy.
-[Polska] No.. wiesz ja myślałem o tym i No ja.. nie mam nic do tego że lubi chłopaków, zrozumiałem że orientacji się nie wybiera.
-[Niemcy] Może chciałbyś mu to powiedzieć?
-[Polska] Tak, najlepiej na żywo ale autobusem będę się wlókł cały dzień..
-[Niemcy] Spoko odebrałem auto od mechanika, możemy jechać.
Przytuliłem go lekko w ramach podziękowania. Pojechaliśmy pod dom Węgier i Austrii, wysiedliśmy z auta i ustaliśmy pod drzwiami, zapukałem w drzwi, po chwili ktoś mi otworzył.
-[Austria] Oh Polska i Niemcy, wchodźcie.
Staliśmy w salonie, przede mną Austria i Węgry a obok mnie Niemcy.
-[Polska] Bo ja chciałem was przeprosić za moją reakcję.. nie mam nic do tego że jesteście razem.. proszę Węgry nie zostawiaj mnie..
-[Węgry] Ciesze się że nas akceptujesz. I nie obawiaj się głuptasie nie zostawiam cie.-zaśmiał się.-Wiesz jaki potrafi być Finlandia pod wpływem gniewu.
-[Polska] Czyli nie chcesz ode mnie odpocząć?
-[Węgry] Oczywiście że nie, jedziemy tylko na dwu tygodniowe wakacje.
-[Niemcy] Widzisz mówiłem ci.
A ja tak panikowałem, niepotrzebnie.
-[Polska] Będę musiał przeprosić Finlandię, chociaż on też bez winy nie jest. A tak w ogóle to kiedy wyjeżdżacie?
-[Węgry] Jutro o 11, przepraszam że wcześniej nic nie wspomniałem ale byłem zabiegany.
Wraz z Niemcem zostaliśmy u Węgier i Austrii, ci poczęstowali nas obiadem. Po mile spędzonym dniu Niemcy odwiózł mnie do domu, gdy tak leżałem sobie pod kołdrą przypomniało mi się że miałem zrobić zakupy, No trudno jutro pójdę bo teraz to już sklepy pozamykane. Jutro w pracy przeproszę Finlandię. Przymknąłem oczy i próbowałem zasnąć, niestety mam z tym problemy więc trochę to zajęło.
——————
Wow w koncu przerwa świąteczna😻
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top