•21•
Pov. Niemcy
Wstałem dość wcześnie rano, poszedłem do pokoju mojej przyjaciółki aby ją obudzić.
-[Niemcy] Wstawaj bo jeszcze do pracy zaśpimy.-szturchnąłem ją.
-[Włochy] Spadaj, ja tu zostaje nigdzie się nie ruszam.-wymruczała.
-[Niemcy] Nie chcesz zobaczyć swojej Hiszpanii? Będzie się o ciebie martwić biedna.-powiedziałem kpiąc.
-[Włochy] Dobra dobra już wstaje..
Wyszedłem z pokoju i udałem się do kuchni gdzie zaparzyłem nam kawy, Włochy po jakiejś chwili zeszła na dół już ubrana.
-[Niemcy] Widzę że tapetę też nałożyłaś. Skąd w ogóle wzięłaś kosmetyki?
-[Włochy] Trochę miałam w torebce, i ostatnio u ciebie co nieco zostawiłam. Do tego to nie tapeta a lekki makijaż.
-[Niemcy] Co chcesz na śniadanie?
-[Włochy] A co masz? W ogóle pizzę bym sobie zjadła.
-[Niemcy] Pizzę to na obiad możemy zjeść.
-[Włochy] Dobra, to zrób jakieś kanapeczki z ogórkiem.-rozsiadła się wygodnie.
-[Niemcy] Pokrój ogórka, szybciej będzie.
Włoszka zabrała się za krojenie ogórka, ja za to smarowałem chleb. Po zjedzeniu śniadania i wypiciu kawy wyszliśmy z domu, weszliśmy do auta Włoch po czym odjechaliśmy do pracy. W pracy jak zwykle nuda. Włochy nie wpadała na ploteczki czego trochę mi brakowało, niby dobrze że nie przychodzi bo mogę się skupić na pracy ale te jej niektóre plotki są naprawdę zabawne.
***
Minął prawie miesiąc od kiedy wyszedłem ze szpitala, u Polen'a byłem tylko kilka razy, lecz moje rzadkie odwiedziny były spowodowane nadmiarem pracy, miałem naprawdę w chuja roboty odkąd unia się zjawił. Aktualnie siedziała u mnie Włochy bo jakimś cudem udało jej się przyjść bez bycia zauważoną, oczywiście przyszła na ploty.
-[Włochy] Kurde stary ile ty masz tej roboty, szczerze to ci współczuje.-powiedziała objadając się cukierkami.
-[Niemcy] To co chciałaś? Coś ciekawego się dzieje?
-[Włochy] Nie za bardzo, po prostu miałam ochotę na słodkie a ty zawsze masz cukiereczki.-zaśmiała się.-Tak w ogóle to o której dzisiaj kończysz?
-[Niemcy] Nie wiem Włochy, widzisz jaką mam stertę dokumentów do wypełnienia.
-[Włochy] No ale już z miesiąc odkładamy ten nasz wypad na pizzę..
-[Niemcy] Przykro mi Włochy ale nawet jeśli to wszystko dzisiaj skończę to mam zamiar jechać do szpitala.
-[Włochy] A No fakt dawno cie tam nie było.
Pov. Polska
Byłem w tym rajo-podobnym miejscu a wraz ze mną mój ojciec, leżałem sobie na polanie grzejąc się na słoneczku, zasłanianiem oczy rękoma aby słońce mi tak nie waliło w oczy, po chwili jednak poczułem promienie słońca na moich oczach, natychmiast otworzyłem oczy i spojrzałem na moje dłonie, połowa moich dłoni wyparowała, spojrzałem szybko zaniepokojony na ojca.
-[Ron] Hm? Co się dzieje?-podszedł do mnie.
Ojciec na początku się zdziwił lecz tuż po tym uśmiechnął się do mnie delikatnie.
-[Ron] Polska wracasz do siebie.
Gdy tylko to usłyszałem ucieszyłem się, w końcu zobaczę wszystkich, lecz również zrobiło mi się szkoda mojego ojca.
-[Polska] Tato..
-[Ron] Mną się nie przejmuj synu, mam jeszcze imperium rosyjskie.-zaśmiał się.
Przytuliłem się mocno do mojego ojca.
-[Polska] Szkoda że nie możesz wrócić ze mną..
-[Ron] To nic.-uśmiechnął się.-Zawsze będę przy tobie, pamiętaj.
Kiwnąłem głową, jeszcze przez chwile przytuliłem się do ojca ale moje ciało zaczynało rozpływać się w powietrzu.
-[Polska] To do zobaczenia tato.-uśmiechnąłem się delikatnie.
-[Ron] Do zobaczenia, tylko nie śpiesz się tu do mnie.-zaśmiał się.
Po chwili obudziłem się w jakimś pomieszczeniu, oślepiało mnie światło lampy więc przymknąłem oczy, w tle mogłem usłyszeć jakieś dość głośne rozmowy.
-[Węgry] Austria wołaj Szwajcarię, on się budzi!
Czułem na swojej dłoni uścisk, otworzyłem oczy i teraz widziałem już normalnie, to mój brat trzymał mnie za rękę, spojrzałem na niego a łzy spływały mu po policzkach.
-[Węgry] W końcu się wybudziłeś..
Usiadłem się, Węgry mi w tym trochę pomógł ale dobra. Po chwili do sali weszli Austria ze Szwajcarią.
-[Szwajcaria] Bardzo się cieszę że już tu z nami jesteś.-uśmiechnął się.
-[Polska] Oj nie wiecie jak ja się ciesze, znaczy z ojcem nie było najgorzej, zaplataliśmy wianki, odwiedził nas też Niemcy i imperium rosyjskie.
-[Austria] Nie No kolejny.-złapał się za głowę.
Szwajcaria zadawał mi pytania na temat tego „raju" na które mu odpowiadałem, gdy zaprzestał pytać oparłem się wygodniej o poduszkę.
-[Polska] Jest Niemcy?-spytałem podekscytowany.
-[Austria] Niestety nie mogę się do niego dodzwonić.
Trochę posmutniałem, jednak miałem nadzieje że zobaczę mojego ukochanego od razu po przebudzeniu.. Zauważyłem że Węgry się na mnie patrzy.
-[Węgry] Hej nie przejmuj się, z tego co nam wiadomo Niemcy ma ostatnio bardzo dużo pracy.
-[Polska] Oh.. No cóż..
Zwiesiłem głowę, rozumiem to że ma dużo pracy ale nadal chciałbym go zobaczyć..
-[Austria] Czekajcie może uda mi się dodzwonić do Włoch.
Pov. Włochy
Siedziałam w biurze Niemca i wpierdzielałam cukierki ze słoiczka, po chwili zauważyłam że ktoś do mnie dzwoni, na wyświetlaczu pokazywał się Austria, a ten czego chce.
-[Włochy] Czekaj Niemcy idę sobie kawy zaparzyć, zaraz wracam.
Niemcy nawet nie raczył na mnie spojrzeć, taki pochłonięty pracą, wyszłam z biura i odebrałam.
-[Włochy] Halo?-powiedziałam kierując się do kuchni.
~[Austria] Halo, jest tam gdzieś Niemcy? Bo nie odbiera telefonów.
-[Włochy] Jest w swoim biurze, a nie odbiera bo pewnie znowu telefonu z domu zapomniał.
~[Austria] Polska się wybudził.
-[Włochy] Serio!? To zajebiście!!-aż ustałam z wrażenia.
Weszłam do kuchni i wstawiłam wodę po czym wyciągnęłam kubek i zasypiałam go kawą.
~[Austria] Jak co to powiedz Niemcowi.
I wtedy lampka mi się zaświeciła, bo jak Włochy czegoś nie wymyśli to nie Włochy.
-[Włochy] Ej a może zrobimy staruchowi niespodziankę i Polonia przyjedzie tutaj?
~[Austria] Wiesz co No nie wiem, on za bardzo chodzić nie może przez tą ranę.
~[Polska] Cicho bądź mogę, i tak Włochy to jest zajebisty pomysł!-uslyszałam gdzieś z tyłu.
-[Włochy] Dobra to ja przyjadę po Polonie. Tylko powiedzcie za ile? Godzinka wam wystarczy?
~[Polska] Pewnie że tak!-wykrzyknął gdzieś w tle.
Rozłączyłam się, po chwili moja woda się zagotowała, zalałam kawę po czym dolałam trochę mleka aby była chłodniejsza. Poszłam do biura Niemca aby nie było że gdzieś zniknęłam, chociaż nawet gdybym zniknęła nie zauważyłby.
-[Włochy] Już jestem, a i za godzinkę jadę z Hiszpanią na obiad.-skłamałam.
-[Niemcy] Mhm spoko to udanej randki.-wymruczał znad kartek.
Pov. Polska
Byłem bardzo podekscytowany na spotkanie z Niemcem, oczywiście że pomysł Włoch mi się spodobał.
-[Węgry] No ja nie jestem za tym pomysłem.
-[Polska] Oj przestań, wiesz ile czekałem aby zobaczyć się z Niemcem?
-[Węgry] Szwajcaria No weź mu coś powiedz.
-[Szwajcaria] No ale co ja mogę mu powiedzieć, jedynie aby się nie przemęczał i aby nie przychodził do pracy przez jakiś czas. Twój brat jest dorosły i sam decyduje o tym co dla niego lepsze.
-[Węgry] Dobra wiesz co rób sobie co chcesz, racja jesteś dorosły.
Węgry widocznie nie był zadowolony z mojego niby „głupiego" pomysłu, ale on nawet nie był mój tylko Włoch więc niech się jej czepia za proponowanie czegoś takiego, nie mnie. Chciałem wstać z łóżka ale No coś nie pykło..
-[Węgry] No i co? Ty nawet nie potrafisz ustać na proste nogi z bólu a co dopiero gdziekolwiek iść.
-[Polska] Oj cicho, to się da.
Było ciężko ale jakoś udało mi się wstać, No x pomocą Węgier, brat również pomógł mi się ubrać, bo go o to poprosiłem. Wybijała właśnie godzina 14, dokładnie o tej godzinie Włochy wparowała na poczekalnie w której na nią czekałem, niestety ktoś jeszcze nas zatrzymał na chwile w szpitalu, był to Szwajcaria.
-[Szwajcaria] Polska mogę jeszcze na słówko..?-nie wyglądał na jakiegoś szczęśliwego.
Poszedłem za nim gdzieś na bok, starszemu zależało na tym aby nikt nas nie usłyszał wiec weszliśmy do jego gabinetu.
-[Szwajcaria] Wiesz co może usiądź się na chwilkę..
-[Polska] Okej a po co?
-[Szwajcaria] Mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia..
Usiadłem na krześle nie wiedząc czego mogę się spodziewać, Szwajcaria spojrzał na mnie dość smutnym wzrokiem.
-[Szwajcaria] Czy ty wiedziałeś?
-[Polska] O czym?-spytałem zdziwiony.
Starszy westchnął i zebrał się w sobie, coś czułem że to co ma mi do przekazania to nic dobrego.
-[Szwajcaria] Polska.. byłeś w ciąży.
Zamurowało mnie.. jak to byłem w ciąży..?
-[Polska] Czekaj.. byłem..?
-[Szwajcaria] Tak.-westchnął.- Na skutek obrażenia straciłeś to dziecko.. naprawdę mi przykro..
Siedziałem wryty w krzesło, nie wiedziałem co powiedzieć, poczułem jak robi mi się słabo więc złapałem ręką za klatkę piersiową. Szwajcaria szybko podszedł do mnie z butelką wody.
-[Szwajcaria] Masz napij się.
Napiłem się wody dalej nie wierząc w to co słyszę, miałem dziecko.. ale je straciłem.. nie żebym w ogóle chciał lub planował dzieci..
-[Polska] Powiedziałeś o tym komuś?
-[Szwajcaria] Nie, wiedziałem że nie chciałbyś abym to zrobił.
-[Polska] Dobrze.. najlepiej zachowaj to dla siebie..
-[Szwajcaria] Ojcem był Niemcy? Nie mylę się?
Nadal było mi strasznie gorąco i duszno..
-[Polska] T-tak.. z nikim innym tego nie robiłem.
-[Szwajcaria] Słuchaj Polen, i tak będziesz musiał mu powiedzieć, a im dłużej będziesz zwlekał tym gorzej dla ciebie.
-[Polska] Ja.. powiem mu.. ale nie teraz, napewno nie teraz.. To ten No dzięki Szwajcaria.
Wyszedłem z pomieszczenia przygaszony, podszedłem do Włoch.
-[Włochy] No w końcu jesteś.-zaśmiała się.
-[Polska] Jedźmy już..
-[Włochy] Coś się stało?.. wiesz jak co możesz mi powiedzieć.
-[Polska] Nie, nie, nic się nie stało.-zaśmiałem się cicho.
Nie byłem w stanie rozmawiać o tym czego się przed chwilą dowiedziałem, było to dla mnie za bardzo szokujące.. Wyszliśmy z budynku i weszliśmy do auta Włoszki.
-[Włochy] No ale fajnie że już tu z nami jesteś, Niemcy napewno się ucieszy.-uśmiechnęła się.
Gdy dojechaliśmy do biurowca kobieta zaparkowała po czym wyszliśmy z auta, Włochy pomogła mi iść bo nie szło mi najlepiej. Na samym wstępie zatrzymała nas recepcjonistka.
-[Dania] Włochy kto to jest? Przecież wiesz że nie możemy sprowadzać nikogo z zewnątrz.
-[Włochy] No wiem, ale on jest do Niemca. Dobra nie będę ci tłumaczyć.
-[Dania] No dobra, ale to ostatni raz, pamiętaj.
-[Włochy] Dobra dobra.
Podeszliśmy do windy, nie przepadałem za jeżdżeniem windami, nie dość że są ciasne to jeszcze takie ogółem dziwne..
-[Polska] Musimy jechać windą?
-[Włochy] A widzisz inne opcje? Odradzam wchodzenia po schodach w twoim stanie.
-[Polska] Ehh No dobra..
Weszliśmy do windy gdzie mocno złapałem się poręczy, gdy dojechaliśmy na właściwe piętro wyszliśmy z windy. Włochy znów pomagała mi iść. Gdy byliśmy przed drzwiami do biura mojego ukochanego Włochy zapukała w nie.
-[Niemcy] Proszę!-krzyknął ze środka.
Włochy ukryła mnie za sobą co na ogół nie było niczym trudnym.
-[Włochy] To tylko ja.-uśmiechnęła się.
-[Niemcy] Tak szybko wróciłaś z randki?
-[Włochy] A No wiesz.. okazało się że Hiszpania ma coś ważnego do załatwienia i w ogóle.
-[Niemcy] Mhm No to przykro mi.
-[Włochy] Mam dla ciebie niespodziankę, zamkniesz oczy??
Niemcy westchnął po czym przymknął oczy
-[Niemcy] Jeśli to kolejne ciasto to naprawdę zaraz dostanę tu przez ciebie cukrzycy.
-[Włochy] Nie, nie, to nie ciasto kochaniutki.
Włochy postawiła mnie przed sobą, widok mojego ukochanego całego i zdrowego sprawił że się uśmiechnąłem sam do siebie.
-[Włochy] Dobra otwieraj!
Niemcy otworzył oczy, najpierw spojrzał na biurko, później przeniósł swój wzrok wyżej, gdy zauważył mnie przetarł swoje oczy i popatrzył jeszcze raz, w jego oczach można było dostrzec iskierki radości.
-[Niemcy] Chyba mam omamy..
-[Polska] Nie masz.-zaśmiałem się.
Niemcy natychmiast wstał i podszedł do mnie szybkim krokiem, dotknął mnie aby zobaczyć czy jestem prawdziwy, po chwili mocno mnie objął.
-[Niemcy] Tak się cieszę że cie widzę!
-[Polska] K-kochanie nie tak mocno.
-[Niemcy] Oh racja, przepraszam..-zaśmiał się.
Przylgnąłem do ciała starszego, było naprawdę ciepłe.
-[Polska] Ja też się ciesze że cie widzę..
-[Niemcy] Już wszystko dobrze? Dobrze się czujesz?
-[Polska] Tak..-zaśmiałem się lekko.-Tylko trochę nie za bardzo mogę stać.
-[Niemcy] Oh to usiądź się skarbie.
Niemcy pomógł mi dojść do kanapy, usiadłem się wygodnie po czym ten tuż obok mnie.
-[Niemcy] Zaraz wybija 15 więc będę już kończyć, wrócimy sobie do domu i zrobie ci jakiś obiad.
-[Włochy] Aha a na wyjście na pizzę ze mną to nie urwiesz się z pracy?
-[Niemcy] Oj cicho bądź to co innego.
Po chwili do pomieszczenia wszedł gościu odwalony jak szczur na otwarcie kanału, w sumie ro wszyscy są tu ubrani jak na jakieś niewiadomo co.
-[UE] Umm przepraszam Niemcy ale kto to jest? I co ja mówiłem o wprowadzaniu obcych?
-[Niemcy] Oh spokojnie szefie, to jest Polen mu można zaufać.
-[Polska] Dzień dobry.-przywitałem się.
Mężczyzna przeleciał mnie przelotnym spojrzeniem.
-[UE] A kim takim pan Polska jest?
-[Włochy] Spoko loko to chłopak niemca nie ma się pan co obawiać.
-[UE] No dobrze, a co cie tu sprowadza?
-[Włochy] Polska wybudził się ze śpiączki.
-[UE] Oh.
Oj ta Włochy, za długo jęzor ma.
-[Niemcy] Umm, szefie my się będziemy zbierać.
-[UE] A co z resztą dokumentów?
-[Niemcy] Daj je Francji, ona przez ostatni czas nic nie robiła więc się jej przyda.
-[UE] No dobrze, to w takim razie miłego dnia.
Mężczyzna wziął stos dokumentów i wyszedł z biura.
-[Włochy] Dobra to ja idę sobie popracować, a wy wracajcie bezpiecznie do domu.-pożegnała się.
Niemcy pomógł mi wstać, zauważył jednak że przez moją ranę z chodzeniem to nie za bardzo.
-[Niemcy] Bardzo cie boli?-spytał przeczesując kosmyki moich włosów.
-[Polska] No trochę..
-[Niemcy] Dobra to zrobimy inaczej.
Starszy wziął mnie na ręce w stylu panny młodej, wyszliśmy z biura po czym udaliśmy się do windy, winda zjechaliśmy na sam dół po czym ze spojrzeniami innych pracowników na sobie wyszliśmy z biurowca, Niemcy posadził mnie na miejscu pasażera w jego aucie po czym sam usiadł na kierownicą, ruszyliśmy w stronę jego domu, oczywiście pod domem Niemcy zaparkował po czym wyciągnął mnie z auta i wszedł do domu, starszy posadził mnie na kanapie w salonie gdzie zdjął mi kurtkę i buty.
-[Polska] Poradziłbym sobie..
-[Niemcy] Nie masz się przemęczać.
Niemcy odniósł moje rzeczy do przedpokoju po czym wrócił do mnie.
-[Niemcy] To na co masz ochotę?
-[Polska] Mogą być naleśniki.-uśmiechnąłem się.
Niemcy podał mi pilota od telewizora a sam poszedł do kuchni, po jakimś czasie starszy wrócił z talerzem naleśników. Podał mi jeden talerzyk.
-[Niemcy] Oglądasz coś konkretnego?
-[Polska] Nie, tylko przerzucam programy bo nic tu nie ma ciekawego.
Niemcy wziął pilota po czym odpalił netflixa, włączyliśmy jakiś film po czym zajęliśmy się jedzeniem naleśników, były naprawdę dobre. Po skończonym jedzeniu Niemcy odniósł brudne naczynia do zmywarki i wrócił do mnie na kanapę, oparłem głowę o jego ramie a ten delikatnie mnie otulił, ten wieczór spędziliśmy leniwie oglądając jakiś film. Pod wieczór gdy zrobiło się naprawdę ciemno postanowiliśmy pójść spać, starszy dał mi jakąś swoją koszulkę która wcale się nie dziwie że była za duża. Miałem niestety lekki problem z przebraniem się.
-[Niemcy] Czekaj już ci pomagam.-uśmiechnął się.
Niemcy pomógł mi się przebrać, staliśmy blisko siebie, Niemcy złączył nasze usta w czuły pocałunek. Gdy oderwaliśmy się od siebie wtuliłem się w ciepłe ciało starszego.
-[Niemcy] Tego mi brakowało..
-[Polska] Mi też..
Po chwili wraz z Niemcem ułożyliśmy się wygodnie na łóżku, starszy obejmował mnie delikatnie swoją ręką, nie potrzebowało dużo czasu abyśmy obydwoje popadli w objęcia morfeusza.
—————
Prosze macie szybciej rozdzialik :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top