•17•
Pov. Chiny
Oczywiście czego ja się spodziewałem, Polak nie stawił się w moim biurze po swojej zmianie, a teraz do pracy nie przychodzi i nie da się do niego dodzwonić. Wypisałem dokument o wypowiedzeniu umowy o pracę po czym zacząłem szukać go po całym szpitalu. Miałem dość jego nie przychodzenia do pracy. W szpitalu zauważyłem Węgra, jego brata więc podszedłem do niego.
-[Chiny] Dzień dobry.
-[Węgry] Umm.. dzień dobry, mogę w czymś panu pomóc?
-[Chiny] Chciałbym dowiedzieć się gdzie znajduje się pański brat, i dlaczego nie odbiera telefonów.
-[Węgry] Oh.. przepraszam ale mój brat ostatnio został dźgnięty nożem na służbie..
-[Chiny] Jak to?-zdziwiłem się.
Zrobiło mi się trochę głupio, chłopak leży ranny a ja mu wypowiedzenie szykuje. Westchnąłem i poszedłem do swojego gabinetu, włożyłem kartkę do niszczarki do papieru. Jeden z moich pracowników został ranny a ja nic o tym nie wiedziałem. Zawołałem do siebie Estonię i Finlandię bo to z nimi ostatnio jeździł, chłopacy bardzo szybko zjawili się w moim biurze.
-[Finlandia] Wzywał nas pan?
-[Chiny] Tak, chodzi o Polskę. Opowiedzcie mi co się stało.
-[Estonia] Dziewczynka miała zapalenie wyrostka i musiała trafić na stół, jej matka to jakaś psychopatka, nie zezwoliła nam na wzięcie córki.
-[Chiny] Wiecie że jeśli opiekun nie wyraża zgody nie macie prawa zabierać pacjenta.
-[Finlandia] Matka powiedziała że nie chodziła z dzieckiem do lekarza, po tym wymyśliliśmy że jakoś wymkniemy z dziewczynką z domu, Polska zagadywał kobietę.
-[Chiny] Boże uprowadziliście dziecko.
-[Estonia] Kobieta się zdenerwowała No i dźgnęła Polskę po czym uciekła..
-[Chiny] Ehh No dobrze, zgłoszę tą sprawę na policje, możecie już iść.
Trochę winy leżało po stronie chłopaków, jednak usiłowanie morderstwa jest o wiele gorsze. Bardzo możliwe że kobieta była szurnięta.
Pov. Węgry
Siedziałem razem z Austrią i Niemcami w szpitalu, chwile temu dołączyła do nas również Włochy częstując nas słodyczami. W oddali zauważyłem zmierzającego w moją stronę Szwajcarię.
-[Szwajcaria] Cześć Węgry, mogę na słówko?
Kiwnąłem głową twierdząco i poszedłem za starszym, ustaliśmy się gdzieś z boku po czym Szwajcaria zaczął mówić.
-[Szwajcaria] Węgry jedźcie do domu, wyglądasz jak trup. Polska jest naprawdę w dobrych rękach.
-[Węgry] Ehh.. a masz coś nowego?
-[Szwajcaria] Polska jest w śpiączce, ale nie wiadomo i czy w ogóle się wybudzi.. musimy być dobrej myśli.
Westchnąłem głośno i wróciłem na wcześniejsze miejsce, zastanawiałem się czy nie zadzwonić do Litwy, jednak powinien wiedzieć.. wyciągnąłem telefon i wybrałem odpowiedni numer, Litwin odebrał dopiero po trzecim razie.
~[Litwa] Halo?-mruknął niezadowolony.
-[Węgry] Cześć Litwa.. wiem że jesteśmy pokłóceni ale stwierdziłem że musisz o tym wiedzieć.
~[Litwa] No słucham?-ton jego głosu nie wykazywał zainteresowania.
-[Węgry] Polska jest w szpitalu, jakaś kobieta dźgnęła go nożem, aktualnie jest w śpiączce..
~[Litwa] Co?..-powiedział po chwili ciszy.-Poczekaj zaraz tam będę.-rozłączył się.
A z nim co? Przecież ostatnim razem nie tryskał entuzjazmem gdy nas widział, po czym wywalił nas ze swojego domu, a teraz zaczął się martwić?
-[Węgry] Dzwoniłem do Litwy, za jakiś czas tu będzie.
-[Austria] No to zajebiście, nie mam ochoty na spotkania z nim po tym co ostatnio odwalił.-mruknął.
-[Węgry] Brzmiał tak jakby przejął się stanem polski.
Po jakimś czasie Litwa zjawił się w szpitalu a razem z nim Łotwa. Litwa podbiegł do nas.
-[Litwa] Co się stało?
-[Węgry] No mówiłem, jakaś babka dźgnęła go nożem..
-[Litwa] O mój Boże.. czyli przeczucie że coś złego się stanie mnie nie myliło..
-[Węgry] Co?
-[Litwa] Przez ostatni czas czułem że coś złego się stanie, a ostatnio nawet śnił mi się nasz ojciec..
Litwa usiadł się obok mnie, po chwili spojrzał na mnie ze skruchą w oczach.
-[Litwa] Słuchaj Węgry, i ty też Austria.. ja chciałbym was przeprosić za moje wcześniejsze zachowanie.. wiem że było nieodpowiednie.
-[Węgry] Wiesz, ciężko jest wybaczyć coś takiego ale.. dam ci drugą szansę, nie spieprz tego Litwa.
Starszy uśmiechnął się delikatnie, widziałem kątem oka że Austria wypala w nim dziurę wzrokiem.
-[Austria] No niech będzie, ale pamiętaj że mam cię na oku.
-[Litwa] Chciałbym go przeprosić za to że nie było mnie przy nim gdy tego potrzebował, byłem potwornym bratem.-westchnął smutno.
Nie chciałem go dobijać wieścią że nasz brat ma niskie szanse na przeżycie, do tego ciężko mi było wyznać takie coś..
Pov. Niemcy
Włochy opowiadała mi właśnie jak fajnie spędziła wczoraj czas z Hiszpanią i jak fajnie się z nią rozmawia, cieszyłem się z jej szczęścia.
-[Włochy] Może chcesz kawy? Bo ja bym się z chęcią napiła.
-[Austria] O nie, temu panu już kawy wystarczy.
-[Niemcy] Maszyna i tak jest popsuta, zamiast kawy daje gorącą czekoladę.
-[Włochy] Omg idę sprawdzić. (Staje się uzależniona od używania „omg"..)
Kobieta pobiegła do maszyny. Zauważyłem że Litwa na mnie patrzy.
-[Litwa] To ty jesteś tym co ostatnio przyjechał z moimi braćmi na moje urodziny?
-[Niemcy] Tak to ja.
-[Litwa] Co tu robisz?
-[Niemcy] Umm.. czekam na wieści o Polen'ie?
-[Litwa] Spokojnie jak coś będzie się działo twój brat z pewnością cie poinformuje, możecie razem z twoją dziewczyna wracać do domu.
-[Niemcy] Dziewczyną? Masz na myśli Włochy?
-[Litwa] Mhm.
Zaśmiałem się cicho, nadal nie wiem czemu niektórzy ludzie myślą że ja i Włochy to coś więcej niż przyjaźń.
-[Niemcy] Wolimy zostać.
Po chwili Włoszka wróciła z kubkiem pełnym cieplej cieczy.
-[Włochy] Niemcy ty oszuście, wcale nie jest popsuta.
-[Niemcy] Jak to? Jeszcze wczoraj była.
-[Włochy] Może zdążyli już naprawić. Ale dobra i tak chciałam kawę.-zaśmiała się.
Również miałem ochotę na szklankę kawy ale nie chciałem narażać się Austrii, ten jakby zobaczył mnie z kawą w rękach zrobiłby mi wykład że za dużo jej pije i serce mi pierdolnie. Włochy spojrzała na mnie.
-[Włochy] Chcesz łyczka?-szepnęła.
Kiwnąłem głową twierdząco po czym kobieta dała mi wziąć łyka pysznej gorącej kawy. Siedzieliśmy tak przy czym Włochy futrowała nas słodkościami, żeby nie było że sama wpiernicza kilogramy cukru. Po jakimś czasie przyszło jej powiadomienie, była to Hiszpania.
-[Niemcy] Uu od Hiszpanii~.-zaśmiałem się.
-[Włochy] A sklej się.
Kobieta chwile popisała z hiszpanką uśmiechając się do telefonu jak głupi do sera.
-[Włochy] Dobrze panie i panowie, ja będę się zrywać bo zostałam zaproszona na randewu.-uśmiechnęła się szeroko po czym opuściła szpital.
Litwa spojrzał na mnie zdezorientowany.
-[Litwa] Ym.. wy się w jakieś trójkąciki bawicie..? A w sumie to wole nie wiedzieć..
-[Niemcy] Nie, broń Boże..
-[Węgry] Włochy woli kobiety, za to Niemcy jest gejem.
Litwa na początku zdziwił się lecz po jakiejś chwili gdy wszystko przeanalizował odezwał się.
-[Litwa] Nie pomyślałbym że Niemcy jest gejem, nie wygląda na geja.
-[Austria] Pozory mylą, nikt się nie spodziewał tego że Niemcy wyskoczy z tym że jest gejem. No jedynie nasz młodszy brat wiedział.
-[Litwa] Czekaj czekaj.. czy ty i Polska..?
-[Niemcy] Dokładnie tak.-uśmiechnąłem się zwycięsko.
Litwin westchnął ciężko po czym się lekko uśmiechnął.
-[Litwa] Jeśli wam dobrze ze sobą to bądźcie razem.. wyglądasz na pożądanego człowieka Niemcy.
-[Węgry] I nie można było tak od razu?-szepnął.
-[Łotwa] Taa.. ja też będę musiała przeprosić Polskę.. zachowywałam się okropnie w stosunku do niego..
Cały ten dzień był jakiś taki dziwny, czułem się zmęczony i przygnębiony, zmęczony pewnie z tego powodu że spałem tylko chwilkę i do tego na tym niewygodnym krześle. Miałem ogromną nadzieje że Polen się za niedługo wybudzi i wszystko wróci do normy, będę mógł go przytulić itp. Naprawdę brakowało mi jego obecności, jestem pewien że nie tylko mi.
Pov. Polska
Siedziałem na polanie a tuż obok mnie siedział mój ojciec, widział że jestem przygnębiony.
-[Ron] Co cie tak smuci?
-[Polska] Chciałbym wrócić, jakby No wiesz.. z tobą tutaj jest fajnie ale nie chce aby inni byli smutni.-westchnąłem.
-[Ron] Rozumiem.
Ojciec wyglądał jakby nad czymś się zastanawiał, po chwili wstał z miejsca i podał mi rękę.
-[Ron] Wstawaj.-powiedział z uśmiechem na twarzy.
-[Polska] Po co?
-[Ron] Zobaczysz.
Wstałem i poszedłem za ojcem, po chwili ustaliśmy, staliśmy tak w ciszy aż nie przerwała jej dobiegająca niewiadomo skąd muzyka, doskonale znałem tą melodię. Ojciec uśmiechnął się do mnie i podał mi dłoń.
-[Polska] Będziemy tańczyć poloneza?
-[Ron] Owszem.-uśmiechnął się szczerze.
-[Polska] Ale że tak w dwójkę?
-[Ron] E tam, dwójka, czwórka czy dziesiątka co to za różnica.
Zaczęliśmy tańczyć, dobrze się przy tym bawiliśmy, po chwili zauważyliśmy że niebo trochę ściemniało.
-[Ron] Boże znowu.
Zdziwiony spojrzałem na ojca, obejrzałem się dookoła w oddali zauważyłem jakąś postać zmierzająca w naszym kierunku, ukryłem się trochę za moim ojcem bo nie wiedziałem czego mogę się spodziewać, po chwili centralnie przed nami zjawił się imperium rosyjskie.
-[IR] Oj Rondelku, znów tańczysz sam ze sobą?
-[Ron] Co tu robisz? Nie powinieneś być w piekle czy coś?
-[IR] Niby tak niby nie~ chciałem ci potowarzyszyć.
-[Ron] Przykro mi ale już mam towarzysza.
Ojciec przesunął się w taki sposób że było mnie widać, widziałem na twarzy ruska zdziwienie.
-[IR] Twój syn umarł?!
-[Ron] Nie idioto, jest w śpiączce.
-[IR] Ale nadal, to szokujące.
-[Polska] To co może zaraz z krzaków wyskoczy Cesarstwo Niemieckie?-spytałem drwiąc.
-[IR] Nie tym razem, ten stary chuj jeszcze żyje.
-[Ron] Serio? Myślałem że się tam smaży w piekle razem z tobą.
Usiedliśmy, mój ojciec i imperium rosyjskie mają dziwną relacje, droczą się ze sobą przy czym rusek flirtuje z moim ojcem, trochę to dziwne ale nie będę wnikać.. Brakuje mi przytulania się do ciepłego ciała niemca, westchnąłem cicho i położyłem się na polanie przymykając oczy i wsłuchując się w piękny śpiew ptaków.
——————
Pls czy tylko mnie bawi ta dziwna niby niemiecka reklama z tymi owocami? (Mam nadzieje ze wiecie o ktora chodzi).
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top