Jego głos [Miniaturka 24]
Po raz kolejny budzę się dzisiejszej nocy. W pewnym sensie już do tego przywykłam. Budzenie się przez strach. Po przebudzeniu, spoglądam na telefon. Jest kilka minut po trzeciej. Podnoszę się i sięgam po kartkę i długopis. Zaczynam pisać.
Drogi Harry.
Tak jak co noc, słyszę głosy w mojej głowie. Jeszcze nie dawno mnie to przerażało, ale to tego też przywykłam. Budzę się i zasypiam z powrotem. Tak wygląda każdy mój dzień. Nie jadam. Przyjaciółka siłą wciska mi jedzenie, bym po prostu przeżyła. Ale co jeśli ja nie chcę żyć? Co jeśli moje życie skończyło się w tym samym momencie co jego? Przeraża mnie fakt jak szybko życie się zmienia. Jeszcze jakiś czas temu wszystko było dobrze i nagle... czuję się kompletnie załamana. Właściwie to nie słyszę głosów. Słyszę GŁOS. Jeden jedyny. Jego głos mówiący mi jak bardzo go zawiodłam, że zostawiłam go kiedy najbardziej mnie potrzebował.. Nienawidzę go. Mam wrażenie, że już nigdy nie będę szczęśliwa. Że już do końca będę słyszeć jego głos przypominający mi o moim wyborze. Czemu z nim wtedy nie zostałam? Czemu w nerwach wybiegłam z mieszkania? Po co on wybiegł za mną? Czemu nie spojrzał czy nic nie jedzie? Gdyby nie on by żył. Jak mogłam do tego dopuścić?
Harry wiem, że mi tego nie wybaczysz. Jesteś dla mnie jak brat, ale nie chcę, żebyś ty też przeze mnie cierpiał. Nie chcę, by ktokolwiek przeze mnie cierpiał. Już dużo nabroił na tym świecie. Tylko proszę cię. Nie obwiniaj się o to co zaraz zrobię. Musiałam. On mnie woła.
Ginny. Dziękuję. Za wszystko.
Hermiona Granger-Malfoy
Odłożyłam długopis. Wzięłam tabletki nasenne i położyłam się z powrotem do łóżka. Zaczęłam z powrotem wsłuchiwać się w jego głos. Przepraszam. Myślę roniąc jedną jedyną łzę. Nie spodziewałam się, że spokój tak szybko nadejdzie. Głos ucichł. Za to teraz bardzo dobrze widziałam postać Dracona Malfoya przede mną.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top