•25•
Pov. Niemcy
Wstałem jak zwykle wcześnie rano, Polen jeszcze smacznie sobie spał, nie chciałem go obudzić więc starałem się być najciszej jak tylko mogłem. Poszedłem do kuchni aby zrobić Polsce śniadanie, postawiłem na naleśniki, miałem wystarczająco dużo czasu na zrobienie ich. Starałem się aby wyszły estetycznie, pod sam koniec oblałem je sosem czekoladowym i położyłem listek mięty dla ozdoby, nie wyszło najgorzej. Zostawiłem również karteczkę, po tym wyszedłem z domu zmierzając do pracy. Na wejściu do biurowca napotkałem Włochy więc jechaliśmy razem windą.
-[Włochy] W ogóle niedługo idziemy z Hiszpanią do kina, może razem z doktorkiem poszlibyście z nami?
-[Niemcy] Spytam Polen'a czy będzie chętny i dam ci znać.
Gdy wyszliśmy z windy udaliśmy się do kuchni, na moje nieszczęście w samym wejściu ktoś wpadł na mnie z kawą.
-[Szwecja] O Jezu Niemcy- znaczy szefie- znaczy przepraszam!
Młodszy chłopak jeszcze chwile leżał na mnie na podłodze, po chwili otrząsnął się i wstał po czym wyciągnął do mnie rękę aby mi pomóc.
-[Niemcy] Spokojnie możesz mówić mi po imieniu.-zaśmiałem się.
-[Szwecja] Ja naprawdę nie chciałem, zagapiłem się i tak jakoś wyszło..
-[Niemcy] Nic się nie stało, to tylko koszula.
-[Włochy] Mhm tylko koszula, a co z krawatem? Dostałeś go ode mnie na urodziny, teraz już jest do dupy..
-[Niemcy] Jestem pewien że da się to sprać więc też się nie martw.-uśmiechnąłem się do niej.
-[Szwecja] Może mogę jakoś pomóc z tą plamą na koszuli?
-[Niemcy] Wątpię że to zejdzie ale to nic, nie przejmuj się.
Teraz będę musiał cały dzień chodzić w uwalonej koszuli, nie za bardzo mi się to widzi ale mus to mus.
-[Szwecja] Dobrze to ja jeszcze raz przepraszam, później wpadnę do ciebie z dokumentami.
Szwecja opuścił pomieszczenie, Włochy wpatrywała się chwile w plamę na koszuli.
-[Włochy] Chodź do mojego biura, może coś zaradzimy.
Po drodze zgarnęliśmy ze sobą Hiszpanie, w biurze Włochy posadziła mnie na swojej kanapie.
-[Włochy] Polukam może mam coś na zmianę dla ciebie.
-[Hiszpania] Może ściągniesz koszule i skocze ją przeprać pod wodą?
-[Włochy] Lepiej nie bo jeszcze ktoś tu wparuje i pomyśli że tu jakieś trójkąciki się odbywają.
-[Niemcy] Racja, nie chce być podejrzewany o nagrywanie pornusów w pracy.
-[Hiszpania] Myślę że nikt z nas nie chce.-zaśmiała się.
Włochy przetrzepała całe biuro włącznie ze swoją torebką.
-[Włochy] Kurde nic nie znalazłam.
-[Niemcy] No trudno.-wzruszyłem ramionami.
-[Włochy] A może zadzwonisz do doktorka aby ci przywiózł coś na zmianę?
-[Niemcy] Nie, on zapewne jeszcze śpi.
-[Włochy] Szczęściarz, też bym se pospała.
-[Hiszpania] A kto ci broni? Zamykasz drzwi i idziesz spać na kanapie.
-[Włochy] Ty dobry pomysł, czemu ja o tym wcześniej nie pomyślałam.
Wyszedłem z biura Włoch i poszedłem do swojego, usiadłem za biurkiem i zacząłem wykonywać swoją prace, po chwili przyszedł do mnie Szwecja.
-[Szwecja] Mam te dokumenty.-położył segregator na biurku.
-[Niemcy] Dzięki.
-[Szwecja] A tak w ogóle.. chciałbyś się No wiesz, zaprzyjaźnić?
Spojrzałem na niego trochę zdziwiony.
-[Niemcy] No wiesz do przyjaźni potrzebna jest długotrwała relacja.
-[Szwecja] No wiem.-westchnął.-Ale nie mam tu z kim pogadać i myślałem że ty..
W sumie jest nowy i faktycznie nie ma z kim tu rozmawiać, zazwyczaj nie jestem typem osoby co zaprzyjaźnia się z byle kim ale w tej sytuacji zrobiło mi się go żal.
-[Niemcy] Dobrze.
Na twarzy chłopaka pojawił się delikatny uśmiech.
-[Szwecja] A masz może jakieś plany po pracy? Lub na przerwie obiadowej?
-[Niemcy] Na przerwie zazwyczaj chodzimy z Włochami na jakiś obiad, jak chcesz możesz iść z nami. A po pracy raczej nic nie robie.
-[Szwecja] To jeśli nie będzie wam to przeszkadzać mogę pójść z wami na obiad, a może chciałbyś wyjść na jakąś kawę lub piwo po pracy?
-[Niemcy] Możemy wyjść na kawę.
-[Szwecja] To do zobaczenia na obiadowej.-pożegnał się z uśmiechem po czyn wyszedł z biura.
Wróciłem do pracy ale dzisiaj to chyba nie dadzą mi pracować w spokoju, do mojego biura weszła Włochy.
-[Włochy] Uuu Niemcy a ten co tu robił? Zdradzasz doktorka?~.-zaśmiała się głupkowato.
-[Niemcy] Oczywiście że nie, przyniósł mi dokumenty i spytał czy zostaniemy przyjaciółmi.
-[Włochy] I co? Zgodziłeś się??-spytała zaciekawiona.
-[Niemcy] Tak, wydaje się na spoko gościa więc czemu by nie?
-[Włochy] Dzwoniłam do twojego doktorka aby przywiózł ci coś na zmianę, sory ale na mojej zmianie nie będziesz chodził ujebany jak jakiś żul menel spod biedronki.
-[Niemcy] I co ja ci mówiłem.
-[Włochy] I tak już nie spał, za jakiś czas powinien być.
Pov. Polska
Jakiś czas temu Włochy zadzwoniła do mnie z pytaniem czy nie mógłbym przywieść Niemcowi czegoś do ubrania bo ktoś wylał na niego przypadkiem kawę, oczywiście zgodziłem się. Leżałem nadal w łóżku bo stwierdziłem że dowiozę koszule gdy będę się zbierał na wyjście z Czechami. Postanowiłem wyjść jednak z łóżka i coś zjeść, w tym celu udałem się do kuchni, w kuchni zastałem talerz z pięknymi naleśnikami i karteczkę na której pisało.
„Zrobiłem ci śniadanie, mam nadzieje że będzie ci smakować. Uważaj tam na siebie. Schönen Tag mein Engel ♡"
Bardzo miło z jego strony, uśmiechnąłem się sam do siebie po czym zacząłem jedzenie tego arcydzieła. Naleśniki były naprawdę pyszne, po zjedzeniu umyłem po sobie naczynia i poszedłem się ubrać, ubrałem niebieskie jeansy, koszule a na nią sweter, wyciągnąłem również z szafy niemca koszule dla niego, całe szczęście że nie musiałem jej prasować bo prędzej bym dom spalił. Dochodziła godzina 11, wyszedłem z domu i poszedłem na przystanek autobusowy, czekałem tylko chwile aż mój autobus przyjedzie, wsiadłem do pojazdu i usiadłem na jednym z wolnych miejsc. Gdy dojechałem do celu wysiadłem z autobusu i ruszyłem w stronę biurowca, w środku udałem się do biur niemca gdzie zastałem go i Włochy. Zauważyłem że koszula niemca jest naprawdę brudna.
-[Włochy] O już jesteś. Może chciałbyś przy okazji pójść z nami na obiad?
-[Polska] Nie dzięki niedawno jadłem śniadanie, do tego idę na spotkanie ze znajomym.
-[Włochy] A No racja.
Niemcy podszedł do mnie i położył ręce na moich biodrach po czym złożył na moich ustach czuły pocałunek.
-[Polska] Masz naprawdę wielki talent kulinarny, te naleśniki były zajebiste.
-[Niemcy] Ciesze się że ci smakowało.-zaśmiał się.
Po chwili do pomieszczenia weszła jeszcze jedna osoba, był to ten chłopak co był ostatnio na rozmowie o prace.
-[Włochy] O już jesteś. Dobra to zbieramy się.
Niemcy złożył jeszcze dwa pocałunki na moich ustach po czym mnie puścił, pożegnałem się z nimi i wyszedłem z biurowca. Poszedłem na autobus, byliśmy z Czechami umówieni w danym miejscu więc musiałem dojechać tam autobusem. Gdy bylem już na miejscu wysiadłem z autobusu a na przystanku zauważyłem czekającego na mnie Czecha.
-[Czechy] Ahoj polsko.-wypowiedział z uśmiechem.
Przytuliliśmy się na przywitanie po czym zaczęliśmy iść do jednej z kawiarni.
-[Polska] Długo tak czekałeś?
-[Czechy] Nie, tylko chwilkę.
-[Polska] To dobrze.-uśmiechnąłem się delikatnie.
Gdy doszliśmy do kawiarni weszliśmy do środka, w środku było cieplutko i ładnie. Ja zamówiłem jabłecznik i kawę a Czechy krówkę(ciasto) i kawę.
Pov. Niemcy
Polen wyszedł, ja skoczyłem szybko przebrać koszule po czym byliśmy gotowi do wyjścia, okazało się że idzie z nami również Hiszpania, kobiety szły przodem a ja i Szwecja szliśmy tyłem.
-[Szwecja] Przepraszam że pytam ale kim był ten chłopak wcześniej?
Spojrzałem na niego, zapewne chodzi mu o Polen'a.
-[Niemcy] Oh to był Polen, mój partner.-uśmiechnąłem się.
-[Szwecja] Twój co..? Um znaczy wyglądacie naprawdę uroczo.-spojrzał w dół.
-[Niemcy] Coś nie tak?
-[Szwecja] Wszystko dobrze, tylko nie spodziewałem się tego że masz chłopaka. Oczywiście nie żebym miał z tym jakiś problem.
-[Niemcy] Wiele osób myśli że ja i Włochy to coś więcej ale ona woli kobiety, a ja na odwrót.
-[Szwecja] Szczerze to na początku też myślałem że jesteście razem.-zaśmiał się.
Gdy doszliśmy do restauracji zajęliśmy miejsce i czekaliśmy na kelnera, ten po chwili do nas przyszedł i wręczył nam menu, gdy wszyscy już zdecydowali co chcą zjeść kelner odszedł. Nie musieliśmy długo czekać na jedzenie co było zadziwiające bo restauracja miała dość dużo gości.
-[Włochy] Szwecja powiedz mi czemu chciałeś pracować akurat tutaj?
-[Szwecja] No wiesz dobre zarobki, blisko mam.
-[Włochy] A czemu wybrałeś akurat ten kierunek a nie na przykład florystykę?
-[Szwecja] Nie mam ręki do kwiatów ani mnie nie interesują, zwracałem też uwagę na dobre zarobki.
-[Włochy] Mhmm czyli jesteś typem pracującego dla kasy nie dla przyjemności?
-[Szwecja] Przyjemności mogę sobie sprawić za wypłatę więc wiesz.
-[Włochy] Sory że tak zbaczam z tematu ale Niemcy, doktorek ostatnio coś mówił o kwiatach nasionach czy coś.
-[Niemcy] Ah tak, Polen chce abyśmy pojechali po jakieś nasiona.
-[Włochy] Czyli lubi kwiaty?
-[Niemcy] Lubi, z tego co wiem to najbardziej te polne, typu maki, chociaż on na kwiaty wybredny nie jest.
-[Włochy] Ciekawe czemu nie poszedł na florystykę.
-[Niemcy] Nie wiem może też interesowała go praca w szpitalu a kwiaty to takie bardziej hobby?
-[Włochy] No bardzo możliwe, następnym razem go zapytam.
-[Hiszpania] A co ty dzisiaj się upadłaś na tą florystykę?
-[Włochy] A nie bo to dość ciekawy zawód, znaczy ja bym się nie nadawała bo kwiaty to nie do końca moja bajka.
-[Niemcy] Ci to nawet kaktus zdechł.
-[Włochy] Nie wspominaj o Mirku, był z niego zajebisty kaktus ale nie przetrwał..
-[Hiszpania] To na urodziny kupię ci Mareczka skoro Mireczka już miałaś.-zaśmiała się.-Razem go dopilnujemy.
-[Włochy] To jest doskonały pomysł!
Po zjedzeniu obiadu opuściliśmy restauracje, spędziliśmy naprawdę miło ten czas.
-[Włochy] Ej chodźmy na ciacho! Tam jest taka zajebista kawiarnia.
Nikt w sumie nie miał nic przeciwko, a wiadomo że każdy znajdzie dodatkowe miejsce na deser. Weszliśmy do przytulnej kawiarni i złożyliśmy zamówienie, usiedliśmy się całą czwórką przy jednym ze stolików i czekaliśmy na nasze zamówienia.
-[Włochy] Ej Niemcy czy tam czasami nie siedzi doktorek?
Spojrzałem w miejsce wskazywane przez kobietę, faktycznie siedział tam Polen i jakiś gościu. Niestety towarzysz Polen'a był odwrócony w taki sposób że nie widziałem jego twarzy. W kawiarni nie było jakoś dużo ludzi, po jakimś czasie zauważyłem że towarzysz Polen'a wstaje z miejsca.
-[Czechy] Kurde polsko ja musze uciekać bo mi sąsiad dom zalał.. ale następnym razem napewno posiedzimy sobie dłużej.
Chłopak przytulił Polen'a po czym wyszedł z kawiarni, zauważyłem jak Polen zmierza w stronę łazienki, postanowiłem że pójdę za nim.
-[Niemcy] Ja zaraz wracam, idę do toalety.
-[Włochy] Spoko.
Odszedłem od stolika i poszedłem do łazienki, ustałem przy umywalkami i czekałem aż mój ukochany wyjdzie, nie musiałem długo czekać, po chwili wyszedł z jednej z kabin i podszedł do umywalek. Podszedłem do niego i złapałem go w talii, ten trochę przestraszony spojrzał w lustro.
-[Polska] Niemcy?! Co ty tu robisz? Śledzisz mnie? Weź mnie tak nie strasz..
-[Niemcy] Spokojnie nie śledzę cie.-zaśmiałem się.- Jestem tu z Włochami i dwoma osobami.
-[Polska] Ciesze się.
-[Niemcy] Może chcesz się dołączyć.
-[Polska] Dopiero wpierdoliłem kawałek ciasta, do tego nie chce wam przeszkadzać.
-[Niemcy] Nie będziesz, uwierz mi.
-[Polska] No dobra.-uśmiechnął się delikatnie.
Pov. Polska
W sumie to chciałem iść do domu i położyć się spać lub coś pooglądać ale trudno, posiedzę z nimi trochę. Usiedliśmy przy stoliku gdzie siedziała cała reszta, siedziałem obok niemca i opierałem swoją głowę na jego ramieniu, nawet nie wiem czym jestem taki zmęczony. Czułem na sobie cały czas czyjś wzrok, tak jakby wypalał we mnie dziurę, doskonale wiedziałem kto taki się na mnie patrzył, był to Szwecja.
-[Niemcy] Wszystko dobrze Polen? Źle się czujesz?
-[Polska] Nie, po prostu chce mi się spać.
-[Włochy] O tej godzinie? A w sumie co ja się dziwie.
Niemcy położył jedną ze swoich dłoni w mojej talii, po chwili usłyszałem cichy szept osoby siedzącej obok mnie.
-[Szwecja] Atencjusz.
-[Polska] Przepraszam?
-[Szwecja] Hm? Ja nic nie mówiłem.
Boże nie chce mi się tu siedzieć, tym bardziej obok tego dziwaka co zaraz wypali we mnie jakąś dziurę. Patrzyłem przez okno, zrobiło się pochmurnie. Po chwili poczułem jak coś spada na moje spodnie. Spojrzałem w dół, cała reszta również skupiła teraz swoją uwagę na mnie, okazało się że jakimś cudem spadł na mnie ten dzbanuszek z mlekiem które wylało mi się na spodnie, oczywiście wiedziałem czyja to była wina. Niemcy podał mi chusteczki abym wytarł nadmiar mleka ze spodni jednak mokra plama nadal zostawała.
-[Niemcy] Wiecie co może my pojedziemy do domu-
-[Włochy] Jedźcie bo jeszcze mu spodnie zaśmiardną tym mlekiem.
Razem z Niemcem wyszliśmy z kawiarni po czym poszliśmy do jego auta, gdy dojechaliśmy do domu przebrałem się w luźniejsze rzeczy a spodnie wrzuciłem do pralki. Usiadłem na kanapie i odetchnąłem, po chwili dołączył do mnie Niemcy.
-[Polska] W końcu w domu.
Starszy położył się na kanapie i gestem pokazał abym do niego dołączył, nie protestowałem, położyłem się na Niemcu i przymknąłem oczy.
-[Niemcy] Ich liebe dich Polen.-pocałował mnie w głowę.
-[Polska] Ja ciebie też..-wymruczałem.
Ciepło bijące od starszego i jego równy oddech uspokajały mnie a wręcz usypiały, bardzo szybko popadłem w głęboki sen.
——————
Jak wróciłam ze szkoły położyłam się na łożku z myślą że nic już nie będę musiała robić, tym czasem jutrzejsza kartkówka z matematyki😀 za Chiny nie rozumiem tego tematu a moja babka nie potrafi tłumaczyć, ja to pierdole nie chce mi się jutro iść do szkoly🥲
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top