•15•
Pov. Polska
Gdy wstałem zauważyłem że niemca nie ma obok mnie, wstałem jeszcze zaspany z łóżka i poszedłem do kuchni z myślą że to właśnie tam znajdę mojego ukochanego pijącego kawę, go jednak tam nie było. Zdziwiony jego nagłym zniknięciem podszedłem do stołu na którym stał kubek z kawą, jeszcze ciepłą kawą. Na stoliku leżała karteczka, podniosłem ją i przeczytałem treść.
„Przepraszam że wyszedłem tak bez słowa ale mam bardzo ważne spotkanie w pracy i nie chciałem cie budzić. Schönen Tag mein Engel." (Miłego dnia mój aniołku).
Uśmiechnąłem się delikatnie i sięgnąłem po kubek z ciepłym napojem, kawa była naprawdę dobra. Po wypiciu kawy poszedłem się ogarnąć. Gdy byłem gotowy do wyjścia ubrałem odzież wierzchnią i wyszedłem z domu zakluczając go. Ten dzień zapowiadał się wyśmienicie, nawet nie spoźniłem się na autobus. Gdy już byłem w szpitalu przywitałem się z wszystkimi i poszedłem odwiesić mój płaszcz na wieszaku, gdy to zrobiłem wyszedłem z pomieszczenia dla personelu, pewna osoba jednak mnie zatrzymała, był to Chiny..
-[Chiny] No dzień dobry, w końcu raczyłeś się pojawić w pracy?-spojrzał na mnie surowo.
-[Polska] Umm.. ja przepraszam pana.. nie wiedziałem że moi znajomi zorganizują mi „wakacje".
-[Chiny] Mhm, jak coś idziesz dzisiaj na karetkę bo mamy za mało osób, po zmianie przyjdź do mojego gabinetu.
-[Polska] Dobrze.
-[Chiny] Tylko się nie spóźnij, doskonale wiesz że nie lubię spóźnialskich.
Trochę stresowałem się pójściem do Chin ale nawet ten dziad nie jest w stanie popsuć mi dzisiejszego dnia. Ubrałem się w super wdzianko ratownika medycznego i byłem gotowy popylać na wezwania. Po chwili podeszli do mnie Finlandia z Estonią.
-[Finlandia] Wygląda na to że jeździsz dzisiaj ze mną i z Estonią.
-[Estonia] Dobra chodźcie mamy wezwanie.
Poszliśmy całą trójką do karetki, Estonia i Finlandia siedzieli z przodu za to ja z tyłu.
-[Polska] Gdzie jedziemy?
-[Estonia] Jakaś kobieta zgłosiła że jej córkę boli brzuch i występują przy tym wymioty.
Podjechaliśmy pod ładny duży dom z pięknym ogródkiem. Podeszliśmy do drzwi po czym Finlandia w nie zapukał, po chwili otworzyła nam zestresowana kobieta.
-[Estonia] Dzień dobry ratownicy medyczni.
-[Kobieta] Ah tak.. proszę wejść.
Weszliśmy do środka, w środku wyposażenie domu też było „bogate".
-[Estonia] Jak ma pani na imię?
-[Kobieta] Anita.
-[Estonia] Dobrze pani Anito gdzie jest poszkodowana?
Kobieta zaprowadziła nas do salonu, na kanapie siedziała gdzieś około 10-letnia dziewczynka. Podeszliśmy do niej.
-[Estonia] Dzień dobry, jak masz na imię?-spytał z lekkim uśmiechem.
-[Dziewczynka] Oliwia..
-[Estonia] Dobrze więc Oliwia pokarzesz mi gdzie cię dokładnie boli?
Kątem oka spoglądałem na kobietę, wyglądała na przerażoną. Estonia zbadał dziewczynkę, poszkodowana miała podwyższoną temperaturę a miejsce bólu wskazywało na wyrostek.
-[Estonia] Hmm, No dobrze. Myślę że to może być zapalenie wyrostka. Czy córka na coś choruje, lub jest na coś uczulona?
-[Anita] Nie.
W międzyczasie gdy Estonia i Finlandia wykluczali inne powody bólu brzucha ja podszedłem do kobiety.
-[Polska] Przepraszam panią, dobrze się pani czuje?
-[Anita] Um.. tak, jestem tylko trochę zestresowana.
-[Polska] Proszę się nie martwić, pani córka jest w dobrych rękach.-uśmiechnąłem się do niej delikatnie aby podnieść ją na duchu.
Po chwili podszedł do nas Estonia, Finlandia został z dziewczynką i próbował sprawić aby się nie przejmowała.
-[Estonia] Podejrzewam u pani córki zapalenie wyrostka, będziemy musieli zabrać ją do szpitala-
-[Anita] Nie zgadzam się! Nigdzie jej nie zabieracie, już raz się na was przejechałam.
-[Estonia] Proszę panią ale to jest dość poważne, jeśli dziewczynka nie trafi do szpitala a wyrostek pęknie i doprowadzi to do-
-[Anita] Nie i koniec, raz mi chcieli oliwcie kroić to prawie im na stole umarła, nie pozwolę na to ponownie.
-[Polska] Proszę pani ale pani córka musi trafić na stół, inaczej gdy wyrostek pęknie może dojść do zagrożenia życia.
Kobieta stawiała opór, odeszliśmy na bok i zawołaliśmy do siebie Finlandię.
-[Estonia] Dziewczynka mówiła że już któryś dzień ją boli, musimy czym prędzej zabrać ją do szpitala.
-[Finlandia] No ale jak? Widzisz przecież że baba jej nie puści.
-[Polska] Mam pomysł, może trochę lekkomyślny ale liczy się życie tej dziewczynki. A więc tak ja pójdę zagadać matkę a wy bierzcie dziecko.
-[Estonia] Fin masz nosze?
-[Finlandia] Oczywiście.
Wkroczyliśmy plan do działania, podszedłem do kobiety.
-[Polska] Mógłbym z panią porozmawiać w cztery oczy? Tak na osobności?
-[Anita] Um, dobrze chodźmy do kuchni.
Idealnie, kuchnia miała drzwi więc nie będzie aż tak widać co się dzieje w salonie.
-[Polska] Mógłbym zobaczyć dokumentacje medyczną córki?
-[Anita] Nie mam, moja córka nie chodzi do lekarzy.
Wryło mnie w ziemie, ta kobieta naprawdę nie chodzi z córką do lekarzy. Usłyszałem po chwili jakieś szmery z salonu.
-[Polska] Um.. a tak w ogóle to co córka ostatnio jadła?
-[Anita] Czemu pan zadaje takie pytania? I co się tam dzieje?
-[Polska] Robie z panią Um.. wywiad aby wykluczyć jakieś inne skutki bólu brzucha pani córki.
-[Anita] Moja córka zdrowo się odżywia, ostatnio jadła śniadanie.
-[Polska] Tak a co na to śniadanie?
Stresowałem się trochę bo kobieta była coraz bardziej podejrzliwa, a chłopacy hałasowaniem nie ułatwiali mi zadania.
-[Anita] No chleb żytni z rzodkiewką i ogórkiem.
-[Polska] To świetnie..-zaśmiałem się nerwowo.
-[Anita] Co się tam dzieje?!
Kobieta wybiegła z kuchni i wbiegła do salonu, ja ruszyłem tuż za nią, Estonia i Finlandia zdążyli wynieść poszkodowaną z domu. Kobieta spojrzał na mnie wściekła.
-[Anita] Gdzie jest moje dziecko!? Wy zboczeńce, porywacze!
Kobieta zaczęła zbliżać się coraz bardziej, doszliśmy do kuchni. Zauważyłem że kobieta chwyciła na nóż, naprawdę ostry nóż.. czulem jak serce podchodzi mi pod gardło a kobieta zbliżała się coraz bliżej. W końcu nie miałem gdzie uciekać a moje plecy stykały się ze ścianą.
-[Polska] P-proszę to odłożyć i się nie wygłupiać, my naprawdę chcemy pomóc pani córce!
-[Anita] Zabraliście mi ją..! Moją oliwcie, wy potwory!
Kobieta podeszła naprawdę blisko, po chwili zamachnęła się i wbiła mi ostre narzędzie prosto w brzuch, powoli opadłem na ziemie i zauważyłem jak kobieta ucieka na dwór. Jedną ręką uciekałem ranę a drugą sięgnąłem po krótkofalówkę.
-[Polska] U-uważajcie na siebie.. to- psychopatka..-powiedziałem dość słabo.
~[Estonia] Gdzie jesteś? Coś się stało?
Poczułem jak opadam z sił, krótkofalówka wypadła mi z ręki, starałem się jednak nadal uciskać ranę, widziałem że krew się lała na podłogę. Po chwili dwie osoby wbiegły do pomieszczenia.
-[Estonia] Polska! Co się stało?!
-[Finlandia] O kurwa.. nie wygląda to najlepiej.
-[Polska] P-po-wiedzcie nie-mcowi że go ko-cham..
-[Estonia] Nie, nie nie! Polska! Nie zamykaj oczu!-było to ostatnie co usłyszałem.
Pov. Estonia
Mój przyjaciel leżał krwawiąc a ja musiałem podjąć decyzje, czy zabrać do szpitala dziewczynki z zapaleniem wyrostka, czy wykrwawiającego się Polskę.. niby mieliśmy obowiązek wzięcia dziewczynki.. ale..
-[Estonia] Polska cholera!..
-[Finlandia] Co teraz?!
-[Estonia] Jedź z dziewczynką i dzwoń po drugi zespół, powiedz że mają spinać dupy!
Głupie reguły, oczywiście że wziąłbym Polskę ale Chiny by mnie zawiesił za takie coś. Finlandia szybko pobiegł do karetki zadzwonić po następną karetkę, uciskałem ranę tak aby Polska nie stracił zbyt dużo krwi..
~[Finlandia] Następny zespół będzie za 10 minut.
-[Estonia] Kurwa to za długo!
Czułem łzy cisnące się w moich oczach, to za długo..
-[Estonia] Proszę cię chłopaku żyj..-głos mi się załamał a łzy zaczęły spływać po policzkach.
-[Estonia] No cholera gdzie jest ten drugi zespół!
Czekałem i czekałem, a nikt nie przyjeżdżał.. wszędzie było pełno czerwonej cieczy..
-[Estonia] Finlandia gdzie oni są?!
~[Finlandia] Co to jeszcze ich nie ma!?
-[Estonia] Kurwa Finlandia on mi się tu zaraz wykrwawi..-pociągnąłem nosem.
Po jakiś pięciu minutach usłyszałem sygnał karetki, ratownicy wbiegli do budynku.
-[Estonia] No wreszcie kurwa!
-[Rosja] Jebane korki kurwa.
-[Estonia] No widzę że w końcu wróciłeś do pracy.
-[Norwegia] Co się stało?
-[Estonia] Jakaś psychopatka dźgnęła go nożem!
Dwaj ratownicy szybko podeszli do polski, ja odszedłem na bok do Rosji, Rosja nie jest ratownikiem, on bardziej prowadzi karetkę.
-[Estonia] Rosja on stracił za dużo krwi..
-[Rosja] Kurwa Pol'sha..
Wpakowali Polskę do karetki po czym ruszyliśmy, ja jechałem z nimi. Dwójka ratowników była z tyłu i monitorowali stan Polaka, ja za to siedziałem na przednich siedzeniach. W radiu było słychać „wybiła godzina 12". Bardzo szybko dojechaliśmy do szpitala. Wszedłem do budynku i usiadłem się w poczekalni, obok mnie usiedli się Rosja wraz z Finlandią. Po chwili przeszedł Norwegia, szybko zerwałem się z krzesła i podszedłem do niego.
-[Estonia] I jak z nim?!
-[Norwegia] Doskonale wiesz że informacji o stanie pacjenta mogę udzielić rodzinie poszkodowanego.
Wróciłem na swoje miejsce patrząc się na kafelki.
-[Estonia] Trzeba powiadomić Węgry i Niemcy..
-[Finlandia] Ja mogę zadzwonić do Węgier.
Finlandia wyciągnął telefon i wybrał numer do Węgier.
-[Finlandia] Umm.. hej Węgry..
~[Węgry] No Siemka Finlandia, co tam?
-[Finlandia] Wiesz.. twój brat jest w szpitalu.
~[Węgry] No wiem, przecież tam pracuje.
-[Finlandia] Nie.. Polska miał um.. wypadek..
~[Węgry] Co?! Czekaj już tam jadę!
Węgier rozłączył się, teraz zostało powiadomienie Niemiec.
-[Rosja] Dobra ja zadzwonię do niemca.
Rosja wybrał numer do niemca, ten po chwili odebrał.
~[Niemcy] Potrzebujesz czegoś Russland?
-[Rosja] Germaniya.. przyjedź do szpitala.
~[Niemcy] Hm? Po co, coś się stało?
-[Rosja] Pol'sha..
Słyszeliśmy ciszę z drugiej strony, po chwili Niemcy rozłączył się. Nie musieliśmy długo czekać aż Niemcy i Węgry się zjawią w szpitalu, z Węgrami przyjechał oczywiście Austria.
-[Węgry] Co się stało?!
-[Estonia] Byliśmy na wezwaniu.. i jakaś babka dźgnęła go nożem..
Twarz Węgra wytwarzała tyle emocji w jednym czasie, był to szok, niedowierzanie, smutek.. chłopak wtulił się w Austriaka. Po chwili korytarzem znów przeszedł Norwegia.
-[Węgry] Norwegia! Wiesz co się dzieje z moim bratem?
Norweg westchnął głośno i położył dłoń na ramieniu Węgier.
-[Norwegia] Przykro mi stary.. są niskie szanse na przeżycie.. stracił za dużo krwi..
-[Węgry] To żart tak? To pewnie znowu jakiś wasz głupi żart..-chłopak zaczął się śmiać przez łzy.
-[Austria] Spokojnie Węgry.. będzie dobrze..
Zauważyłem że Niemcy stał z boku wryty w ziemie..
Pov. Niemcy
Nie wierzyłem w to co słyszałem, Polen ma niskie szanse na przeżycie.. poczułem pojedyncze łzy spływające po moim poliku. Szybko je otarłem po czym nalałem sobie wody i usiadłem na jednym z krzeseł. Siedziałem obok Rosji.
-[Rosja] Ej Germaniya będzie dobrze..-uśmiechnął się.
Rosja zaczął mnie na swój sposób pocieszać, może nie szło mu to najlepiej ale doceniam jego starania.. po jakimś czasie Finlandia, Estonia i Rosja musieli wrócić do pracy, ja, Austria i Węgry siedzieliśmy w poczekalni, czekając na dobre wieści. Po jakiś dwóch godzinach Włochy przyjechała do szpitala zmartwiona moim nagłym wyjściem z pracy. Kobieta podeszła do mnie.
-[Włochy] Niemcy? Co się stało..?
-[Niemcy] Polen miał wypadek..
-[Włochy] O Boże! Co się stało?!
-[Niemcy] Ktoś go dźgnął..
Włoszka usiadła na krześle obok mnie.
-[Włochy] Chcesz batonika? Zazwyczaj poprawiają humor.-uśmiechnęła się.
Włochy po chwili wyciągnęła z torebki kilka batoników, dała każdemu z nam po jednym, Węgry jednak nie wyglądał na zachęconego.
Siedzieliśmy tak do samego wieczora a to nic, żadnych wieści na temat Polen'a.
-[Włochy] Dobra misiaki ja spadam do domu, wam też radzę jechać się przespać, możecie wrócić rano.
Ja nie milem zamiaru się nigdzie ruszać, znając życie Węgry też nie. Austria na początku przekonywał go aby wrócili do domu coś zjeść i się przespać ale ten protestował. Jedyne co nam zostało to czekać..
——————
Pisalam ten rozdział w nocy słuchając spotifaja, trafila się jakas smutna muzyczka gdy pisalam ta „smutniejsza" czesc przez co się rozbeczałam jak dziecko XDD No coz każdemu się zdarza😔
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top