•23•
Pov. Polska
Siedziałem właśnie z Niemcem w kuchni i jedliśmy śniadanie.
-[Niemcy] Dzisiaj mamy ważne spotkanie z inną firmą więc nie wiem o której wrócę.
-[Polska] A co będziecie robić?
-[Niemcy] No ogółem coś tam prezentować, w ostatnim czasie robiłem prezentację na swoim laptopie więc go też muszę zabrać.
-[Polska] To powodzenia w takim razie.-uśmiechnąłem się delikatnie.
Trochę się zasiedzieliśmy przy śniadaniu przez co Niemcy gdy tylko zjadł wybiegł z domu jak poparzony. To spotkanie to zapewne coś poważnego. Postanowiłem pozmywać naczynia, włączyłem sobie do tego radio bo czemu by nie. Gdy skończyłem pomywanie naczyń nalałem sobie soku do szklanki i usiadłem na kanapie w salonie. Na kanapie zauważyłem jakąś torbę, postanowiłem zobaczyć co to takiego. Jak się nie mylę to była torba niemca, tylko co ona tu robi? Czyżby jej zapomniał? Otworzyłem torbę a w środku znajdował się laptop, jakieś dokumenty, portfel i telefon. O cholera, czy to nie jest ten laptop na którym Niemcy ma prezentacje..? Niemcy nie ma ze sobą praktycznie niczego. Kurde trzeba będzie my to jakoś dać. Wyciągnąłem telefon i sprawdziłem kiedy mam autobus, nie No zajebiście jeden właśnie odjechał a drugi będzie za godzinę, nie mogę tyle czekać. Ubrałem się szybko i wziąłem torbę do ręki, wyszedłem z domu i zakluczyłem go, będę musiał iść pieszo. Mam mało czasu bo Niemcy coś wspominał że gdy dojedzie do pracy będzie miał jakieś 10 minut do spotkania. Miałem się oszczędzać ale chuj z tym, szedłem naprawdę szybkim krokiem aby zdążyć.
Pov. Niemcy
Siedzieliśmy właśnie razem z Włochami w moim biurze.
-[Włochy] To Niemcy gdzie masz tą prezentacje, pokaż mi.
-[Niemcy] Dobra czekaj tylko wyciągnę mojego- czekaj gdzie jest mój laptop?!
Kobieta podeszła do mnie i zaczęła się rozglądać.
-[Włochy] Nie masz laptopa z prezentacją..?
-[Niemcy] Nie No jestem pewny że rano jeszcze tu był! Czekaj kurwa.. ja wziąłem nie tą torbę..
-[Włochy] O kurwa.. i co teraz?!
-[Niemcy] Nie wiem, może zdążę pojechać do domu?
-[Włochy] Niemcy mamy zaledwie 3 minuty! Nie zdążysz!
Boże ludzie się już zbierają na sali.. i co ja teraz zrobie. Po chwili do pomieszczenia wszedł unia, No jeszcze go tu brakowało..
-[UE] Dobra chodźcie już, czekamy już tylko ma was.
Unia pognał nas z mojego biura nie dając mi dojść do słowa.
-[Niemcy] Umm.. unia bo jest mały problem.
-[UE] Nie teraz Niemcy, ludzie się niecierpliwią. Rozumiem trema i te sprawy ale to nie jest czas na to Niemcy.
Westchnąłem i poszedłem za mężczyzną, Włochy próbowała robić wszystko aby nas trochę spowolnić bo może jakiś cud się zdarzy. Byliśmy właśnie przed drzwiami, weszliśmy do środka i ustaliśmy przy rzutniku, przywitaliśmy się ze wszystkimi lekkimi uśmiechami, na szczęście UE na początku coś jeszcze gadał.
Pov. Polska
Wiedziałem że czas się kończy ale nie poddawałem się, zacząłem biec, byłem już pod biurowcem ale zatrzymała mnie ochrona.
-[Ochrona] Przykro nam ale nie można wchodzić do środka.
-[Polska] Ale..-wydusiłem z siebie zdyszany.
I co teraz..?
-[Ochrona] Trwa spotkanie.
Kurwa już trwa?! Boże szybko Polska myśl.. Tak! Szczelina pomiędzy nimi, przecisnę się. Szybko przebiegłej pomiędzy ochroniarzami i zacząłem szybko biec schodami.
-[Ochrona] Ej stój!-usłyszałem za sobą.
Szybko pobiegłem pod biuro Niemiec z nadzieją że może tam jest, niestety nie było.. w oddali wypatrzyłem sale konferencyjną, szybko pobiegłem w jej kierunku z ochroną na karku, szalik mi się odplątał przez te biegi, szybko wparowałem do pomieszczenia a ochrona tuż za mną, wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie. Opierałem się o kolana dysząc.
-[Niemcy] Polen? Co tu robisz?-spytał zdziwiony.
-[Ochrona] Mówiliśmy mu że nie można tu wchodzić! Już go zabieramy, przepraszamy za utrudnienia.
-[Niemcy] Nie, nie, czekajcie.
Niemcy podszedł do mnie a za nim Włochy.
-[Niemcy] Wszystko dobrze Polen?
Oparłem się o ścianę po czym zjechałem na niej do pozycji siedzącej nadal dysząc ze zmęczenia. Włoszka po chwili podała mi wodę.
-[Polska] Przy-przyniosłem ci laptopa..
-[Niemcy] Ooo dziękuję ci skarbie.-uśmiechnął się do mnie czule.
-[Francja] Nie No co to ma być!? Co wy odpierdalacie, mieliście prezentować a nie!
-[UE] Spokój! Francjo jak coś ci się nie podoba możesz opuścić sale, nikomu innemu nic nie przeszkadza tylko ty masz problem, dajmy im chwileczkę, ogłaszam 10 minutową przerwę.
Ludzie nie protestowali co do przerwy, wszyscy wyszli z sali a zostaliśmy tylko ja, Niemcy, Włochy i unia.
-[UE] Usiądzie się pan tutaj.-wskazał na krzesło.
Niemcy pomógł mi wstać i dojść do krzesła, usiadłem się a unia podał mi butelkę wody.
-[UE] Dobrze się pan czuje? Może wezwać karetkę?
-[Polska] Nie, nie, wszystko dobrze.-zaśmiałem się cicho.
-[UE] A ty Niemcy mogłeś wcześniej powiedzieć że zapomniałeś laptopa.
-[Niemcy] Próbowałem ale nie słuchałeś.-mruknął cicho.
Niemcy kucnął przy krześle na którym siedziałem.
-[Niemcy] Lepiej się czujesz?-złapał z moją dłoń.
Kiwnąłem głową twierdząco. Włochy po chwili otworzyła okno.
-[Włochy] Trzeba cie dotlenić bo zbladłeś.
-[Niemcy] Wiesz że nie musiałeś specjalnie tu biec?-ucałował moją dłoń.
-[Polska] Ale chciałem.-uśmiechnąłem się delikatnie.
-[Niemcy] Ehh i co ja z tobą mam, ale dzięki tobie mam co prezentować.
-[UE] Niemcy możesz zaprowadzić swojego partnera do swojego biura, niech odsapnie bo zaraz nam się przerwa kończy.
-[Niemcy] Dobrze.
Niemcy zaprowadził mnie do swojego biura gdzie usiadłem się na kanapie.
-[Niemcy] Zauważyłem że telefon też mi przywiozłeś, jakbyś się gorzej poczuł to dzwoń lub coś.
-[Polska] Mhm.
-[Niemcy] Postaram się skończyć to jak najszybciej, jak będzie następna przerwa przyjdę tu do ciebie dobrze?
-[Polska] No dobrze.
Niemcy złożył czuły pocałunek na moich ustach po czym wyszedł z pomieszczenia. Czułem się już znacznie lepiej i moim zdaniem normalnie mógłbym wrócić do domu ale dobra niech mu będzie. W biurze Niemca było nudno, do tego siedziałem tu całkiem sam, podszedłem do okna i zacząłem wpatrywać się w to jak ciemno zrobiło się na dworze i jak mocno zaczął padać deszcz, jak się błysnęło to aż doskoczyłem od okna, burza była niedaleko, mogłem to stwierdzić po tym że chwile po błyśnięciu zagrzmiało. Odszedłem od okna i usiadłem przy biurku, słyszałem kiedyś że podczas burzy nie powinno się stać przy oknie lub w nie patrzeć, powinno się też odłączyć wszystko od prądu i wyłączyć telefony. Chciałem znaleźć sobie jakieś zajęcie, szukałem jakiejś czystej kartki aby sobie porysować ale nie mogłem nic znaleźć, a też nie chciałem jakoś bardzo grzebać Niemcowi po szafkach, po chwili znalazłem karteczki samoprzylepne, to nawet lepsze niż kartka. Karteczki miały kilka kolorów, wziąłem jakiś długopis i zacząłem bazgrolić. Wychodziło mi nie najgorzej, jednak ma się tą dłoń do takich rzeczy. Po chwili do pomieszczenia wszedł Niemcy.
-[Niemcy] Co porabiasz?-spytał podchodząc do mnie
-[Polska] Rysuje.
Niemcy spojrzał na moje arcydzieło po czym uśmiechnął się delikatnie.
-[Niemcy] Bardzo ładnie ci wyszło kochanie, niestety musze cie rozczarować ale musimy zbierać się do domu.
-[Polska] Co? Już? Tak szybko?
-[Niemcy] No, jest już po 14.
Ewidentnie straciłem rachubę czasu, byłem w sumie trochę rozczarowany tym że musimy już wracać, spodobało mi się tu. Starszy spojrzał na mnie.
-[Niemcy] Wiesz jak chcesz to możesz ze mną jutro przyjechać, wiesz aby ci się nie nudziło samemu w domu.
-[Polska] Naprawdę?! Nie będę ci przeszkadzać?
-[Niemcy] Oczywiście że nie skarbie.-zaśmiał się.-Uwielbiam twoje towarzystwo.
Razem z Niemcem wróciliśmy do domu, resztę dnia spędziliśmy na tuleniu się na kanapie i oglądaniu jakiegoś serialu. Późnym wieczorem udaliśmy się do łóżka, padłem rak szybko jak mucha, te biegi dzisiaj mnie wymęczyły.
——————
No nie zgadniecie kto dzisiaj wysłał do babki od informatyki (na informatyce) prezentacje ze złego emaila do tego wkleił tam zdjecie Tuska.. wcale nie ja.. (dodam jeszcze że to zaległa praca, termin był do 21 marca XD). Łukaszynka w multimediach 😍
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top