•22•

Pov. Polska
Gdy się obudziłem niemca nie było w łóżku, jakoś wyczołgałem się z łóżka po czym powoli podszedłem do drzwi, równie wolno zszedłem po schodach po czym wszedłem do kuchni, wiedziałem że Niemcy tam będzie.

-[Niemcy] Dzień dobry kochanie, jak się spało?-spytał z uśmiechem.

-[Polska] Dobrze.-odpowiedziałem również się uśmiechając.

Starszy wstał z krzesła po czym podszedł do mnie, Niemcy oplótł mnie w talii i przyciągnął do siebie po czym ucałował lekko moje usta.

-[Polska] To ten, jak coś możesz mnie podwieźć do domu.

-[Niemcy] Myślałem że zostaniesz jeszcze trochę, chciałem zostać z tobą w domu, wiesz na wszelki wypadek.

-[Polska] Spokojnie Niemcy nic mi nie będzie.

-[Niemcy] No wiem, wiem, ale nie chciałbym abyś się przemęczał.

-[Polska] Ehh No dobrze, zostanę jeszcze trochę, ale nie przesadzaj, jedź do pracy bo w taki sposób narobisz sobie zaległości.

-[Niemcy] Hmm a może pojechałbyś ze mną do mojej pracy? Wiesz jednak chciałbym mieć na ciebie oko.

-[Polska] Będę ci tylko przeszkadzał, Niemcy umiem sobie poradzić.

Czułem się jakby Niemcy mi nie wierzył w to że potrafię o siebie zadbać, rozumiem że się o mnie martwi ale bez przesady, nie potrzebuje niańki.

-[Niemcy] No dobrze, ale jakby coś się działo to dzwoń.-musnął mnie w usta.

-[Polska] Wydaje mi się że chcesz abym tam pojechał bo się stęskniłeś.-zaśmiałem się.

-[Niemcy] A nawet jeśli, to coś złego?-zbliżył się jeszcze bardziej.

-[Polska] Nie martw się, nigdzie ci nie ucieknę.-delikatnie musnąłem jego usta.

-[Niemcy] Jak chcesz to możesz kogoś zaprosić, wiesz aby ci się nie nudziło.

-[Polska] O której dzisiaj kończysz?

-[Niemcy] Postaram się jak najszybciej.

Niemcy spojrzał na zegar a potem na mnie, musnął szybko moje usta po czym wstawił kubek po kawie do zlewu.

-[Niemcy] Ja już musze lecieć do pracy, zjedz sobie coś. Miłego dnia skarbie.-powiedział wychodząc z domu.

Pożegnałem się z nim po czym podszedłem do lodówki, nie chciało mi się za bardzo robić śniadania więc wyciągnąłem mleko i płatki po czym wlałem mleko do miski i zasypiałem płatkami. Po zjedzonym posiłku umyłem po sobie naczynia i poszedłem do salonu, nie za bardzo wiedziałem co mogę robić więc stwierdziłem że po prostu pooglądam sobie telewizje. Włączyłem telewizje i zacząłem szukać czegoś ciekawego, znalazłem trudne sprawy, No i zajebiście. Po jakimś czasie zdobiło mi się chłodno, postanowiłem więc poszukać jakiejś bluzy do ubrania. Poszedłem do sypialni Niemiec gdzie otworzyłem szafę.

-[Polska] Niemcy chyba nie będzie miał nic przeciwko jak pożyczę jedną bluzę.

Ubrałem na siebie bluzę Niemca po czym wróciłem do salonu, usiadłem się na kanapie i kontynuowałem oglądanie trudnych spraw. Gdy odcinek trudnych spraw się skończył wyłączyłem telewizor, zauważyłem że zaczęło padać, ułożyłem się dość wygodnie na kanapie i zacząłem wsłuchiwać się w odgłosy spadających kropli wody, przymknąłem również oczy. Czułem jak powoli odpływam do krainy snów lecz coś a raczej ktoś musiał mi niestety przerwać. Usłyszałem głośne pukanie do drzwi wejściowych, leniwie wstałem z kanapy i podszedłem do drzwi, spojrzałem przez judasza ale dziurka była zakryta, otworzyłem więc drzwi a w nich zastałem Rosję wraz z Ameryką.

-[Polska] A wy tu co?

-[Rosja] Przyszliśmy cie odwiedzić, dostaliśmy cynk że tu jesteś.

Zaprosiłem ich do środka, całą trójką udaliśmy się do salonu gdzie się usiedliśmy.

-[Rosja] No Pol'sha, mam coś na uczczenie twojego powrotu do nas.

Rosja wyciągnął litr wódki zza pleców po czym położył ją na stoliku.

-[Polska] Wiesz Rosja ja bardzo chętnie ale nie mogę..

-[Rosja] Jak to nie możesz?-spojrzał na mnie zdziwiony.

-[Polska] Lekarz mi zakazał, do tego gdyby Niemcy się dowiedział nie byłby zadowolony.

-[Rosja] Ale nikt nie musi mu mówić, to może być nasza taka mała tajemnica.

-[Polska] Wyczuje ode mnie że piłem, No niestety nie tym razem.

-[Rosja] Ehh No cóż..-westchnął.

-[Ameryka] Mówiłem ci rus. A tak w ogóle Poland, jak się czujesz?

-[Polska] Nie najgorzej.-uśmiechnąłem się delikatnie.

Razem z chłopakami siedzieliśmy trochę, gdy skończyliśmy picie kawy chłopacy oznajmili że będą się już zbierać bo muszą coś pozałatwiać i jechać na zakupy. Pożegnałem się z nimi po czym udałem się do kuchni zastanawiając się co mógłbym zrobić na obiad, bo skoro już jestem w domu to zrobie obiad. Stwierdziłem że dobrym pomysłem będzie pokazanie Niemcowi że potrafię górować również niemieckie dania, wyciągnąłem telefon i zacząłem szukać jakiegoś w miarę dobrego przepisu, ale gdy zobaczyłem te dania, potrzebne składniki i sposób przygotowania odechciało mi się.. czemu tu kurwa wszystko musi się składać z kiełbasy albo jakiś dziwnych rzeczy.

-[Polska] O nie nie nie, po prostu zrobie schabowe, będzie dobrze.

Postanowiłem pójść do sklepu po potrzebne rzeczy typu ziemniaczki, mięso itp. Ubrałem się po czym podszedłem do drzwi, Niemcy zostawił mi zapasowe klucze od domu. Wyszedłem zakluczając dom i nie za szybkim krokiem zmierzałem w stronę sklepu. Gdy już byłem w sklepie wziąłem koszyk i zacząłem szukać potrzebnych rzeczy, trochę mi to zajęło ale Niemcy i tak zapewne będzie w domu jakoś po 15 a jest dopiero 12. Kupiłem trochę więcej rzeczy niż się spodziewałem ale to nic, skasowałem wszystko przy kasie samoobsługowej po czym spakowałem zakupy do dwóch siatek, tak kurwa dwóch siatek a miałem kupić tylko ziemniaki i mięso. Wziąłem siatki i wyszedłem ze sklepu, były dość ciężkie co na ogół nie powinno sprawiać mi takiego problemu, a jednak sprawiało. Po przejściu kawałka drogi powrotnej musiałem się zatrzymać, położyłem siatki na ziemi, a lekarz mówił aby się oszczędzać.. Oparłem się o ścianę trzymając się za brzuch, pokonały mnie dwie siatki.

Pov. Włochy
Szłyśmy właśnie razem z Hiszpanią na kawę, szłyśmy do mojej ulubionej kawiarni która znajdowała się niedaleko domu niemca. Tuż niedaleko celu ujrzałam pewną dobrze znaną mi osobę, był to Polonia.

-[Włochy] Ej Hiszpania ja zaraz wrócę.

-[Hiszpania] A co się stało?

-[Włochy] Bo tam jest mój znajomy i chyba potrzebuje pomocy.

-[Hiszpania] To czekaj pójdę z tobą.

Podeszłyśmy do polski który wyglądał niemrawo, był strasznie blady.

-[Włochy] Ej Polonia wszystko dobrze?-spytałam trochę zaniepokojona.

-[Polska] Mhm..

-[Włochy] Co tu robisz, do tego sam.

-[Polska] Wyszedłem na zakupy..

Wziąłem jedną z toreb do ręki, była w chuj ciężka.

-[Włochy] Chłopie dopiero co wyszedłeś ze szpitala a takie ciężary targasz?! Weź się usiądź.

Chłopak wykonał moje polecenie, Hiszpania po chwili podała mu butelkę wody.

-[Włochy] I co tu z tobą zrobić? Nie mamy ze sobą auta żeby wziąć te zakupy. Wiesz co chyba będę musiała zadzwonić po starucha.

-[Hiszpania] Nadal nie wiem czemu mówisz na niemca „staruch" przecież wcale nie jest starszy od ciebie.

-[Włochy] Cii.

Polak ewidentnie nie miał siły na protesty, wyciągnęłam telefon i zaczęłam dzwonić do niemca, po jakiejś chwili odebrał.

~[Niemcy] Halo Włochy? Potrzebujesz czegoś?

-[Włochy] Niemcy przyjeżdżaj bo twój chłopak tu leży i kwiczy na chodniku.

~[Niemcy] Co?! Co się stało!?

-[Włochy] Poszedł na zakupy ale te torby takie ciężkie że No.

~[Niemcy] A miał się oszczędzać. Dobra zaraz będę.

Niemcy rozłączył się a ja schowałam telefon do kieszeni. Nie musieliśmy czekać długo aż Niemcy się pojawi, zaparkował gdzieś z boku i wyszedł z auta nie do końca zadowolony. Uu będą dymy.

Pov. Niemcy
Po zaparkowaniu auta gdzieś na poboczu wyszedłem z niego i podszedłem do trójki osób, nie byłem zadowolony że Polen się tak przemęcza ale gdy tylko zobaczyłem jak siedzi na tym chodniku trochę przygnębiony zrobiło mi się go żal, podszedłem do niego i kucnąłem przy nim.

-[Niemcy] Polen wszystko dobrze? Jak się czujesz?-przeczesałem palcami jego włosy.

Młodszy spojrzał na mnie smutno.

-[Polska] Przepraszam Niemcy.. ja wiem że powinienem się oszczędzać i w ogóle..

-[Niemcy] Hej, hej, spokojnie, nic się nie stało.

Musnąłem delikatnie jego usta przez co jego poliki nabrały koloru lekko czerwonego.

-[Niemcy] Wracajmy do domu dobrze?-uśmiechnąłem się delikatnie.

Pomogłem młodszemu wstać po czym doprowadziłem go do auta, Włochy pomogła mi z wpakowaniem zakupów do bagażnika.

-[Włochy] Kurde Niemcy myślałam że będziesz jakiś zły na niego czy coś, w ostatnim czasie zmieniłeś się przez tego Polaka.

-[Niemcy] Ja po prostu nie potrafię się na niego złościć.

-[Włochy] Ale w sumie wydaje mi się że to zmiana na lepsze, wcześniej byłeś bardziej chłodny, teraz dzięki temu doktorkowi stałeś się cieplejszy.

-[Niemcy] Chłodniejszy?-spytałem trochę zdziwiony.

-[Włochy] No wiesz, swoich poprzednich partnerów i partnerki traktowałeś inaczej, tak bardziej z chłodem, ale gdy przychodzi do doktorka stajesz się naprawdę czuły.-uśmiechnęła się.

-[Hiszpania] Po prostu jego wcześniejsi partnerzy nie byli mu pisani, widać i czuć że wasza relacja jest naprawdę mocna.

-[Włochy] Dobra ale o tym to może kiedy indziej pogadamy, teraz spadamy na kawkę.-zaśmiała się.

Pożegnałem się z kobietami i wszedłem do auta, zapiąłem pasy i uruchomiłem silnik. Dojechaliśmy do domu w ciszy, pod domem pomogłem Polen'owi wejść do domu po czym przyniosłem zakupy, postawiłem torby w kuchni na stole po czym poszedłem do mojego skarba siedzącego w salonie.

-[Polska] Jesteś na mnie zły..?

Spojrzałem na niego po czym przytuliłem go do siebie.

-[Niemcy] Oczywiście że nie skarbie.-zaśmiałem się.- Nie mam o co być zły.

Młodszy wtulił się we mnie a ja jeździłem dłonią po jego plecach.

-[Niemcy] No już nie smutaj, wiesz że nie lubie gdy jesteś smutny.

-[Polska] Chciałem zrobić coś z niemieckich potraw na obiad ale gdy zobaczyłem te przepisy i zdjęcia przeraziłem się.

-[Niemcy] Naprawdę aż takie straszne?-spytałem rozbawiony.

-[Polska] Noo.. więc postawiłem na zwykle schabowe.

-[Niemcy] Wiesz co ja zrobię obiad, ty sobie odpocznij.-ucałowałem go w czoło.

-[Polska] Jesteś pewny?

-[Niemcy] Tak, możesz się przebrać w coś wygodniejszego w tym czasie.

Młodszy kiwnął głową po czym wyszedł powoli z pomieszczenia, ja natomiast udałem się do kuchni gdzie najpierw rozpakowałem zakupy. Po chwili zabrałem się za przygotowywanie obiadu. Ziemniaki się już gotowały a mięso czekało aż patelnia się rozgrzeje, zauważyłem że jakiś czas temu Polen wrócił do salonu, poszedłem więc do niego.

-[Niemcy] Zimno ci?-spytałem bo chłopak ubrany był w bluzę.

-[Polska] Trochę.

-[Niemcy] Połóż się, przykryje cie kocem.

Młodszy położył się na kanapie a ja przykryłem go mięciutkim i milusim kocem. Włączyłem mu telewizje i podałem pilot po czym wróciłem do kuchni dokończyć robienie obiadu. Gdy jedzenie było już gotowe zawołałem młodszego do kuchni, zastanawiałem się czy będzie mu smakować.

-[Niemcy] I jak, smakuje ci?

-[Polska] Dobrze ci wyszło.-uśmiechnął się.

Po zjedzonym obiedzie włożyłem naczynia do zmywarki po czym wraz z młodszym udaliśmy się do salonu, wskoczyłem do niego pod koc po czym zaczęliśmy szukać czegoś ciekawego do obejrzenia, odpaliliśmy netflixa po czym zaczęliśmy wybieranie.

-[Polska] A może Madagaskar?-spytał.

-[Niemcy] Dobry wybór.-uśmiechnąłem się szeroko.

Młodszy wtulił się w moje ciało, zaczęliśmy oglądać bajkę, szczerze No kto nie lubi Madagaskaru. Spędziliśmy tak resztę dnia na oglądaniu Madagaskaru. Pod wieczór zauważyłem że mój skarb już śpi, delikatnie wziąłem go na ręce po czym poszedłem do naszej sypialni gdzie położyłem go na łóżku, przykryłem go kołdrą po czym ucałowałem jego czoło. Poszedłem jeszcze wyłączyć telewizor grający na dole i przebrać się w piżamę po czym wszedłem po cichu do łóżka tak aby nie zbudzić młodszego. Przykryłem się kołdrą a już po chwili poczułem jak ktoś wtula się w moje ciało.

-[Niemcy] Obudziłem cie?

-[Polska] Nie..-powiedział zaspany.

Uśmiechnąłem się delikatnie po czym znów ucałowałem jego czoło, również objąłem Polen'a i w taki oto sposób oboje zasnęliśmy.

—————
Japierdziele tosz to zaraz maj a ja mam zagrozenie z matmy💀 jakos się da, mam nadzieje XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top