Poranek [Miniaturka 8]

Otworzyłam niechętnie oczy, kiedy usłyszałam płacz dziecka dobiegający z drugiego pokoju. Bardzo kochałam naszego synka, ale budzenie się w nocy po nie przespanych kilku miesiącach nie jest takie przyjemne jak się wydaje. Dlatego ustaliłam z mężem grafik. W tygodniu ja wstaje do małego a weekend on, ponieważ w tygodniu pracował w biurze aurorów. Kiedy płacz dziecka się nasilał, a mój ukochany cały czas spał, wstałam najciszej jak mogłam i ruszyłam do pokoju małego.
- Scorpius, cichutko. - szepcze do małego blondyna, biorąc go na ręce i tułać do piersi. - Tatuś się zaraz obudzi. - ruszyła z mała podobizna ojca do sypialni. Położyła małego obok taty, dzięki czemu malutki od razu przestał płakać. Ojciec dziecka instynktownie objął syna przez sen. Na twarzy brunetki pojawił się uśmiech.

————
Tak, wiem wiem... krótkie! Ale moja początkowa myślą było napisanie drabble! Wiecie miniaturkę tylko ze 100 slow! Ale oczywiście ja musiałam się troszeczkę za bardzo rozpisać xd mimo krótkiej długości mam nadzieje, ze wam się podoba. 😊 jeżeli macie jakieś życzenia do kolejnej miniaturki to piszcie!
Do następnego!
Renesmee

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top