Plan A: Blinny [Miniaturka 6]
- Wyglądasz dzisiaj czarująco, wiewiórko. - powiedział seksownym głosem, całując jej dłoń.
- Podziękowałabym, ale nazwałeś mnie wiewiórką także... rozmyśliłam się. - uśmiechnęła się przebiegle. Miala na sobie czerwona sukienkę, podkreślające jej kształty. Zabini tez wyglądał niczego sobie, miał na sobie granatowy garnitur, taki jaki uwielbiała. - wejdziemy do tej restauracji czy będziemy tak stać?
- Jaka ty szybka. - skomentował. Gdy już siedzieli, podszedł do nich Kelner i zapytał co zamawiają. Jednym głosem odparli: spaghetti. Spojrzeli na siebie rozbawieni, tym że mają ten sam Gust. Początek ich spotkania był dosyć sztywny, aż do momentu kiedy kelner przyniósł zamówione przez nich danie.
- To jest przepyszne. - mówi Ruda biorąc pierwszy kęs, czarnoskóry musiał się z tym godzić. To było najlepsze spaghetti jakie kiedykolwiek jadł. - Ale musimy omówić ta sprawe.
- Ta, ze jesteś szaleńczo zakochana w najprzystojniejszym, najzabawniejszym, najfajniejszym, najbogatszym, najseksowniejszym ślizganie? - poruszył brwiami w sugestywny sposób.
- Masz na myśli Malfoya. - odpowiedziala sprytnie, na co chłopak od razu się naburmuszył. - Rozchmurz się diabełku. Musimy omówić sprawę Miony i Malfoya.
- Tak naszej panny-wiem-to-wszystko i naszego seksownego króliczka. - Ginny spojrzała na niego z szokowana. - No Malfoya hehe. - zasmial się.
- Merlinie z kim ja muszę pracować! - spojrzała w górę myśląc, ze sam merlin ja usłyszy.
- Z najseksownie...
- Nie kończ! Inaczej przekonasz się o mocy moich upiorogracków!
- Już się boje. - zbliżył się do niej.
- Masz czego. - powiedziała również się zbliżając.
- Musimy gadać o naszych gołąbeczkach? - pyta patrząc na nią przenikającym wzrokiem, praktycznie dotykając jej ust.
- Tak. - szepcze mu seksownie do ucha i od razu się odsuwa.
- Oj będzie się działo. - szepcze sam do siebie czarnoskóry. - Nie ładnie tak grać uczuciami. - mówi do niej.
- Przecież ty grasz. - uśmiecha się przebiegle. Za dużo czasu spędza z Malfoyem i Zabinim.
- Może porozmawiamy o tym u mnie? - pyta.
- Idziemy. - mówi od razu i bierze swoją srebrna torebkę, podczas kiedy chłopak uśmiecha się sam do siebie.
***
- Malfoy przesuń ten twój ogromny zadek! Nic nie widzę! - gryfonka zaczęła krzyczeć szepcząc.
- Jak ktoś tu ma ogromny zadek to jedynie ty! Ja mogę mieć jak już tyłek. - fuknął na moi, przez co oberwało mu się z torebki brunetki. Dosyć to bolało, gdyż torebka miała metalowe dodatki.
- Zamknij pysk Malfoy i się przesuń. - warknela na niego i dosyć mocno pchnęła.
- Ja nie mam pyska szlamo!
- A mam ci przypomnieć przygodę z 4 roku? Jak profesor Moody zamienił cię w Fretkę.
- Nie waż się nikomu o tym wspominać! - łapie ja za rękę i mocno ściska.
- Jasne... ale naszym dzieciom to opowiem! - uśmiecha się do niego przebiegle. Merlinie zmieniłem ja w drugiego mnie! Użalał się nad swoją głupota. - Jak ich głupi, idiotyczny, bezmózgi, nierozumny, sarkastyczny, skubany...
- seksowny.
- seksowny... nie czekaj to ostatnie odwołuje! - krzyknęła dosyć głośno Hermiona, ze kiła osób w restauracji spojrzało się na nich z wyrzutem. Panna Granger speszyła się trochę i jeszcze bardziej schowała się za stolikiem.
- Brawo Granger! Niech nas do jasnej ciasnej usłyszą.
- No ale ja nie chciałam, naprawdę. Ja chce tylko, żeby Ginny spędziła fajny wieczór w towarzystwie Blaise'a. Przecież widać, ze oni się lubia! Z reszta nie rozumiem po co my tutaj jesteśmy!? I dlaczego ty tez nie zaprosiłeś mnie na kolacje!? Wiesz co mam cię po dziurki w nosie! Denerwujesz mnie! Nie rozumiem dlaczego się z tobą w ogóle związałam. - Gryfonka która dopiero się rozkręcała kontynuowała swoją wypowiedz. Slizgon którym miał już dość jej gadaniny zrobił po prostu jedna rzecz.
- Granger błagam cię bądź ciszej. - kiedy ta nie chciała przestać, po prostu ja pocałował. Tak jak zawsze. Powoli i jak najdłużej. To zawsze ja rozpraszało i tym razem tez tak było.
- Dobra już wiem czemu cię tak bardzo kocham. - wyszeptała z zamkniętymi oczami.
- Ja ciebie tez kocham Granger. - wyznał, kiedy gryfonka otworzyła oczy. - Ale teraz musimy zobaczyc jak idzie Randka Blaise'a i wiewiory. - brunetka nawet nie zwróciła uwagi jak jej chłopak nazwal jej najlepsza przyjaciółkę, ale nie była aktualnie w stanie za bardzo myśleć. - Nie ma ich. - powiedział blondyn nie dowierzając swoim własnym słowow.
- Jak to ich nie ma!? - zdenerwowała się gryfonka. Od razu oprzytomniała. - Brawo Malfoy! To wszystko twoja wina. Po co mnie pocałowałeś! Przez ciebie się nam wymknęli! I powiem mi teraz ty tleniony łbie co robimy!
- Yyy...
- Zniżasz się do poziomu Harry'ego! - narzekała. - Czemu mężczyźni nie maja mózgu Merlinie! - ponownie spojrzala w górę licząc, ze otrzyma jakakolwiek odpowiedz. Hermiona... myśl! Mysl! Myśl! Szeptała za ma do siebie.
- A może poszli do Zabini'ego? - zapytał kompletnie wyluzowany tleniony blondyn.
- Brawo, Malfoy! Idziemy! - i tak w ten sposób obije wybiegli z restauracji żeby ruszyć na poszukiwanie dwójki przyjaciół.
***
Cztery miesiące później
- Malfoy! Ja mi zaraz nie przyniesiesz mojej kawy to pożałujesz!
- Co ty mi, Draconowi Malfoyowi - najseksowniejszemu, najsilniejszemu, najmądrzejszemu człowiekowi, możesz zrobić?
- Na przykład wykonać jeden telefon do twojej matki.
- Już ci przynoszę kochanie! - zawołał już biegnąc do kuchni. Gdyby tylko jego matka się tutaj zjawiła... ona dosłownie kochała swoją przyszła „córkę". Najchętniej to przychodziłaby codziennie, by piec ciasteczka i parzyć herbatę. Aż się wzdrygnął na myśl o kolejnych ciasteczkach Narcyzy. Najgorsze było w tym wszystkim to, ze jego narzeczona bardzo dobrze potrafiła wykorzystać ten fakt do szantażowania, zwłaszcza niego. Nagle usłyszał dwa głosy w salonie, kiedy zanosił już kawę swojej wybrance. Zobaczył płacząca Ginny w objęciach Hermiony, dyskretnym znakiem pokazała mu żeby sobie poszedł, tak wiec zrobił.
- Ginny, co się stało? - zapytała brunetka.
- Hermiona, pamiętasz ten wieczór sprzed 4 miesięcy? Co ty i Malfoy byliście ukryci za stołem? - gryfonka zrobiła wielkie oczy, skąd jej przyjaciółka mogła to wiedzieć? - Przepraszam Miona ale naprawdę nie byliście dyskretni. Dlatego wtedy wyszłam razem z Blaise'em. Nie rozumiem nawet po co tam byliście, ale to nie ważne.
- Co się dzieje? - zapytała ponownie panna Granger, martwiła się o przyjaciółkę. Ruda podciągnęła nosem i szepnęła coś cicho. - Możesz powtórzyć Ginny? - pytana wzięła głęboki.
- Hermiona, jestem w ciąży. - brunetka nie widziała co powiedzieć. Nie często taka sytuacja się zdarza.
- Przecież to wspaniale Ginny. - powiedziała po chwili. - Blaise na pewno się ucieszy. Przecież sama widzisz jak bardzo cię kocha.
- Ja już sama nie wiem... - wyszeptała pochylając głowę w dół.
- Oczywiście, ze cię kocham ty moja ruda wiewiórko. - usłyszały głos Blaise'a, który przyszedł tutaj na prośbę swojego przyjaciela smoka. - I uwierz moja wiewiórko, poradzimy sobie. - powiedział podchodząc do niej. Potem zrobił coś kompletnie niespodziewanego. Uklęknął na jednym kolanie i wyjął czarne pudełko z marynarki, po czym otworzył je przed Ginny. - Nie tak to sobie wyobrażałem ale... Ginny, moja ukochana, czy wyjdziesz za mnie?
- Tak.
—————
A wiec jest!
Ta miniaturkę chce dedykować IlandaMalfoy , gdyż to ona chciała miniaturkę Dramione z połączeniem Blinny. I również dlatego, ze pomogła mi w pisaniu kilku tekstów 😏 także dziękuje ❤ mam nadzieje, ze miniaturka ci się podoba.
Zdaje sonie sprawę, ze to jest trochę bardziej miniaturka Blinny, ale mam nadzieje, ze się na mnie nie obrazicie 😊 O dziwo jestem z niej zadowolona 😂
Dajcie znać w komentarzu czy podoba się wam. Dziękuje za każda gwiazdkę i komentarz pod poprzednia miniaturka ❤
Do następnego
Renesmee
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top