2. Musimy porozmawiać.
Wstałam następnego dnia dosyć wcześnie. Nie chciałam tracić ładnej pogody śpiąc co robiłam przez większość wakacji. Szczerze ledwo otworzyłam oczy i od razu przypomniała mi się sytuacja z wczoraj... Po co oni to robią? Dla Emili to mało, że zniszczyła mi wiele przyjaźni w gimnazjum niszcząc też mnie? Bardziej mnie zastanawia to czemu moi znajomi dopuścili ją do siebie. Ale jest jeszcze Maciek, mój były przyjaciel. Były, bo Emila wtrąciła się między nas i od chwili kiedy ona się pojawiła nie gadamy już ze sobą, a szkoda był dobrym kolegą... Mówiąc jasno Emila jest moim wrogiem, kiedyś się kolegowałyśmy ale cały czas czułam rewalizacje z jej strony, więc dałam spokój i chyba jej to nie pasowało. Skłóciła mnie z przyjaciółmi, tak przez nią zrobiłam się inna, miałam w dupie wszystkich i nie odzywałam się do nikogo, byłam zamknięta w sobie nie zachowywałam się jak kiedyś. Na szczęście w liceum trafiłam na świetnych ludzi którzy mi pomogi, jednym słowem stali się moimi przyjaciółmi :)
Może Emila się zmieniła?
Może poprawią mi się reacje z Maćkiem? O czym ja gadam, nie to nie moze być prawda.
Moje przemyślenia od jakiegoś czasu przerywają telefony od znajomych, więc bum Filip dzwoi.
- Hej kochaniee! Obudziłem Cię? Jak tam, jak się czujesz? - miał mega zaspany głos co uwielbiałam, pewnie dopiero wstał.
- Nie obudziłeś. U mnie nie jest najlepiej chyba Ci nie muszę tłumaczyć. Nie wiem co mam robić czy impreza dla mnie jest dalej aktualna?- musiałam go o to spytać, bo nigdy nie wyczuwałam momentu kiedy się z nimi pokłóciłam.
- Nie wiem chyba są na Ciebie źli ale to nic możesz przyjść ze mną nikt się nie doczepi w końcu jesteśmy razem, tak? - ok mogłam się tego spodziewać...
- Dobra, przyjdź po mnie 30 minut wcześniej, pa.
- Ej coś się stało? Czemu mnie tak zlewasz?
- Nic się nie stało, nie zlewam Cię, chcę pobyć sama ok?
- Ok jakby coś się działo to dzwoń. - dobra rozłączyłam się, nie chce tego ciągnąć, na pewno jeszcze zadzwoni więc no.
Nie myśle już o moich znajomych, jak będzie trzeba to zerwe z nimi kotakty, trudno.
Następne 5 h przesiedziałam przed laptopem, jedząc moje ulubione pianki. Nagle ktoś do mnie napisał, kojarzyłam to nazwisko ale nie wiedziałam skąd.
"Hej Majka! Wiem, że dawno nie pisałyśmy, ale jutro w Twoim mieście jest koncert Dawida, wybierasz się? Fajnie byłoby się spotkać, pamięasz chciałśmy kiedyś się zobaczyć, a ja akurat będę na tym koncercie :') Nie wiem czy dalej jesteś kwiato, słyszałam różne wersje od różnych ludzi... Prosze odpisz jak najszybciej."
OKEJ to była moja 'przyjaciółka" (?) za czasów kiedy Kwiat mnie w ogóle interesował. Fajnie byłoby się spotkać nie powiem :) Odpisze jej, nie ma co.
"Hejka Oliwka, jasne, że fajnie byłoby się spotkać! Może odbudujemy nasze relacje? Napiszę Ci jutro co i jak, gdzie się spotkamy. Do zobaczenia! :*"
ok wiadomość wysłana.
Ciekawe jakby wyglądało moje życie gdybym teraz była Kwitonator. Właśnie kiedy miałam na niego fazę dołączyłam do jakiejś grupy, nie wiem czy tam dalej jestem, warto to sprawdzić i zobaczyć ile ludzi doszło. Zamurowalo mnie jak zobaczyłam tyle osób, te wszystkie mordki pytające o pomoc, zdjęcia internetowych przyjaciółek, różne wydarzenia.
Mogłam w tym być, mogłam w tym uczestniczyć, mogłam poznawać nowe osoby. Tak zdecydowanie za poźno dla mnie na bycie jego fanką. Jestem ciekawa jak będzie na koncercie, kurde chyba nie mogę się doczekać.
Reszta dnia mineła mi na przegądaniu grupy, kurde niektóre laski są na prawdę spoko.
Tak jak umówiłam się z Filipem przyszedł po mnie i pozliśmy na impreze. Sytuacja pomiędzy moimi przyjaciółmi, a mną była nie za ciekawa... Mniejsza, na imprezie było tyle ludzi że swobodnie mogłam chodzić nie napotykając się na nich. W pewnym momencie zgubiłam gdzieś Filipa, wiedziałam co robi po pijakaku, a wypił trochę więc zaczełam go szukać. Zauważyłam, że cała nasza ekipa jest na tarasie, nie miałam tego w zwyczaju ale po ich minach stwierdzilam że nie wchodzę postaram się podsłuchac ich rozmowę... Mogłam się tego spodziewać, rozmawiali o mnie...
- Nie wiem jak wy ludzie ale ja nie chce z tą laską już tego ciągnąć.
- Zerwijmy z nią znajomosć jak najszybciej. - słyszałam tylko tego typu rzeczy. Zaraz zaraz Filip też tam jest. i co nic nie powie? Siedział ze spuszczoną głową, nic nie mówił. Reszta zaczeła gadać żeby ze mną zerwał. OK sory ludzie zerwie ze mną kiedy tylko będzie chciał nie musicie mu mowic co ma robić do kurwy, nie lubię takiego czegoś. Co prawda po tym co usłyszalam chcialam wrócić do domu i już nigdy nie wychodzić ze swojego pokoju, patrzyłam na Filipa, byłam ciekawa co zrobi...
- Nie, nie moge tego zrobić, sory. Ja ją kocham. - Nie wytrzymałam weszłam do nich ze łzami w oczach, nie wiedziałam co zrobić. Filip wstał pwiedział żebym się zbierała, że wychodzimy. Ja stałam jak wmurowana. Wszyscy się na mnie patrzyli jakby chcieli mi coś powiedzieć, jakby mieli do mnie jakieś pretensje.
- Czyli... Czyli to koniec krótko mówiąc. Dzięki. - Wyszłam, można pwiedzieć powtórzyło się to co wczoraj - wybiegłam zapłakana a za mną Filip, objął mnie mocno jak tylko mógł i szliśmy w ciszy.
- Filip... słuchaj jak chcesz ze mną skończyć to powiedz, nie trzymam Cie na siłę. - wykrztusiłam to i udawałam że mi nie zależy ale tak na prawdę bolało mnie to co mu powiedziałam.
- Zwariowałaś? Nie przesadzaj i nie nakręcaj się. Może ty chcesz zerwać? Czemu tak w ogóle mówisz nie zależy ci na nas? - widać było że był wkurzony, ale on? Jeszcze nigdy nie był dla mnie taki...
- Nie, przepraszam po prostu... szłyszałam co oni ci mówili i coś we mnie pękło...
- Masz ich nie słuchać, jesteśmy już pod twoim domem, idź spać jutro do ciebie zadzwonie mamy iść na ten koncert, tak? Idź już, pa. - pocałował mnie i odszedł. Dziwnie się zachowywał, martwie się.
Weszłam do domu i poszłam jebnąć się do łóżka byłam zmęczona tym wszysztkim, więc szybko zasnełam.
Następnego dnia obudził mnie Filip. Co prawda dzwonił o 10.00 a ja zwlekam się z łóżka o 12.00 ale to nie takie ważne. Dziś miałam spotkać się z Oliwią, umówiłam się z nią o 15.00 na miejscu. Mam 3 godziny.
Idealnie na 15 byłam z Filipem w umówionym miejscu. Nagle poczułam że ktoś na mnie wisi i mnie ściska, po jakimś czasie zjarzyłam, że to był Oliwka. Złapałyśmy niezły kontakt, choć martwiło mnie zachowanie Filipa, był jakiś inny.
Przed Kwiatem występowali Patryk i Saszan, przez caly te czas byłam z Oliwią. Przed koncertem Dawida zauważyłam Filipa z moimi byłymi przyjaciółmi. Wyglądało to jakby robili mu jakieś wyrzuty po czym zaczeli się dogadywać (?), nie wiem co oni kombinują.
- Majka, sory nie obrazisz się jak pójdę w tłum do 1 rzędu? Bardzo chcę go zobaczyc z bliska.
- Jasne! Leć ja zostane na tyłach, dla mnie to nie takie ważne. Baw się dobrze! - wysłałam Oliwię i od razu się z nią porzegnałam, bo od razu po koncercie musi wracać i nie wiadomo czy się znajdziemy.
Zaraz po moim rozstaniu z Oliwią poczułam że ktoś podchodzi do mnie z tyłu i mnie przytula. Po perfumach rozpoznałam że to Filip. Był rozdrażniony ale stwierdziłam, ze pogadam z nim po koncercie.
Nagle na scene wyskoczył Dawid, wszystkie fanki zaczeły krzyczeć. Od razu było widać ich więź i niesamowite konakty. Piosenki miał świetne, to nie to "Biegnijmy" co kiedyś. Dawid zaczął śpiewać "Ostatni", a mi przypomniał się ten cover, kurde poznałam go przez tą piosenkę. Chłopak śpiewał, a fanką leciały łzy z oczu, nie dziwie się pamiętam jego dziecinny głos kiedy to trafiło na YouTube. Nie zaprzecze dobrze się bawilam, niektóre posenki ma niesamowite. Filip się ze mnie śmiał "jak można bawić się do piosenek tego pedała" ale sama widziałam że bujał się w rytm muzyki, mnie nie oszuka.
Po koncercie byłam wykończona ale szczęśliwa, poznałam mega osobę i poznałam tez Dawida tak troche, to znaczy bardziej jego świetną muzykę. Typ zaraża swoją energią i to mi się podoba.
Po wszystkim Filip chciał ze mną o czymś pogadać. Miał mine nie do rozgrzienia, mogłam się spodziewać o co mu chodzi...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top