Chapter 2 - Treat You Better.

Idąc szkolnym korytarzem zauważyłam jego. Kolesia, który od niedawna siedzi ze mną w ławce, i może wydawać się to trochę dziwne, jednak sama nie wiem czy go lubię. Wiem tylko, że mnie cholernie prowokuje, szturcha, po czym przeprasza, i tłumaczy się, że to tylko wypadek. Jednak czy możliwe jest to, aby ten 'wypadek' zdarzał się co każdą, pieprzoną lekcję? Podoba mi się to. Może nie przeprowadziłam z nim jeszcze konkretnej rozmowy, za to dzięki wymianie kilku zdań, zdążyłam się już dużo dowiedzieć. Dokładniej mówiąc, wiem jaki tak naprawdę jest. Nie przy kumplach z równoległej klasy, nie przy swojej dziewczynie, tylko jaki jest sam dla siebie... a może nawet jaki byłby dla mnie. Chociaż nie... za dużo sobie wyobrażam.

Przechodzę obok niego, przy okazji szturchając go, niech myśli, że czegoś od niego chcę. Jednak ja chcę jego.

- Ej, co ty robisz? - Uśmiecha się do mnie, po czym głupio przytakuje.

- Nic. - Śmieję się. Stoi jeszcze chwilę obok mnie i odchodzi.

Ma przepiękne perfumy. Nie rozumiem dlaczego on aż tak bardzo mnie intryguje. Chcę być przy nim, ciągle. Lubię na niego patrzeć, bardzo to lubię. Nie wiem dlaczego, ale ciągnie mnie do niego, co gorsza... podoba mi się to.

XX

Jeśli spytacie o co chodzi z tym rozdziałem, odpowiem nie wiem... jednak ta historia miała dla mnie jakiś sens...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top