List

02.02.2008, Trondheim



Cześć.


Jestem Maia, dziewczynka z dziewiątego piętra, mieszkam naprzeciwko twojego błękitnego domu. Wprowadziłam się tutaj niedawno, dlatego minęliśmy się dopiero jakieś dwanaście razy. Piszę Ci to ponieważ czuję potrzebę spowiadania się komuś ze swoich postępków. Jestem świadoma swojej głupoty, skrytykowanej przez tak liczne grono moich znajomych. W mojej paczce są sami ważniacy, popularne gnoje wykorzystujący naiwność i ufność swoich bogatych rodziców. W to towarzystwo wpadłam bardzo szybko, nie mogę nawet powiedzieć, że było to zależne od mojej woli. Wszystko zaczęło się pierwszego dnia w nowej szkole, kiedy to w pracy grupowej zostałam do nich przydzielona. Z początku nawet mi imponowali, ich odzywki do nauczycieli, styl ubierania się, czy też władza w placówce, trwało to jednak krótki czas. Teraz mimo wszystko dalej trzymam się z nimi, jest mi to więcej niż na rękę, tak wiele spraw przychodzi mi łatwiej, uczniowie chcą mi lizać dupę za wszelką cenę. Moja postawa w tym momencie jest płytka, ale odpowiada mi to, jaki sens miałaby zmiana mojej postawy? Na co dzień staram się być oziębła w stosunku do ludzi, nie lubię ich. ,,Tysiące ludzi w naszym społeczeństwie wiedzie życie w niemej rozpaczy, spędzając długie, męczące godziny w pracy, której nie znoszą, by móc kupić sobie rzeczy, których nie potrzebują, żeby zrobić wrażenie na ludziach, których nie lubią."


Nienawidzę osób użalających się nad sobą, jednak kiedy przychodzi co do czego sama to robię. Nie rzadko uciekam w kąt swojego pokoju, wylewając łzy w rękaw starej bluzy. Zdarza mi się podkradać fajki z paczki ojca, na szczęście do tej pory jeszcze nikt się o tym nie dowiedział, miałabym niezłe kłopoty. On pali LD niebieskie, albo Malboro czerwone, zawsze chowa je w wewnętrznej kieszeni swojej kurtki, odwieszając ją na przedpokoju, tym samym ułatwia mi do nich dostęp.


W mojej szkole jest pewien chłopak, który tak bardzo mi się podoba, nazywa się Isak. Nigdy z nim nie rozmawiałam, ale mimo wszystko dał mi się poznać. Wydaje się być sympatyczny co mówią mi jego mocno zielone oczy. Zdarza mi się zawiesić na nim wzrok co uświadamiam sobie kiedy do moich uszu docierają śmiechy jego kolegów. Grupka jego przyjaciół składa się z samych chłopców, ale oni nie są z nim szczerzy. Nie raz słyszałam jak obrabiali mu dupę za plecami. Szkoda mi go, wiem że nie jest taki jakiego kreuje siebie przed innymi. Zdaje mi się być czuły, choć inni nie są pewni czy on cokolwiek czuje.


Sama nie do końca wiem po cóż Ci to wszystko napisałam. Pewnie masz tyle nierozwiązanych spraw i problemów, że nie uśmiecha Ci się wysłuchiwanie moich. Czułam jednak potrzebę napisania Ci tego wszystkiego. Nie umiem poradzić sobie sama ze sobą, ze swoimi uczuciami, nie potrafię ich poukładać w wygodny dla mnie sposób. Przepraszam cię jeszcze raz Isak, z całego serca życzę Ci miłego życia.



Maia dla tego Isaka

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top