Ben [Miniaturka 10]
Pewnie ponownie zostane wydziedziczona przez NarcyzaMalfoy ale... no musiałam napisać tę miniaturkę! Także miłego czytania!
—————
Obudziłam się. Byłam w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Chciałam poruszyć rękoma ale okazało się, ze jestem przypięta i nie mogę się ruszyć. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Dopiero teraz zauważyłam czarna postać siedząca w rogu. Już wcześniej ja widziałam. W tym momencie przypomniała mi się walka z człowiekiem w masce. To był on.
- Gdzie jestem? - zapytałam. Czarna postać wstała i podeszła do mnie.
- Pokaz mi mapę do Luke'a Skywalker'a!
- Nigdy!
- Nie bądź tego taka pewna. - podszedł do mnie bliżej. Nie wiedziałam kto znajduje się za maska. Nagle poczułam dziwne wrażenie... jakby ktoś był w mojej głowie... - Tez to widzę.
- Wyjdź z mojej głowy! - krzyknęłam. Starałam się go wypchnąć ale zdążył zobaczyć kilka z moich wspomnień, nie były dokładne... brakowało pełno szczegółów, ale były jedyny które miała z dzieciństwa.
- Ben, zwolnij! - zawołała 6-letnia dziewczynka, biegnąc za czarnowłosym 11-letnim chłopcem.
- Nigdy mnie nie złamiesz! - odkrzyknął chłopczyk po czym uderzył w kogoś. Mała brunetka nie mogła przestać się śmiać. - Przepraszam wujku... - powiedział speszony.
Obraz się zmienił.
- Ben! Jak możesz tak mówić! - krzyknęła tym razem 8-letnia dziewczynka.
- Cicho bądź! Mówię tylko prawdę... wujek jest nieznośny! Traktuje mnie najgorzej! - zawołał 13-letni chłopak.
- Jestem pewna, ze to nie prawda... przecież świetnie ci idzie! Mam nadzieje, ze kiedyś będę umiała włączyć tak jak ty!
Obraz ponownie się zmienił.
- Rey! Proszę wstawaj!
- Ben? - powiedziała zaspała 10-letnia dziewczynka. - Co się dzieje?
- Później ci wytłumaczę. - powiedział. Złapał ja za rękę i wbiegł na statek.
Obraz ponownie się zmienił. Z moich oczu zaczęły powoli płynąć łzy. Starałam się! Nie chciałam żeby ten potwór widział moje wspomnienia.
Dotarli na inna planetę. Ben odwrócił się z zamiarem odejścia. Rey jednak wyrwała się i podbiegła do niego.
- Proszę nie zostawiaj mnie!
- Rey tutaj będziesz bezpieczniejsza! Zrozum to! - nie mógł patrzeć na ta mała dziewczynkę. Była dla niego jak siostra której nie miał. Nie chciał jej zostawiać, ale wiedział ze czasy które teraz nastąpiły... będą ciężkie.
- spotkamy się kiedyś?
Nigdy nie odpowiedział.
Jakoś udało jej się wypchnąć z głowy. Dobrze, ze mapa do luke'a skywlalkera była ukryta głęboko w mojej głowie. Czekałam na jakaś reakcje, śmiech? Nie wiem. Na cokolwiek! Zamiast tego była cisza. Niepokojąca, jakby coś się miało stać. Nie myliłam się. Ręce czarnej postaci powędrowały do jej maski. Powoli zaczął ja zdejmować.
Nie wiedziałam co robić.
Te oczy.
Te łzy spływające po jego policzkach.
- Ben.
————
Także piszcie jak wam się podoba!
Nie jestem ekspertem w Star wars... także pewnie wiele rzeczy jest nielogicznych 😂
Ale wybaczcie, ja jestem po prostu nielogicznym człowiekiem! Takie życie xd
Także ta miniaturkę dedykuje PannaZuzanna18 i IlandaMalfoy i NarcyzaMalfoy (mimo, ze jest anty-Reylo 😂)
Do następnego!
Renesmee.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top