•32•
Pov. Niemcy
Gdy się obudziłem mała przylepa była do mnie przyklejona normalnie na kropelkę.
-[Polska] Gdzie mi uciekasz??
-[Niemcy] Muszę jechać do pracy skarbie.-zaśmiałem się cicho.
-[Polska] Nieeee.. zostań ze mną..-zrobił maślane oczy.
-[Niemcy] Kochanie bardzo bym chciał ale mam ważne dokumenty do wypisania.
-[Polska] Oh..
-[Niemcy] Nie smutaj.-ucałowałem go w czoło.
-[Polska] A mogę jechać z tobą?
-[Niemcy] Jak chcesz to tak.-uśmiechnąłem się.
Wstałem z łóżka po czym podszedłem do młodszego aby pomóc mu wstać, ten jednak odrzucił moją rękę sadzać że sam wstanie. Wstał powoli po czym równie wolno podszedł do mnie.
-[Polska] Rozpierdoliłeś mi dupe..-wtulił się we mnie.
-[Niemcy] Nie chciałem.-odgarnąłem jego włosy.
Pomogłem podejść mu do szafy, chłopak wybrał ubrania po czym udał się do łazienki, ustałem się przy drzwiach od łazienki czekając aż wyjdzie. Po jakimś czasie wyszedł już ubrany, również się ubrałem po czym wziąłem go na „opa" i zeszliśmy na dół do kuchni. Posadziłem go na jednym z krzeseł po czym podszedłem do lodówki.
-[Niemcy] Na co masz ochotę?
-[Polska] Naleśniki.-uśmiechnął się.
-[Niemcy] To po pracy możemy.-podrapałem się po karku.
-[Polska] No dobra, to może być chleb z dżemem.
-[Niemcy] Z marmoladą.
-[Polska] Jo dobra z marmoladą.
Zrobiłem nam śniadanie, po zjedzeniu podałem młodszemu tabletkę przeciwbólową, wyszliśmy z domu i weszliśmy do auta, pojechaliśmy pod miejsce mojej pracy gdzie zaparkowałem auto, weszliśmy do mojego biura gdzie ściągnęliśmy odzież wierzchnią. Polen cały czas był blisko mnie.
-[Niemcy] Rozgość się.-zaśmiałem się.
Usiadłem się przy biurku po czym odpaliłem laptopa. Po chwili poczułem stukanie w moje ramie.
-[Niemcy] Tak polen?-spojrzałem na niego.
Chłopak „wskoczył" na moje kolana, siedział na nich twarzą do mnie, wtulił się w moje ciało po czym głowę położył na moim ramieniu.
-[Niemcy] Coś się stało że jesteś taką przylepą?
-[Polska] Nie, po prostu chce się przytulić.
Zacząłem pracować, Polen cały czas siedział w tej samej pozycji ale nie przeszkadzało mi to, to nawet urocze z jego strony. Czułem jak jego objęcia się lekko poluźniają. Po jakimś czasie ktoś wparował do pomieszczenia.
-[Włochy] SIEMA STARUCHU! Idziemy na kawkę??
-[Niemcy] Możesz trochę ciszej?
-[Włochy] Dobra, dobra, soryy.
-[Niemcy] Nie za bardzo teraz mogę, jestem uwięziony.
-[Włochy] O siema Polonia.-podeszła do biurka.- Co tak cicho jesteś?
-[Niemcy] Bo śpi.
-[Włochy] Ooo, dobra sory już się tak nie drę. To czekaj przyniosę nam kawę.
Włochy wyszła z pomieszczenia i z prędkością światła do niego wróciła, przyniosła ze sobą dwa kubki pełne kawy. Kobieta usiadła na krześle obok mnie.
-[Włochy] Tak w sumie to czemu śpi?
-[Niemcy] Może zmęczony.
-[Włochy] Nawet nie wiedziałam że przyszedł z tobą.
-[Niemcy] Sam chciał przyjść, od samego rana jest ogromną przylepą.
-[Włochy] A tak w ogóle to czemu mi nie odpisywałeś wczoraj po pracy?
-[Niemcy] Byłem zajęty.
-[Włochy] Niby czym? Ja się tu pytam który kolor sukienki wziąć a ty mnie tak ignorujesz..
-[Niemcy] Nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz.
-[Włochy] Co mogło być tak ważne.. hmmm... CZEKAJ CZEKAJ.. czy ty i doktorek robiliście cimcirimci?!
Chciałem jej powiedzieć aby się skleiła ale ktoś mnie wyręczył.
-[Polska] Włochy nie możesz trochę ciszej?
Młodszy usiadł teraz plecami do mnie aby widzieć kobietę.
-[Włochy] Mój ty biedaku.. jak się trzymasz? Jak twoje nogi?
-[Polska] Nie jest najgorzej.-uśmiechnął się delikatnie.
Oplotłem ręce wokół podbrzusza młodszego.
-[Włochy] Chcecie iść do kina po pracy? Nowy horror właśnie wleciał.
Spojrzałem na młodszego a on na mnie, kiwnąłem głową na znak „tak".
-[Polska] Możemy, ale co z moimi obiecanymi naleśnikami?
-[Niemcy] W galerii jest naleśnikarnia, możemy tam iść.
-[Polska] No dobra.
Polen zszedł mi z kolan po czym wraz z Włochami poszli na kanapę, oni mogą sobie pogadać a ja w spokoju dokończyć prace. Gdy skończyłem dobiła 17, na dworze było już dość ciemno, zebraliśmy wszystkie swoje rzeczy i ruszyliśmy pod galerie.
Pov. Czechy
Siedziałem w domu, a na dworze było już ciemno, czułem się dość samotnie, chciałem się z kimś spotkać aby może poczuć się trochę lepiej, tylko nie za bardzo jest z kim.. do polski narazie wole nie pisać, musze się ogarnąć i po prostu zrozumieć że jest już zajęty. Postanowiłem iść się przejść, pomimo tego że zaraz grudzień i jest już zimno nie ubrałem kurtki, wyszedłem z domu na samej bluzie. Zmierzałem dosłownie do nikąd, było chłodno i zaczynało padać, założyłem kaptur na głowę. Zaczynało coraz mocniej padać ale nie zwracałem na to uwagi i szedłem dalej, po chwili usłyszałem za sobą jakieś krzyki, ustałem się i zobaczyłem że jakaś osoba zmierza w moją stronę.
-[Słowacja] Czechy?? Co ty tu robisz?
-[Czechy] Oh cześć Slovensko.. a tak wyszedłem się przejść.-uśmiechnąłem się krzywo.
-[Słowacja] W taki deszcz i tak skromnie ubrany? Przeziębisz się.-podszedł do mnie.- Wyglądasz na smutnego, coś się stało?
-[Czechy] Oh nie, to nic..
-[Słowacja] Może przejdziemy się do mnie i opowiesz mi co się stało?
Westchnąłem po czym kiwnąłem głową twierdząco, ruszyliśmy do domu Słowaka. W domu chłopak powiedział abym usiadł się na kanapie więc tak i zrobiłem. Ten po chwili przyszedł z herbatą.
-[Słowacja] Trzymaj.-wręczył mi kubek z ciepłą cieczą.- I teraz opowiadaj.
-[Czechy] Nie bo wiesz..
-[Słowacja] Spokojnie nie wyśmieje cie.-uśmiechnął się delikatnie.
-[Czechy] Podobał mi się Polska, ale ma chłopaka i No..
-[Słowacja] Oh.. przykro mi..
-[Czechy] Ale racja kto by mnie tam chciał?
Chłopak złapał za moje dłonie po czym spojrzał mi prosto w oczy.
-[Słowacja] Czechy..-przybliżył się trochę.- Nie zawsze musisz szukać, czasami może ta odpowiednia osoba jest tuż obok.
Spojrzałem na niego zdezorientowany.
-[Czechy] Wątpię..
-[Słowacja] Nadal nie łapiesz?
-[Czechy] Czego?
-[Słowacja] Czechy.. podobasz mi się już od dawna..-zarumienił się.
Spojrzałem na niego trochę zdziwiony, chłopak złączył nasze ręce po czym zbliżył się jeszcze bardziej.
-[Czechy] Naprawdę?
-[Słowacja] Tak pacanie.-zaśmiał się cicho.
Słowacja jest miły, pomocny, uroczy.. Niższy po chwili przytulił się do mnie, odwzajemniłem czuły gest uśmiechając się lekko.
-[Czechy] Wiesz.. jakbyś chciał możemy spróbować..
-[Słowacja] Bardzo bym chciał..-uśmiechnął się delikatnie.
Zbliżyłem się do chłopaka po czym musnąłem go delikatnie w usta.
-[Czechy] Może chciałbyś wyjść do kina?
-[Słowacja] Z wielką chęcią, tylko jesteś cały przemoczony od deszczu.
-[Czechy] To nic, możemy szybko podejść do mojego domu i się przebiorę.
Poszliśmy razem do mojego domu gdzie się przebrałem w suche ubrania i wziąłem ze sobą kurtkę, weszliśmy do mojego auta i pojechaliśmy pod galerie.
Pov. Polska
Właśnie skończyłem jeść naleśnika z czekoladą oblanego czekoladą, był tak słodki że aż mnie trochę zemdliło ale dobry.
-[Niemcy] Idziemy już?
-[Polska] Tak.-uśmiechnąłem się.
Całą trójką udaliśmy się na najwyższe piętro galerii gdzie znajduje się kino, Niemcy poszedł kupić bilety a Włochy popcorn. Gdy wszystko było kupione usiedliśmy w oczekiwaniu na seans, w oddali zauważyłem Czechy z Słowacją, szli w stronę tych miejsc na których się czeka na film, zauważyłem że trzymają się za rękę, uśmiechnąłem się sam do siebie ciesząc się że Czechy znalazł sobie kogoś odpowiedniego.
-[Polska] Aww, pasują do siebie.
-[Niemcy] Kto?
-[Polska] Czechy i Słowacja.
Po jakimś czasie weszliśmy na sale filmową, zauważyłem że Czechy i Słowacja mnie zauważyli więc pomachałem im, donacjami mi uśmiechając się delikatnie.
***
Po skończeniu seansu wyszliśmy z sali.
-[Polska] Nie był w cale taki straszny.
-[Włochy] Taak? A kto się wtulał w bok niemca gdy opętany bachor zaczął jakoś dziwnie lewitować?
-[Polska] Oj dobra cicho bądź.
Z boku zauważyłem Czechy wraz z Słowacją, wziąłem niemca za rękę i podeszliśmy do nich.
-[Polska] Cześć.-uśmiechnąłem się.
-[Czechy] Ahoj.
-[Polska] Wcześniej nie zdążyłem was sobie przedstawić, Niemcy to jest Czechy, Czechy to jest Niemcy.
Czechy i Niemcy podali sobie ręce na powitanie.
-[Polska] Jesteście razem?
Czechy i Słowacja spojrzeli na siebie, lekko się do siebie uśmiechnęli po czym Czech mi odpowiedział.
-[Czechy] Tak.
-[Polska] To szczęścia życzę.
-[Czechy] Děkuji.
-[Polska] Dobra my już nie przeszkadzamy, miłego wieczoru panowie.-zaśmiałem się.
Razem z Niemcem odeszliśmy do czekającej na nas Włoszki, razem wyszliśmy z kina po czym pojechaliśmy do swoich domów. W domu zaciągnąłem niemca do łóżka (jakkolwiek to kuźwa brzmi) aby się poprzytulać. Spędziliśmy tak całą resztę wieczora na przytulanie się, gdzieś około 22 oboje poszliśmy spać.
——————
Poluś uwielbia tulaski niemca💕(tak dodalam Pov.Czechy tak o z dupy✨)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top