•10•

Pov. Niemcy
Dochodziła godzina 11, siedziałem właśnie w swoim biurze wraz z moją przyjaciółką. Pogoda dzisiaj była tragiczna, niebo zachmurzone i padał deszcz, prawdopodobnie będzie dzisiaj burza. Siedzieliśmy na kanapie, patrzyłem się zamyślony w okno, po chwili z rozmyśleń wyrwała mnie moja przyjaciółka.

-[Włochy] Nad czym tak rozmyślasz?-spytała.

-[Niemcy] A wiesz bo Polen ma problemy ze snem i zastanawiam się jak im zapobiec.-westchnąłem.

-[Włochy] Hmm, może jakieś tabletki by pomogły?

-[Niemcy] Pytałem się jego brata to powiedział mi że nic na niego nie działało. Żadna medytacja, leki, ziółka itp.

-[Włochy] A może to na tle psychiczno nerwowym czy coś? Może się dużo stresuje?

-[Niemcy] Możliwe.

-[Włochy] Hmm, myślę że powinien sobie zrobić jakieś wakacje.

-[Niemcy] Ale sama widziałaś jak reaguje na wieść że nie ma iść do pracy.

-[Włochy] Ale każdemu się należy odpoczynek. Jakoś go przekonamy.-uśmiechnęła się szeroko.

-[Niemcy] Tylko gdzie mógłby pojechać?

-[Włochy] Wiem! Japonia ma taki dość duży dom w lesie, jest tam bardzo przyjemnie, możemy się jej zapytać czy nam go udostępni. Możemy wziąć ze sobą kilka osób.

-[Niemcy] Dobra to się jej spytamy.

-[Włochy] Czekaj to zrobie listę kogo możemy wziąć!-wyciągnęła z torebki notatnik i długopis.

-[Niemcy] Nawet jeszcze nie mamy pozwolenia.

-[Włochy] I co. Dobra gadaj kogo bierzemy.

-[Niemcy] To zapisz siebie i mnie, oczywiście Polen'a, Węgry zapewne też będzie chciał jechać aby mieć oko na Polen'a a z Węgrami Austria.

-[Włochy] Dobra to już pięć osób, jeszcze do tego Japonia więc sześć. Hmm kto jeszcze?

-[Niemcy] Można się jeszcze spytać Estonii i Finlandii czy będą chcieli jechać, lub Ameryki i Rosji.

-[Włochy] Dobra myślę że tyle starczy. Tak wiesz aby nie było nudno ale też żeby nie było za tłoczno.

-[Niemcy] Jesteś pewna że to dobry pomysł?

-[Włochy] Oczywiście że tak! Trzeba rozerwać trochę tego twojego doktorka.-zaśmiała się.- A tak w ogóle to jak tam z doktorkiem?-poruszyła brwiami.

-[Niemcy] Co masz na myśli?

-[Włochy] No wiesz na tej imprezie ten wasz pocałunek i w ogóle.

-[Niemcy] Znaczy, myślę że to nic poważnego, on zapewne nie czuje tego samego.

-[Włochy] Weź nie pierdziel, jakby nie czuł tego samego to by cię odtrącił i zwyzywał, a widać było że podobało mu się.-zrobiła typowe lenny face.- Do tego wczoraj nie było cie w pracy.

-[Niemcy] Wczoraj zawiozłem Polen, Ungarn Und Österreich do brata Polen, No i zostałem już z nimi.

-[Włochy] Oo i co fajnie było??

-[Niemcy] Tragicznie. Ungarn und Österreich wyznali Litauen że są razem, ten nie zareagował najlepiej.

-[Włochy] Uhu.. to nieciekawie.

-[Niemcy] Narzeczona Litwy dosypała coś Polen'owi do kawy po czym też było nieciekawie. Ogółem bracia pokłócili się po czym wróciliśmy do domu.

-[Włochy] A co potem? Co robiliście w domu??-poruszyła brwiami.

-[Niemcy] Weź ty zboczeńcu.

-[Włochy] Mam to po tobie, tyle lat przyjaźni to co się dziwisz.

-[Niemcy] Ta napewno. W domu oglądaliśmy film.

-[Włochy] Aha, nudy myślałam że coś ciekawszego.

-[Niemcy] Japonia cie chyba czymś zaraziła.

-[Włochy] No miałam jej zdać relacje ale tu nic ciekawego się nie działo. Dobra czekaj zadzwonię do niej.

Włochy wyciągnęła telefon i zaczęła dzwonić do Japonii, po chwili Japonka odebrała.

~[Japonia] Halo?

-[Włochy] Ciao Japonia! Masz może czas?

~[Japonia] Tak, a co?

-[Włochy] Chciałabyś przyjść do mnie i Niemca?

~[Japonia] Pewnie, zaraz będę.

Włoszka rozłączyła się. Po około 10 minutach Japonia wparowała do mojego biura z uśmiechem na całą twarz.

-[Japonia] Too co chcieliście??-spytała siadając na kanapie.

-[Włochy] Chcieliśmy cie zapytać czy udostępniłabyś nam swój dom w lesie, na takie wiesz wakacje. Zabierzemy kilka osób.

-[Japonia] Pewnie nie ma problemu.

Obgadaliśmy z Japonką wszystko, dziewczyna zgodziła się. Później jeszcze podzwonimy do kilku osób i popytamy czy mają ochotę jechać z nami. Zadzwoniliśmy też do Węgier, ten powiedział że taki wypad napewno przydałby się jego bratu, ustaliliśmy że będzie to taka niespodzianka.

-[Włochy] Okej czyli wszystko uzgodnione, jedzie 10 osób.

Gdy wybiła godzina 17 wszyscy wróciliśmy do swoich domów, jednak był już koniec pracy. Ustaliliśmy że wyjeżdżamy jutro wieczorem. Gdy dojechałem do domu zacząłem się pakować, Węgry powiedział że gdy Polen będzie w pracy ten pojedzie do jego domu i go spakuje. Ustaliliśmy że pojedziemy na dwa auta, a raczej auto i bus. Gdy Polen skończy pracę pojadę po niego i zaproszę na „piwo", aby nie było podejrzanie we dwójkę będziemy jechać moim autem a reszta busem. Do domku Japonii jest trochę kawałek więc gdy Polen zacznie nabierać podejrzeń coś się wymyśli. Albo najpierw faktycznie pojedziemy do baru a później gdy Polak będzie spity zaproponuje mu podwózkę do domu, jednak nie do jego domu a do domu Japonii. Nie wiem jeszcze zobaczę. Chociaż chyba lepiej aby był trzeźwy.. Albo może powiem że zabieram go na kolacje, tak to dobry pomysł. Gdy skończyłem obmyślanie poszedłem wziąć prysznic po czym położyłem się spać.

***

Pov. Węgry
Dobijała właśnie godzina 13, Polska o tej godzinie na 101% był w pracy, postanowiłem pojechać do jego domu aby go spakować, nie jechałem jakoś długo. Na miejscu wszedłem po schodach na jego piętro i odkluczyłem drzwi do jego mieszkania, tak jak myślałem nikogo nie było w środku. Znalazłem w dużej szafie walizkę, położyłem ją na podłodze i podszedłem do szafy z ubraniami, zastanawiałem się co by mu wziąć. Jedziemy na kilka dni wiec napewno kilka par bielizny, stwierdziłem że w domu Japonii zapewne będzie ciepło wiec nie ma po co brać ciepłych bluz. Wziąłem jakieś koszulki, dwa golfy, spodnie i oczywiście piżamę. Zastanawiałem się czy czegoś aby napewno nie zapomniałem, No tak ładowarka do telefonu. Sprawdziłem jeszcze z pięć razy czy aby napewno wszystko spakowałem, gdy już ostatni raz sprawdzałem zadzwonił mój telefon. Był to Austria, odebrałem.

-[Węgry] Halo?

~[Austria] Gdzie ty jesteś? Wiesz która jest godzina? Chłopie zaraz wyjeżdżamy.

Spojrzałem na zegar, pokazywał 15:30, nie myślałem że aż tak długo tu siedzę.

-[Węgry] Zagapiłem się trochę, już jadę.

~[Austria] No dobrze to do zobaczenia, tylko nie śpiesz się, dojedź bezpiecznie. Jak co to poczekamy.

Austria rozłączył się. Wyszedłem z mieszkania zakluczając je po czym zszedłem po schodach do wyjścia z bloku, wpakowałem walizkę do bagażnika i ruszyłem. Oczywiście nie miałem zamiaru się spieszyć, nie chciałem spowodować wypadku na drodze. Gdy dojechałem bezpiecznie do domu zaparkowałem auto, na dworze zauważyłem bus i grupkę ludzi.

-[Rosja] No już jesteś Vengriya.

-[Finlandia] Już myśleliśmy że coś się stało.

-[Węgry] Nie nie, spokojnie nic się nie stało, tylko musiałem się upewnić czy aby napewno wszystko mam.-zaśmiałem się.

-[Ameryka] Dobra Rosja pal tego papierosa i ruszamy!- krzyknął ze środka busa.

-[Węgry] Rosja prowadzi? Zaczynam bać się o swoje życie..

-[Rosja] Ej No bez przesady nie prowadzę aż tak źle, do tego żaden z was nie ma prawka na busa.

-[Finlandia] Tak w sumie to ja mam.

-[Rosja] Dobra cicho. Dla waszej wiadomości nic dzisiaj jeszcze nie piłem.

-[Estonia] Czekaj zapisze to w kalendarzu.-zaśmiał się.

-[Rosja] Dobra pakujcie tą walizkę i ruszamy.

Weszliśmy do środka i zajęliśmy miejsce, do domku Japonii był trochę kawałek ale No cóż.

-[Rosja] Ej wy myślicie że Germaniya podoła zadaniu?-spytał spoglądając w lusterko.

Wszyscy siedzieli cicho, zapewne zastanawiali się czy wybraliśmy dobrą osobę, zauważyłem że Ameryka, Japonia i Włochy spoglądają na siebie z uśmiechem.

-[Ameryka] Jestem pewien że sobie poradzi, przecież liz-.-ktoś mu przerwał.

-[Włochy] Napewno sobie poradzi przecież są dobrymi przyjaciółmi.-zaśmiała się trochę nerwowo po czym spojrzała na Amerykę trochę niezadowolona.

Pov. Włochy
Ameryka prawie wygadał że Niemcy i Polska się całowali na jego urodzinach, spojrzałam na niego przelotnie.

-[Włochy] Umm Rosja kiedy jakiś stop?

-[Rosja] Dopiero co ruszyliśmy.

-[Włochy] No wiem ale muszę do łazienki.

-[Rosja] Ehh No dobra, zaraz mijamy stację więc zrobimy przerwę.

Oczywiście chciałam pogadać z Ameryką a nie do toalety ale musiałam coś wymyśleć, gdy Rosja zatrzymał się wszyscy wyszli z busa, ja i Japonia podeszłyśmy do Ameryki i wzięłyśmy go dalej od reszty.

-[Ameryka] Hm? O co chodzi?

-[Włochy] Weź zachowaj dla siebie to co widziałeś, to jest ich prywatna sprawa i raczej nie chcieliby abyś wszystkim wygadał.

-[Ameryka] Oh o to chodzi. Sorka tak mi się przez przypadek chlapnęło..

-[Włochy] No dobra, ale pilnuj języka.

-[Ameryka] Dobrze, naprawdę nie miałem tego na myśli.

-[Japonia] Nic się nie stało.-uśmiechnęła się delikatnie.

Zostawiłyśmy Amerykę i weszłyśmy na stację, musiałam zrobić zapas słodkości bo bez nich nie da się żyć. Wraz z Japonią kupiliśmy całą siatkę przeróżnych słodyczy po czym wróciłyśmy do busa.

-[Austria] Uuu co tam macie??-podszedł do nas.

-[Włochy] Nic dla ciebie.-uśmiechnęłam się chamsko.

-[Austria] No ejj.

-[Włochy] Zobaczę może się z toba podzielę.

-[Ameryka] To zapewne słodycze.

-[Austria] Aa to nie dzięki, ze słodkościami to do niemca ja wole słone.

-[Włochy] Bynajmniej Niemcy wie co dobre.

-[Japonia] Nie wątpię. Ostatnio zatopił swoje usta w czymś słodkim.

Wszyscy spojrzeli na Japonię.

-[Austria] W czym?

-[Japonia] Um no wiecie, w takiej waniliowej pomadce z nivei.-zaśmiała się dość cicho.

Po chwili wszyscy usiedli na swoje miejsca i ruszyliśmy dalej.

-[Włochy] Doktorek serio używa waniliowej pomadki?-szepnęłam.

-[Japonia] Tak.-pisnęła nie za głośno.-Niemcy musiał mi się spowiedzieć z tego pocałunku.

Pov. Polska
Dobijała godzina 18, za chwile kończę prace. Ściągnąłem z siebie strój pielęgniarza po czym ubrałem płaszcz i wyszedłem ze szpitala, byłem zmęczony dzisiejszym dniem. W oddali zauważyłem takie jedno charakterystyczne auto a przy nim jakąś osobę. Podszedłem troszkę bliżej a moim oczom ukazał się Niemcy.

-[Niemcy] Cześć Polen.-przywitał mnie z uśmiechem.

-[Polska] Umm cześć Niemcy. Co tu robisz? Coś się stało?-spytałem troszkę niezapokojony.

-[Niemcy] Nie spokojnie wszystko dobrze, przyjechałem po ciebie.

-[Polska] Po mnie? Ale po co?-spytałem zdziwiony.

-[Niemcy] Umm chce cię zabrać na kolację.-uśmiechnął się czule.

Poczułem lekkie rumieńce na mojej twarzy, czy on mnie zaprasza na randkę..? Nie No Polska bez przesady, to pewnie tylko przyjacielskie wyjście..

Weszliśmy do auta po czym Niemcy zaczął jechać. Muzyczka grała w radiu, cały czas patrzyłem się w okno, zaczęliśmy kierować się do wyjazdu z miasta..

-[Polska] Um Niemcy?

-[Niemcy] Tak Polen?-spojrzał na mnie kontem oka.

-[Polska] Czemu wyjeżdżamy z miasta..?

-[Niemcy] Jedziemy do restauracji za miastem.-zaśmiał się.

-[Polska] A daleko to? Bo wiesz trochę zmęczony jestem.

-[Niemcy] Nie aż tak daleko.-uśmiechnął się delikatnie.

Coś mi tu nie grało. Po jakimś czasie jazdy zjechaliśmy na jakąś poboczną drogę, to nie tak że nie ufam Niemcowi ale bałem się trochę, wyciągnąłem telefon i wykręciłem numer do Węgra, ten niestety nie odebrał..

-[Polska] Uhh Niemcy?.. jesteś pewny że dobrze jedziemy?

-[Niemcy] Tak.-znów się delikatnie uśmiechnął.

Na dworze było ciemno. Kompletnie nie wiedziałem gdzie jestem.

-[Polska] Niemcy zatrzymaj się.

-[Niemcy] Co?-spojrzał na mnie.

-[Polska] Zatrzymaj się do cholery!

Starszy wykonał moje polecenie po czym jak najprędzej wyszedłem z auta.

-[Niemcy] Co robisz?

-[Polska] A co ty robisz?! Gdzie my w ogóle jesteśmy?-głos zaczynał mi się załamywać ze strachu.

-[Niemcy] Polen wracaj do auta proszę.

Niemiec próbował się do mnie zbliżyć ale ja się oddalałem, zacząłem dzwonić do kogokolwiek ale nikt nie odbierał, co z nimi wszystkimi jest do cholery?! Po chwili usłyszałem jakiś szelest w krzakach. Było ciemno więc nie widziałem co to. Można było usłyszeć warczenie i szczekanie, mógł to być albo pies, albo wilk.. bezmyślnie zacząłem uciekać, niestety przewróciłem się, byłem zesrany w cholerę. Na szczęście podszedł do mnie Niemcy i pomógł wstać.

-[Niemcy] Co tam było?

-[Polska] Ch-chyba wilk..-wtuliłem się w ciepłe ciało starszego.

Tak, przed chwilą uciekałem od niemca a teraz wtulam się w jego tors, ale strach przejmuje władze nad moim ciałem. Niemcy otulił mnie, staliśmy tak chwile, po chwili Niemcy kazał mi wsiąść do auta, wykonałem jego polecenie, on podszedł z latarką do krzaków, po chwili wszedł do auta śmiejąc się.

-[Niemcy] Wilk powiadasz? To był tylko jakiś pies.

-[Polska] Dobra weź, to twoja wina.

-[Niemcy] Oj No nie gniewaj się.-położył rękę na moim udzie.

Spojrzałem na niego cały zarumieniony, zauważyłem na jego twarzy lekkie różowe wypieki.

-[Niemcy] Umm.. to przez przypadek.-szybko wziął rękę.

-[Polska] Tak w sumie to nie przeszkadza mi..-uśmiechnąłem się delikatnie.

Wpatrywaliśmy się w siebie ale nie było nam jakoś bardzo niezręcznie. Po chwili Niemcy złapał za mój policzek po czym przybliżył się blisko mojej twarzy. Nie minęła minuta a poczułem jak usta Niemiec stykają się z tymi moimi, pocałunek na początku był delikatny, chociaż z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Odkleiliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza, odetchnęliśmy po czym wróciliśmy do namiętnego całowania się. Po chwili poczułem jak moje siedzenie się obala, gdy otworzyłem oczy zauważyłem że Niemcy nade mną zwisa. Było mi gorąco a w brzuchu czułem tak zwane „motylki", cały czas bardzo namiętnie się całowaliśmy, Niemcy ściągnął ze mnie płaszcz po czym odpiął moją bluzę, wpatrywałem się w niego czerwony jak burak. Po chwili starszy zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi.

-[Polska] A-ahh~.. Niemcy..-wyjęknąłem przez jego czyny.

-[Niemcy] E tam godzinka w ta czy we wta, mam nadzieje że nie będą dzwonić.(Chodzi o tych co są już w domku Japonii)

Poczułem w swoich spodniach mały problem.. zawstydzony spojrzałem na starszego który zapewne wiedział o zaistniałym problemie.

-[Niemcy] Z wielką chęcią ci pomogę~.-wymruczał mi prosto do ucha.

Starszy zaczął mnie rozbierać.

-[Polska] N-Niemcy! A jak ktoś nas zobaczy?..

-[Niemcy] O nic się nie martw.-uśmiechnął się delikatnie.

Starszy zakrył okna ubraniami po czym wrócił do rozbierania mnie.

-[Polska] J-ja nigdy tego nie robiłem..!

-[Niemcy] Spokojnie Polen, będę bardzo delikatny~

-[Polska] A.. masz prezerwatywy?..

-[Niemcy] Nie a co?

-[Polska] Umm.. nic nie ważne. No dobrze tylko bądź delikatny proszę..

Niemiec uśmiechnął się do mnie czule, po chwili mieliśmy na sobie tylko bokserki. Na początku Niemcy składał mokre pocałunki na moim ciele, schodził z nimi coraz niżej, po chwili dotarł do moich bokserek, ściągnął je ze mnie i dotknął lekko mojego przyjaciela, po chwili zaczął lekko poruszać moim członkiem. Był naprawdę bardzo delikatny, ale to dopiero sam początek. Niemcy włożył mojego przyjaciela do ust po czym zaczął lekko okrążać go językiem, po chwili zaczął poruszać głową, podparłem się na łokciach zaciskając dłonie w pięści i odchylając głowę. Trochę czasu minęło, czułem że zaraz dojdę.

-[Polska] Nie-mcy.. j-ja zar-az..-wydusiłem z siebie cicho.

Po chwili doszedłem w ustach starszego, zacząłem dość głośno dyszeć, zauważyłem że Niemcy połknął całą zawartość. Niemcy ściągnął z siebie bokserki po czym przybliżył się do mnie. Gdy machnąłem głową żeby zaczął złapał mnie za uda i przewieźli sobie przez ramiona.

-[Niemcy] Wygodnie ci tak?

-[Polska] Mhm..

Niemcy oślinił sobie palec po czym włożył go w moją dziurkę aby mnie rozciągnąć. Jęknąłem przez to dość głośno. Niemcy zaczął poruszać palcem, po jakimś czasie dodał kolejnego palca i kolejnego. Gdy stwierdził że jestem gotowy wyciągnął ze mnie palce i wszedł we mnie powoli. Zacisnąłem ręce i odchyliłem głowę po czym zacząłem głośno oddychać.

-[Niemcy] Wszystko dob-

-[Polska] T-tak!..-wyjęczałem.

Niemcy wszedł we mnie po całości przez co jeszcze bardziej odchyliłem głowę.

-[Niemcy] Jak coś będzie nie tak to mów.

Kiwnąłem lekko głową. Niemcy zaczął się we mnie powoli poruszać, jego dłonie spoczywały na moich biodrach. Jęczałem co jakiś czas. Po chwili Niemcy zaczął przyspieszać.

-[Polska] A-ahh..~ Niem-cy!..

-[Niemcy] Wszystko dobrze Polen?

-[Polska] T-tak.. szy-bciej...-wymruczałem pomiędzy jękami.

Starszy posłuchał mnie po czym zaczął poruszać się coraz szybciej, dyszałem głośno, Niemcy poruszał się we mnie szybko i mocno, powoli traciłem siły.. poczułem że starszy zaciska ręce na moich udach. Po chwili poczułem ciepłą ciecz rozpływającą się po moim podbrzuszu. Niemcy wyszedł ze mnie po czym oparł się o drzwi pojazdu, był cały zmachany tak jak i ja. Usiadłem na fotelu chociaż podniesienie się nie było łatwe, przysunąłem się bliżej ciała starszego po czym wtuliłem się w nie. Bijące od niego ciepło wnet mnie usypiało.

-[Polska] Może ubierzemy się?

-[Niemcy] Racja.-zaśmiał się.

Gdy ubraliśmy się Niemcy przywrócił mój fotel do poprzedniego stanu, ogarnął trochę auto po czym ruszyliśmy.

Pov. Niemcy
Mieliśmy być na miejscu godzinę temu ale trudno, jakoś się wytłumaczę. Ruszyliśmy, po jakimś czasie zauważyłem że mój doktorek zasypia, przykryłem go swoim płaszczem. Już po chwili młodszy spał jak zabity, ciszę panującą w aucie przerwało dzwonienie mojego telefonu, sprawdziłem kto do mnie dzwoni, był to Węgry, zapewne martwi się gdzie jesteśmy, odebrałem.

~[Węgry] Halo Niemcy?! Gdzie wy do jasnej cholery jesteście!?

-[Niemcy] Jedziemy, mieliśmy małe utrudnienie ale spokojnie nic nam nie jest.

~[Węgry] Co się stało?

-[Niemcy] No wiesz Polen się troszkę przestraszył bo jednak jesteśmy w lesie i chciał uciec.

~[Węgry] Dobra gdzie już jesteście?

-[Niemcy] Jeszcze chwila i będziemy na miejscu.

~[Węgry] Dobra to widzimy się za chwilę.

Węgry rozłączył się. Gdy podjechałem pod domek Japonii wszyscy czekali na nas na dworze. Wyszedłem z auta a wszyscy podeszli do mnie.

-[Rosja] No w końcu.

-[Austria] Co tak długo? Martwiliśmy się.

-[Węgry] A Polska czemu nie wychodzi?

-[Niemcy] Bo śpi.

-[Węgry] Śpi? Co się stało że on śpi.

-[Niemcy] Zmęczony był po pracy.-wzruszyłem ramionami.

-[Węgry] Hmm No w sumie racja, dzisiaj długo pracował. Dobra to wezmę go.

-[Niemcy] Spokojnie ja mogę go wziąć, ktoś z was może wziąć moją walizkę.

-[Węgry] Pewnie.

Starałem się nie obudzić młodszego, wziąłem go na ręce w stylu panny młodej i weszliśmy do domu.

-[Japonia] Aha Niemcy masz pokój z Pōrando bo nie ma więcej wolnych pokoi.

-[Niemcy] Umm okej.

-[Węgry] Jak go położysz to zejdź na kolacje.

-[Włochy] Myślę że Niemcy już jadł.-uśmiechnęła się dwuznacznie.

-[Węgry] To nic, zawsze może nam potowarzyszyć.

Ja, Japonia i Włochy powędrowaliśmy do pokoju w którym miałem spędzić przyszłe dni, gdy weszliśmy do środka zauważyłem że jest tu tylko jedno łóżko, nie żeby był to jakiś problem. Położyłem młodszego na łóżku.

-[Włochy] Nas nie oszukasz, wiemy czemu was tak długo nie było.-uśmiechnęła się.

-[Japonia] I jak było??

-[Niemcy] Nie mówcie nikomu.

-[Włochy] Oczywiście że nie powiemy, tylko opowiedz nam.

-[Niemcy] No, było dobrze.

-[Japonia] No dobrze, dzisiaj damy ci odpocząć ale jutro cię dopadniemy.

-[Niemcy] Powiedzcie reszcie że nie przyjdę bo jestem zmęczony.

-[Włochy] Jasne.

Dziewczyny wyszły z pomieszczenia zostawiając mnie samego ze śpiącym Polen'em. Przebrałem się w piżamę, spojrzałem na walizkę młodszego, stwierdziłem że go też trzeba będzie przebrać, wypakowałem więc świeżą bieliznę i piżamę, gdy przebierałam młodszego zauważyłem zrobione przeze mnie malinki, będzie musiał zakrywać je golfem. Po przebraniu młodszego przykryłem go kołdrą i położyłem się obok niego, po chwili ten wtulił się w moje ciało, po chwili poczułem jak zamykają mi się oczy.

—————
Japierdole ponad 3000 słów kto to widział😵‍💫 jak pisalam ten rozdział to chyba przedawkowałam cukier XDD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top