26. Zniszczyłaś go.

Nie sprawdzony!
Ważna notka organizacyjna pod rozdziałem!

Miłego czytania :*

Kiedy Dawid był pod prysznicem skorzystałam z okazji i napisałam do Wrzoska.

Maja: Czemu powiedziałeś Dawidowi?!

Nie mogłam powiedzieć, że byłam na niego zła, bardziej rozczarowana. To miało zostać pomiędzy nami. Dawid nie potrzebnie zawraca sobie teraz głowę tym co było kiedyś i nie potrzebnie się martwi i obwinia.
Właśnie tego nie chciałam.
Do tego niszczy sobie nerwy.
Po jego wybuchu stał się bardzo potulny i opiekuńczy, traktował mnie jak jajko, a ja? Twierdzę, że nalezala mi się nauczka, ale nie jego kosztem.... W końcu to wszystko przeze mnie?
Dawid powinien wyrzucić to wszystko z siebie, a ja powinnam wytrzymać i być przy nim - tak też po części zrobiłam.
Jego napady są złe i niszczą jego samego, dlatego kiedy Dawid się uspokoił, przytulił mnie do siebie i wypłakał się w moje ramię kamień spadł mi z serca. Wyrzucił wszystko co cisnęło mu się w głowie, dał upływ swoim emocją. Po tym poszliśmy do kawiarni gdzie przy szarlotce i kawie rozmawialiśmy o tym co się stało. Jeżeli chodzi o temat narkotyków i moich nadgarstków Dawid mnie trochę pomęczył, ale w sumie... chyba dobrze, że wie i mogłam z nim o tym porozmawiać.

Sebastian: O co chodzi Majka?

Maja: Dawid dowiedział się o narkotykach, tylko ty o tym wiedziałeś.

Sebastian: Nie oskarzaj mnie od razu, to nie ja tylko Bruno.

Maja: Co? Przecież oni się nie znają, nie rozmawiali ze sobą.

Sebastian: A pamiętasz wczorajszą imprezę? Może rozmawiali kiedy byłaś już niczego nieświadoma?

Rzeczywiście nie pamiętam za wiele z wczorajszej imprezyi Dawid mógł z nim romawiać.

Maja: Rzeczywiście mogli rozmawiać... przepraszam, nie było tematu.

Sebastian: Ej Maja, Dawid coś odwalił, mam rację?

Maja: Miał mały napad, ale już jest dobrze. Możesz mi jeszcze powiedzieć co robiliście dziś rano?

Sebastian: Nic takiego, musieliśmy omówić kilka ważnych spraw dotyczących nowej trasy.

- Z kim piszesz? - usłyszałam głos Dawida, który wszedł do pokoju.
- Z nikim ważnym. - odparłam szybko wystukując ostatnią wiadomość.

Maja: Okej... muszę kończyć, pa :*

Leniwie podniosłam wzrok na Dawida aby zerknąć co robi jednak widok jaki zastałam zniszczył moje zamiary.
Dawid.
W samych dresach.
Bez koszulki.
O mój boże.
Czemu ja tak reaguje?
Jestem dziewczyną, lubię wyrzeźbionych chłopaków, to normalne prawda?
Majka to tylko Dawid.
Ale co ja poradzę, że nie mogę odkleić od niego wzroku?
- coś nie tak? - zaśmiał się podchodząc bliżej.
- wszy-wszystko w porządku. - przełknęłam ślinę i niechętnie spuściłam wzrok czując, że cała się rumienie.

*Perspektywa Dawida*

Zarumieniła się spuszczając wzrok co wywołało u mnie lekki śmiech.
- Jesteś urocza kiedy się rumienisz- przyznałem.
Zaśmiała się lekko i przygryzła dolną wargę. Przysięgam, że w tym momencie miałem ochotę się na nią rzucić.
Podszedłem do łóżka i wszedłem na nie pochylając się nad dziewczyną. Mój wzrok błądził na jej twarzy, od oczów, rumieńców do ust. Wróciłem do jej czekoladowych oczu i wpatrywałem się prosto w nie, to niesamowite ile emocji możemy z nich wyczytać.
- Mam ochotę cię pocałować. - powiedziałem bez zastanowienia.
Dziewczyna wpatrywała się we mnie zaskoczona i zakłopotana przez co się lekko się wierciła.
Choć sama może w tamtym momencie nie wiedziała, ale zgodziła się, widziałem to w kej oczach. Powoli przybliżyłem się i całowałem kąciki jej ust. Znów mogę poczuć ich smak, miękkość i delikatność. Zacząłem delikatnie ruszać ustami co Majka szybko odwzajemniła. Niewinność i delikatność szybko została zastąpiona namiętnością. Dziewczyna zarzuciła mi ręce na kark, po czym zjechała w dół rozmasowując moje barki co mnie tylko nakręcało.
Przygryzałem i ssałem jej wargę, ale gdzieś w mojej podświadomości wyryte były próby gwałtu Mai, bałem się, że jeden ruch może wszystko zepsuć.
Nagle usłyszałem dźwięk przychodzącego smsa. Majka szybko się ode mnie oderwała i lekko się wiercąc odchrząknęła.
-Sprawdź może, może to coś ważnego. - zająkała się.
I bum koniec tej pięknej chwili.
Westchnąłem i przewróciłem się, na łóżko tak, że teraz na nim siedziałem. Chwyciłem za telefon i zobaczyłem wiadomość od Wrzoska.

Sebastian: Jutro o 10 macie być z Majką gotowi, zgarniemy was z ekipą. Urwę ci łeb jak się spóźnisz.

Stary, prędzej ja ci urwę łeb. Pomyślałem patrząc na Majkę. Dziewczyna wpatrywała się w sufit intensywnie nad czymś myśląc.
- Maja musimy jutro wstać o ósmej. - powiedziałem wzdychając.
- co? Czemu? - zapytała z lekkim opóźnieniem.
- Gram jutro koncert. Przyjadą po nas o 10, a my jeszcze musimy się spakować...
- a tak, zapomniałam o nim. - przyznała. - ale przecież ja mogę pospać trochę dłużej, bo moje ubrania są w walizce. - odwróciła się z chytrym uśmieszkiem. No tak, czemu mnie to nie dziwi, że bierze wszystko co ma?
- jesteś okropna - zaśmiałem się widząc jej dumny uśmiech.
- ja? Okropna? - zapytała z udawanym wyrzutem.
- dobra chodźmy już spać. - uniknąłem dalszej dyskusji, zgasiłem światło i wszedłem pod kołdrę.
- zapamiętam to Kwiat. - powiedziała poważnie i odwróciła się owijając się szczelnie kołdrą.
Ja nie mogłem zasnąć myśląc o dzisiejszym dniu. O spotkaniu z Brunem, o jego propozycji, o informacjach, które do mnie dotarły i o moim wybuchu przy Majce. Chcę ją chronić ale to ja jestem dla niej zagrożeniem. Cóż mogłem myśleć wcześniej, już jest za późno...
To dziwne, że ta dziewczyna doprowadza mnie do skraju wytrzymałości, ale tylko ona potrafi przywrócić mnie do zdrowego myślenia razem z Wrzoskiem. I co najstraszniejsze, ta dziewczyna mnie nakręca, a moja obsesja rośnie.
A co by było gdyby Wrzosek nam nie przerwał? Nasze relacje są dość specyficzne, ale mi to chyba pasuje i z tego co mi się wydaje Majce też.
Ciesze się, że życie obdarzyło mnie takimi przyjaciółmi. Powinienem dla nich robić wszystko ...i chyba podjąłem właśnie ważną decyzję.
Przyjmę propozycje Bruna.
Z tą myślą odwróciłem się w stronę Majki przylegając do jej pleców.
- Dobranoc skarbie, wyszeptałem obejmując ją ramieniem.

*Perspektywa Majki*

Obudziłam się czując ciepły i wyrównany oddech Dawida na karku. Delikatnie wyplątałam się z objęć chłopaka i sięgnęłam po telefon aby sprawdzić godzinę. 8.10 - czemu nie dziwi mnie to, że mimo godziny Dawid beztrosko sobie śpi?
To ja chyba miałam pospać dłużej...
-Dawid wstawaj. - wykrzyczałam szeptem.
- Tsaaa... która godzina? - jęknął przewracając się na plecy.
- 8.10, zamierzałeś wstać 10 minut temu.
- nieeeee wstaje. - powiedział rozpaczliwie.
Zrezygnowana wstałam i poszłam do kuchni po szklankę zimnej wody.
Przykro mi, ale muszę.
Przyszłam do pokoju i stanęłam przy Dawidzie. Nabrałam powietrza do ust i szybko oblałam chłopaka. Kwiat od razu zerwał się z łóżka nie wiedząc co się dzieje. Kiedy uświadomił sobie co zrobiłam popatrzył na mnie morderczym wzrokiem. Jak bardzo mam przerąbane?
- Jak. Śmiałaś. Obudzić. Mnie. Tak. Wcześnie? - powiedział bardzo powoli dając nacisk na każde słowo.
- Powiedzmy, że robię przysługę Wrzoskowi. - uśmiechnęłam się. Dawid prychnął i nic już nie mówiąc zabrał swoje rzeczy i poszedł się przebrać.
Chyba jest na mnie troszeczkę zły... ups?
Po tym jak przyszedł do pokoju i zaczął się pakować to ja wzięłam swoje ubrania i poszłam się przebrać. Wybrałam czarne dresy i tego samego koloru podkoszulek. Zarzuciłam na to najcieplejszą bluzę jaką miałam i udałam się do kuchni. Dawid już w niej był i robił kanapki co mnie nie zdziwiło. Kiedy skończył przygotowywać śniadanie postawił kanapki na stole i sam przy nim usiadł.
- no raz dwa jedz. - powiedział stanowczo. To urocze, że nawet kiedy jest na mnie zły, troszczy się jak nikt inny.
Po posiłku byliśmy praktycznie gotowi, więc każde zajęło się sobą. (Czytaj: siedzieliśmy na przeciwko siebie z telefonami sprawdzając social media)

Wychodząc Dawid zabrał moją torbę, na którą w ostatniej chwili się zdecydowałam, bo ludzie nie będę na 2 dni taszczyć walizki.
Pod blokiem czekał już bus. Kiedy Wrzosek zobaczył, że jesteśmy czas miałam wrażenie, że szczęka opadnie mu do samej ziemi.
- Majka jesteś prawdziwym skarbem, po raz pierwszy na niego nie czekamy. - powiedział otrząsając się z zaskoczenia.
- Też miło cię widzieć Wrzos. - zaśmiałam się przytulając go kiedy Dawid dawno wszedł do busa.
- a temu co się stało?
- Musiałam go jakoś obudzić... - powiedziałam niewinnie.
Sebastian pokiwał głową z rozbawieniem i ruchem ręki wskazał abym już wchodziła.
Zajęłam wolne miejsce koło Dawida, choć i tak nie mogłam liczyć na to, że porozmawiamy widząc jego naburmuszoną minę.
Czyżby naszej gwiazdeczce coś nie pasowało?

Po 2 godzinach jazdy zrobiłam się na prawdę senna. Nie miałam nawet siły dalej dyskutować z chłopakami z bandu i odłączyłam się od konwersacji. Miałam taką ochotę oprzeć się o Dawida i iść spać kiedy on ślepo wpatrywał się w okno. Kurczę za chwile nie wytrzymam i mimo woli przechyle się na niego...
Zaczęłam zmieniać pozycję, jednak w żadnej nie było mi wygodnie.
- Długo będziesz się tak jeszcze wiercić? - usłyszałam ostry ton Dawida.
- Sorry. - wyszeptałam zawiedziona. - nie mogę sobie znaleźć miejsca.
Dawid nic nie odpowiedział, a ja po jakimś czasie znów zaczęłam się wiercić. Usłyszałam tylko zirytowane westchnięcie Dawida i zostałam przez niego pociągnięta. Oparł mnie o swój tors i objął ramieniem.
- Lepiej? - zapytał.
- Lepiej. - odpowiedziałam uśmiechając się. - Przepraszam - dodałam po chwili.
- To ja powinienem przeprosić, bo zachowuje się jak dupek i rozpieszczona gwiazdeczka.
- nie zaprzeczę. -odpowiedziałam szczerze.
- co powiedziałaś?
- nic, nic.
- udam, że tego nie słyszałem. - westchnął.
Po kilku minutach zaczął gładzić moje ramie przez co całkowicie odleciałam.

Obudziło mnie coś zimnego i mokrego na mojej twarzy. Szybko się podniosłam zdezorientowana.
- Co do kurwy? - jęknęłam ocierając swoją twarz z wody.
- Przepraszam skarbie, ale nie mogłem się powstrzymać. - usłyszałam chichot Dawida.
- Pożałujesz, że się urodziłeś Kwiat. - burknęłam przez zaciśnięte usta i wysiadłam z busa biorąc moją torbę.
- Ja ci wybaczyłem, no nie gniewaj się, Maju. - przeciągnął ostatnią sylabę mojego imienia.
- ooh zamknij się. - weszłam do naprawdę porządnego hotelu gdzie była reszta zespołu.
- O Majka tu jest wasza karta do pokoju. - Wrzosek podał mi białą kartę z numerem pokoju i nazwą hotelu.
- muszę być z nim? - jęknęłam patrząc na wchodzącego Dawida.
- taką mamy rezerwacje. - odpowiedział zrezygnowany. - jak coś to możesz być ze mną w pokoju, a Dawid będzie z Igorem. - przyznam, że to bardzo mi pasowało, ale zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć wtrącił się Dawid.
- Nie ma takiej potrzeby stary. - powiedział ciągnąc mnie za rękę w stronę windy.
Kiedy znaleźliśmy się w środku, wciąż trzymając mnie za rękę, jakby chciał mnie pilnować, wybrał numer piętra i po chwili jechaliśmy już na górę. Kiedy winda zatrzymała się na trzecim piętrze pociągnął mnie i zabrał ode mnie kartę.
- pokój 88, 88... - wymruczał szukając odpowiednich drzwi.
W końcu trafiliśmy pod odpowiedni pokój.
Dawid otworzył drewniane drzwi i wpuścił mnie do środka. Moim oczom ukazał się mały apartament.
Przechodząc przez przedpokój znalazłam się w biało szarej kuchni połączonej z jadalnią. Przechodząc przez duże drzwi w jadalni trafiłam do przytulnego salonu, oczywiście panowały w nim biało szare barwy z odcieniami czerwieni. Z salonu można było wyjść na niewielki balkon, ale zważając na porę roku od razu przeszłam do następnego pokoju, którym była sypialnia. Zaparło mi dech w piersiach kiedy zobaczyłam wielkie, wysokie łóżko z dużą ilością poduszek. Nad łóżkiem znajdowały się małe obrazki w białych, ozdobnych ramkach. Ten pokój był w pastelowych barwach co mi się strasznie spodobało, kocham takie kolory.
Po prawo była wielka garderoba, a drzwi po lewo prowadziły do łazienki z szarych, matowych płytek.
Wszystko było bardzo nowoczesne, ale skromne i przytulne dzięki czemu nie czułam się tu źle.
- Podoba się? - zapytał Dawid siadając na fotelu w sypialni, którego wcześniej nie zauważyłam.
- Tak. - burknęłam żeby pokazać mu, że dalej jestem zła na co lekko się zaśmiał.
Wyciągnęłam z torby kosmetyczkę i czarne rurki. Udałam się do łazienki, gdzie przebrałam wygodne dresy na jeansy i zrobiłam delikatny makijaż. Włosy spięłam w wysoki kucyk i nie wcale nie dla tego, że Dawid lubi jak mam rozpuszczone...

Wyszłam z łazienki i od razu rzuciłam się na łóżko. Powiem szczerze, nie dość, że mega ładne to jeszcze mega wygodne. Odwróciłam się na plecy i kątem oka dostrzegłam, że Dawid wyciąga ubrania, które pewnie chce ubrać na koncert i wchodzi do łazienki. Leniwie wstałam z łóżka i popatrzyłam na jego dzisiejszy wybór. Czarne rurki, długa czerwona koszula i bokserki (?) serio typ przebiera bokserki na koncert? Pokręciłam głową z niedowierzeniem i nagle narodził się w niej nowy plan zemsty na Dawidzie. Wzięłam jego walizkę i schowałam ją pod łóżko, a przygotowane ciuchy zabrałam ze sobą i poszłam do chłopaków. Na szczęście widziałam mniej więcej do którego pokoju wchodził Wrzosek więc na ślepo udałam się w jego kierunku, miejmy nadzieje, że to ten. Zapukałam i co mnie zdziwiło nie musiałam długo czekać, a drzwi zostały otworzone przez Sebastiana.
- oo Majka, wchodź. - przepuścił mnie w drzwiach, a ja zobaczyłam apartament podobny do naszego.
-znów pokłóciłaś się z Dawidem? - zapytał kiedy usiedliśmy przy stole w jadalni.
-umm tak jakby uciekłam i ukradłam mu ciuchy na koncert. - spojrzał na mnie z rozbawioną miną. - ... i schowałam mu walizkę.. -Dodałam.
- A Dawid? - zapytał unosząc brew.
- Bierze prysznic.
- A co z tymi ubraniami, które miał na sobie? - zaśmiał się.
- O kurde, nie przemyślałam tego... - przyznałam zawiedziona, mój plan nie wypali
- Zostań tu i czekaj, ja to załatwię. - powiedział i szybko wybiegł z pokoju.

Okeeeej ciekawe co on zamierza zrobić. Przeszłam do salonu, który jest troszkę większy od naszego i usiadłam na dużej czarnej kanapie. Po chwili usłyszałam jak ktoś gwałtownie zatrzaskuje drzwi i wbiega do środka. Wrzosek. Wbiegł do salonu gdzie siedziałam i dumnie wyciągnął z za pleców ubrania Dawida.
- jak?!
- kiedy wyszedł po tamte ubrania ja szybko wbiegłem, zabrałem mu je i wybiegłem.
- Dobry jesteś.- zaśmiałam się z podziwem.
- wiem - przyznał.

Nagle usłyszeliśmy ostre pukanie do drzwi.
- WRZOSEK OTWIERAJ!
-Bo co? - krzyknął
- Nie zagram koncertu jak nie otworzysz tych drzwi.
- Nie dziwie się w końcu nie masz ubrań. - zaśmiał się.
- O Igor dobrze, że jesteś! - usłyszeliśmy Dawida, Wrzosek spojrzał na mnie przerażony.
- Stary co ty robisz?
- Igor po prostu otwórz te drzwi. - to już koniec. Usłyszeliśmy trzask i po chwili Dawid stał w drzwiach salonu. Był owinięty ręcznikiem w pasie i miał lekko wilgotne włosy. Nie wiem czemu ale jak go zobaczyłam wybuchłam śmiechem, ciekawe ile ludzi go widziało kiedy dobijał się do drzwi i czy kamery to zarejestrowały...
- teraz spokojnie mi oddacie ciuchy i zapomnimy o wszystkim. - powiedział poważnie patrząc na Wrzoska.
- Ale ja ich nie mam. - podniósł ręce w geście pokazując, że jest niewinny.
Dawid popatrzył ze zmrużonymi oczami na mnie.
- TY. - powiedział i ruszył w moją stronę. Szybko zerwałam się z miejsca, na którym siedziałam i uciekałam przed Dawidem po całym salonie.
W pewnym momencie Igor zatorował mi drogę, a Dawid o mało na mnie nie wpadł.
- Nie wiem co wy odwalacie, ale za godzinę mamy próbę, a ja muszę wykonać kilka ważnych telefonów. Sorry, zabawa skończona.

Westchnęłam słysząc chichot Dawida za plecami i udałam się w stronę drzwi.

Kiedy weszłam z Dawidem do naszego pokoju ten gwałtownie zamknął drzwi i szybko mnie do nich przyparł. Oparł łokcie po obu stronach mojej głowy i nie zaprzeczam, że znalazł się w mojej osobistej bańce.

- Nie wiem czy bardziej się wkurzyłem tym, że nie ma moich ciuchów czy tym, że ty gdzieś uciekłaś.

Mówił błądząc wzrokiem po mojej twarzy, sięgnął za tył mojej głowy ściągnął gumkę z moich włosów rozpuszczając je. Powoli przybliżył swoją twarz niebezpiecznie blisko żeby szybko cmoknąć mnie w policzek i zabrać ode mnie swoje ubrania. Skubany... Poszedł w stronę łazienki, a ja zastanawiam się jakim cudem ten ręcznik mu jeszcze nie spadł?

Zrezygnowana usiadłam na sofie w salonie i włączyłam telewizor skacząc po kanałach. Kiedy Dawid wszedł ie zwróciłam na niego uwagi i dalej szukałam czegoś sensowego, jednak chłopak mi przeszkodził. Kucnął przede mną i oparł dłonie na moich kolanach.
- Nadal jesteś zła? - popatrzył na mnie robiąc smutną minę.
- Nie. - westchnęłam.
- To dobrze. - przeniósł ręce na moje uda wodząc po nich palcami. - tyle się zmieniło od kiedy pierwszy raz tak siedzieliśmy. - powiedział patrząc na swoje ręce.
- Racja... - wyszeptałam. - Pamiętam tę noc jakby to było wczoraj...
- ja też. - przyznał z lekkim uśmiechem.
- nie wiedziałam co wtedy robić, w głowie już miałam najgorsze myśli i wtedy tak po prostu do mnie podszedłeś.
- nie mogłem przejść tak obojętnie...
- nie wracajmy do tego co? - powiedziałam łamiącym się głosem.
- jasne Maja. - powiedział wyrozumiałym tonem i usiadł obok mnie.
-zamiast kilku fałszywych zyskałam jednego prawdziwego. - przyznałam szeptem.
- ooo choć tu do mnie. - rozłożył ręce i przytulił mnie.
Jestem tak cholernie wdzięczna, że mogę się do niego wtulić, że mam takiego przyjaciela.
Po 30 minutach bezsensownego leżenia na hotelowej sofie przyszedł po nas Wrzosek. Sprawnie opuściliśmy hotel i już po 20 minutach byliśmy pod klubem.
Dawid od razu wszedł na scenę do chłopaków z zespołu, którzy przyjechali wcześniej aby rozłożyć sprzęt. Ja z braku jakichkolwiek zajęć pomagałam Wrzoskowi ogarniać sklepik E3 i punkt gdzie będą przybijane pieczątki. Najwięcej pracy zajęła nam ścianka, która nie chciała z nami współpracować, ale kto jak nie my? Po ponad godzinie wszystko było gotowe. Poszłam za scenę żeby jeszcze trochę pogadać z Dawidem.
- o Maja dobrze, że jesteś! Co dzisiaj jadłaś?
- um... kanapki, które dziś rano mi dałeś.
- cholera Majka pójdziesz sobie kupić coś do jedzenia? Będę po prostu spokojniejszy.
- okej. - odpowiedziałam co go ucieszyło, bo w sumie rzeczywiście dawno nie jadłam, a jeśli chce wyjść z tego świństwa...
- DAWID GDZIE DO CHOLERY JESTEŚ? - usłyszeliśmy głos Wrzoska.
- IDĘ. - odpowiedział pośpiesznie wyjmując 50 zł z kieszeni i wpychając mi do rąk. - tylko nie idź gdzieś daleko i jakby coś dzwoń do Wrzoska. - powiedział i po chwili już go nie było.

Wyszłam tylnymi drzwiami klubu, ale i tak żeby ruszyć się gdziekolwiek musiałam wyjść przed wejście główne. Mimo tego, że koncert zacznie się za 2 godziny pod klubem stał już chyba komplet dziewczyn. Przechodząc obok nich w bezpiecznej odległości spotkałam się z szeptami na temat mojej osoby, okeeeej.
- Ej ty! Czekaj! - usłyszałam i powoli odwróciłam się w stronę głosu czarnowłosej dziewczyny. - To ty go tak zniszczyłaś!
- Nie rozumiem? - stałam tam osłupiała.
- Wykorzystujesz Dawida i myślisz, że tego nie widać? Odkąd cię poznał zachowuje się inaczej, jest przygaszony i czymś zmartwiony. Mamy coraz gorszy kontakt z nim przez ciebie! Nie wiem czym go uwiodłaś, bo jak na ciebie patrze to mnie oczy bolą... i wiesz co?
- Olga skończ! - usłyszałam ostrzy ton głosu. Tym razem to była blondynka- Choć Majka, nie słuchaj tej idiotki.
Pociągła mnie za rękę i już po chwili znalazłyśmy się poza zasięgiem wzroku z tego co się dowiedziałam, Olgi. Jestem zdziwiona, bo nie pokazuje się z Dawidem w social mediach żeby cokolwiek o mnie wiedziały. Chyba najwyższy czas aby przeglądnąć grupę...
- Maja gdzie tak w ogóle chciałaś iść?
- um.. do jakiegokolwiek sklepu lub najlepiej maka czy kfc.
- o tu niedaleko jest kfc chodźmy. - dziewczyna była bardzo miła i miałam wrażenie, że skądś ją znałam.
Po 15 minutach byłyśmy w kfc i zamówiłam B-smarta z longerem razem z
Julką i udałyśmy się do stolika.
- Myślałam, że już nigdy się nie spotkamy... tęskniłam za tobą. - powiedziała, a ja patrzyłam na nią zdezorientowana.
- tęskniłaś za mną? - zapytałam zdziwiona.
- Majka ty nic nie pamiętasz? Pisałyśmy jakieś 3 lata temu kiedy byłaś fanką Dawida.
- Ojejku Julka to ty! - wstałam i przytuliłam dziewczynę. Tak, już wiem czemu tak dobrze nam się rozmawiało, znałyśmy się bardzo dobrze. Julka strasznie się zmieniła, wydoroślała i wyładniała. Miała długie blond włosy, niebieskie oczy i idealne usta jak i figurę. Zdecydowanie miałam kompleksy kiedy na nią patrzyłam. Przegadałam z nią całą godzinę próbując nadrobić te 3 lata. Kiedy do koncertu została godzina udałyśmy się do klubu. Obiecałam dziewczynie, że przedstawię ją Dawidowi, więc właśnie wchodziłyśmy tylnymi drzwiami.
Poszłam do garderoby Dawida, a ten nie zwracając uwagi na dziewczynę rzucił się na mnie.
- dziewczyno czy ty wiesz ile cie nie było? Martwiłem się. - mówił z wyrzutem przytulając mnie.
- Przepraszam po prostu zagadałam się z przyjaciółką. - oderwałam się od niego. - poznaj Julkę.
- Heeeej - Dawid spojrzał na dziewczynę i od razu się z nią przywitał.
Chwile rozmawiali i robili zdjęcia kiedy ja zostałam zagadana przez całą ekipę z Gorzowa, która przyjechała kiedy mnie nie było.
- Dawid za chwile wchodzisz! - krzyknął Wrzosek.
- Okej. - odkrzyknął mu i podszesł do mnie. - jadłaś?
- jadłam. - uśmiechnęłam się - idź już i rozwal tą scenę - zaśmiałam się przytulając go po czym popchnęłam go w stronę dużych drzwi.

Koncert mijał, fani bawili się w najlepsze, Dawid też, a ja z Julką i ekipą z Gorzowa tańczyłyśmy i śpiewałyśmy piosenki pod sceną.
Kiedy Dawid śpiewał "Ostatni" zastanawiałam się czy na prawdę Dawid się zmienił przez ostatnie kilka miesięcy. Mimo wszystko czuję się winna, bo coś się musiało stać, że tamta dziewczyna ma do mnie takie wyrzuty. Muszę to posprawdzać, może kiedy zerwał nam się kontakt coś się stało w ich relacji?
- Majka nie myśl już o tym co powiedziała Olga. - Jula pomachała mi przed oczami. - Lepiej patrz kto się na ciebie patrzy. - skinęła głową w stronę sceny. Popatrzyłam na Dawida, a nasze spojrzenia się skrzyżowały. Chłopak uśmiechnął się do mnie i mówił dalej.
- Ta piosenka jest o tym, że często boimy się samych siebie, po prostu mamy wielką blokadę w głowie. Wydaje się nam, że jesteśmy za słabi aby osiągnąć to co chcemy. To nasze otoczenie wpływa na nas i my się zmieniamy, ale jeśli będziemy pamiętali o tym, że tylko my możemy władać naszymi życiami będzie lepiej. Chciałbym, żebyście byli sobą i osiągnęli to o czym marzycie. Nie bójcie się siebie. Śpiewajcie głośno, że tak na prawdę boimy się siebie, a to nas do niczego dobrego nie doprowadzi.

Później już nie zaprzątałam sobie głowy niczym po prostu oddałam się muzyce.
Ten koncert spędziłam cudownie i ciesze się, że spotkałam Julkę, mam nadzieje, że odbudujemy naszą przyjaźń.

Po koncercie pożegnaliśmy się razem z Dawidem z Julką i wraz z resztą pojechaliśmy do hotelu.
Miało być after party, ale wszyscy byli za bardzo wykończeni, więc stwierdziliśmy, że o 21.00 wszyscy spotkamy się na chwilkę u Igora i Wrzoska.
Wchodząc do naszego apartamentu nie marzyłam o niczym innym jak o łóżku, więc kiedy tylko weszłam do sypialni rzuciłam się na nie. Po chwili poczułam jak materac ugina się obok mnie pod ciężarem Dawida.
- Nie mam siły na nic. - westchnął.
- Ja też. - wymruczałam w poduszki.
- Ale pójdziesz ze mną do reszty?
- mhm tylko wezmę prysznic. -nie chętnie wstałam z łóżka i wzięłam moje kochane dresy na przebranie. Kiedy wchodziłam do łazienki usłyszałam głos Dawida.
- Majka...
- tak? - wychyliłam się zza drzwi.
- gdzie moja walizka?
- pod łóżkiem. - prychnęłam i zamknęłam za sobą drzwi.

Ciepła woda spływała na moje ciało, a ja cały czas zaprzątałam sobie głowę słowami dziewczyny... będę musiała pogadać z Wrzoskiem czy rzeczywiście tak jest... po krótkim czasie wyszłam spod prysznica, bo nie miałam za bardzo chęci na rozmyślenia haha.
Po tym jak wyszłam z łazienki od razu rzuciłam się na łóżko i czekałam aż Dawid też się odświeży.

Na 21.00 wszyscy siedzieliśmy w salonie u chłopaków.
Dawid dał się namówić na kolejkę shotów, kiedy ja stwierdziłam, że po ostatnim razie muszę trochę przystopować.
Siedziałam rozmawiając z Karlą o sylwestrze i urodzinach Dawida. W sumie z tego co widzę styczeń zapowiada się baaardzo ciekawie i w miłym towarzystwie.
- Słuchaj Karla Dawid zmienił się od kiedy mnie poznał? - wypaliłam nagle.
- Taaak bardzo, a czemu pytasz? - odpowiedziała bez zastanowienia. Czyli jednak...
- Bo dziś jedna z fanek...
- Majka nie słuchaj ich, są po prostu zazdrosne. Uprzedzając twoje pytanie: nie, Dawid nie zmienił się na złe, zmienił się na dobre. - przerwała mi. - czasami był wręcz nie do wytrzymania, uwierz.
- jaki był? - spytałam zaskoczona.
- chyba lepiej będzie aż poczekasz jak on sam ci zdecyduje to powiedzieć. - odpowiedziała - wiem, że pewnie się w tym gubisz, bo tak w przeszłości Dawida da się pogubić kiedy nie znasz wszystkich elementów układanki. - westchnęła.
- Karla choć mi pomóc! - krzyknął Wrzosek z kuchni, a dziewczyna przepraszając mnie od razu do niego poszła.
- wszystko okej Majka? Jesteś strasznie blada. - usłyszałam głos Dawida, który siadł obok mnie. Wzięłam z jego ręki drinka i upiłam kilka łyków.
- Wszystko okej. - uśmiechnęłam się.
- Jednak pijesz? - zdziwił się.
- Tylko trochę.
- w sumie muszę cię pilnować z tym piciem, bo jesteś niepełnoletnia, a ja cie do tej pory rozpijałem. - prychnął na co się zaśmiałam.

Wypiłam jeszcze jednego drinka i dołączyłam do tańczących dziewczyn.
Kątem oka widziałam Dawida, który siedział na fotelu i mało dyskretnie wlepiał we mnie wzrok. Nagle dostał jakiś telefon i od razu skierował się do łazienki gdzie się zamknął, aby w spokoju porozmawiać. Nie wiem co mnie podkusiło ale pod pretekstem wyjścia do toalety udałam się do sypialni chłopaków i podeszłam do drzwi, aby więcej słyszeć.
- Przecież miałem tydzień na podjęcie decyzji.... tak chce ją odzyskać... przyjmę propozycje, ale musicie mi dać czas.... do końca stycznia tak.... słuchaj jak coś się stanie komuś innemu oprócz mnie to pożałujesz, że mnie poznałeś... umowa stoi. - nagle otworzył drzwi i wpadł na mnie.
- Majka co ty tu robisz?! - zapytał trochę zły. Położył ręce na moich ramionach i patrzył mi w oczy. - powiedz mi co słyszałaś. - powiedział, a jego oczy z każdą chwilą ciemniały. Nienienie.
- ja tylko przyszłam do toalety. - powiedziałam w miarę wiarygodnie.
- tak i jak zauważyłaś, że drzwi są zamknięte to stwierdziłaś, że pod nimi postoisz?! Podsłuchiwałaś?! - krzyknął cicho.
- Dawid ja dopiero przyszłam...
- słuchaj mnie, nie wtykaj nosa tam gdzie nie powinnaś. - powiedział ze wściekłością nie kontrolując drżenia swoich rąk.
- Dawid zostaw ją. - nagle Wrzosek znikąd pojawił się za plecami Dawida. Położył ręce na jego klatce i odciągnął go ode mnie. - choć przewietrzymy się. - wyszli na balkon, a ja stałam tam przerażona.
O co do cholery tutaj chodzi?
Szybkim krokiem opuściłam pokój i skierowałam się do drzwi.
- Majka idziesz już? - usłyszałam głos Igora.
- Tak, nie czuję się najlepiej. - odpowiedziałam i opuściłam apartament.

Kiedy byłam już w ciepłym łóżku łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
Sama tego chciałam... nie powinnam tam iść, a z drugiej strony ciekawi mnie o jakiej propozycji mówi Dawid, o kogo chodzi i co może się stać...

Po godzinie bezczynnego leżenia i wpatrywania się w ścianę usłyszałam trzask drzwi. Dawid wszedł do pokoju, a ja skuliłam się udając, że śpię.
A co jeśli nadal jest na mnie zły?
Czy ja się go boję?
Chłopak wszedł do łazienki nic nie mówiąc.
Po chwili poczułam jak łóżko ugina się pod jego ciężarem i niekontrolowanie zadrzałam.
- Majka. - westchnął. - Wiem, że nie śpisz.
Mimo wszystko nic nie odpowiedziałam. Bałam się. Poczułam jak Dawid wchodzi pod kołdrę i obejmuje mnie na co też zadrzałam.
- Przepraszam kochanie. - wyszeptał i pocałował mnie w kark.




Jedno co mogę tu napisać to przepraszam za brak rozdziału tak długo. Kiedy miałam cały skończony nie wiem jakim cudem się usunął, więc musiałam pisać od nowa i tutaj dziękuję wspaniałej kwdksd za pomoc, bo bez niej i jej weny rozdiał byłby... nudny.

Mam do was dwie propozycje:

1. Mogę zrobić maraton, ale dopiero byłby pod koniec wakacji albo i później, a rozdziały pojawiałyby się 1 raz na tydzień lub rozdziały 2 razy tygodniowo ale małe szanse na maraton. Więc piszcie w komentarzu, którą opcje wolicie.

2. Po tym incydencie żałuje, że nie mam z wami kontaktu i nie mogę napisać na jakim etapie jestem pisząc rozdział.
Co wy na to abym założyła specjalnego snapchata i tam informowałabym co jak i kiedy? Lub po prostu mogę podać wam twittera, więc piszcie co wam odpowiada chyba, że wolicie być cały czas w niepewności.

To chyba tyle, jeszcze raz przepraszam.

Piszcie w komentarzach jak podoba się rozdział, do następnego!

/dreamer535

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top