•39•
Pov. Polska
Ciężko było mi zasnąć więc przez cały dzień i noc obmyślałem jak by stąd uciec, w piwnicy nie było żadnych okien więc jedyną drogą ucieczki były zamknięte na klucz drzwi, nie mam pojęcia jak wygląda dom od góry więc też słabo.. po chwili ktoś wszedł do pomieszczenia w którym się znajdowałem. Oczywiście był to Szwecja..
-[Szwecja] Wyspałeś się kochanie?
Szwecja podszedł do mnie po czym wyciągnął chustkę z moich ust.
-[Polska] Mówiłem ci abyś tak na mnie nie mówił. Do tego jak miałem się wyspać na tym zjebanym krześle?
-[Szwecja] Nie złość się tak~
Szwed złapał mnie za brodę po czym przybliżył się do mnie. Próbowałem się wyrwać lecz ten tylko zaciskał mocniej swoje palce, odwróciłem wzrok aby na niego nie patrzyć.
-[Szwecja] Nie spuszczaj ze mnie wzroku kochanie~
-[Polska] Wytłumacz mi o co ci chodzi, najpierw podobał ci się Niemcy a mnie nienawidziłeś, teraz porwałeś mnie i co dalej?
-[Szwecja] Pragnę cie~ Niemcy jest fajny ale w życiu bym go nie z topował, z tobą nie będzie takiego problemu.-uśmiechnął się.
-[Polska] Co?
-[Szwecja] Nie do końca podoba mi się bycie tym na dole, chyba rozumiesz.
Czyli on chce mnie?!
-[Szwecja] Jak będziesz posłuszny dam ci lepsze miejsce do spania. To może zacznijmy tak, powiedz że mnie kochasz.
-[Polska] W twoich snach!
Szwed wyciągnął nóż z jednej z kieszeni po czym przyłożył mi go do gardła, przeraziłem się..
-[Szwecja] To może jeszcze raz, kochasz mnie?-docisnął trochę nóż.
-[Polska] Nie!
-[Szwecja] Słucham?! Jeszcze raz, wiem że potrafisz.
Stawianie oporu nie jest najlepszym pomysłem.. musiałem mu ulec bo skończy się tragicznie a nie widzi mi się umierać tak wcześnie..
-[Szwecja] No słucham, kochasz mnie?-zmarszczył lekko brwi.
-[Polska] T-tak..-mruknąłem.
-[Szwecja] Możesz głośniej?
-[Polska] Tak kocham cie!-krzyknąłem.
-[Szwecja] Grzeczny chłopiec~.-uśmiechnął się.
Chłopak wziął nóż od mojego gardła po czym schował go z powrotem do kieszeni.
-[Szwecja] O prawie zapomniałem, nic od wczoraj nie jadłeś, jesteś pewnie głodny.
-[Polska] Nie chce nic od ciebie.-powiedziałem chłodno.
-[Szwecja] Chcesz tutaj umrzeć z głodu?
Patrzyłem na niego ze zmarszczonymi brwiami, ten wyszedł z piwnicy. Po około 10 minutach Szwecja wrócił z tostami.
-[Szwecja] Masz zjedz.
-[Polska] Skąd mogę wiedzieć czy nie są zatrute?
-[Szwecja] Nie chcesz to nie, łaski bez. Chętnie popatrzę jak zdychasz z głodu.
Stwierdziłem że jeśli tak mnie kocha to nie chciałby mnie zatruć..
-[Polska] Dobra..-westchnąłem.
Szwecja podszedł do mnie po czym zaczął mnie karmić, tosty jak tosty smakowały normalnie, do czasu.. Szwed patrzył na mnie z ogromnym uśmiechem na twarzy, wydawało mi się to bardzo podejrzane ale on już jest zjebany..
-[Szwecja] Smakuje ci?
-[Polska] Mhm..-mruknąłem.
Po zjedzeniu całego jednego tosta zacząłem się gorzej czuć.. a przede mną były jeszcze dwa.. szwecja przysunął kolejnego tosta do mojej twarzy ale ja odwróciłem głowę.
-[Szwecja] Co już nie chcesz? Kochanie czemu tak mało zjadłeś? Coś jest nie tak?-uśmiechnął się.
-[Polska] Co ty tu dodałeś..?
-[Szwecja] Ja? Nie wiem o czym mówisz..-uśmiechnął się szerzej.
-[Polska] Nie kurwa ksiądz, doskonale wiesz o czym mówię..
Poczułem się jeszcze gorzej, zaczęło mi się robić słabo..
-[Polska] T-ty..
Obraz zaczął mi się rozmazywać, po chwili odpłynąłem.
Pov. Szwecja
Naiwniaczek.. podszedłem do młodszego po czym go odwiązałem, wziąłem go przez ramie po czym wyprowadziłem z piwnicy. Zaniosłem go do jednego z pokoi po czym mocno przywiązałem do łóżka w pozycji siedzącej. W pokoju nie ma okien więc tym lepiej dla mnie. Ucałowałem go w usta po czym włożyłem mu chustkę do buzi gdyby zachciało mu się krzyczeć, wyszedłem z pokoju po czym zakluczyłem go. Udałem się do kuchni i jak gdyby nigdy nic zrobiłem sobie kawę. Za jakąś chwilę muszę jechać do pracy.
Po wypiciu kawy włożyłem kubek do zlewu i wyszedłem z domu zakluczając drzwi. W biurowcu udałem się do swojego biura, stwierdziłem że jak narazie nie będę się wychylać z biura bo nie chce wpaść na niemca lub Włochy. Zasiadłem za biurkiem i zacząłem pracować.
Pov. Niemcy
Polen nie wrócił do domu.. wraz z Włochami czekaliśmy na niego całą noc, od unii dowiedzieliśmy się że tam też nie wrócił.. Włochy siedziała ze mną w moim biurze próbując mnie jakoś wesprzeć.
-[Włochy] Nie martw się Niemcy.. policja napewno go znajdzie..
-[Niemcy] Oby..
-[Włochy] Jak myślisz co się z nim stało?
-[Niemcy] Nie mam pojęcia.. a jeśli ktoś go porwał..?
-[Włochy] Bądźmy dobrej myśli.. a nawet jeśli ktoś go porwał to napewno da sobie rade.. doktorek ma gadane.
-[Niemcy] No właśnie, może wyzwiskami sprowokować porywacza..
-[Włochy] No chodź tu staruchu.-rozłożyła ramiona.
Podszedłem do kobiety po czym się do niej przytuliłem. Po chwili ktoś nam musiał jednak przerwać, był to Szwecja z lekkim uśmiechem na twarzy. Włochy odsunęła się ode mnie po czym zmarszczyli brwi patrząc na niego.
-[Włochy] Czego chcesz? Znowu masz zamiar mnie naćpać?
-[Szwecja] Co?-wyglądał na zdezorientowanego.
-[Włochy] Jajco, czego chcesz.
-[Szwecja] Chcecie może wyjść na kawę?-uśmiechnął się delikatnie.
-[Włochy] Po tym wszystkim co zrobiłeś?! Goń się.
-[Szwecja] Ale ja nic nie zrobiłem!
-[Włochy] Jak to nie! Ostatnio pobiłeś Polskę, a na imprezie dosypałeś mi czegoś do picia, ty jesteś nienormalny!
-[Szwecja] Nie prawda..! Kłamiesz!
-[Włochy] Na chuj miałabym kłamać?!
Wpatrywałem się w całą sytuację z boku, po chwili zauważyłem jak Szwecja łapie się w okolicach klatki piersiowej i opiera się o ścianę, zjechał powoli plecami po ścianie po czym przysunął kolana do klatki piersiowej i zaczął szybko oddychać. Już miałem do niego podchodzić ale nagle ktoś wszedł do pomieszczenia, był to unia.
-[UE] Co się tu wyprawia?! Nie musicie az tak krzyczeć, słychać was nawet na dole!
-[Włochy] Przepraszamy..
Unia spojrzał na podłogę, zauważył na niej Szwecję, spojrzał na mnie pytająco ale ja jedynie wzruszyłem ramionami.
-[UE] Szwecja wszystko dobrze?
Unia wyglądał na zaniepokojonego stanem młodszego, kucnął przy nim i próbował dotknąć jego ramienia, ten jednak odepchnął od siebie jego rękę.
-[EU] Hej spokojnie..
Włochy spoglądała na mnie równie zdezorientowana jak ja na nią. Po chwili zauważyłem jak unia wyciąga telefon i wybiera jakiś numer, No nie długim czasie ktoś odebrał.
-[Norwegia] Tak słucham?
-[UE] Dzień dobry z tej strony Unia Europejska, w cv Szwecji ten numer został zapisany na dole strony, dopisane było „gdyby coś się działo".
-[Norwegia] Coś się dzieje..?
-[UE] Szwecja siedzi na podłodze skulony, nie odpowiada nam.
-[Norwegia] Chwileczkę już tam jadę!
Unia powiedział gdzie sie znajdujemy po czym osoba po drugiej stronie telefonu rozłączyła się. Po niedługim czasie ktoś wbiegł do pomieszczenia.
-[Norwegia] Gdzie on jest?!-powiedział dysząc.
Chłopak jest lekarzem, stwierdzam to po jego stroju. Norweg ukląkł przy Szwecji po czym zaczął zadawać mu jakieś pytania, Szwed z czasem zaczął się uspokajać.
-[Norwegia] Już dobrze?-uśmiechnął się delikatnie.
Szwed rzucił mu się na szyje wtulając się w jego ciało.
-[Szwecja] Norwegia.. j-ja przepraszam! Ja nie chciałem, naprawdę..!-łzy napływały mu do oczu.
-[Włochy] No powinieneś.-mruknęła.
-[UE] Włochy nie pomagasz.-spojrzał na nią.
-[Norwegia] Spokojnie nic się nie stało.
Szwecja zaczął coś wykrzykiwać że nie chciał i przeprasza, Norweg pomógł mu wstać.
-[Norwegia] Naprawdę bardzo przepraszam za kłopot.-podrapał się nerwowo po karku po czym się delikatnie uśmiechnął.
-[UE] To nic.
-[Norwegia] Ja wezmę go do domu.. do widzenia.
Chłopacy wyszli z pomieszczenia a za nimi wyszedł też unia. Wraz z Włochami staliśmy jeszcze przez chwilę w tym samym miejscu.
-[Włochy] Dobra ale serio Niemcy z nim jest coś nie tak..
-[Niemcy] Zdążyłem zauważyć..
Pov. Norwegia
Wziąłem Szwecję do jego domu, ten przez całą drogę mnie za coś przepraszał. Gdy dojechaliśmy do domu posadziłem ho na kanapie po czym zrobiłem mu herbatę.
-[Norwegia] Lepiej ci?
-[Szwecja] Mhm..-mruknął.
-[Norwegia] Ja zaraz do ciebie wrócę, idę do toalety.
Wszedłem po schodach do góry, chciałem udać się do łazienki ale dziwne dźwięki dochodzące z jednego z pokoi mnie zaciekawiły. Gdy doszedłem do źródła dźwięku złapałem za klamkę, drzwi były zamknięte. Wyciągnąłem z kieszeni spinacz do papieru po czym jakoś udało mi się nim otworzyć drzwi. (Musiałam iść do mamy ze spinaczem aby spytać jak to się nazywało bo zapomnialam.. XDD) Otworzyłem drzwi i zapaliłem światło, to co zobaczyłem zmroziło krew w moich żyłach.. na łóżku siedział Polska, był do niego przywiązany a w ustach miał jakąś chustkę. Wyglądał na przerażonego.. Chciałem do niego podejść ale ten zaczął wydawać z siebie takie jakby stłumione przez tą chustkę krzyki. Odwróciłem się za siebie, za sobą ujrzałem Szwecję z kijem bejsbolowym..
-[Szwecja] Braciszku nie słyszałeś że ciekawość to pierwszy stopień do piekła?-zaśmiał się psychicznie(?).
Zanim zdążyłem się ruszyć mój brat zdążył mi przyłożyć batem w głowę, padłem na podłogę, ostatnie co pamietam przed strąceniem przytomności to stłumione krzyki Polaka..
Pov. Szwecja
Trzeba było nie być ciekawskim a nic by się nie stało.
-[Szwecja] Widzisz kochanie, teraz wiesz czym grozi nie słuchanie mnie.
-[Polska] Mmmmmm!-wykrzyczał niewyraźnie przez chustę na buzi.
Zaciągnąłem mojego brata pod kaloryfer po czym przywiązałem go do niego mocno.
-[Szwecja] Teraz będziesz miał towarzysza słoneczko.-uśmiechnąłem się do niego szeroko.
Dla pewności przeszukałem brata, nic przy sobie nie miał oprócz telefonu który oczywiście mu zabrałem. Podszedłem do przerażonego Polaka po czym pogłaskałem go po głowie, zauważyłem że miał załzawione oczy.
-[Szwecja] Nie bój nic kochanie, jak będziesz posłuszny nie skończysz tak jak mój brat~
Ucałowałem go w czoło po czym wyszedłem z pomieszczenia zakluczając drzwi. Ahh co za piękny dzień~ Jak jeszcze ktoś spróbuje mi przeszkodzić to skończy zakopany w lesie obok. Cały w skowronkach usiadłem na kanapie popijając herbatę którą zrobił mi wcześniej mój brat. Resztę dnia spędziłem przesiadując na kanapie i wsłuchując się w zagłuszone krzyki Polaka.
—————
... nie mam nic do powiedzenia na temat tego rozdziału.. 😶 (tak rozdział znowu jest rano🤭)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top