•36•
Pov. Polska
Dzisiaj rano jak zwykle pojechaliśmy z Niemcem razem do pracy, wczoraj późnym wieczorem unia napisał do mnie abym stawił się w jego biurze z samego rana, zapewne chodzi o sprawę ze Szwecją. Gdy tylko dojechaliśmy pod biurowiec wyszliśmy z auta i weszliśmy do budynku, Niemcy odprowadził mnie pod same drzwi biura unii.
-[Niemcy] Poczekać na ciebie?
-[Polska] Nie musisz, przyjdę do ciebie gdy tylko skończymy.-uśmiechnąłem się.
Niemcy podszedł do mnie po czym złączył nasze usta w czuły pocałunek.
-[Niemcy] To do zobaczenia później skarbie.-uśmiechnął się po czym odszedł.
Westchnąłem głośno po czym wszedłem do pomieszczenia najpierw pukając do drzwi. W środku zauważyłem również Szwecję..
-[UE] O Polska już jesteś.-uśmiechnął się.
-[Szwecja] No dłużej się nie dało?
-[UE] Proszę bez zbędnych komentarzy Szwecjo.
Usiadłem się na krześle obok Szweda, ten zmierzył mnie wzrokiem pełnym nienawiści.
-[UE] Chciałbym porozmawiać o wczorajszych wydarzeniach. A więc na sam początek Polska czemu nie chciałeś dać Szwecji plastra?
-[Szwecja] Z czystej zawiści.-mruknął.
-[Polska] Nie mogłem ich poszukać.
-[Szwecja] Ta napewno.
-[UE] Skoro jesteś taki wygadany to może powiesz nam czemu uderzyłeś siebie w twarz po czym pobiłeś również Polskę?
-[Szwecja] Nie wiem co on ci naopowiadał.
-[UE] Znaleźliśmy go nieprzytomnego w gabinecie! Ciesz się że nic poważanego mu się nie stało.
-[Szwecja] Chyba mnie nie wywalisz? Nie masz nikogo innego na moje miejsce.
-[UE] Już dawno bym to zrobił, ale z racji tego że jutro jest impreza dam ci ostatnią szansę na poprawienie się. Jeśli w najbliższym czasie nie zauważę poprawy wylatujesz.
-[Polska] Ale-
-[UE] Tak wiem, ale musze zająć się organizacją.
-[Szwecja] Czy to już wszystko?-spytał z wymuszonym uśmiechem.
-[UE] Tak, miłego dnia.
-[Polska] Nawzajem.
Wraz z Szwecją wyszliśmy z biura unii, ten prychnął na mnie po czym udał się w swoją stronę, poszedłem do biura niemca. W środku zastałem tylko niemca.
-[Polska] A gdzie Włochy? Zawsze tu z tobą siedzi.
-[Niemcy] Też nie wiem.
-[Polska] Może pójdę zobaczyć czy jest u siebie.
Niemcy kiwnął głową twierdząco po czym wyszedłem z pomieszczenia, udałem się do biura Włoch, to aż dziwne że nie było jej jeszcze u niemca. Zapukałem do drzwi od jej biura po czym wszedłem do pomieszczenia. Kobieta leżała rozłożona na kanapie.
-[Polska] Śpisz?-spytałem podchodząc do niej.
-[Włochy] Nie.-podniosła się.
Kobieta wyglądała jakby spotkało ją 7 nieszczęść.
-[Polska] Coś się stało?
-[Włochy] Nie wyspałam się, wszystko mnie boli bo w nocy spadłam z łóżka i spałam na podłodze, czuje się do zrzygania i nie ułożyłam włosów.
-[Polska] Oj to nie dobrze, a jadłaś coś?
-[Włochy] Chyba nie, od samego rana leżę tu i nic nie robie.
-[Polska] To chodź do kuchni.
-[Włochy] Mam wyjść z taką stodołą na łbie?
-[Polska] Dobra to poczekaj tu, na co masz ochotę?
-[Włochy] Na bułkę z pomidorem mozzarellą i rukolą.
-[Polska] To ja może szybko skocze do sklepu..-zaśmiałem się.
-[Włochy] O, to przynieś mi podpaski.
-[Polska] Co?
-[Włochy] No co męska duma nie pozwala?-zaśmiała się.
-[Polska] Dobra jakie..?
-[Włochy] Jakie weźmiesz takie będą, tylko nie te ogromne dla starych bab.
-[Polska] Dobra, coś jeszcze?
-[Włochy] To możesz wziąć też tabliczkę czekolady.
-[Polska] Dobra..
Poszedłem do swojego gabinetu po kurtkę i portfel po czym udałem się do biedronki. Szukałem potrzebnych rzeczy, wziąłem dwie bułki, pomidora, mozzarellę, tabliczkę czekolady i podpaski. Poszedłem do kasy samoobsługowej, skasowane i zapłacone produkty włożyłem do siatki. Wyszedłem ze sklepu, zmierzając w stronę biurowca czułem że ktoś mnie obserwuje, lecz gdy się odwracałem nikogo za mną nie było.. szybkim krokiem doszedłem do biurowca po czym poszedłem do biura Włoch.
-[Polska] Już jestem.
-[Włochy] Dzięki.
Wraz z Włochami poszliśmy do kuchni gdzie kobieta zrobiła sobie śniadanie.
-[Włochy] Chcesz też?
-[Polska] Nie dzięki, już jadłem śniadanie.
-[Włochy] Nie to nie, więcej dla mnie.-uśmiechnęła się.
Gdy kobieta zjadła śniadanie wróciliśmy do jej biura.
-[Włochy] Będziecie jutro na tej imprezie?
-[Polska] Nie wiem, spytam niemca.
-[Włochy] On na pewno będzie chciał iść, a ty chcesz?
-[Polska] Jak Niemcy pójdzie to ja-
-[Włochy] Nie, ja się pytam czy ty chcesz iść.
-[Polska] Mi to naprawdę obojętne.
-[Włochy] Więc zapewne będziesz, no i zajebiście, jutro już będę miała ułożone włosy.-zaśmiała się.
-[Polska] Dobra Włochy ja już muszę spadać do siebie.
-[Włochy] No racja jeszcze ktoś przyjdzie a ciebie nie będzie, ale czekaj idę z tobą.
-[Polska] Jak chcesz.-zaśmiałem się.
Poszliśmy do mojego gabinetu, Włochy rozsiadła się wygodnie na kanapie i kontynuowała rozmowę. Po chwili do pomieszczenia wszedł Szwecja.
-[Włochy] A ty czego tu szukasz?-spojrzała na niego morderczym wzrokiem.
-[Szwecja] A ty nie powinnaś pracować?
Spojrzałem na chłopaka, miał rozcięcie na policzku, niby nie jakieś duże ale było.
-[Polska] Chodź tu.-westchnąłem.
Chłopak usiadł się na krześle a ja wziąłem coś aby odkazić ranę i plaster.
-[Polska] Co ci się stało?
-[Szwecja] A co cie to interesuje?
Byłem bardzo blisko chłopaka, jednak musiałem widzieć co robie. Zauważyłem że ten patrzy się w moje oczy.
-[Polska] Czemu się tak patrzysz?
-[Szwecja] Masz brzydkie oczy..
-[Polska] Ok? Nie pytałem.
-[Szwecja] Masz też brzydkie włosy.
-[Polska] Spoko.
Założyłem chłopakowi plaster, jeszcze nie zdążyłem odejść a ten już wstał. Zauważyłem że jest minimalnie wyższy ode mnie.
-[Szwecja] Usta też masz brzydkie.
-[Polska] Mhm.-przewróciłem oczami.
Po chwili Szwed złapał mnie za policzki, spojrzałem na niego zdziwiony i trochę zirytowany jego obecnością. Chłopak zrobił coś czego bym się w życiu nie spodziewał, wpił się namiętnie w moje usta, patrzyłem na niego w jeszcze większym szoku. Po chwili odkleił się ode mnie po czym przejechał językiem po swoich wargach.
-[Szwecja] Chujowo całujesz.-puścił do mnie oczko po czym uśmiechnął się złośliwie zagryzając wargę.
-[Polska] Co-
-[Szwecja] Do zobaczenia kiedyś tam misiaczki~!-wyszedł z gabinetu.
-[Włochy] Co to kurwa miało być?-spojrzała na mnie zdziwiona.
-[Polska] Nie mam pojęcia.. może ma jakąś dwubiegunowość czy tam rozdwojenie jaźni.. A teraz sory ale musze iść przemyć usta wodą..
Po przemyciu ust wodą wróciłem do gabinetu gdzie zastałem Niemca z Włochami, chuj żeby znowu nie było takiego kwasu jak ostatnio powiem mu teraz.
-[Polska] Niemcy.-powiedziałem z poważną miną.
-[Niemcy] Tak skarbie?
-[Polska] Szwecja mnie pocałował..
-[Niemcy] Co zrobił?!
-[Polska] Spokojnie nie denerwuj się..-podszedłem do niego i splotłem nasze palce.
-[Włochy] Od początku mówiłam że jakiś pojebany.
Niemcy nie był zadowolony ale jakoś udało mi się go udobruchać. Po skończonej pracy wróciliśmy do domu, Niemcy siedział na kanapie czekając jakąś książkę.
-[Polska] Niemcy?
-[Niemcy] Ja Polen?
-[Polska] To my idziemy jutro na tą imprezę?
-[Niemcy] A chcesz iść?
-[Polska] Możemy iść.
Starszy wrócił do czytania książki a mi zaczynało się nudzić, gdy tylko wróciliśmy do domu zjedliśmy obiad po czym Niemcy zasiadł do czytania tej książki, telefon miałem rozładowany, telewizora nie chciałem włączać bo by mu przeszkadzał. Szybko przemknąłem na kolana starszego zasłaniając mu twarzą książkę. Uśmiechnąłem się do niego złośliwie, po chwili Niemcy odłożył książkę na bok i złapał mnie za biodra uśmiechając się równie złośliwie.
-[Niemcy] Ktoś tu potrzebuje mojej uwagi?~
-[Polska] Możliwe~
Załączyłem nasze usta w czuły pocałunek, Niemcy uśmiechnął się do mnie pogłębiając pocałunek. Po chwili oderwaliśmy sie od siebie, i wtuliłem się w ciało starszego.
-[Polska] Teraz możesz wrócić do czytania swojej książki.-zaśmiałem się złośliwie.
-[Niemcy] No wiesz ty co..
-[Polska] Nie dla psa.
Usłyszałem cichy śmiech ze strony starszego, po chwili ucałował mnie w czubek głowy po czym wziął do ręki książkę.
-[Niemcy] A może pójdziemy do łóżka? Bo widzę że jesteś zmęczony.
-[Polska] Jak chcesz.
Poszliśmy do naszej sypialni gdzie wtuliłem się w niemca w ten sam sposób co na kanapie. Po jakimś czasie zasnąłem.
—————
Szwecja? 😰 (trzeba się z nim udać na jakas konsultacje psychologiczna czy coś..) a tutaj dam wam niemca z polusiem (już pod wieczór na łóżku cn) 🥹😎😃😍✨😀
Tak wiem Niemiec ma krzywy ryj ale nie wnikajmy w to ☺️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top