Panna (Google) Granger [Miniaturka 15]

Był słoneczny piękny dzień. Szesnastoletnia dziewczyna czytała nowa książkę na dworze. Zrobiła już wszystkie lekcje, także nie miała co siedzieć w dormitorium. Zamiast tego lepiej poczytać na dworze! Miała nadzieje na spokojna niedziele, ale niestety coś nie wyszło. Najpierw pojawił się Harry.
- Cześć Herm! Co porabiasz?
- O cześć Harry! Właśnie czytam nowa książkę. Opowiada o pewnej czarownicy z 17 wieku... - niestety brunetce nie miło przerwano.
- Tak, tak, wiem Hermiono. Mogłabyś pomoc mi z jednym zadaniem? - gryfonka westchnęła głośno, ale odłożyła książkę na bok.
- Z czym potrzebujesz pomocy?
- Muszę opisać eliksir amortencji... - westchnął trochę speszony.
-Harry omawialiśmy ten eliksir 2 tygodnie temu! Nie możesz po prostu zajrzeć do książki!?
- Ale Hermiono, zrozum! Nie mam czasu, mam zaraz trening. Proszę pomóż mi. - gryfonka przewróciła oczami ale pomogła przyjacielowi w „opałach". Odetchnęła z ulga kiedy brunet oddalił się a ona została sama. Nareszcie mogła zatopić sie w lekturze. Była akurat przy najważniejszym momencie książki kiedy....!
- Cześć Hermiono! - zawiedziona gryfonka ponownie oderwała się od książki.
- Cześć Ron. - mruknela niezadowolona. - Tobie tez pomoc w zadaniu? - rudowłosy pokiwał głowa. Gryfonka wzięła szybko jego zeszyt, odpowiadając na wszystkie pytania. Weasley odszedł szczęśliwy z odrobionym zadaniem, a dziewczyna mogła ponownie zatopić się w lekturze.
- Hermiono? - usłyszała nad swoją głowa.
- Kto tym razem? - nie spojrzała nawet na swojego rozmówcę.
- To ja Ginny.
- Oh Gin. - dziewczyna odłożyła książkę na bok. - Jak tam u ciebie?
- Wszytko dobrze, tylko... nie potrafię zrobić tego zadania z obrony przed czarna magia. - spojrzała na nią błagalnie. Panna Granger westchnęła ciężko, ale pomogła przyjaciółce w zadaniu. Kiedy już po raz 3 miała wrócić do czytania...
- Witaj Herm!
- Kto znowu!?
- Neville.... przepraszam jeśli przeszkadzam. - powiedział speszony chłopak z zamiarem odejścia.
- Nie, to ja przepraszam Neville. Nie powinnam na była na ciebie nakrzyczeć. - wytłumaczyła.
- Nic się nie stało, przyzwyczaiłem się. - pomiędzy nimi nastała niezręczna cisza. - pomoglabys mi w zadaniu? - zapytał w końcu, gryfonka nie chcą się kłócić pomogła swojemu koledze. Kiedy odszedł, upewniła się, ze nikt nie idzie w jej stronę i zaczęłam z powrotem czytać. Już była na ostatniej stronie, kiedy...
- Cześć Granger. - powiedział na luzie blondwłosy. Brunetka nie miała nawet zamiaru odpowiedzieć. - wiesz Granger.... wyglądasz dzisiaj wyjątkowo ohydnie. Ale to nie zmienia faktu, ze potrzebuje twojej pomocy w Transmutacji.
- Malfoy! - zdenerwowana gryfonka wstała i stanęła przed blondynem. - Czy ja ci wyglądam na Google!? - krzyknęła mu w twarz i ruszyła w stronę zamku.
- Co to Gugu? - zapytał sam siebie. - Ej Granger! A kto to ta dikipewia? (Wikipedia)- krzyknął za brunetka.

———————
Jej coś udało mi się napisać!
Heh
Dobra nie mam nic innego do powiedzenia. Miłego czytania.
Do nastepnego.
Renesmee

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top