10. Proszę zabierz mnie stąd.
Jezeli pojawią sie bledy to przepraszam. Mam właczoną autokorekte ale nawet ona czasami zawodzi. Miłego czytania!
- Filip. - wyszeptałam tak, że tylko ja mogłam to usłyszeć.
Chłopak jak na zawołanie odwrócił się w moją stronę. Przeszył mnie obojętnym wzrokiem, a widząc moje zakłopotanie kpiarski uśmiech wdarł się na jego twarz po czym przeniósł wzrok na dziewczynę siedzącą obok niego. Wcześniej jej nie zauważyłam teraz widzę, że siedzi blisko niego, a ten ma rękę na jej udzie. Uśmiechał się do niej w ten swój sposób, w cudowny sposób, który działał na mnie jak narkotyk. Kiedyś to ja byłam na jej miejscu teraz już nie. Zaraz? Przecież NIE jestem zazdrosna. Nie mogę być, on mnie zostawił.
Sposób w jaki na mnie patrzył nie wiem z kpina? Wyższością? Nie tak nie będzie pokaże mu, że jest mi obojętny.
No Majka zabawę czas zacząć.
Stwierdziłam, że muszę znaleźć Dawida lub Wrzoska, ewentualnie Patryka. Ruszyłam w stronę gdzie ostatnio z nimi byłam, ale chyba tak trochę się zgubiłam. Ok teraz to już kompletnie nie wiem gdzie jestem. Przed oczami pojawił mi się chłopak. Wyglądał na przyjaznego i miłego. Na jego twarzy widniał szczery i nieśmiały uśmiech.
- Hej, jesteś tu pierwszy raz? Nigdy cię nie widziałem a przyznam, że trudno nie zawiesić na tobie wzroku. - matko był taki nieśmiały i uroczy (?)
- um rzeczywiście jestem tu pierwszy raz - dosłownie czułam jak moja twarz oblewa się rumieńcem.
- Zatańczysz? A może chcesz się czegoś napić?
Co teraz? W sumie alkohol doda mi odwagi potrzebuje go żeby lepiej się bawić z nowo poznanym mi chłopakiem. Z jego oczu wyczytałam, że też potrzebuje trunku aby się rozluźnić.
- w sumie możemy iść się napić.
Chłopak uśmiechnął się z ulgą wymalowana na twarzy i zaprowadził nas do baru.
Byliśmy teraz naprzeciwko Filipa.
Ale w sumie co on tu robi? Powinien być na wycieczce szkolnej. Trochę to dziwne, jest z jakąś obcą laską w klubie w obcym mieście. Dobra nie wnikam.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie chłopak podający mi shoty.
- Tak w ogóle nazywam się Tomek. Ale wszyscy mówią mi Tom.
- Majka - uśmiechnęła się do niego i wypiłam trunek.
- No to co? Idziemy tańczyć?
Pokiwałam ochoczo głową i poszłam z nim na parkiet. W sumie nigdy tak nie tańczyłam jak dziś plus alkohol dodawał mi odwagi. Tom wydawał się strasznie miły, opowiadał mi skąd jest i co robi w Warszawie. Mogę powiedzieć, że załapałam z nim dobry kontakt.
*Perspektywa Dawida*
- Wrzosek widziałeś Majkę? Nie ma jej dobre 40 minut.
- Nie, chodź stary poszukam jej.
Poszliśmy w kierunku baru, nie ukrywam, że zacząłem denerwować się tym, że jej nigdzie nie ma. Skierowaliśmy się w kierunku parkietu, wszędzie masa ludzi.
Na szczęście moim oczu ukazała się mała drobna postać. Dziewczyna która nieświadomie owinęła mnie wokół swojego palca. Tańczyła z jakimś typem, nie ukrywam nie podobało mi się to ale co mam zrobić? Przyjechaliśmy żeby się bawić a z tego co widzę bawi się dobrze.
Wrzosek spojrzał na mnie niepewnie.
- Stary co robimy?
Kiwnąłem tylko głową w stronę Majki.
Podeszliśmy bliżej wczuwając się w rytm muzyki.
- Sorry stary odbijamy. - wykrzyczałem tak aby było mnie słychać przez głośno dudniącą muzykę, nie dlatego, że byłem zły.- Majka wszystko w porządku?
- Tak Dawid bawię się dobrze.
Mówiła jakoś dziwnie?
- Maja ty piłaś? - o widzę, ze nawet Wrzosek to zauważył.
- Taaak ale tylko trochę, na rozluźnienie. Nie jesteście źli? Bywało gorzej uwierzcie. - wybełkotała cały czas tańcząc w rytm muzyki. I nie wiem kim bym był gdybym nie zauważył jak się porusza. Ona kusiła wszystkim, myślę, że ten typ przyczepił się do niej nie bez powodu.
- Ok, a kto to był?
- Kto? Aaaa Tom! Poznałam go dziś, mega spoko ziomek - odpowiedziała śmiejąc się.
- Dawid musimy mieć ją na oku, jest co najmniej wstawiona, a ten koleś mi się nie podoba. - Wrzosek mówił tak żeby Majka nie słyszała, w odpowiedzi tylko przytaknąłem. Tańczyliśmy tak dopóki nie podszedł do nas jakiś chłopak. Był mniej więcej w moim wieku, pierwszy raz go widziałem na oczy.
- Majka możemy pogadać? - zapytał się nie znajomy, a ja widząc minę Majki podszedłem do niej i chwyciłem ją ręką w talii.
- Jakiś problem? - widziałem jak typowi zrzędnie mina i mój mały cel został osiągnięty.
- umm... chciałem tylko pogadać z Mają.
- Kochanie znasz go? - to niesamowite jak dawała mi czytać z jej oczu. Dzięki nim widziałem, że moja interwencja jej pomogła.
- um okej możemy.. możemy pogadać.
Wyplątała się z moich objąć i niepewnie poszła za chłopakiem. Nie wiem czy jestem jakoś przewrażliwiony czy nadopiekuńczy czy coś się ze mną dzieje ale ruszyłem za nimi. Weszli do cichego korytarza gdzie nie było słychać żadnej muzyki wiec spokojnie mogłem słuchać i pomóc dziewczynie.
- Co to ma być?!
- Jak to co to ma być?
- Co ty robisz tutaj w tej sukience z jakimiś obcymi mężczyznami? - za kogo ten koleś się uważa?
- Co Cię to interesuje co?! Zostawiłeś mnie Filip! Nie jesteśmy już razem! Tak samo ja mogę Cię zapytać co robiłeś z tą dziewczyną przy barze! - Filip. Ten Filip. Muszę wytrzymać przecież nie wlecę i nie obije mu mordy tak o.
- Maju tęskniłem za Tobą. Proszę Cie wróćmy do siebie, żadna dziewczyna mi Cię nie zastąpi. - dodał łagodniejszym tonem. Majka nie może się zgodzić, nie po tym co jej zrobił. Boje się co powie. Tak strasznie się boje.
- Nie! Co dziewczyna cie zostawiła?! Nie jestem aż taka głupia żeby do Ciebie wracać!
- Co on ma czego ja nie mam co? Z kim ty się wozisz w ogóle?! Jesteś moja suko czaisz?! I masz do mnie wrócić. A jak nie.. W ogóle po co cały ten cyrk! Powiem prosto z mostu! Byłaś najtrudniejszą laską do zaliczenia! Z Tobą byłem najdłużej! Ale nie wytrzymałem, nie dałaś się. Powiem jasno tamte laski już zaliczyłem czemu mam odpuścić sobie ciebie co? Twoi nowi znajomi nie zauważa jak znikniesz na 30 minut?! Idziesz ze mną. Zrobię to co chciałem zrobić od dawna i cię im zwrócę! - tego już za wiele.
- Puszczaj to boli! Nie!
Wyszedłem za ściany i rzuciłem się na byłego Majki. Gdzieś miałem konsekwencje. Złość zawładnęła moim ciałem i zacząłem odbijać mu mordę. Szybko znalazł się na ziemi, a ja nie przestawałem.
- Majka wyjdź stąd już! - usłyszałem znajomy głos mojego przyjaciela i szloch dziewczyny.
Nie mogłem nic poradzić wpadłem w szał tak bardzo chciałem ją przytulić i ochronić, a teraz pewnie się mnie bała co tylko mnie nakręcało, a chłopak odbywał coraz mocniej.
- Dawid! Dawid już dość! Dawid do cholery zabijesz go! - poczułem silną dłoń na ramieniu, która odepchnęła mnie pod ścianę.
- Co ty zrobiłeś!? Myślałem, że już się kontrolujesz!
- Wrzosek. - wybełkotałem przez niekontrolowane przeze mnie łzy. - On chciał ją zgwałcić. - zacisnąłem oczy i pięści żeby znów nie wybuchnąć.
- Dobra wyjdź na zewnątrz się uspokoić stary ochrona się nim zajmie.
*oczami Majki*
Wybiegłam z klubu cała zaryczana. Nie sądziłam, że coś takiego kiedykolwiek się stanie. Wszystko co powiedział mi Filip, to... matko nie wierzę, że przez cały czas udawał dobrego chłopaka w celu zaliczenia mnie. Dopiero teraz jest sens tego wszystkiego, bardzo dużo razy mnie namawiał, nawet tej nocy kiedy wybiegłam z imprezy....
A Dawid... W życiu nie widziałam go takiego. Wparował jak poparzony, ręce cały czas mu się trzęsły a oczy tak jakby pociemniały ze złości. Jestem przerażona tym co zobaczyłam.
Nagle z klubu ktoś wyszedł trzaskając drzwiami. Był to Dawid. Oparł ręce o kolana dysząc i próbując uspokoić oddech. Drżącymi rękami wyciągnął paczkę fajek i zapalił jedną. Nie chciałam mu przeszkadzać i denerwować po tym wszystkim, więc weszłam do klubu. Chciałam znaleźć Wrzoska żeby poprosić go abyśmy już wrócili do mieszkania Dawida.
- ej mała czekaj!
- Tom nie teraz proszę!
Nagle poczułam że ktoś mocno chwyta mój nadgarstek.
- Co to ma być?! Mnie się nie olewa słońce. Chodź musimy pogadać.
Zaciągnął mnie na tyły budynku a ja nie mając już sił nie protestowałam, miałam dość.
- słucham co chciałeś mi powiedzieć.
Nagle poczułam pieczenie na policzku. On mnie uderzył. Ten chłopak który ledwie godzinę temu był taki przyjazny i nieśmiały.
- Nie tym tonem! Nauczę Cię ze mnie się nie zostawia dla innych! I nie olewa jeżeli chce z Tobą porozmawiać! W dupie mam to ze ty nie masz czasu!
Chwycił mnie za nadgarstki i popchnął na ścianę.
- No to teraz się zabawimy.
- Nie proszę. Nie rób mi nic.
- Bo co?! Jesteś nic nie wartą szmatą! Nikt cie już nie uratuje żaden z tych twoich kolegów.
Zaczął jeździć dłonią po wnętrzu mojego uda do góry. Nieprzyjemny dreszcz przeszył moje ciało. Drugą ręką wplótł się w moje włosy i ciągnąć za nie brutalnie wbił się w moje usta. Z oczu poleciały mi niekontrolowane łzy. Rozerwał moją sukienkę przy dekolcie i włożył tam swoje łapska.
- Kochanie cały wieczór na to czekałem.
Zaczęłam głośniej szlochać, chciałam aby ten koszmar się skończył. Nagle znów poczułam pieczenie na policzku.
- Zamknij się! Nie chcesz żeby ktoś nas usłyszał!
Odsunął się lekko aby ściągnąć spodnie.
Jednak już nie przywarł do mnie z powrotem.
Otworzyłam zaciśnięte oczy żeby zobaczyć Wrzoska który brutalnie kopał mojego niedoszłego gwałciciela.
- O cholera. - usłyszałam głos Dawida. Oczy znów mu poczerniały, ręce które zacisnął w pięści zaczęły drzeć, usta również miał zaciśnięte. Wygląda tak jakby za chwile miał kogoś zabić.
- Da... Dawid! - krzyknęła szlochając. - proszę.. zabierz mnie stąd. - wszystko zaczęło się rozmazywać a ja czułam, że tracę równowagę.
- Majka! Kochanie. - Dawid złapał mnie w odpowiednim czasie. Ściągnął z siebie bluzę i nałożył na mnie zapinając ją.
- Dawid wyjdź z nią stąd. Czekajcie na mnie przy samochodzie.
Dawid wziął mnie w stylu panny młodej i szedł szlochając.
- Dawid nie płacz proszę.
- Majka miałem Cię chronić. Spieprzyłem jak zawsze. Przepraszam skarbie tak bardzo cię przepraszam.
- Dawid proszę zrób to dla mnie i nie płacz. Nawet nie wiesz jak to boli widzieć osobę która jest twoim oparciem, osobę, która zawsze dla ciebie była twarda i silna teraz płaczę. To jest gorsze od wszystkiego. To jak koniec. Jak odebranie człowiekowi ostatniej nadziei. - bełkotałam szlochając, byłam tak bardzo zmęczona. Po tym wszystkim czułam się taka brudna? Przygnieciona ciężarem, obrzydzenia sobą. Wszystkie bariery jakie wznosiłam odkąd spotkałam Dawida runęły. Jestem nic nie warta.
Poczułam, że jestem w aucie. Niedługo po tym Wrzosek wrócił i ruszyliśmy. Miałam zamknięte oczy ale byłam świadoma wszystkiego co działo się wokół, a w aucie panowała niezręczna cisza.
Nagle samochód zaczął zwalniać aż całkiem się zatrzymał.
- Do jutra stary. - usłyszałam głos Wrzoska
- Taaa do jutra. - Dawid wyciągnął mnie z samochodu i zniósł do swojego mieszkania.
Położył mnie na łóżku i lekko się pochylił
- Majka śpisz? Musisz się przebrać. - nic nie powiedziałam jedyne na co miałam siłę to lekkie mrukniecie.
Usłyszałam westchnienie chłopaka. Lekko uchyliłam oczy żeby zobaczyć że wyciąga z szafy swoją bluzkę i bokserki mrucząc coś ze nie wie gdzie moja piżama. Poczułam jak rozpina mi bluzę i podnosi plecy aby ją zdjąć. To samo zrobił z moją sukienka która pewnie nie nadawała się już do ubrania. W pewnym momencie uświadomiłam sobie ze leżę przed nim w samej bieliźnie, ale nie czułam się niekomfortowo co było dziwnie. Czułam, ze jestem z odpowiednia osobą. Kiedy byłam już ubrana Dawid tez się przebrał.
Poczułam że materac koło mnie się wygina a jego rękę wędruje do moich włosów aby odgarnąć je z moich oczu.
- Wiem, że śpisz, ale przepraszam Cię skarbie... zawaliłem. Nawet nie chcę myśleć co by się stało gdyby nie Wrzosek. Chyba nigdy sobie nie wybaczę, że widziałaś mnie w takim stanie w jakim byłem po twoim spotkaniu z Filipem. Wiem ze teraz możesz uważać mnie za potwora. Nie zdziwię się jeżeli jutro odsuniesz się ode mnie jak będę chciał Cię przytulić czy dotknąć. Zasłużyłem. Nie wiem co się ze mną dzieje. Co ty ze mną robisz? Jestem gotowy poświęcić dla Ciebie wszystko Majka byle byś była w końcu szczęśliwa. Przepraszam Cię. Wstał a ja automatycznie poczułam zimno na miejscu w którym trzymał swoją dłoń.
- Dawid zostań proszę. Potrzebuje cie.
Słyszałam jak chłopak wzdycha i wraca do łóżka. Położył się za mną i oplótł rękami moją talię. Czułam jego ciepły i kojący oddech na mojej szyi. Momentalnie zapomniałam o wszystkim. Jego dotyk sprawiał, że odpływałam. Nie zaprzeczam przestraszyłam się wtedy Dawida. Ale teraz jest ze mną ten czuły i opiekuńczy Dawid, którego w życiu nie będę się bała. Jestem mu wdzięczna za to co zrobił. Uratował mnie. Nie tylko dziś.
Hejka kochani!
Przybyło was trochę co mnie bardzo cieszy ♡
Przepraszam wiem że ten rozdział nie jest jednym z najlepszych. Strasznie trudno mi się go pisało co chyba widać.
Myślę, że kolejny tez pojawi się za tydzień w piątek. Na razie nie mam jak często dodawać rozdziałów bo mam strasznie trudny okres w szkole.
Proszę zostawcie swoje opinie w komentarzach. Do następnego rozdziału!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top